Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książka. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 października 2023

Martin Elvis "Asteroidy" (2021) - recenzja

                                    

13 października NASA wystrzeliła rakietę z sondą, która w sierpniu 2029 roku dotrze do metalicznej asteroidy 16 Psyche znajdującej się w pasie asteroid między Marsem a Jowiszem. Psyche to obecnie największa znana asteroida metaliczna o średnicy 279 km. Posiada dużą gęstość, zatem musi być metaliczna. Odkrył ją w 1852 roku astronom Annibale de Gasparis. 

Psyche składa się w dużej mierze z żelaza i niklu, ale znajdują się na niej także bogate złoża platyny, złota i innych cennych metali. Prawdopodobnie stanowi ona metaliczne jądro planetozymala, który formował się 4.5 miliarda lat temu i zderzył się z innym ciałem niebieskim. Gdy sonda dotrze do Psyche przewidziane są pomiary pola magnetycznego za pomocą magnetometru, pomiary składu chemicznego powierzchni za pomocą spektrometru oraz mapowanie powierzchni Psyche. 

Przy okazji tego niusa mocno polecam lekturę książki "Asteroidy" astrofizyka i entuzjasty kosmicznego górnictwa Martina Elvisa, która w dużej mierze dotyczy przyszłych planów wydobywania cennych surowców (metali szlachetnych) z powierzchni asteroid. Póki co te plany są z wielu względów w powijakach, ale być może za kilka/kilkanaście lat doczekamy się pierwszych prób wydobywczych np. wody czy platyny z powierzchni asteroid. Przybywa firm (start-upów) snujących odważne wizje kosmicznego górnictwa praktykowanego na asteroidach czy na Księżycu (bogate zasoby helu-3). Elvis zwraca uwagę w "Asteroidach", że ludzkością kierują trzy motywy w kontekście planetoid takich jak Ceres, Westa, Psyche i inne: miłość (chęć eksploracji, badania, zrozumienia, czyli pobudki naukowe), strach (nieprzypadkowo asteroidy uderzające w Ziemię są uznawane za jedno z najgorszych zagrożeń egzystencjalnych, co udowodniły chociażby impakt tunguski w 1908 roku oraz opisywany tutaj na blogu impakt czelabiński w 2013 roku, oba wnikliwie omówione w książce wraz z zagładą dinozaurów 65 milionów lat temu) oraz chciwość (czyli pragnienie przyszłego kosmicznego górnictwa, eksploatacji wydobywczej asteroid czy Księżyca podyktowane gigantycznym zyskiem dla pionierów, czyli kosmiczny kapitalizm). Tytułem dygresji w kontrze do impaktu asteroidy formującej krater Chicxulub w Meksyku i uśmiercającej dinozaury na styku kredy i paleogenu istnieje także konkurencyjna i rzadziej brana pod uwagę hipoteza dotycząca potężnego wulkanizmu trapów Dekanu, który doprowadził do globalnego ochłodzenia klimatu w wyniku ogromnych emisji dwutlenku siarki (SO2) do atmosfery. W książce wspomniana zostaje także erupcja wulkanu Pinatubo (Luzon, Filipiny), ale tutaj autor popełnia mały błąd podając datę 1990, a nie 1991. Nie rzutuje to jednak na odbiór całości. 

"Asteroidy" (wydawnictwo Copernicus Center Press) to książka fascynująca, wnikliwie napisana, wciągająca, która powinna zainteresować zarówno wielbicieli astrofizyki, astrogeologii, ekonomii, jak i również meteorytyki i zarządzania kryzysowego. Czas pokaże czy kapitalistyczne pragnienie przyszłego kosmicznego górnictwa ziści się w ciągu najbliższych dekad. Tak czy owak, asteroidy należy badać i w miarę możliwości eksplorować nie zapominając jednocześnie o tym, że mogą one stanowić jedno z zagrożeń dla ludzkości (obok np. przyszłej erupcji superwulkanu). 

Wspominałem niedawno o tajemniczym trzęsieniu ziemi w pobliżu bezludnej wyspy wulkanicznej Torishima, które mogło wygenerować niewielkie fale tsunami uderzające w wyspy Izu (Hachijojima i in.) 5 października oraz w dniu 9 października o godzinie 05.26. 20 października przelot Japońskiej Straży przybrzeżnej wykrył rozległą tratwę pumeksu w odległości około 50 km na zachód od Torishima (na zdjęciu). Zatem mogło dojść do silnej podmorskiej erupcji wulkanicznej (eksplozywnej) i być może do kolapsu kaldery. Nadal jednak nie jest pewne który podwodny wulkan wybuchł. 

Tratwa pumeksu rozciąga się na powierzchni wody na długość 80 km, ale jest rozproszona. 

Podwyższenie stopnia alarmu dla aleuckiego wulkanu Bogoslof ze względu na aktywność sejsmiczną. Niespokojne sejsmicznie są także wulkany Purace (Kolumbia) i Bulusan (Filipiny). Kolejny rój trzęsień ziemi ma także miejsce na półwyspie Reykjanes i być może zwiastuje (albo nie) rychłe przebudzenie systemu wulkanicznego Fagradalsfjall

Z wulkanu Kluczewska Sopka (Kamczatka, Rosja) schodzą obecnie dwa wylewy lawy: na południowym i na północno-zachodnim zboczu. Aktywność strombolijska w toku.

wtorek, 30 maja 2023

Gillen D'Arcy Wood "Kraina wiecznego zimna" (2020) - recenzja

                                                                   

"Kraina wiecznego zimna"Gillena D'Arcy Wooda opowiada o heroicznej eksploracji Antarktydy w pierwszej połowie XIX wieku (lata 1837-41). Trzy rywalizujące ze sobą wyprawy polarne: francuska Dumonta D'Urville'a, amerykańska Charlesa Wilkesa oraz brytyjska Jamesa Clarka Rossa ruszają w kierunku Terra Incognita Australis. Jest to zatem wnikliwie napisana kronika mniej znanych, by nie rzec ździebko zapomnianych ekspedycji polarnych z czasów wiktoriańskich.

Ciekawe, zahaczające o opowieść marynistyczno-przygodową opisy owych pionierskich wypraw i interesujące interludia popularnonaukowe o ewolucji flory i fauny Antarktydy i subantarktycznych wysp, oddziaływaniu zmian klimatycznych na lądolód Antarktydy, poszukiwaniu południowego bieguna magnetycznego i badaniu rdzeni osadowych. Jest trochę o wulkanach: odkrycie wulkanów Erebus i Terror przez ekspedycję Rossa w 1841 roku (oba nazwane od statków Jamesa Clarka Rossa), wysp wulkanicznych Balleny'ego przez Balleny'ego, pionierska wspinaczka na czynny wulkan Erebus dokonana w 1908 r. przez członków ekspedycji badawczej "Nimrod" Douglasa Mawsona oraz historia geologiczna Wysp Kerguelena. 
 
