4 grudnia o godzinie 07.00 czasu UTC (14.50 czasu WiB) doszło do silnej erupcji piroklastycznej jawajskiego wulkanu Semeru. Kod awiacji czerwony. Obłok erupcyjny sięgnął wysokości 15.2 km. Zapadła ciemność. Z Semeru zeszły spływy piroklastyczne i gorące lahary, które pomknęły dolinami rzek. Zniszczeniu uległy droga pomiędzy miastami Lumajang i Malang oraz most. Zginęła jedna osoba, 41 osób zostało poparzonych. Dwie osoby (górnicy wydobywający piasek) uchodzą za zaginione, 8 ich kolegów odciął lahar. Tysiące ludzi w panice opuściło swoje domostwa.
Erupcja Semeru była zaskoczeniem, gdyż sejsmiczność wulkanu w ostatnich dniach była niska. Być może spowodowały ją ulewne deszcze. I nastąpiła nagła erupcja freatyczna.
Do poprzednich erupcji piroklastycznych wulkanu Semeru doszło 17 stycznia 2021 i 1 grudnia 2020 roku.
Wieści z La Palmy. O godzinie 18.15 czasu kanaryjskiego otworzyła się nowa szczelina erupcyjna na zachód od cmentarza w Las Manchas. Erupcja stała się jednak mniej intensywna. Obłok erupcyjny sięgnął wysokości 2 km.
EDIT: Obecny bilans ofiar śmiertelnych erupcji Semeru to 14 osób zabitych, przynajmniej 9 osób zaginionych, 56 jest rannych, w tym wielu poparzonych przez spływ piroklastyczny, 16 osób jest w stanie krytycznym. Lahary zniszczyły wioskę Curah Kobokan, przynajmniej 6 innych wiosek zostało dotkniętych przez wybuch. Liczne budynki i drogi zostały zniszczone bądź uszkodzone. Część aktywnej kopuły lawowej Gunung Semeru uległa destrukcji wskutek zapadnięcia się.
Strefa wykluczenia wokół krateru Gunung Semeru wynosi 5 km.
EDIT 2: Tak jak przypuszczałem bilans ofiar śmiertelnych sobotniej erupcji wulkanu Semeru na Jawie stale rośnie. Obecnie (7 grudnia) wynosi 22 osoby zabite i 27 osób zaginionych, być może pogrzebanych pod warstwą mułu i popiołu. Nie ma śladu po 15 górnikach z kopalni piasku w wiosce Kampung Renteng. Ewakuowano 2000 osób. Być może lawina piroklastyczna o temperaturze 800-900 stopni C. oderwała się od wylewu lawy o długości 2 km i częściowo pomknęła doliną rzeki Kobokan formując niszczycielskie gorące lahary. Zapewne to obfite deszcze i burze zdestabilizowały kopułę lawową doprowadzając do silnej erupcji eksplozywnej wulkanu. Gęstsza tefra pomknęła w dół formując masywne spływy piroklastyczne.
Czyżby za katastrofalną erupcją Semeru w sobotę stała częściowo pogoda, coraz bardziej ekstremalna w dobie zmian klimatycznych?
W dniach 6-7 grudnia z wulkanu schodziły mniejsze spływy piroklastyczne. Akcję ratunkową na pewno utrudniają ulewne deszcze.
EDIT 3: Obecny (stan na 8 grudnia) bilans sobotniej erupcji Semeru to 39 osób zabitych i 12 zaginionych.
Straszna tragedia...
OdpowiedzUsuń