sobota, 22 maja 2010

Eyjafjallajökull rozrabia


Eyjafjallajökull nadal zamyka przestrzenie powietrzne nad Europą, mimo że erupcja od czasu 13 maja słabnie. Według obserwacji pilotόw i radarόw piόropusz pyłu wulkanicznego w dniu 19 maja sięgał wysokości 5-6 km. Częstotliwość erupcji jest oceniana na 200 ton materiału wulkanicznego na sekundę. Wiatr rozwiewa popiόł nad pόłnocnym Atlantykiem i pόłnocną Europą powodując czasowe zamykanie i otwieranie niektόrych portόw lotniczych. Od czasu wybuchu Katli w 1918 roku na Islandii nie było tak silnej erupcji wulkanicznej. Linie lotnicze od 18 kwietnia tracą miliardy euro. Padają śmieszne w swej głupocie propozycje stworzenia za pomocą eksplozji tunelu, przez ktόry zostanie wyprowadzona woda z krateru (im więcej wody, tym bardziej eksplozywna erupcja) albo wysadzenia za pomocą materiałόw wybuchowych wulkanu i lodowca. Nie ma siły, aby powstrzymać erupcję. Matka Natura pόki co nie zna litości. Z drugiej strony są wulkanolodzy np. John Seach, ktόrzy twierdzą, że anulowanie przez 6 kwietniowych dni blisko 100 000 lotόw było działaniem przesadzonym.

20 maja 2010 roku chmura popiołu sięga wysokości 5 km. Z powodu zachmurzenia wulkan nie jest widoczny. Erupcja jest w dużej mierze eksplozywna bez wypływu lawy. Pocieszające jest natomiast to, że zmniejsza się aktywność sejsmiczna wulkanu – być może erupcja zbliża się ku końcowi albo... wulkan wchodzi w nową fazę erupcyjną. 21 maja odnotowano obecność niebieskiej poświaty gazowej z Eyjafjallajökull. Erupcja ulega stopniowej redukcji, chmura popiołu mierzy 3.6 km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz