Dzisiejszego poranka o godzinie 09.13 czasu WiB eksplozja freatyczna wulkanu Merapi (Jawa, Indonezja) wygenerowała obłok erupcyjny o wysokości 6 km. Typ erupcji: freatyczny, czas trwania: 5 minut. Kierunek wiatru podczas erupcji na zachód. Krótki pokaz siły jednego z najniebezpieczniejszych wulkanów w Indonezji.
Ponad 2000 trzęsień ziemi od wczoraj w pobliżu systemu szczelin Tjörnes Fracture Zone, północne wybrzeże Islandii, w tym dwa o magnitudzie 5.3 i 5.6. Na zdjęciu osuwiska w Gjögurta po drugim silnym wstrząsie. Najsilniejsze trzęsienia ziemi odczuwane m.in w Akureyri. Mogą wystąpić jeszcze silniejsze wstrząsy, jeśli rój trzęsień ziemi przemieści się na linię uskoku Husavik-Flatey. Rój trzęsień ziemi zapewne potrwa jeszcze przez kilka dni. Do najsilniejszego trzęsienia ziemi na południe od wyspy Grímsey doszło w 1910 roku (magnituda powyżej 7). Autor zdjęcia nieznany.
EDIT: Trzęsienie ziemi o magnitudzie 6.0 na północy Islandii. Odczuwane na lądzie. Strefa szczelin Tjörnes (Tjörnes Fracture Zone), czyli obszar znany z aktywności sejsmicznej, geotermalnej i wulkanicznej. Mamy do czynienia z kolejnym rojem trzęsień ziemi. Być może to zwiastun intruzji świeżej magmy, gdyż obszar ten znajduje się na linii aktywnego uskoku. Najsilniejszy wstrząs jak do tej pory.
Na Tjörnes Fracture Zone składają się masyw podmorskich wulkanów, czyli część systemu wulkanicznego Nafir oraz podmorska dolina ryftowa zwana Skjálfandadjúp. Najbardziej na południe wysuniętym systemem jest Mánáreyjar - erupcja w latach 1867-68 i uformowanie efemerycznej wyspy zniszczonej potem przez erozję morską. Na południe od Nafir znajduje się system zwany Hóllinn - erupcja w 1372 roku. Najbardziej wysuniętym na północ systemem jest Stóragrunn, który formuje największy podmorski wulkan strefy spękań Tjörnes. Prawdopodobna erupcja w XX wieku. Zresztą wiele podmorskich erupcji w Tjörnes Fracture Zones nie zostało wykrytych, a są zapewne częste.
Od 19 czerwca podniesienie stopnia alarmu dla kaldery Laguna del Maule w Chile/Argentynie ze względu na wzrost tektoniczno-wulkanicznych trzęsień ziemi.
Korzystałem m.in. z tego artykułu z 2018 roku:
https://icelandmag.is/article/eruption-cannot-be-ruled-out-grimsey-quakes-concentrated-submarine-volcanic-system
Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Merapi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Merapi. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 21 czerwca 2020
wtorek, 15 października 2019
Merapi i podmorska erupcja wulkanu Metis Shoal w Tonga
14 października 2019 roku o godzinie 16.31 czasu WiB doszło do umiarkowanej erupcji jawajskiego wulkanu Merapi. Oszacowana wysokość kolumny erupcyjnej wyniosła 5 km. Z wulkanu zszedł spływ piroklastyczny.
Także od 14 października powrót emisji popiołu z krateru Nakadake wulkanu Aso (Japonia).
11 października kopuła lawowa wulkanu Szywiełucz wygenerowała obłok erupcyjny o wysokości 8 km.
10 października emisje popiołu z indonezyjskiego wulkanu Dukono doprowadziły do krótkotrwałego zamknięcia lotniska Bandara Bandar Pitu.
Według obrazów satelitarnych ze zbocza wulkanu Tinakula (Wyspy Salomona) schodzi wylew lawy. 10 października 2019 roku wulkan Michael na wyspie Saunders, Sandwich Południowy wyemitował duży obłok gazu. Od maja bieżącego roku trwa erupcja lawowa wulkanu Sangay w Ekwadorze.
13 października rozpoczęła się erupcja podmorskiego wulkanu Metis Shoal (Late Iki) zlokalizowanego pomiędzy wyspami wulkanicznymi Kao i Late. Obłok erupcyjny o oszacowanej wysokości 4-5 km sfotografowano z pokładu samolotu. Metis Shoal jest zdolny do formowania efemerycznych wysepek oraz pumeksowych tratw, jeśli erupcja nabierze eksplozywnego charakteru (wulkan obecnie emituje parę i gaz). Będę monitorował ten wulkan. Jego ostatnia odnotowana w 1995 roku erupcja doprowadziła do uformowania kopuły lawowej o wysokości 43 metrów ponad poziom morza. Zdj. Qustav Wolfgram, Real Tonga Airlines.
