niedziela, 31 lipca 2022

Nowy rój trzęsień ziemi na półwyspie Reykjanes

Od godziny 12.30 czasu UTC 30 lipca 2022 roku na północny wschód od Fagradalsfjall trwa rój trzęsień ziemi, który liczy już ponad 2500 wstrząsów. Trzęsienia ziemi mają miejsce m.in. w okolicach Grindavik, Keilir czy Svartsengi i wskazują na intruzję magmy. Nie wiadomo jednak czy tym razem i gdzie dojdzie do wypływu lawy. Obecnie trzęsienia ziemi mają miejsce na głębokościach 2-3 km, a to oznacza, że magma zbliża się do powierzchni. Z drugiej strony poprzednie roje trzęsień ziemi nie skutkowały nową erupcją szczelinową systemu wulkanicznego Krysuvik. Wątpliwe, aby do przyszłej erupcji doszło z głównego krateru erupcji Geldingadalsgos. Tak czy owak, jeśli w sierpniu 2022 roku dojdzie do kolejnej erupcji szczelinowej na Islandii (półwysep Reykjanes) to rozważę wylot choćby na weekend. Należy jednak pamiętać, że nie każda płytka intruzja magmy kończy się erupcją (podobnie było w maju 2022). 

31 lipca o godzinie 17.47 czasu lokalnego miało miejsce najsilniejsze jak dotąd trzęsienie ziemi o magnitudzie 5.4, z epicentrum na północny wschód od miasteczka Grindavik i poczyniło w nim niewielkie szkody (spadające butelki i szklanki w barach czy sklepach). Nikt nie odniósł obrażeń.

Z powodu umiarkowanej aktywności sejsmicznej żółtym kodem awiacji objęty został podlodowy islandzki wulkan Grimsvötn - to obecnie obok Askja i Fagradalsfjall trzeci islandzki wulkan z tym kodem awiacji.

EDIT 2 sierpnia: Zarejestrowano deformację gruntu pod wulkanem Fagradalsfjall. Magma znajduje się na głębokości około 1 km. Erupcja może zatem mieć miejsce jeszcze w sierpniu 2022. Aktywność sejsmiczna na półwyspie Reykjanes w toku.

Przynajmniej od czasu erupcji wulkanu tarczowego Wolf na wyspie Isabela (archipelag Galapagos) nie było w 2022 roku erupcji szczelinowej. Może najwyższa pora? Na zdjęciu mojego autorstwa aktywny krater erupcji Geldingadalsgos w lipcu 2021.

W ostatnich dniach odnotowano erupcje wulkanów Sakurajima (Kiusiu, Japonia) czy Sangay (Ekwador).  

czwartek, 28 lipca 2022

Emisja pary wodnej wskutek erupcji Hunga Tonga-Hunga Ha'apai

15 stycznia 2022 roku doszło do potężnej i niezwykle fascynującej erupcji wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha'apai w Tonga, która wygenerowała fale tsunami, atmosferyczną falę uderzeniową okrążającą ziemski glob czterokrotnie oraz chmurę erupcyjną sięgającą wysokości mezosfery (58 km). Wygląda też na to, że ta erupcja wyemitowała ogromną ilość pary wodnej do stratosfery, co wykazali klimatolodzy z Uniwersytetu Saskatchewan. Konkretnie około 146 miliardów kilogramów wody do stratosfery, czyli ekwiwalent 10% wodnej zawartości stratosfery. Być może zatem (złe wieści) erupcja wulkanu w Tonga jeszcze przyśpieszy postępujące i potencjalnie zagrażające dobrostanowi cywilizacji Homo sapiens zmiany klimatyczne za sprawą wyemitowanej pary wodnej (gazu cieplarnianego), która będzie obecna w stratosferze przez najbliższe lata. O raczej niewielkiej emisji SO2 przez tongijski wulkan już wcześniej wspomniałem - globalnego ochłodzenia nie będzie. Nie tym razem. Oczywiście należy poczekać na dalsze badania, niemniej jednak wybuch z 15 stycznia już na stałe zapisze się w historii wulkanologii, klimatologii czy fizyki atmosfery. Naukowcy dopiero tak naprawdę go poznają. Ostatnio odbywa się mapowanie podmorskiej kaldery za pośrednictwem bezzałogowego, zdalnie sterowanego i półautomatycznego statku USV "Maxlimer". Zdj. satelity Goes West.

https://www.science.org/content/article/massive-undersea-eruption-filled-atmosphere-water 

A co do zmian klimatycznych to niestety zaczynam popadać w coraz większy fatalizm. Obserwujemy wzrost poziomu emisji CO2, metanu i innych gazów cieplarnianych. Odnoszę wrażenie, że pokaźna większość ludzi nie chce drastycznych zmian, gdyż nie jest przygotowana na pozbawienie pewnych wygód i ograniczenia np. w podróżowaniu. Czy jesteśmy kolektywnie chociażby gotowi na reglamentację żywności, wody i energii na całym świecie, przejście na weganizm, ograniczenie rozmnażania się i rezygnację z bezmyślnego konsumpcjonizmu w świecie wszechobecnego marketingu i reklamy? Wątpliwe. Na pewno nie są na to gotowi możni tego świata, decydenci i politycy. Tyle przemyśleń na dziś. Jedno jest pewne. Nie sądzę, aby kryzys zmian klimatycznych dało się zatrzymać, gdyż wydaje się on być nierozerwalnie związany z uzależnionym od zużycia paliw kopalnych postępem technologicznym oraz z machiną konsumpcjonizmu.

27 lipca 2022 roku jawajski wulkan Raung wyemitował obłok popiołu o wysokości 1.5 km. Wulkan objęty został drugim stopniem alarmu. 

Przy okazji zapraszam do okresowego bądź trwalszego wsparcia w formie darowizn. Niestety odeszło mi kilku Patronów, co akurat jest zrozumiałe, gdyż czasy są niepewne i nie sprzyjają jakiejkolwiek rozrzutności. Niemniej jednak nadal będę dzielił się moją pasją bez zostawania słupem reklamowym.

https://buycoffee.to/wulkanyswiata

https://patronite.pl/wulkanyswiata 

poniedziałek, 25 lipca 2022

Wulkan Sakurajima objęty najwyższym stopniem alarmu

24 lipca japoński wulkan Sakurajima (Kiusiu, prefektura Kagoshima) został objęty najwyższym stopniem alarmu po wczorajszej eksplozji wulkaniańskiej (na zdjęciu), która wyrzuciła z krateru Minamidake bomby wulkaniczne na odległość 2.5 km i wyemitowała kolumnę popiołu na wysokość 3 km. W związku z tym wulkan został objęty piątym (najwyższym) stopniem alarmu i (co istotne) ewakuowano 120 osób z miejscowości Arimura i Furusato na wyspie Sakurajima. Wulkan Sakurajima posiada obecnie dwa aktywne kratery: Showa i Minamidake. Warto także nadmienić, że wulkan Sakurajima znajduje się w obrębie ogromnej kaldery Aira, która uformowała się wskutek erupcji superwulkanicznej o sile 7 w skali VEI około 29 000 lat temu. Owa gigantyczna erupcja pokryła większość wyspy Kiusiu grubą warstwą popiołu. Sakurajima jest najmłodszym i aktywnym erupcyjnie stożkiem kaldery (superwulkanu) Aira. 

Nagranie eksplozji:

https://www.youtube.com/watch?v=Ogp0VXveEIw 

Trwają głównie efuzywne (lawowe) erupcje kongijskich wulkanów Nyiragongo i Nyamuragira oraz sporadyczne eksplozje kurylskiego wulkanu Ebeko (Paramuszyr) widoczne z Siewiero-Kurylska. 

Z jawajskiego wulkanu Semeru schodzi krótki wylew lawy.

czwartek, 21 lipca 2022

Zagadka potężnej erupcji wulkanicznej w 1809 roku

W pierwszej połowie 1809 (albo pod koniec 1808 roku) roku doszło do potężnej erupcji wulkanicznej (6 w skali VEI) do tej pory niezidentyfikowanego wulkanu, która doprowadziła do globalnego schłodzenia klimatu. Ta erupcja miała miejsce na 6 lat przed kolosalnym wybuchem indonezyjskiego wulkanu Tambora w kwietniu 1815 roku (7 w skali VEI), który przyczynił się do okropnie zimnego, wilgotnego i deszczowego Roku bez lata (1816 rok) i wulkanicznej zimy trwającej przynajmniej do 1818 roku. Obok Tambora była to zapewne druga najpotężniejsza erupcja wulkaniczna XIX wieku, która za sprawą potężnej emisji SO2 do stratosfery wywołała liczne anomalie klimatyczne. Przykładowo wiosna i lato w UK w 1812 roku były bardzo zimne i deszczowe, a zima niezwykle surowa. W Londynie zamarzła Tamiza.