Kolektywny i pionierski wysiłek trzech rywalizujących ze sobą wypraw na groźny i nieprzewidywalny, pełen paku lodowego i smagany huraganowym wiatrem Ocean Południowy.
 
Co ciekawe, Gillen D'Arcy Wood jest autorem książki "Tambora: The Eruption That Changed the World" (2014), która do tej pory nie ukazała się na polskim rynku wydawniczym, a traktuje o katastrofalnej erupcji indonezyjskiego wulkanu Tambora w 1815 roku i wywołanych przez nią meteorologicznych anomaliach (tzw. Rok bez Lata). Konkludując, "Kraina wiecznego zimna" powinna przypaść do gustu wielbicielom zlodowaciałej Antarktydy, ale także biologom, historykom, geologom, meteorologom, paleontologom, klimatologom, geografom czy glacjologom. To mądra i fascynująca książka. Na zdjęciu mapa wulkanów Antarktydy, z tym że należy pamiętać, iż wiele antarktycznych (nienazwanych) wulkanów znajduje się pod czapą lodową tego surowego kontynentu. Brakuje na niej także kilku antarktycznych wulkanów np. wygasłego stożka Gaussberg (Wschodnia Antarktyda) czy sąsiada Erebus, czyli wygasłego Terror.

Co słychać w świecie wulkanów? Znowu nic szczególnego. Brak znaczących erupcji wulkanicznych - może poza Popo.

W dniach 25-28 trwa efuzja lawy z subantarktycznego wulkanu Mawson Peak na wyspie Heard (z przyjemnością opisałem go w "Sekretach wysp wulkanicznych"). Niestety to dość rzadko fotografowany i wizytowany wulkan. Naukowcy wykorzystują obrazowanie satelitarne do monitorowania jego aktywności erupcyjnej.

Erupcja lawowa wulkanu tarczowego Nyamuragira w DRK znowu jest ograniczona do kaldery wulkanu. Wyciek lawy na jego zachodnim zboczu zaczął krzepnąć. Centralne jezioro lawy kongijskiego wulkanu jest obecnie stabilne.

24-25 maja doszło do erupcji freatomagmowej/freatycznej wulkanu Rincon de la Vieja w Kostaryce, w konsekwencji której powstał rozcieńczony spływ piroklastyczny. 

Rośnie uformowana w dniach 10-13 kwietnia kopuła lawowa kamczackiego wulkanu Szywiełucz

Nocą 28 maja miały miejsce intensywne fontanny lawy i emisje popiołu sięgające wysokości ponad 6 km z krateru meksykańskiego wulkanu Popocatepetl

Rankiem 29 maja zarejestrowano masywny spływ piroklastyczny na południowo-wschodnim zboczu wulkanu Sangay w Ekwadorze. Wulkanem targają częste eksplozje wulkaniańskie emitujące popiół na wysokość 5-6 km. 

27 maja wulkan San Miguel (Chaparrastique) w Salwadorze wyemitował obłok popiołu o nieznanej wysokości. 

Na zdjęciu Geonet/GNS Science pasywne odgazowanie wulkanu White Island (Nowa Zelandia) 23 maja 2023 r.

niedziela, 21 maja 2023

Pierwszy paroksyzm erupcyjny wulkanu Etna w 2023 r.

                                                                             

Od przynajmniej dwóch godzin trwa paroksyzm erupcyjny wulkanu Etna na Sycylii. Pogoda jest deszczowo-burzowa, zatem kolumny popiołu z wulkanu po prostu nie widać. Opad popiołu ma miejsce w Adrano, Biancavilla oraz w Katanii. Nieznana pozostaje wysokość kolumny erupcyjnej. Prawdopodobnie mają miejsce fontanny lawy. Opad lapilli odnotowano w Rifugio Sapienza. Wstrzymane zostały loty pasażerskie z lotniska w Katanii. 

Czekam na bardziej szczegółowe informacje. Kiepska widoczność rzeczywiście uniemożliwia śledzenie erupcji Etny na żywo. 

Miejsce paroksyzmu erupcyjnego to zapewne SE Crater. Oszacowana wysokość kolumny popiołu to 7 km. Zarejestrowano wyciek lawy z SE Crater. Być może ta erupcja to przedsmak dłuższej aktywności erupcyjnej sycylijskiego wulkanu.

Do umiarkowanej erupcji wulkanu Etna doszło 18 maja. 

W zasadzie ustała aktywność erupcyjna indonezyjskiego wulkanu Anak Krakatau

Natomiast trzecim stopniem alarmu ze względu na wzrost intensywności aktywności erupcyjnej objęty został wulkan Karangetang na wyspie Siau. 

Emisje popiołu z meksykańskiego wulkanu Popocatepetl doprowadziły do zamknięcia międzynarodowego lotniska w Puebla. Aktywność erupcyjna (wulkaniańska) meksykańskiego wulkanu jest obecnie intensywna: fontanny lawy o wysokości kilkuset metrów, wyrzucanie rozżarzonych bomb wulkanicznych i emisje popiołu. Obłoki popiołu czasem sięgają wysokości ponad 9 km.

Aktywne wylewy lawy są obecne w kalderze wulkanu tarczowego Nyamuragira w DRK. Żarzenie się wulkanu jest widoczne z miasta Goma (stan na 19 maja). 21 maja  wylew lawy pojawił się na zachodniej flance wulkanu i płynie w obrębie Parku Narodowego Virunga.

Przy okazji zapraszam do przeczytania wywiadu ze mną, w którym wspominam mojego zaginionego (zapewne nieżyjącego) przyjaciela Grzegorza Gawlika. Greg byłby na pewno zaintrygowany aktualną erupcją Etny, gdyż był to jego ulubiony wulkan. 

https://www.portalgorski.pl/patronaty/outdoor-team/12504-zdobywal-wulkany-w-sposob-bezkompromisowy-2

Udało mi się ostatnio znaleźć wspaniałe zdjęcia japońskiego wulkanu wyspiarskiego Torishima. Z przyjemnością opisałem Ptasią Wyspę w "Sekretach wysp wulkanicznych". Marzy mi się spędzenie kilku dni na bezludnej wyspie wulkanicznej w celu jej eksploracji geologiczno-przyrodniczej. Przy okazji nadal zachęcam Was do kupna "Sekretów". Chciałbym wyprzedać jej cały niewielki w sumie nakład. Pomóżcie mi w tym. A nuż lektura tej książki sprawi, że zafascynują Was wyspy wulkaniczne i generalnie wulkany. O to mi głównie chodzi. To jest mój cel nadrzędny. Zdj. Cruise Ararau.

https://www.empik.com/wulkany-sekrety-wysp-wulkanicznych-bartlomiej-krawczyk,p1343451210,ksiazka-p

czwartek, 4 maja 2023

January Weiner, January Weiner 3 "Jak powstało życie na Ziemi" (2023) - recenzja

                                                                         

W moje ręce trafiła ostatnio kolejna wyborna książka z wydawnictwa Copernicus Press Center, tym razem "Jak powstało życie na Ziemi" ekologa Januarego Weinera i bioinformatyka Januarego Weinera 3 (ojciec i syn). Można wręcz rzec, że jest to idealna propozycja dla czytelników, którym podobała się recenzowana tutaj "Ziemia" Andrew H. Knolla. W "Jak powstało życie na Ziemi" autorzy w intrygujący sposób omawiają historię powstania Ziemi i Księżyca oraz wciąż owiane tajemnicą narodziny życia na Ziemi. Mnie osobiście ogromnie intrygują mikroorganizmy ekstremofilne, które bytują w gorących źródłach wulkanicznych, pod ziemią, w podlodowych jeziorach czy wśród głębokowodnych kominów hydrotermalnych. To właśnie badania ekstremofilów służą próbie odpowiedzi na kluczowe pytanie: skąd wzięło się życie na Ziemi i w jakich biogeochemicznych warunkach wyewoluowało? Czy istnieje (tudzież istniało) życie na innych obiektach Układu Słonecznego tj. Mars, Tytan, Enceladus, Europa, Ganimedes czy Merkury? Czy życie na Ziemi pojawiło się za sprawą bombardowania kometami i meteorytami, które Ziemia przechodziła około 4 miliardy lat temu? 

Omawiane są cztery główne hipotezy dotyczące powstania życia na Ziemi, struktury DNA, RNA, aminokwasów i białek, reakcja redoks czy proces fotosyntezy, pojawiają się liczne cytaty z innych książek (np. Stanisława Lema) czy nawet filmów ("Młody Frankenstein") i seriali. Książka jest napisana w sposób przejrzysty, klarowny, widać, że autorzy starają się, by była zrozumiała, przystępna dla laika, choć zapewne nie zawsze taka jest (wymaga od czytelnika zaangażowania, zrozumienia przebiegów nierzadko trudnych procesów biochemicznych). Odnajdziemy w niej zagadnienia z zakresu ekologii, biochemii, biologii ewolucyjnej, genetyki, astrobiologii (świetny rozdział nr 8 Życie nie z tej Ziemi) czy wirusologii (zaintrygowało mnie zagadnienie gigantycznych wirusów czy wirusów istniejących wśród archeonów - muszę zagłębić temat). Od dekad naukowcy próbują rozwikłać tajemnicę powstania życia na Ziemi i nadal nic nie jest w tej materii pewne. A może kiedyś ktoś znajdzie odpowiedź posługując się przy tym coraz bardziej udoskonalaną sztuczną inteligencją? 

Polecam gorąco osobom zainteresowanym naukami przyrodniczymi. Tymczasem wracam do wulkanów. Nie dzieje się ostatnio nic znaczącego. 

29 kwietnia 2023 r. w trakcie eksplozji wulkanu Sabancaya w Peru (aktywnego od 2016 r.) zarejestrowano spływy piroklastyczne docierające na odległość 1 km.

2 maja 2023 r. o godzinie 16.18 z wulkanu Fuego w Gwatemali zszedł spływ piroklastyczny, który dotarł do kanionu Ceniza. Gorejąca chmura powstała wskutek grawitacyjnego kolapsu kolumny popiołu generowanej przez wulkan. 

Trwa aktywność strombolijska indonezyjskiego wulkanu Lewotolo. Schodzą z niego dwa wylewy lawy. 

Formuje się nowa kopuła lawowa kamczackiego wulkanu Szywiełucz. Trwa jego intensywne odgazowanie. Zdj. Jurij Demyanczuk.

Silnemu odgazowaniu ulega także japońska wyspa wulkaniczna Nishinoshima (dane z 14 kwietnia 2023 r.)

Umiarkowane bądź małe emisje popiołu mają miejsce z wulkanu Cotopaxi w Ekwadorze. 

Ciekawe czy maj przyniesie jakąś zaskakującą, tudzież silną erupcję wulkaniczną.  

EDIT: 4 maja 2023 r. intensyfikuje się aktywność erupcyjna wulkanu Fuego w Gwatemali. Z wulkanu schodzą niewielkie spływy piroklastyczne, które docierają do kanionów Las Lajas, Santa Teresa i Ceniza. Kolumna popiołu nad Fuego sięga wysokości 5.5-6 km. Zamknięta została droga RN-14 (El Rodeo). Opad popiołu miał miejsce w pobliskich społecznościach, z których ewakuowano łącznie 1054 osoby. 

5 maja 2023 r. wulkan znacznie się uspokoił. To był pierwszy paroksyzm erupcyjny Fuego w 2023 roku.

Rankiem 4 maja seria trzęsień ziemi miała miejsce w kalderze islandzkiego podlodowego wulkanu Katla, najsilniejsze o magnitudach 4.8, 4.7 i 4.5. Następnego dnia aktywność sejsmiczna w zasadzie ustała.

poniedziałek, 17 kwietnia 2023

Andrew H. Knoll "Ziemia" (2021) - recenzja

                                                                     
W ośmiu rozdziałach "Ziemi" profesor historii naturalnej Andrew H. Knoll w sposób przenikliwy i zajmujący omawia ponad 4 miliardy lat istnienia Ziemi oraz ewolucji biologicznej i geologicznej, która owemu istnieniu towarzyszyła. Specjalizacjami Knolla są paleontologia oraz biogeochemia, jednakże wśród jego licznych zainteresowań znajdziemy także paleobotanikę oraz masowe wymierania, w tym oczywiście ogromne wymieranie permskie spowodowane intensywnym wulkanizmem 252 milionów lat temu. Zresztą to Knoll wraz z zespołem współpracowników jako jedni z pierwszych badaczy zaczęli spekulować, że do kluczową rolę w tym wymieraniu odegrała gigantyczna emisja dwutlenku węgla do atmosfery, której oczywistymi skutkami były globalne ocieplenie, zakwaszenie oceanów i spadek stężenia tlenu w oceanicznych głębinach. Obecnie również mamy do czynienia z globalnym ociepleniem, jednakże tym razem narastającym w ciągu ostatnich dwóch wieków wskutek spalania paliw kopalnych przez człowieka. Zmianami klimatycznymi, które nie są wywołane przez erupcje wulkaniczne, bo ludzkość (na szczęście) nigdy nie doświadczyła tak gigantycznych wypływów lawy jak np. trapy syberyjskie czy trapy Dekanu. Póki co moje urodzone w latach 80-tych XX-wieku pokolenie nie doświadczyło nawet naprawdę potężnej erupcji wulkanicznej o sile 7 w skali VEI, która mogłaby przynajmniej okresowo schłodzić klimat na Ziemi za sprawą emisji SO2 do atmosfery. Przypominam (co jest też wzmiankowane) w "Ziemi", że ostatnia taka erupcja miała miejsce w kwietniu 1815 roku na indonezyjskiej wyspie Sumbawa. Wybuchł wówczas wulkan Tambora, czego konsekwencją oprócz częściowego zniszczenia stożka była uporczywa anomalia klimatyczna zwana "Rokiem bez lata".

