czwartek, 26 maja 2016

Piton de la Fournaise: Pierwsza erupcja w 2016 roku

Pierwsza tegoroczna erupcja wulkanu tarczowego Piton de la Fournaise na wyspie Reunion rozpoczęła się dzisiejszego ranka o godzinie 08.05 lokalnego czasu. Poprzedziły ją silny sygnał drgań zarejestrowany w obserwatorium wulkanu, a także silna deformacja gruntu. Lokalizacja: otwór erupcyjny w pobliżu Château Fort w południowo-wschodnim sektorze Enclos. Zaobserwowano sześć fontann lawy, choć kiepska pogoda uniemożliwia dokładniejszą obserwację. Dosłownie przed momentem francuska prasa ujawniła pierwsze zdjęcia erupcji.

http://www.linfo.re/la-reunion/societe/694213-volcan-le-piton-de-la-fournaise-de-nouveau-en-eruption-6-fontaines-de-lave-observees#photo-3

W ubiegłym roku wulkan wybuchał aż czterokrotnie: w lutym, maju, na przełomie lipca i sierpnia oraz od sierpnia do października (długa erupcja trwająca prawie 70 dni). W ciągu ostatniej dekady doczekaliśmy się ok. 15 erupcji Piton de la Fournaise.

EDIT: Erupcja Piton de la Founaise ustała 27 maja 2016 roku, czyli tym razem była króciutka. Ale coś czuję że jeszcze o tym wulkanie w tym roku usłyszymy.

wtorek, 24 maja 2016

Wrząca rzeka Shanay-timpishka

Czasem mam tak że jakieś miejsce nie związane z wulkanami mnie zaintryguje (np. jezioro Tobellus Mały). Ponad miesiąc temu w dwóch pismach popularnonaukowych przeczytałem o peruwiańskiej wrzącej rzece Shanay-timpishka. Lokalizacja Amazonia, region Mayantuyacu w Peru z dala od peruwiańskich wulkanów (700 kilometrów od najbliższego centrum erupcyjnego), najbliżej niej znajduje się miasto Pucallpa. Zazwyczaj rzeki termalne są kojarzone właśnie z wulkanami jak np. strumienie termalne islandzkiego wulkanu Hengill. A tutaj taka niespodzianka. Shanay-timpishkę dla świata naukowego odkrył w 2011 roku naukowiec zajmujący się geotermią Anders Ruzo. Od szamana Asháninka opiekującego się rzeką uzyskał zgodę na pobranie próbek jej wody. Przeciętna temperatura rzeki wynosiła 86 stopni Celsjusza. Wymiary Shanay-timpishka w najszerszym miejscu: 25 metrów, maksymalna głębokość 6 metrów. Przy źródle woda rzeki jest chłodna, lecz dalej miesza się z wodą wyrzucaną z gorących źródeł wzdłuż uskoku. W najcieplejszych miejscach Shanay-timpishka giną zwierzęta, które wpadną do rzeki. Zostają ugotowane. Nie przeszkadza to jednak ekstremofilom, które żyją w rzece bądź wokół niej.

Ilekroć dowiaduje się o takich miejscach zastanawiam się czy gdzieś w niedostępnym zakątku Ziemi są jeszcze nieodkryte, tudzież kompletnie niezbadane jeziora, wulkany, rzeki termalne, jaskinie, kaniony? Czy są na Ziemi miejsca na których nie stanęła jeszcze stopa żadnego człowieka? Co jeszcze kryją np. nieprzebyte lasy deszczowe Papui Nowej Gwinei, niezamieszkane wysepki wulkaniczne, zimne i surowe krajobrazy płaskowyżu Chang Tang, kratery i zbocza andyjskich wulkanów czy niezbadane wulkany Sandwichu Południowego i wysp Balleny? Człowiek chce badać i eksplorować Układ Słoneczny, ale czasem odnoszę wrażenie że tak naprawdę nie poznał jeszcze dostatecznie Ziemi. Znam przynajmniej kilkadziesiąt wulkanów, które w ogóle nie mają zdjęć w sieci (no może poza satelitarnymi) i nikt się nimi nie interesuje. Gdybym miał środki finansowe to chętnie bym je zbadał. Przynajmniej te znajdujące się w rejonach bezpiecznych dla białego człowieka.

sobota, 21 maja 2016

Spływ piroklastyczny z Gunung Sinabung zabija trzy osoby

Pierwsze ofiary śmiertelne wulkanu w tym roku. 21 maja 2016 roku spływy piroklastyczne schodzą z Gunung Sinabung w godzinach 02:28, 03:08, 04:39 i 04:48 i docierają do rzeki Lao Baurus na zachód od wulkanu. Obłoki popiołu sięgają wysokości 3 km. Gorejące chmury zabijają trzy osoby, a cztery zostają ciężko poparzone. Ofiary znajdowały się w tzw. Czerwonej Strefie. Trwa akcja poszukiwawcza. Zdj. Hasron David Ginting.

UPDATE: Stan 22 maja 2016 roku - Niestety liczba ofiar śmiertelnych wczorajszego spływu piroklastycznego z Sinabung wzrasta: 7 zabitych, 2 osoby w stanie krytycznym. Wszystkie ofiary pracowały w swoich farmach w wiosce Gember 4 km od zbocza wulkanu. Gorejące chmury zniszczyły budynki i uśmierciły liczne zwierzęta hodowlane.

piątek, 20 maja 2016

Trzeci paroksyzm erupcyjny wulkanu Etna

Trzeci paroksyzm erupcyjny wulkanu Etna miał miejsce w ciągu mniej niż 72 godzin od zakończenia drugiego. Fontanny lawy pojawiły się w kraterze Voragine. Cieszę się że po blisko pół rocznej pauzie Etna zaczęła znowu dokazywać.

