Alexander von Humboldt uchodzi za jednego z najsłynniejszych przyrodników i podróżników XVIII i XIX wieku. To ojciec nowożytnej geografii. Warto jednakże wspomnieć o jego zasługach geologicznych. Wpływ na młodego von Humboldta miał ojciec - to on sprawił że jeszcze jako dziecko Alexander zaczął kolekcjonować owady, minerały i rośliny. W 1789 roku von Humboldt zaczął studiować fizykę i chemię, a w 1790 roku opublikował pierwszą pracę badawczą zatytułowaną "Obserwacje mineralogiczne bazaltów w basenie Rhine". W latach 1791-92 Alexander studiował w Akademii Górnictwa we Freiburgu pod opieką znanego mineraloga Abrahama Gottloba Wernera. Studia łączył z poranną pracą (asystą doświadczonego górnika) w kopalni. Po ukończeniu nauki zaczął zarządzać kopalniami we Frankonii. Zakładał szkoły górnicze, a w 1795 roku uzyskał tytuł Ministra Górnictwa. Po śmierci matki zaczął podróżować i zainteresował się wulkanami. W czerwcu 1799 roku w trakcie podróży do Wenezueli wraz z botanikiem Aimé Jacquesem Alexandre Bonplandem von Humboldt wspiął się i zbadał wulkan Pico del Teide na Teneryfie. W listopadzie 1801 roku von Humboldt i Bonpland zdobyli w Kolumbii wulkan Puracé. Zła pogoda uniemożliwiła obu podróżnikom i naturalistom wejście na wulkan Galeras. Wspinaczka na wulkany Antisana i Cotopaxi (najwyższy czynny wulkan na świecie) w Ekwadorze w styczniu 1802 roku także okazała się nieudana. Von Humboldt zdobył jednak aktywny wulkan Pichincha (Ekwador), narysował go i zbadał. W dniu kiedy powracał z wyprawy trzęsienie ziemi nawiedziło pobliskie Quito - miejscowi oskarżyli von Humboldta o czary, ale naukowcowi udało się ich przekonać że wstrząsy były zjawiskiem naturalnym.
W czerwcu 1802 roku von Humboldt i Bonpland wraz z lokalnymi przewodnikami usiłowali wspiąć się na wygasły wulkan Chimborazo (Ekwador), ale dotarcie na wierzchołek uniemożliwił im wąwóz. Jednak wspięli się na wysokość 5878 metrów nad poziomem morza - wówczas absolutny rekord świata! Warto dodać że w ówczesnym czasie Chimborazo uchodził za najwyższy szczyt na Ziemi. W Meksyku von Humboldt dotarł do wulkanu Jorullo. Jorullo po raz pierwszy wybuchł 29 września 1759 roku i był w stanie erupcji do roku 1774. Blisko dwa wieki później w 1943 roku w odległości około 80 km na polu kukurydzy narodził się wulkan Paricutin.
W sierpniu 1804 roku uczony wrócił do Europy. Wraz z geologiem Leopoldem von Buchem i chemikiem Josephem Louisem Gay-Lussacem wielokrotnie wspinał się na aktywny wulkan Wezuwiusz (Włochy). Trio badaczy obserwowało erupcję Wezuwiusza w sierpniu 1805 roku.
Von Humboldt uważał wulkany za ważne czynniki formowania krajobrazów. Karol Darwin uznał go za najwybitniejszego podróżnika-badacza jaki kiedykolwiek żył.
https://histmag.org/Alexander-von-Humboldt-i-jego-podroze-10949
Przy okazji ukazała się książka biograficzna o tym badaczu. Może warto ją przeczytać.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4317863/czlowiek-ktory-zrozumial-nature
po raz kolejny niepotrzebna panika?
OdpowiedzUsuńhttp://nt.interia.pl/technauka/news-superwulkan-campi-flegrei-kolo-neapolu-wykazuje-oznaki-zbliz,nId,2395099
Myślę że tak. Polecam przeczytać ten tekst napisany przez wulkanologa. Mam wrażenie że Campi Flegrei zdetronizował Yellowstone jeśli chodzi o tego typu niusy.
Usuńhttps://www.wired.com/2017/05/everyone-stop-freaking-italys-supervolcano/
Wielkie dziekuje;) tak myślałem, swego czasu prasa próbowała tez bezskutecznie wybudzić laacher see o czym wspominano na blogu. Może Toba następna?;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń