Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
czwartek, 29 marca 2012
Wulkany i teledetekcja
Tym razem będzie o satelitach i wulkanach. Systemy satelitarne monitorują wszelkie przejawy aktywności wulkanów, które do tej pory uchodziły za drzemiące. Przestudiowano 440 aktywnych wulkanów w 16 krajach rozwijających się. 384 miały kiepski monitoring (albo wcale), a 65 z nich stwarza duże ryzyko dla żyjących w ich cieniu populacji. Satelity obserwujące Ziemię takie jak Envisat ESY mogą wykryć aktywność słabo monitorowanych wulkanów. InSar (Interferometryczny Syntetyczny Radar Apertury) to technika, w której dwa (lub więcej) ujęcia radarowe z tego samego areału pozwalają na wykrycie niewielkich deformacji powierzchni. Wtedy następuje zmiana sygnału radaru prowadząca do wzorców interferencyjnych w kolorze tęczy w tzw. interferogramie SAR. Jak wiadomo ruch magmy sprzyja deformacji powierzchni gruntu, zatem InSar wszystko dostrzeże (nawet przez chmury). Dla przykładu satelita Envisat ESY wykrył w latach 2004-06 9 centymetrową inflację wulkanu Longonot w Kenii (na zdjęciu). Wulkany nadal potrafią zaskoczyć i wulkanologom trudno jest przewidzieć ich erupcje, niemniej ich monitoring satelitarny pozwala zebrać bardzo wiarygodne dane o zachowaniu eksplodujących gór, opracować ewentualne drogi cywilnej ewakuacji i postawić sprzęt naziemny. Na zdjęciach Envisat/SAR wulkany Longonot i Alutu (Etiopia).
Przy okazji nowy tekst o wirusie Schmallenberg na naTemat:
http://bartkrawczyk.natemat.pl/7913,wirus-schmallenberg-tuz-za-rogiem
Toć się dzisiaj rozpisałem. :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz