Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
poniedziałek, 24 maja 2010
Wizyta u psychiatry - Owińska
Post nietypowy, ale uprzedzałem, że na blogu nie będzie tylko o wulkanach. W niedzielę postanowiłem się wybrać do Owińska, miejscowości 8 km od Poznania, w ktόrej mieści się zrujnowany szpital psychiatryczny. Oczyma wyobraźni widziałem przed sobą puste pokoje szpitalne o odrapanych ścianach, łuszczejącą farbę, korytarze brudu, zdezelowane łazienki, itd. Takie miejsca fascynują i w moim przypadku nie ma to żadnego związku z tzw. Industrialem czyli fotografowaniem się w opuszczonych miejscach, ktόre jest ostatnimi czasy modne wśrόd dzieciakόw z gimnazjum. Wymarły szpital psychiatryczny kojarzy mi się natomiast z muzyką industrialno-black metalowego The Axis of Perdition (genialna płyta „Deleted Scenes from the Transition Hospital” z 2005) oraz Waverly Hills (funeral doom z Francji – szpitale psychiatryczne jako inspiracja dla muzyki tego projektu). No i, rzecz jasna, horrory, ktόrych akcja toczy się w szpitalach dla obłąkanych np. „The Dead Pit”, „Doom Asylum”, itd. Ze szpitalem łączy się dosyć ponura historia: otwarto go 25 stycznia 1838 roku jako pierwszą tego typu placόwkę w Wielkopolsce, w ktόrej leczono m.in chore psychicznie dzieci. W 1939 roku w szpitalu przebywało 1100 pacjentόw. Hitlerowcy likwidując kompleks budynkόw dorosłych wywieźli w 1939 roku do lasόw koło Obornik, gdzie zostali rozstrzelani i pogrzebani w zbiorowych mogiłach. Dzieci wywieziono do poznańskiego Fortu VII i tam zagazowano. Od 1952 roku w tych budynkach mieścił się Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych, zlikwidowany w 1994 roku. Od tego czasu szpital w Owińskach gnije i żyją w nim upiory przeszłości. Wędrόwka po tych rozkładających się korytarzach pełzającego brudu pozostawia niezatarte wrażenia. I tylko gdzieniegdzie słychać skapujące krople wody... Kto odważny niechaj zajrzy do ziejących ciemnością podziemi szpitala. Ja zajrzałem tam tylko na chwilę... Powyżej zaledwie przedsmak galerii z wyprawy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń