Nowe odkrycie geologów z Arizona State University’s School of Earth and Space Exploration zdaje się potwierdzać istnienie wulkanizmu na Księżycu. W ciągu 50 milionów lat miało dochodzić na Księżycu do niewielkich, acz rozpowszechnionych erupcji bazaltowej lawy. Naukowcy posługując się obrazami wysokiej rozdzielczości od Lunar Reconnaissance Orbiter zidentyfikowali na powierzchni Księżyca małe wulkaniczne struktury zlokalizowane na rozległych lunarnych płaskowyżach lawowych zwanych morzami (mare). Są to tzw. nieregularne skrawki na powierzchni lunarnych mórz. Aktywność wulkaniczna na Księżycu stopniowo zaczęła ustawać około 50 milionów lat temu. Owe wulkaniczne struktury są zbyt małe, by je zaobserwować z Ziemi. Jedną z nich znaną jako kaldera Ina po raz pierwszy zaobserwowano i sfotografowano już w 1971 roku z pokładu Apollo 15. Jedna z obecnie odkrytych struktur wulkanicznych na Księżycu nazwana została Maskelyne. Wygląda na to, że aktywność wulkaniczna na Księżycu miała miejsce wcześniej niż do tej pory uważano, a co za tym idzie była zlokalizowana w wielu miejscach. W przypadku kaldery Ina aktywność erupcyjna mogła zakończyć się około 33 miliony lat temu. Na zdjęciach NASA Ina i Maskelyne.
W dalszym ciągu ma miejsce aktywność erupcyjna wulkanów Sinabung (Sumatra, Indonezja) i Copahue (Chile/Argentyna). Z wulkanu Mayon (Luzon, Filipiny) ma miejsce ekstruzja wylewu lawy na południowo-wschodnim zboczu. Jego długość wynosi około 350 metrów. Może to być prekursor przyszłej eksplozywnej erupcji Mayon. Poczekamy zobaczymy.
Ciekawe, choć z drugiej strony trzeba tam polecieć, by potwierdzić te hipotezy. Mnie natomiast interesuje formacja Rainer Gamma i podobne, w których następuje sublimacja pary wodnej. Wskazuje to na obecność wody w skorupie księzycowej i to w wiekszej ilości, niż jest szacowane...
OdpowiedzUsuń