Także od 14 października powrót emisji popiołu z krateru Nakadake wulkanu Aso (Japonia).
11 października kopuła lawowa wulkanu Szywiełucz wygenerowała obłok erupcyjny o wysokości 8 km.
10 października emisje popiołu z indonezyjskiego wulkanu Dukono doprowadziły do krótkotrwałego zamknięcia lotniska Bandara Bandar Pitu.
Według obrazów satelitarnych ze zbocza wulkanu Tinakula (Wyspy Salomona) schodzi wylew lawy. 10 października 2019 roku wulkan Michael na wyspie Saunders, Sandwich Południowy wyemitował duży obłok gazu. Od maja bieżącego roku trwa erupcja lawowa wulkanu Sangay w Ekwadorze.
13 października rozpoczęła się erupcja podmorskiego wulkanu Metis Shoal (Late Iki) zlokalizowanego pomiędzy wyspami wulkanicznymi Kao i Late. Obłok erupcyjny o oszacowanej wysokości 4-5 km sfotografowano z pokładu samolotu. Metis Shoal jest zdolny do formowania efemerycznych wysepek oraz pumeksowych tratw, jeśli erupcja nabierze eksplozywnego charakteru (wulkan obecnie emituje parę i gaz). Będę monitorował ten wulkan. Jego ostatnia odnotowana w 1995 roku erupcja doprowadziła do uformowania kopuły lawowej o wysokości 43 metrów ponad poziom morza. Zdj. Qustav Wolfgram, Real Tonga Airlines.
czwartek, 21 marca 2019
Wyprawa na jawajskie wulkany w lutym 2019 roku
Cam77 podesłał mi wiele zdjęć z wyprawy na jawajskie wulkany, która odbyła się w lutym 2019 roku. Oddaję mu głos:
"Podsyłam trochę zdjęć z niedawnego wyjazdu.
Byliśmy na Jawie od 13 do 21 lutego. Dotarliśmy do Dżakarty i później od razu lecieliśmy do Yogyakarty.
Po drodze widzieliśmy parę wulkanów ponad chmurami. Na zdjęciach z samolotu to Cereme i Slamet - oba lekko dymiły - i prawdopodobnie Sumbing.
Głównym celem było Merapi i następnie kolejne wulkany po drodze do Tengger. Przez 3 dni jak byliśmy w okolicy Merapi pogoda na nic praktycznie nie pozwoliła, nic nie było widać. Przeważnie widzieliśmy go tylko wcześnie rano lub późnym wieczorem. W ciągu dnia jak byliśmy bliżej chmury zasłaniały wszystko. Na Jawie jest teraz pora deszczowa i nasza zima to nie najlepszy okres na wyjazd tam. Słonecznie jest dosłownie 2 godz od wschodu słońca a później w oczach widać jak zbocza wulkanów parują, chmury rosną i przysłaniają wszystko. O 8 już jest po wszystkim, a najpóźniej o 15 jest totalna ulewa i dopiero wieczorem coś się przejaśnia. Jednego dnia wjechaliśmy na Gunung Telemoyo, stary wygasły wulkan z którego jest widok na Merapi, Merbabu, Sumbing i Sindoro. I jest na niego droga na szczyt, co prawda dość zniszczona, parę razy musieliśmy budować przejazdy, ale udało się wjechać. Około 6 km podjazdu zajęło prawie godzinę. Jak jeszcze z dołu było w miarę słonecznie i przejrzyście to na górze totalna chmura i z widoku nici. Kolejnym wulkanem na liście był Lawu, ale zdążyliśmy zobaczyć tylko plantacje herbaty na jego zboczach i przegoniła nas ulewa. Następny to Kelud i tutaj coś się wreszcie udało. Można dojechać do samego krateru, parking jest jakieś 5 km od niego i można iść na piechotę lub podjechać za opłatą motorkami, które kursują tam i z powrotem. Widać ślady ostatniej erupcji nawet w okolicach parkingu, w postaci martwych drzew, ale ogólnie prawie do samego krateru jest już zielono. Poza kraterem, jakieś 500m od niego jest pojedyncza fumarola. Sam krater dość duży, na dnie zielone jeziorko, widać niewielkie ślady aktywności - para znad powierzchni, bąbelki gazu i na środku woda lekko się miesza. Jest wyznaczone miejsce ogrodzone sznurkiem do robienia fotek dla azjatyckich turystów, ale można iść dalej, nikt niczego tam nie pilnuje. Spędziliśmy tam z pół godziny i zaczęło lać, więc musieliśmy wracać, do parkingu dotarliśmy kompletnie przemoczeni. Obok Keluda jest Kawi, ale w deszczu nie było go widać. Kolejny cel to kaldera Tengger i wejście na Bromo. Po drodze jadąc z Malang fajnie widać kompleks Arjuna-Arjuno-Welirang i z daleka Gunung Penanggungan. Był plan żeby następnego dnia podjechać pod Arjuno, są tam aktywne fumarole pod szczytem na zboczu, ale pogoda znowu nie pozwoliła i nie było sensu jechać. Do Tengger nie pozwolili nam wjechać samochodem, bo niby park narodowy, ale w rzeczywistości mafia jeepowa nie pozwoli sobie nie zarobić na każdym chętnym. Tak, że chcąc, nie chcąc musieliśmy skorzystać z wycieczki rozklekotaną Toyotą. A chcieliśmy przejechać kalderę z północy na południe i wyjechać pod Semeru, ale pokrzyżowali nam ten plan. Samo Bromo fajne, łatwo dostępne, dymiący krater robi wrażenie. Emisje raz słabsze, raz silniejsze, wiatr sprzyjał, tak że można było poobserwować. Byliśmy tam 2 dni przed tą większą erupcją z 19.02. Semeru następnego dnia nie udało się przez pogodę więc wracaliśmy południowym wybrzeżem w stronę Yogyakarty. Ostatniego dnia spróbowaliśmy jeszcze raz podjechać pod Merapi. Rano start przy pięknej pogodzie, do przejechania mieliśmy 100 km i jak dotarliśmy po 8 to jak zwykle wszystko było już zasłonięte chmurami. Byliśmy na punkcie Bukit Klangon, 4 km od szczytu. Na zdjęciu za tymi zielonymi wzgórzami jest Kali Gendol i tuż za nią rozdarty Merapi. Przejechaliśmy przez Kali Gendol, w którym trwa wydobycie materiału, pracują tam setki ludzi w odległości 4-5km od krateru. W czasie aktualnej erupcji był już spływ na 2.5 km, tak, że nie wiem jak oni się nie boją tam przebywać. W razie czego to nie ma szans na ucieczkę.
Podsumowując to najbardziej zależało mi na Merapi, niestety tylko z daleka udało się go zobaczyć, ogólnie wszystkiego widzieliśmy może 1/4 tego co chcieliśmy. Ale Jawa nam się spodobała, jest tam już jakaś cywilizacja, w porównaniu np. do Sumatry i może kiedyś tam wrócimy dokończyć. Na pewno nie w porze deszczowej :)"
Swoją drogą wulkan Bromo rankiem 20 marca emitował popiół na wysokość 600-1200 metrów. Trudno się dziwić - w końcu to jeden z najaktywniejszych wulkanów Indonezji. Umiarkowany opad popiołu miał miejsce w ośmiu pobliskich wioskach.
EDIT: Kontynuacja emisji popiołu z jawajskiego wulkanu Bromo rankiem 24 marca 2019 roku. Nie wolno zbliżać się do krateru na odległość do 1 km.
22 marca po godzinie 22.23 lokalnego czasu kompleksem wulkanicznym Nevados de Chillan w Chile targnęła eksplozja obejmująca wyrzut popiołu i opad rozżarzonego materiału na flanki wulkanu.
"Podsyłam trochę zdjęć z niedawnego wyjazdu.
Byliśmy na Jawie od 13 do 21 lutego. Dotarliśmy do Dżakarty i później od razu lecieliśmy do Yogyakarty.
Po drodze widzieliśmy parę wulkanów ponad chmurami. Na zdjęciach z samolotu to Cereme i Slamet - oba lekko dymiły - i prawdopodobnie Sumbing.
Głównym celem było Merapi i następnie kolejne wulkany po drodze do Tengger. Przez 3 dni jak byliśmy w okolicy Merapi pogoda na nic praktycznie nie pozwoliła, nic nie było widać. Przeważnie widzieliśmy go tylko wcześnie rano lub późnym wieczorem. W ciągu dnia jak byliśmy bliżej chmury zasłaniały wszystko. Na Jawie jest teraz pora deszczowa i nasza zima to nie najlepszy okres na wyjazd tam. Słonecznie jest dosłownie 2 godz od wschodu słońca a później w oczach widać jak zbocza wulkanów parują, chmury rosną i przysłaniają wszystko. O 8 już jest po wszystkim, a najpóźniej o 15 jest totalna ulewa i dopiero wieczorem coś się przejaśnia. Jednego dnia wjechaliśmy na Gunung Telemoyo, stary wygasły wulkan z którego jest widok na Merapi, Merbabu, Sumbing i Sindoro. I jest na niego droga na szczyt, co prawda dość zniszczona, parę razy musieliśmy budować przejazdy, ale udało się wjechać. Około 6 km podjazdu zajęło prawie godzinę. Jak jeszcze z dołu było w miarę słonecznie i przejrzyście to na górze totalna chmura i z widoku nici. Kolejnym wulkanem na liście był Lawu, ale zdążyliśmy zobaczyć tylko plantacje herbaty na jego zboczach i przegoniła nas ulewa. Następny to Kelud i tutaj coś się wreszcie udało. Można dojechać do samego krateru, parking jest jakieś 5 km od niego i można iść na piechotę lub podjechać za opłatą motorkami, które kursują tam i z powrotem. Widać ślady ostatniej erupcji nawet w okolicach parkingu, w postaci martwych drzew, ale ogólnie prawie do samego krateru jest już zielono. Poza kraterem, jakieś 500m od niego jest pojedyncza fumarola. Sam krater dość duży, na dnie zielone jeziorko, widać niewielkie ślady aktywności - para znad powierzchni, bąbelki gazu i na środku woda lekko się miesza. Jest wyznaczone miejsce ogrodzone sznurkiem do robienia fotek dla azjatyckich turystów, ale można iść dalej, nikt niczego tam nie pilnuje. Spędziliśmy tam z pół godziny i zaczęło lać, więc musieliśmy wracać, do parkingu dotarliśmy kompletnie przemoczeni. Obok Keluda jest Kawi, ale w deszczu nie było go widać. Kolejny cel to kaldera Tengger i wejście na Bromo. Po drodze jadąc z Malang fajnie widać kompleks Arjuna-Arjuno-Welirang i z daleka Gunung Penanggungan. Był plan żeby następnego dnia podjechać pod Arjuno, są tam aktywne fumarole pod szczytem na zboczu, ale pogoda znowu nie pozwoliła i nie było sensu jechać. Do Tengger nie pozwolili nam wjechać samochodem, bo niby park narodowy, ale w rzeczywistości mafia jeepowa nie pozwoli sobie nie zarobić na każdym chętnym. Tak, że chcąc, nie chcąc musieliśmy skorzystać z wycieczki rozklekotaną Toyotą. A chcieliśmy przejechać kalderę z północy na południe i wyjechać pod Semeru, ale pokrzyżowali nam ten plan. Samo Bromo fajne, łatwo dostępne, dymiący krater robi wrażenie. Emisje raz słabsze, raz silniejsze, wiatr sprzyjał, tak że można było poobserwować. Byliśmy tam 2 dni przed tą większą erupcją z 19.02. Semeru następnego dnia nie udało się przez pogodę więc wracaliśmy południowym wybrzeżem w stronę Yogyakarty. Ostatniego dnia spróbowaliśmy jeszcze raz podjechać pod Merapi. Rano start przy pięknej pogodzie, do przejechania mieliśmy 100 km i jak dotarliśmy po 8 to jak zwykle wszystko było już zasłonięte chmurami. Byliśmy na punkcie Bukit Klangon, 4 km od szczytu. Na zdjęciu za tymi zielonymi wzgórzami jest Kali Gendol i tuż za nią rozdarty Merapi. Przejechaliśmy przez Kali Gendol, w którym trwa wydobycie materiału, pracują tam setki ludzi w odległości 4-5km od krateru. W czasie aktualnej erupcji był już spływ na 2.5 km, tak, że nie wiem jak oni się nie boją tam przebywać. W razie czego to nie ma szans na ucieczkę.
Podsumowując to najbardziej zależało mi na Merapi, niestety tylko z daleka udało się go zobaczyć, ogólnie wszystkiego widzieliśmy może 1/4 tego co chcieliśmy. Ale Jawa nam się spodobała, jest tam już jakaś cywilizacja, w porównaniu np. do Sumatry i może kiedyś tam wrócimy dokończyć. Na pewno nie w porze deszczowej :)"
Swoją drogą wulkan Bromo rankiem 20 marca emitował popiół na wysokość 600-1200 metrów. Trudno się dziwić - w końcu to jeden z najaktywniejszych wulkanów Indonezji. Umiarkowany opad popiołu miał miejsce w ośmiu pobliskich wioskach.
EDIT: Kontynuacja emisji popiołu z jawajskiego wulkanu Bromo rankiem 24 marca 2019 roku. Nie wolno zbliżać się do krateru na odległość do 1 km.
22 marca po godzinie 22.23 lokalnego czasu kompleksem wulkanicznym Nevados de Chillan w Chile targnęła eksplozja obejmująca wyrzut popiołu i opad rozżarzonego materiału na flanki wulkanu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)