Aby głębiej zrozumieć historię naturalną naszej planety od jej powstania 4.5 miliarda lat temu aż do dziś nie należy skupić się tylko i wyłącznie na roślinności i zwierzętach. Należy się także choćby pobieżne zapoznać z prostymi mikroorganizmami: bakteriami, archeanami, algami, sinicami oraz sposobami ich funkcjonowania. To chociażby bakterie odpowiadają za obrót węgla, siarki, wodoru czy fosforu na Ziemi. Mimo wszystko naukowcy nadal nie wiedzą kiedy i w jakich okolicznościach powstało życie na Ziemi. Póki co możemy na ten temat jedynie spekulować. Czy biologiczne życie narodziło się w podmorskich głębinach, wśród pól kominów hydrotermalnych? A może w grę wchodzi spekulatywna teoria panspermii? Na pewno mogły to być najprostsze drobnoustroje, acz zdolne do wzrostu i namnażania się oraz podlegające prawidłom darwinowskiej ewolucji. Knoll zastanawia się także jaki może być przepis na życie na Ziemi obowiązkowo przytaczając słynny eksperyment prebiotycznej zupy Ureya i Millera z lat 50-tych XX wieku. 

Tlen, którym oddychamy zawdzięczamy chociażby fotosyntetyzującym mikroorganizmom, gdyż wczesna, obmywana przez oceany magmy Ziemia była tego tlenu pozbawiona. Natomiast nadal nie wiemy czy powstanie biologicznego życia na Ziemi było przypadkiem w naszym Układzie Słonecznym. A może jednak proces powstawania biologicznego życia jest powtarzalny w odmętach Wszechświata? Być może już za kilka/kilkanaście lat dowiemy się czy życie mikrobiologiczne istnieje w podlodowych oceanach Europy, Ganimedesa, Enceladusa czy w węglowodorowych jeziorach Tytana. Ja przynajmniej chciałbym poznać realną odpowiedź na pytanie: czy jesteśmy w kosmosie rzeczywiście sami? A może (całkowicie hipotetycznie) odpowiedzi na wiele doniosłych pytań o początki życia na Ziemi przybliży nam kiedyś sztuczna inteligencja? 

W fascynującej, przystępnie napisanej i dość krótkiej książce Knolla zaintrygowały mnie dwie przykładowe ciekawostki. Primo, trzęsienia ziemi New Madrid w Missouri w latach 1811-12, których geologiczną przyczynę sejsmolodzy wciąż próbują dokładnie zrozumieć. Kolejną ciekawostką wzmiankowaną w książce jest potężna erupcja alaskańskiej kaldery Okmok w 43 r. p.n.e, która za sprawą anomalii klimatycznych z nią związanych (ekstremalny spadek temperatur, przenikliwy chłód) mogła przyczynić się do ostatecznego upadku rzymskiej republiki. 

Na zdj. ISS aleucka kaldera Okmok w 2014 roku. Zdj. Oleg Artemyev.

czwartek, 6 kwietnia 2023

Helen Scales "Otchłań" (2021) - recenzja

                             
Kolejna świetna i ambitna pozycja z wydawnictwa Copernicus Press Center, czyli książka biolożki morskiej Helen Scales zatytułowana "Otchłań" (jej tytuł może nieco kojarzyć się z podmorskim filmem sci-fi "Otchłań" w reżyserii Jamesa Camerona z 1989 r.). Swoją drogą pamiętam, jak w 2012 roku z zapartym tchem śledziłem wyprawę reżysera "Avatar" i "Piranii II: Latających morderców" w batyskafie "Deep Sea Challenger" w głębiny Rowu Mariańskiego (głębokość 10 970 metrów). 

Głębiny morskie wciąż są relatywnie niezbadane, zarówno równiny abisalne, jak i rowy oceaniczne. Nie wiadomo chociażby ile dokładnie mamy na Ziemi podmorskich wulkanów (milion, dwa miliony, więcej?) i ile jeszcze pól kominów hydrotermalnych pozostaje do odkrycia. Analogiczna sytuacja jest z niektórymi wulkanami na Ziemi: możecie mi wierzyć albo nie, ale na świecie jest naprawdę mnóstwo wulkanów, które wciąż pozostają niezdobyte i w zasadzie nikt się nimi nie interesuje (przykładowo wulkany Sandwichu Południowego, niektóre aleuckie, kamczackie, wiele wulkanów w Etiopii, etc.) Zatem eksploracja podmorskich głębin w celu odkrywania zachwycającej różnorodności morskiej flory i fauny, nowych podmorskich wulkanów czy pól kominów hydrotermalnych (zarówno białych, jak i czarnych dymników), raf koralowych, wraków morskich, itp. jest zjawiskiem absolutnie fascynującym tak samo jak zdobywanie mało znanych wulkanów, eksplorowanie nieodkrytych jaskiń lawowych, wapiennych czy lodowych, tudzież docieranie do miejsc (np. odizolowanych wysp wulkanicznych), do których prawie nikt jeszcze nie dotarł. 

Helen Scales specjalizuje się w unikalnej biologii raf koralowych (owe wspaniałe ekosystemy obecnie są zagrożone wymieraniem), ale tym razem zdecydowała się napisać książkę o oceanicznych głębinach, których wrażliwe habitaty są zagrożone przez górnictwo głębokowodne (przyszła ekstrakcja minerałów dla zysku górniczych korporacji), zanieczyszczenie plastikiem, bronią chemiczną i toksynami,  przełowienie (niszczycielskie trałowanie denne) oraz zmiany klimatyczne, które w ciągu dekad mogą doprowadzić do zakwaszenia oceanów i utraty życiodajnego tlenu. 

"Otchłań" to wspaniała książka interdyscyplinarna o głębokim oceanie. Oprócz dużej dawki informacji z zakresu oceanografii czy biologii morskiej w "Otchłani" odnajdziemy także szczyptę geologii, ekologii, medycyny (poszukiwanie nowych antybiotyków w głębinach jako trudny wyścig z antybiotykoopornymi bakteriami, tzw. superbakterami np. gronkowiec złocisty) czy chemii (planowana eksploatacja minerałów z dna morskiego przez rozmaite firmy wydobywcze, przykładowo kobalt jako składnik akumulatorów - w końcu wraz z postępem technologicznym mamy boom na surowce np. minerały ziem rzadkich). Czuć w trakcie lektury, że Helen Scales pragnie czytelnika uwrażliwić na konsekwencje rabunkowej eksploatacji oceanicznych głębin. Eksploatacji, która wiąże się z częstokroć nieodwracalnym zniszczeniem unikalnych morskich ekosystemów. A flora i fauna reprezentująca owe ekosystemy jest zachwycająca np. wampirzyca piekielna (Vampyroteuthis infernalis, na zdj. MBARI), kraby Yeti, ekstremofilne bakterie, głowonogi, ryby ślimakowate, równonogi, otwornice, kościożerne pierścienice Osedax, krążkopławy, ukwiały, koralowce, gąbki szkliste, stułbiopławy, żebropławy, wreszcie różnorodne ryby, rekiny, kaszaloty spermacetowe czy humbaki. Gdy piszę te słowa gruchnęła wieść, że badacze sfilmowali ryby ślimakowate Pseudoliparis pływające na głębokości aż 8336 metrów (w głębinach Rowu Izu-Ogasawara, na południe od Japonii). Póki co mamy do czynienia z nowym rekordem, jeśli chodzi o zwierzęta bytujące na głębokości ponad 8 km. 

Gorąco polecam uważną lekturę "Otchłani". W książce jest kilka akapitów poświęconych podmorskim wulkanom i erupcji lawowej podwodnego wulkanu w pobliżu wyspy Majotta. Ta erupcja na głębokości 3300 metrów (lata 2018-19) to największy do tej pory udokumentowany podmorski wypływ lawy (ok. 5 km sześciennych) na Ziemi.

Od przynajmniej 3 kwietnia trwa aktywność erupcyjna wulkanu Ambae (Vanuatu, inna nazwa wulkanu: Lombenben). W nocy wulkan żarzy się.  

Trwają emisje popiołu z krateru Arenas wulkanu Nevado del Ruiz w Kolumbii. Poziom alarmu wciąż pomarańczowy.

środa, 29 marca 2023

Amy Webb, Andrew Hessel "Projekt Genesis" (2022) - recenzja

                                                         
Uwielbiam dobre książki popularnonaukowo-futurystyczne, zatem z przyjemnością przeczytałem "Projekt Genesis" autorstwa Amy Webb i Andrew Hessela, książkę będącą opowieścią o biologii syntetycznej (inżynierii genetycznej), jej korzystnych zastosowaniach w przyszłości oraz ryzykach czy niebezpieczeństwach z nią związanych. Nie da się ukryć, że postępy w genetyce są ogromne: rekombinacja DNA, wydajne i szybkie sekwencjonowanie DNA (kwas deoksyrybonukleinowy), skuteczna i wspaniała technologia do edycji genomów CRISPR, coraz bardziej efektywne metody laboratoryjnej syntezy kodu życia DNA oraz rosnący wykładniczo postęp w zakresie AI (sztuczna inteligencja), czego dowodem są obecnie szybko uczące się czatboty Open AI GPT 3.5 i 4 oraz coraz bardziej realistyczne obrazy Midjourney. "Projekt Genesis" opowiada chociażby o różnorodnych korzyściach biologii syntetycznej dotyczących zdrowia publicznego (przedłużanie ludzkiego życia, opracowanie leków i szczepionek, walka z głodem na świecie, zwalczanie chorób takich jak np. malaria czy Covid poprzez inżynierię genetyczną komarów czy szczepionki mRNA) czy zachodzących na Ziemi niekorzystnych zmian (globalne ocieplenie, utrata bioróżnorodności, zanieczyszczenie oceanów plastikiem - odpowiedziami na te problemy mogły być np. geoinżynieria, mięso laboratoryjne, wskrzeszanie wymarłych gatunków np. mamuta włochatego czy gołębia wędrownego, genetycznie zmodyfikowane mikroorganizmy pożerające plastik). 

"Projekt Genesis" to fascynująca książka, gdyż jest wnikliwie interdyscyplinarna. Znajdziemy w niej informacje dotyczące biologii syntetycznej, inżynierii genetycznej, biotechnologii, bioinformatyki, ekonomii, etyki, sztucznej inteligencji (doskonały fragment dotyczący historii rozwoju AI), cyberbiozagrożeń, zarządzania kryzysowego, prawa, geopolityki czy biznesu. Przykładowo biologia syntetyczna to najprościej ujmując programowanie biologicznej maszynerii życia - oczywiście w celach pozytywnych, dla dobrostanu ludzkości (teoretycznie może dojść do groźnej sytuacji, w której narzędziami biologii syntetycznej posłużą się w przyszłości ludzie niegodziwi np. autokraci, bioterroryści, itd. chcący stworzyć broń biologiczną - morderczy patogen). 

Tak czy owak, uważna lektura "Projekt Genesis" skłoniła mnie do bardziej konstruktywnego myślenia o przyszłości. Intrygujący jest chociażby fragment o hipotetycznym hybrydowym ataku cyberbiologicznym na laboratorium skutkującym stworzeniem zabójczego patogenu przez nieświadomych tego bioinżynierów. Czy w Polsce w ogóle jesteśmy na taką ewentualność przygotowani? Jakie protokoły bezpieczeństwa wtedy obowiązują? Być może prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest obecnie skrajnie niskie (może nie aż tak niskie jak skutkująca całkowitą bądź częściową zagładą ludzkości supererupcja kaldery), ale nigdy nie mów nigdy. Wychodzę z założenia, że nawet najbardziej nieprawdopodobne scenariusze kryzysowe mogą się kiedyś ziścić, gdyż świat bywa nieprzewidywalny, chaotyczny. Jesteśmy chociażby w stanie poddawać patogeny inżynierii genetycznej, by czynić je jeszcze bardziej zakaźnymi (wirusolog Ron Fouchier i jego kontrowersyjne prace nad wirusem ptasiej grypy H5N1 z 2012 roku). Jest to budząca uzasadnione obawy technologia 'gain of function' mająca na celu taką inżynierię niebezpiecznych wirusów czy grzybów, by uczynić je jeszcze bardziej patogennymi i śmiercionośnymi. 

Konkludując, fascynująca książka, którą przeczytałem z zapartym tchem i gorąco polecam tym czytelnikom, których interesują nauki biologiczne, przyrodnicze, techniczne i ekonomiczne. 

Swoją drogą w książce możemy znaleźć także opis rywalizacji między demokratycznymi Stanami Zjednoczonymi a autokratycznymi Chinami w zakresie biologii syntetycznej i sztucznej inteligencji. Chiny na pewno aspirują do bycia światowym hegemonem, jeśli chodzi o AI i biotechnologię. Mam wrażenie, że wyścig pomiędzy tymi dwiema potęgami high tech dopiero zacznie się rozkręcać.

Książka do kupienia m.in. tutaj:

https://www.empik.com/projekt-genesis-czy-biologia-syntetyczna-nas-wyleczy-andrew-hessel-amy-webb,p1360917111,ksiazka-p?mpShopId=0&cq_src=google_ads&cq_cmp=15083288390&cq_term=&cq_plac=&cq_net=u&cq_plt=gp&gclid=Cj0KCQjww4-hBhCtARIsAC9gR3bWqSEZpgP4QOLyo5cWFySWlnVi48ak26ygji6shEyS9R3OqI9DMXoaAo2oEALw_wcB&gclsrc=aw.ds 

Kilka wieści o wulkanach:

W ciągu dwóch ostatnich dni zintensyfikowała się aktywność erupcyjna indonezyjskiego wulkanu Anak Krakatau (189 m. wysokości). Eksplozje wulkaniańskie wulkanu niekiedy emitują obłoki popiołu sięgające wysokości 2.5-2.7 km. 

Rośnie kopuła lawowa kamczackiego wulkanu Szywiełucz emitująca obłoki gazu i pary sięgające wysokości 3.7-4.6 km. Niekiedy schodzą z niej spływy piroklastyczne. 

Z południowo-zachodniego i południowego zbocza jawajskiego wulkanu Merapi czasem schodzą spływy piroklastyczne generowane przez aktywność niestabilnej kopuły lawowej.

Trwa umiarkowana aktywność eksplozywna japońskiego wulkanu Suwanosejima

29 marca kamczacki wulkan Bezymianny (Bezimienny) wyemitował słup popiołu o wysokości 6 km. 30 marca w Rosji obchodzony jest Dzień Wulkanologa. Dokładnie 30 marca 1956 roku Bezimienny przebudził się potężną erupcją ukierunkowaną a la Mount Saint Helens 18 maja 1980 roku.

Od początku roku czekam na jakąś niespodziewaną dużą erupcję wulkaniczną (lawową, eksplozywną). Na razie względny spokój.

wtorek, 7 marca 2023

Kevin Peter Hand "Pozaziemskie oceany" (2020) - recenzja

                                                 

Od dłuższego czasu coraz intensywniej interesuję się astrobiologią w kontekście poszukiwań pozaziemskiego życia w Układzie Słonecznym, a co za tym idzie we Wszechświecie (egzoplanety i ich egzoksiężyce). Póki co nie odnaleźliśmy śladów biologicznego życia w Układzie Słonecznym, jednakże wiemy o istnieniu kilku ciał niebieskich, na których (prawdopodobnie) istnieją podpowierzchniowe oceany. Są to odkryte w 1610 roku przez Galileusza trzy księżyce gazowego olbrzyma Jowisza (Europa, Ganimedes i Kallisto), dwa księżyce Saturna (Tytan i Enceladus), księżyc Neptuna Tryton oraz planeta karłowata Pluton. Czy jest zatem szansa, że na którymś z tych ciał niebieskich (w oceanicznych głębinach) kryje się bytujące w wodzie ciekłej życie w postaci mikroorganizmów i bardziej złożonych organizmów? Czy na dnie tych oceanów znajdują się kominy hydrotermalne?

Ogromnie podoba mi się jak mocno astrobiologia zazębia się momentami z wulkanologią. Astrobiolodzy szukali ekstremofilnych (termofilnych) mikroorganizmów np. w kalderach Yellowstone i Campi Flegrei, w kraterze Dallol (Etiopia, w tamtejszych toksycznych jeziorach), w jeziorze kraterowym Crater Lake na Wyspie Zwodniczej czy na wyspie wulkanicznej Vulcano (krótka wzmianka o tym w "Sekretach wysp wulkanicznych"). Niektórzy astrobiolodzy badali pacyficzne i atlantyckie kominy hydrotermalne odkrywając tam istne bogactwo unikalnej flory i fauny. Takie badania są niezwykle ważne i cenne, gdyż pozwalają przybliżyć nas choć nieznacznie do odpowiedzi na ważkie pytanie: czy jesteśmy w kosmosie sami?

Wpadła mi w ręce ostatnio iście fascynująca książka astrobiologa Kevina Petera Handa "Pozaziemskie oceany" (wydawnictwo Copernicus Center Press), kierownika projektu lądowania statku kosmicznego na powierzchni księżyca Europa oraz uczestnika wypraw badawczych w oceaniczne głębiny (wespół z reżyserem Jamesem Cameronem), na lodowce wulkanu Kilimandżaro oraz w głąb suchych dolin McMurdo (Antarktyda). Pochłonąłem ją dość szybko z ogromną ciekawością, gdyż jest przystępnie napisana i obfitująca w ciekawe informacje z geochemii, planetologii, astrobiologii i geologii. Zachwycają mnie szczególnie książki interdyscyplinarne, w których informacje zahaczają o liczne dyscypliny naukowe. Także miłośnicy wulkanizmu i kriowulkanizmu znajdują tutaj coś dla siebie: opisany zostaje pokrótce najaktywniejszy wulkanicznie księżyc Układu Słonecznego, czyli Io (gigantyczne erupcje na Io są po prostu czymś niesamowitym), erupcje kriowulkaniczne na Europie i Enceladusie (gdyby Wezuwiusz był kriowulkanem to mieszkańcy Pompejów w 79 roku zamarzliby), wreszcie głębokowodne oazy, czyli aktywne kominy hydrotermalne. Jedyne czego mi brakowało w "Pozaziemskich oceanach" to przykładów ziemskich ekstremofilnych mikrobów i ich głębszego omówienia, zatem na koniec tej recenzji pewna ciekawostka z fanpejdża WŚ.

Podobnie jak autor książki żywię nadzieję, że wkrótce doczekamy się misji kosmicznych NASA i ESA na Europę, Io, Kallisto i Ganimedesa (księżyce Jowisza), Tytana i Enceladusa (księżyce Saturna) czy na księżyce Urana i Neptuna. Swoją drogą Tytan jest jednym z moich ulubionych księżyców: płynne rzeki, jeziora i morza etanu i metanu oraz podpowierzchniowy ocean. Surrealistyczna cudowność. 

Wspomniana ciekawostka:

Szczep 121 (Strain 121, Geogemma barossii), jednokomórkowy mikrob (archeon) zdolny do przetrwania i reprodukcji w temperaturze 121 stopni C, czyli ekstremalny termofil. Nawet w temperaturze 130 stopni Celsjusza był zdolny do życia, ale nie do dalszego rozwoju. Odnaleziony w 2003 r. w pacyficznym kominie hydrotermalnym na głębokości 2300 metrów.

Innym rekordzistą jest Methanopyrus kandleri (archeon, tzw. Szczep 116) zdolny do przetrwania i rozmnażania się w temperaturze 122 stopni C.

Przed odkryciem Szczepu 121 badacze zakładali, że żaden mikroorganizm nie przeżyje w temperaturze 121 stopni C, czyli temperaturze tzw. autoklawowania (sterylizacji) w laboratorium.

Na zdjęciach NASA i NSF gejzery na powierzchni Enceladusa (jego biegun południowy, misja Cassini), powierzchnia Tytana (schodzenie próbnika Huygens z misji Cassini) oraz Strain 121 pod mikroskopem elektronowym. 

Książka do nabycia w linku poniżej:

https://ccpress.pl/pozaziemskie-oceany

poniedziałek, 23 stycznia 2023

Robin George Andrews "Super Volcanoes" - recenzja

                                                   
Zawsze ubolewałem, że na polskim rynku wydawniczym jest tak mało książek popularnonaukowych stricte poświęconych wulkanom i ich aktywności. Zdarzają się książeczki dla dzieci czy rozdziały o wulkanach w książkach geologicznych, jednakże brakuje nawet przetłumaczonych książek wulkanicznych. Cóż, nie mamy w Polsce aktywnych wulkanów, stąd zapotrzebowanie na książki wulkanologiczne jest u nas niskie. Półki w księgarniach uginają się od książek astrofizycznych, matematycznych, biologicznych, psychologicznych czy medycznych, a wulkany nadal pozostają w cieniu (próbowałem oddać głos wyspiarskim wulkanom w "Sekretach wysp wulkanicznych", z jakim skutkiem niech oceni to potencjalny Czytelnik). Sam aby poczytać co nieco o wulkanach muszę sięgać po książki anglojęzyczne napisane przez wulkanologów z USA, Australii czy Wielkiej Brytanii. "Super Volcanoes" wulkanologa i dziennikarza z Londynu Robina Andrewsa otrzymałem od siostry w prezencie. Książka mnie na swój sposób zauroczyła. 

Tytuł "Superwulkany" jest nieco mylący, bo nie jest to książka wyłącznie o ogromnych płaskich kalderach zdolnych do supererupcji a la Taupo czy Yellowstone. Ta książka to wciągająca podróż zarówno po ziemskich, jak i pozaziemskich wulkanach (Księżyc, Mars, Wenus, Io, kriowulkany na Enceladusie czy Ceres, itd.) Andrews definitywnie chce zafascynować czytelnika zjawiskiem wulkanizmu i robi to z ogromnym entuzjazmem. Cztery pierwsze rozdziały dotyczą wulkanów na Ziemi. Dokładnie zostaje omówiona niszczycielska erupcja szczelinowa Leilani Estates wulkanu Kilauea w 2018 roku. Cały rozdział zostaje poświęcony kalderze Yellowstone i innym superwulkanom. Kolejny dotyczy najdziwniejszego wulkanu na Ziemi, czyli Ol Doinyo Lengai w Tanzanii (wulkan ten emituje chłodną lawę karbonatytową), wspomniane zostają także wulkany w Etiopii (jezioro lawy wulkanu Erta Ale, martwy, tudzież całkowicie sterylny (brak oznak jakiegokolwiek życia biologicznego) krater Dallol w Kotlinie Danakilskiej. Zafascynował mnie kolejny rozdział o podmorskich wulkanach takich jak West Mata, Kavachi, Havre, Kolumbo oraz o podmorskich kominach hydrotermalnych będących ostoją ekstremofilnego życia. Kolejne rozdziały dotyczą wspomnianego już wulkanizmu w Układzie Słonecznym (planetarny i księżycowy wulkanizm to coś pięknego, pobudzającego wyobraźnię). Także w pewnym sensie "Super Volcanoes" to książka interdyscyplinarna. 

Dużo informacji poświęca Andrews naukowcom (już zmarłym i jeszcze żyjącym). Tutaj warto wymienić choćby Thomasa Jaggara, założyciela Hawaiian Volcano Observatory czy Marie Tharp, która zidentyfikowała Grzbiet Śródatlantycki. Książka jest też bogata w wywiady z wulkanologami np. z Mike Polandem z Yellowstone Volcano Observatory (YVO), Kate Laxton próbującą zdobyć próbki karbonatytowej lawy z krateru Ol Doinyo Lengai czy z Lindą Morabito, która w latach 80-tych odkrywała wulkanizm na księżycu Jowisza, Io. Intrygujący jest styl pisania Robina Andrewsa: zwięzły, precyzyjny, ale też często zabawny, poetycki. Są tutaj humorystyczne aluzje do "Gwiezdnych wojen" czy H.P. Lovecrafta.

Świetna i ogromnie przystępna książka nie tylko o superwulkanach, ale o tym, że wulkany są super! Na zdjęciu Renana Ozturka wspomniany w książce wulkan Mount Michael (Sandwich Południowy).

Przy okazji dzisiaj mamy 50-lecie erupcji szczelinowej Heimaey na Islandii, która rozpoczęła się 23 stycznia 1973 roku. Ależ ten czas płynie! Nigdy nie zapomnę filmów i zdjęć z tego zagrażającego portowemu miasteczku wycieku lawy, które nakręcili/zrobili Maurice i Katia Krafft.

piątek, 30 grudnia 2022

Krótkie podsumowanie roku 2022 i podziękowania

W roku 2022 szczególne znaczenie dla świata interdyscyplinarnej nauki miała tylko jedna erupcja, a mianowicie potężny (6 w skali VEI) wybuch tongijskiego wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha'apai w dniu 15 stycznia 2022 r. Ta potężna detonacja nieomal całkowicie zniszczyła dotychczasową wyspę wulkaniczną, wygenerowała rozległe fale tsunami, podmorskie spływy piroklastyczne, fale uderzeniowe oraz sięgającą mezosfery kolumnę erupcyjną (jej fragment). Cóż to była za niezwykła erupcja, która przez lata będzie analizowana i dyskutowana przez wielu naukowców. 

W 2022 roku na szczęście obyło się bez większych kataklizmów wulkanicznych poza niszczycielskim niewulkanicznym laharem na włoskiej wyspie wulkanicznej Ischia. Wśród tegorocznych spektakularnych erupcji szczelinowych warto wyróżnić erupcje wulkanów Wolf (Isabela, Wyspy Galapagos), Piton de la Fournaise (Reunion), Fagradalsfjall (krótka erupcja Meradalir w sierpniu br.), Mauna Loa (Big Island, Hawaje, bodaj największa niespodzianka wulkaniczna w tym roku, choć i tak spodziewana) oraz Etna (Sycylia, Włochy, w porównaniu do ubiegłych lat sycylijski wulkan był w tym roku nader spokojny). Paroksyzmy erupcyjne ze spływami piroklastycznymi zaliczyły wulkany Semeru (Jawa, Indonezja), Stromboli (Wyspy Liparyjskie) oraz Fuego (Gwatemala). Tak czy owak, erupcja w Tonga w zasadzie przyćmiła wszystkie inne tegoroczne erupcje wulkaniczne. A, byłbym zapomniał - wulkan Home Reef (Tonga) uformował nową wyspę wulkaniczną (niestety nie sfotografowaną ze statku czy samolotu). Uaktywniły się także na krótko japoński wulkan Nishinoshima oraz chilijski wulkan Lascar. Nie zarejestrowano silniejszych podmorskich erupcji wulkanicznych w 2022 r. 

Ogromnie dziękuję wszystkim osobom, które zdecydowały się zakupić "Sekrety wysp wulkanicznych". Mam nadzieję, że książka przypadła wam do gustu i dowiedzieliście się z niej czegoś nowego o wyspiarskich wulkanach. Jestem ogromnie wam wdzięczny i oczywiście zachęcam do kupna te osoby, które jeszcze tego nie uczyniły (np. w Bonito jest jeszcze ponad 300 sztuk) zdając sobie sprawę, że zainteresowanie książką debiutanta szybko umiera, spada.

Podziękowania także dla ekipy wydawnictwa Pascal za pomoc w wydaniu debiutanckiej książki.

https://bonito.pl/produkt/wulkany-sekrety-wysp-wulkanicznych

Przypominam też o IG Wulkany Świata:

https://www.instagram.com/wulkanyswiatablog/ 

Nie wykluczam napisania kolejnej książki poświęconej wulkanom i ich erupcjom, bo ta tematyka warta jest popularyzowania. Ciekaw jestem jakimi erupcjami wulkanicznymi zaskoczy 2023 rok. Mam nadzieję dalej prowadzić tego bloga i informować o wybuchających wulkanach. 

Krótko:

29 grudnia uaktywnił się na nowo aleucki wulkan Semisopochnoi - świeże depozyty popiołu na północnym kraterze stożka North Cerberus. 

Trwają eksplozje strombolijskie i niemal ciągłe emisje popiołu ze stożka Yasur (Vanuatu). 

Wylew lawy ma obecnie miejsce w Sciara del Fuoco wulkanu Stromboli.  Trwa także od 27 listopada efuzja lawy u podstawy SE Crater wulkanu Etna - spokojna, nieeksplozywna erupcja.

Pod koniec grudnia uaktywnił się także jedyny czynny wulkan Indii, czyli Barren Island (Andamany).

W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia 2023 roku dwie eksplozje wulkaniańskie targnęły wulkanem Popocatepetl w Meksyku wyrzucając rozżarzone bomby wulkaniczne z krateru w różnych kierunkach. Od grudnia 1994 roku trwa w zasadzie nieprzerwana aktywność erupcyjna tego wulkanu.

wtorek, 1 listopada 2022

Książka "Sekrety wysp wulkanicznych"

23 listopada 2022 roku nakładem wydawnictwa Pascal ukaże książka mojego autorstwa "Sekrety wysp wulkanicznych", w której omawiam 97 (w praktyce jednak więcej) wysp wulkanicznych (wyspiarskich wulkanów), które uznałem za najbardziej ciekawe i fascynujące. Kocham wulkany i to jest moja pierwsza próba napisania książki o wybuchających górach. Dziękuję redaktorowi prowadzącemu Romanowi Książkowi za 'odkrycie' mnie i zaproponowanie mi jej napisania, a także wszystkim pozostałym osobom z wydawnictwa, które mi w tym pisaniu pomagały. Chciałbym, aby "Sekrety wysp wulkanicznych" zostały w pamięci oraz przyczyniły się do zwiększenia fascynacji wulkanami wśród ciekawych świata i wiedzy rodaków. W końcu zawsze o to mi chodziło! Starałem się przedstawić w tej książce jak najwięcej naukowych faktów oraz ciekawostek, choć zawsze dodaję, że nie jestem naukowcem, jedynie pasjonatem, który uwielbia wulkany i ich monitoring. Książkę możecie kupić w przedpremierowej cenie np. tutaj:

https://www.empik.com/wulkany-sekrety-wysp-wulkanicznych-bartlomiej-krawczyk,p1343451210,ksiazka-p?cq_src=google_ads&cq_cmp=18652296143&cq_term=&cq_plac=&cq_net=x&cq_plt=gp&gclid=CjwKCAjw5P2aBhAlEiwAAdY7dEVvJJbAHVMdfCpO11Uk8Vn1uxyYB5fJe7d9GBFb_VrhWjtWbsfb5xoCe14QAvD_BwE&gclsrc=aw.ds 

W ciągu ostatnich dni osłabła aktywność erupcyjna kurylskiego wulkanu Ałaid

Trwa formowanie się (ekstruzja) kopuły lawowej kamczackiego wulkanu Szywiełucz, któremu towarzyszą spływy piroklastyczne.

31 października miały miejsce fontanny lawy z krateru wulkanu Villarrica w Chile wyrzucające rozżarzony materiał na jego górne zbocza.

Od 23 października wulkan Cotopaxi w Ekwadorze emitował obłok pary. Także 23 października kamczacki wulkan Bezimienny wyemitował obłok popiołu o wysokości 10 km.

Od 24 października nastąpiło wznowienie słabej aktywności erupcyjnej indonezyjskiego wulkanu Anak Krakatau.

Sporadyczne emisje popiołu wciąż mają miejsce z wulkanów Kerinci (Sumatra, Indonezja) oraz Sakurajima (Kiusiu, Japonia).

Generalnie aktywność erupcyjna na świecie w ostatnich tygodniach nie była zbyt spektakularna. Ciekawe czy zmieni się to w listopadzie.

EDIT: 4 listopada miała miejsce silna erupcja wulkanu Sangay w Ekwadorze. Opad popiołu zarejestrowano w wielu miejscach dystryktu Chimborazo. Kolumna erupcyjna wzniosła się na wys. 7-11 km i była długa na 200 km, powstały spływy piroklastyczne. Zdj. IG.