Pod koniec 1808 roku w Kolumbii i w Peru zaobserwowano dziwną (być może wulkaniczną) mgiełkę. W kwietniu 1809 roku miały miejsce krwistoczerwone zachody słońca w Londynie. Który zatem wulkan wybuchł z potworną siłą na 6-7 lat przed Tambora i kiedy dokładnie to uczynił? 

Na początku XIX wieku (około roku 1810) wybuchł silnie stratowulkan Putana w Chile. Być może to jego erupcja przyczyniła się do powstania wulkanicznej mgiełki zaobserwowanej w Limie i Bogocie. Najbardziej prawdopodobne daty potężnej erupcji, o której mowa w niniejszym wpisie to zatem albo koniec roku 1808 albo pierwsza połowa roku 1809. Być może sprawcą tej erupcji jest któryś z odizolowanych geograficznie wulkanów na Pacyfiku. Tonga? Papua Nowa Gwinea? Vanuatu? Wyspy Kermadec?

Na zdjęciu NIWA wrak statku na wyspie wulkanicznej Raoul (Wyspy Kermadec).

W latach 1452-53 doszło do potężnej erupcji kaldery Kuwae (Vanuatu), która również wywołała szereg anomalii klimatycznych na Ziemi (trwającą przez 3 lata wulkaniczną zimę). Badania antarktycznych i arktycznych rdzeni lodowych pod względem obecności siarki wskazują na przynajmniej dwa potężne wybuchy wulkaniczne w tym okresie. Alternatywnym kandydatem jest także kaldera Tofua w Tonga.

Silny sygnał wulkaniczny został zarejestrowany także w latach 1459-65. Z siłą 7 w skali VEI wybuchł do tej pory niezidentyfikowany, być może tropikalny wulkan. Średniowieczne raporty (nie zawsze wiarygodne) mówią o licznych globalnych anomaliach klimatycznych w latach 1450-61 tj. spadek temperatur, przeraźliwy chłód, niebieskie słońce, smog, tzw. sucha mgła, nieustanny deszcz wywołujący powodzie. Plony były kiepskie i ludzie umierali z głodu. 

Natomiast to potężna erupcja kaldery Okmok na Alasce około roku 43 p.n.e mogła przyczynić się do upadku antycznej republiki rzymskiej oraz ptolomejskiego Egiptu właśnie poprzez szereg perturbacji klimatycznych i cywilizacyjnych, które wywołała: zimno i chłód, brak plonów, niedobory żywności, głód, epidemie i w konsekwencji niepokoje społeczne. Badacze z USA w 2020 roku przeanalizowali geochemicznie tefrę obecną w arktycznych rdzeniach lodowych (z Rosji i Grenlandii) i wskazali, że formująca kalderę erupcja Okmok mogła trwać 2 lata. Wykryli też silną erupcję nieznanego wulkanu około roku 45 p.n.e. Erupcja Okmok II była jedną z najpotężniejszych erupcji wulkanicznych ostatnich 2500 lat.

Zawsze powtarzam, że skutki potężnych erupcji wulkanicznych np. formujących kaldery mogą łatwo stać się globalne. Czas pokaże kiedy i gdzie dojdzie do kolejnej 6 albo 7 w skali VEI. Jedną już w XXI wieku mieliśmy  - Hunga Tonga-Hunga Ha'apai 15 stycznia 2022 roku. 

EDIT: Przy okazji zapraszam do wsparcia (trwalszego bądź okresowego) na Patronite i dziękuję wszystkim moim dotychczasowym Patronom. Niestety odeszło mi kilku Patronów, co jest zrozumiałe, szczególnie w czasach inflacji (drożyzny) i chaosu. Mnie również inflacja pożera oszczędności, które staram się mieć i ich zbytnio nie roztrwaniać. W tym roku ze względu na konieczność oszczędzania chyba nie wybiorę się na żadną dalszą wyprawę wulkaniczną. Ale nadal będę monitorował wulkany i dzielił się o nich wiedzą, bo uwielbiam to robić. 

https://patronite.pl/wulkanyswiata

https://buycoffee.to/wulkanyswiata 

Zapraszam też do kontaktu, współpracy, wymiany opinii, przesyłania mi zdjęć z waszych wypraw wulkanicznych i dzielenia się doświadczeniami na krawczykbart@yahoo.com. Jestem też obecny od jakiegoś czasu na Twitterze i Instagramie. 

https://www.instagram.com/wulkanyswiatablog/

poniedziałek, 18 lipca 2022

Globalne schłodzenie klimatu przez potężne erupcje wulkaniczne

                                                                        
W ostatnich tygodniach Europa zmaga się z bezprecedensowymi falami upałów. W krajach takich jak Francja, Hiszpania czy Portugalia bite są kolejne rekordy temperatur. Wysycha włoski Pad. Szaleją pożary. W niektórych miejscach w Europie ma miejsce racjonowanie wody pitnej. Przyśpiesza topnienie lodowców, zarówno alpejskich, szwedzkich, norweskich (Svalbard), jak i islandzkich (dwa szybko zanikające na Islandii to np. Skeiðarárjökull oraz wpływający do lodowej laguny Jökulsárlón Breiðamerkurjökull).

Co rusz czytam na fanpejdżu Wulkanów Świata próby obwiniania emisji dwutlenku węgla z wulkanów za antropogeniczne zmiany klimatyczne. Emisje CO2 z czynnych wulkanów są zaniedbywalnie małe w porównaniu do rozmaitych czynników antropogenicznych. Z drugiej strony uważam, że postępowi technologicznemu cywilizacji Homo sapiens zawsze będą towarzyszyły zmiany klimatyczne. Ludzkość na dobre zakotwiczyła w uzależnionym od paliw kopalnych przemysłowym kapitalizmie. Lubimy podróżować, konsumować, kupować coraz to nowe i czasem całkowicie zbędne nam rzeczy. Pragniemy żyć wygodnie i nie lubimy, gdy ta wygoda jest nam odbierana, ograniczana. Oczywiście przemysłowy kapitalizm premiuje najbogatsze na świecie jednostki i ułatwia im pomnażanie ich kapitału, zatem to garstka najbogatszych ludzi na świecie w największym stopniu odpowiada za zmiany klimatyczne. 

W historii ludzkości miały miejsce epizody nagłego globalnego schłodzenia klimatu wskutek potężnych erupcji wulkanicznych emitujących SO2 (dwutlenek siarki) do stratosfery. Wystarczy wymienić tutaj kilka dat: 536 (erupcja nieznanego wulkanu), 1600 (Huaynaputina w Peru), 1783 (Lakakigar w Islandii), 1809 i 1815 (nieznany tropikalny wulkan i Tambora w Indonezji - dwie erupcje skutkujące globalnym schłodzeniem klimatu) czy 1991 (Pinatubo, Filipiny, schłodzenie powierzchni Ziemi o 0.6 stopnia Celsjusza przez okres 15 miesięcy). Wulkany emitują różnorodne gazy wulkaniczne, nie tylko zazwyczaj przywoływany przez denialistów klimatycznych cieplarniany CO2: siarkowodór, dwutlenek siarki, para wodna, a nawet argon i neon. Wulkanolodzy pobierają próbki gazów wulkanicznych z obszaru aktywnych kraterów samodzielnie, za pomocą specjalistycznych dronów czy przeprowadzają ich pomiary za pośrednictwem czujników elektrochemicznych czy metodą spektroskopii (z krawędzi krateru, z odległości, a nawet z kosmosu). W tym miejscu odsyłam do szczegółowego tekstu na Nauka o Klimacie, w którym można poczytać o pomiarach CO2 z wulkanów:

https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/co2-z-wulkanow-jak-to-sie-mierzy-czesc-1-91/

Jednak potężna i bogata w SO2 erupcja wulkaniczna (6 w skali VEI i wyżej) oznacza dla ludzkości dodatkowe problemy i nie stanowi rozwiązania zmian klimatycznych. Jej potencjalny efekt chłodzący potrwa maksymalnie kilka lat i może zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu na całym świecie. Oczywiście może zdarzyć się także erupcja superwulkanu (8 w skali VEI), która wywołała wulkaniczną zimę i zagrozi egzystencji całej ludzkości na ziemskim globie. Osobiście dla mnie to REALNIE istniejące zagrożenie (owszem, obecnie mało prawdopodobne), ale jak najbardziej możliwe. Mało się o nim mówi. I nadal mam wrażenie, że jest to globalny kataklizm, którego wystąpienia ludzkość kolektywnie nie jest w stanie powstrzymać. Nie panujemy nad mocą wulkanów i być może nigdy nie będziemy panować. Odsyłam do jednego z ważniejszych moich tekstów napisanych w tym roku. 

https://wulkanyswiata.blogspot.com/2022/02/superwulkany-globalne-zagrozenie.html 

Wieści wulkaniczne:

13 lipca wulkan Karymski (Kamczatka, Rosja) wyemitował obłok erupcyjny o wysokości 12 km. 

Trwa aktywność efuzywna dwóch kongijskich wulkanów Nyiragongo i Nyamuragira.  

Sporadyczne emisje popiołu np. 17 lipca mają miejsce z japońskiego wulkanu Sakurajima

Zdj. Alessio Bonin (barka z czasów II WŚ na rzece Pad).

poniedziałek, 4 lipca 2022

Aktywność piroklastyczna wulkanu Fuego

                                 
Od rana 4 lipca 2022 roku zintensyfikowała się aktywność erupcyjna wulkanu Fuego w Gwatemali, zazwyczaj ograniczona do partii szczytowych wulkanu. Volcan de Fuego wyemitował obłok popiołu o wysokości 5 km, a z jego zboczy zeszły spływy piroklastyczne docierające wąwozami Ceniza i Trinidad na odległość 6 km. Póki co nie doszło do tragicznej powtórki z 3 czerwca 2018 roku. 

Wczoraj (3 lipca) o godzinie 13.45 doszło do oderwania się fragmentu lodowca Marmolada w Dolomitach i potężnej 'lawiny' wody i śniegu, w konsekwencji której zginęło 8 turystów, rannych zostało ośmiu, a około 15 uchodzi za zaginionych. Takie sytuacje będą się powtarzać z powodu fal upałów związanych z antropogenicznymi zmianami klimatycznymi. Fale upałów będą destabilizowały lodowce i powodowały ich kurczenie się. Niektóre ciała zostały zmiażdżone przez lawinę, zatem do ich identyfikacji niezbędne okaże się badanie DNA. 

Niestety setki lodowców na świecie kurczy się pod wpływem zmian klimatycznych i żadne zaklinanie rzeczywistości przez denialistów klimatycznych tego procesu nie powstrzyma. 

Przy okazji polecam odsłuch krótkiego wywiadu ze mną w Radiowej Czwórce.

https://www.polskieradio.pl/10/5366/Artykul/2993479,Wulkany-calego-swiata-temat-dla-blogera

piątek, 1 lipca 2022

Egill Bjarnason "Wielka historia małej wyspy"

                                                  
Co prawda ani widu, ani słychu nowej erupcji szczelinowej na islandzkim półwyspie Reykjanes, jednak wpadła mi ostatnio w ręce interesująca książka o historii Islandii napisana przez islandzkiego dziennikarza Egilla Bjarnasona. Książka wciągająca, napisana z werwą i humorem, z naciskiem na anegdoty, w której mowa jest m.in. o odkryciu Grenlandii oraz wybrzeży Kanady i USA przez wikingów, o Tolkienie i islandzkiej niani jego dzieci czy o kulisach narodzin islandzkiego ruchu feministycznego. To w zasadzie przekrój przez ponad 1000 lat historii arktycznej Krainy Lodu i Ognia.

A czego można dowiedzieć się o islandzkich wulkanach? Najwięcej uwagi Bjarnason poświęca katastrofalnej erupcji szczelinowej wulkanu Laki w 1783 roku i jej konsekwencjom klimatycznym i gospodarczym nie tylko dla Islandii, ale w skali globalnej. Autor wspomina też swój ulubiony islandzki wulkan, czyli Hekla, która w średniowieczu uchodziła za wrota Piekieł. Są też wzmianki o erupcjach Eyjafjallajokull w 2010 roku, Katla w 1918 roku i Bardarbunga w 2014-15, a także o amerykańskich astronautach ćwiczących przed lądowaniem na Księżycu w okolicy kaldery Askja (rok 1968). Jest także mowa o islandzkich gejzerach (Geysir i Strokkur), jaskiniach lawowych, pseudokraterach Myvatn czy formacjach lawowych Dimmuborgir (Czarny Bastion). Szkoda, że nie ma żadnego nawiązania do erupcji Geldingadalsgos w 2021 roku, ale nie można mieć wszystkiego. 

Książkę gorąco polecam, bo czyta się ją wybornie. Na pewno jej lektura zachęci niejednego czytelnika do odwiedzenia Islandii po raz pierwszy bądź po raz wtóry. W Islandii można się zakochać, czego jestem najlepszym dowodem. 

W ostatnich dniach uaktywnił się stratowulkan Sakurajima na wyspie Kiusiu emitując sporadycznie popiół z krateru Otake.

Wulkaniańskie eksplozje mają też czasem miejsce z wulkanu Anak Krakatau.