Aktywność erupcyjną wykazuje także wulkan Turrialba w Kostaryce. 20 maja chmura popiołu nad wulkanem sięgnęła wysokości 3 km. Kolaps kolumny erupcyjnej spowodował spływy piroklastyczne wewnątrz krateru - depozyty piroklastyczne częściowo pokryły jezioro kraterowe wulkanu powodując emisję pary. W stolicy kraju San José 45 km na zachód od Turrialba popiół opadł na budynki i samochody. Niektóre szkoły zamknięto, anulowano lokalne loty. Setki osób trafiły do szpitali z powodu kłopotów z oddychaniem. Erupcja z 20 maja na zdjęciu RSN.

Zacząłem wrzucać nagrania z moich przeszłych wulkanicznych wypraw na Youtube. Mam ich całkiem sporo, choć musiały przejść jakąś selekcję. Na początek Islandia i kaldera Santorini. Niestety gdzieś zgubiłem kabel USB do mojej starszej kamery Sony, zatem nagrania z ubiegłorocznych wypraw pojawią się w późniejszym terminie (czekam na otrzymanie kabla). Załączam linka do mojego profilu na Youtube, gdzie można je obejrzeć:

https://www.youtube.com/user/Vulcan344/videos?sort=dd&view=0&shelf_id=0

I jeszcze jedno: za pomocą superkomputerów szwajcarscy badacze odkryli nowy rezerwuar magmy 50 km pod małą koreańską wyspą Ulreung (na zdjęciu). Jego szerokość wynosi około 300 km, a głębokość 200 km. Wyspa ma szerokość zaledwie 10 km, a wulkan na niej wybuchł po raz ostatni 5000 lat temu. Rezerwuar prawdopodobnie składa się tylko z częściowo płynnej skały, a płynna magma może znajdować się wzdłuż granic skał bądź w szczelinach. Zagadka tkwi w tym że wyspa Ulreung znajduje się daleko od strefy subdukcji, czyli obszaru w którym jedna płyta tektoniczna wciska się pod drugą za sprawą dryfu kontynentalnego. Ten rezerwuar magmy zdaje się być pewną anomalią.

https://sciencenode.org/feature/supercomputer-spots-lava-lake-.php

czwartek, 19 maja 2016

Etna budzi się z drzemki

18 maja 2016 roku w 36 rocznicę katastrofalnego wybuchu wulkanu St. Helens rozpoczęła się aktywność strombolijska w Nowym Wschodnim Kraterze (NEC) wulkanu Etna, której towarzyszyła emisja popiołu. Potem aktywność strombolijska gwałtownie przeniosła się do krateru Voragine z którego miał miejsce krótki epizod pulsujących fontann lawy. Drugi epizod fontann lawy miał miejsce w kraterze Voragine kilka godzin temu. Wylew lawy z podstawy Nowego Południowo-Wschodniego Krateru (New SE Crater) wciąż pozostaje aktywny. Obłok popiołu wędruje w kierunku wschodnim. Mamy zatem pierwszą znaczącą erupcję Etny w 2016 roku, choć wulkan ów miał znacznie efektowniejsze paroksyzmy erupcyjne.

poniedziałek, 16 maja 2016

Pavlof i Santiaguito

14 maja 2016 roku o godzinie 07:21 silna eksplozja targnęła wulkanem Santiaguito w Gwatemali. Towarzyszyła jej chmura popiołu sięgająca wysokości 4.5 km. Spływy piroklastyczne pomknęły w dół kopuły lawowej Caliente, a opad popiołu miał miejsce w San Felipe Retalhuleu, Pueblo Nuevo, El Nuevo Palmar, Las Marias, Aldea Loma Linda, San Marcos Palajunoj, Finca El Faro, La Florida Patzulin oraz w kilku innych miastach na wschodnim zboczu wulkanu. Eksplozja była umiarkowana, ale wyrzuciła bomby wulkaniczne na odległość 3 km. Zdj. Eric Colop 100.

15 maja o godzinie 17.45 kolejna eksplozja Santiaguito generująca kolumnę erupcyjną o wysokości 5 km oraz spływy piroklastyczne w kierunku rzek Cabello del Angel, San Isidro i Nima II.

W godzinach 19:27-21:07 14 maja 2016 roku umiarkowane emisje popiołu miały miejsce z wulkanu Pavlof na Alasce. Zdj. Royce Snapp.

środa, 11 maja 2016

Erupcja Mount Sourabaya wciąż trwa

Póki co jest to pierwsza niespodzianka roku 2016, gdyż wybucha stratowulkan praktycznie niezbadany, który ostatni raz wykazywał aktywność erupcyjną w 1956 roku. Na stronie NASA Earth pojawiły się dwa satelitarne zdjęcia Landsat 8 z tej erupcji, które znajdziecie powyżej. Czysta pogoda umożliwiła zaobserwowanie obłoku pary i gazu zapewne z domieszką popiołu unoszącego się nad Mount Sourabaya. Jakbym chciał aby ktoś z polarnych geologów tam się udał i uwiecznił tę erupcję np. ze statku bądź helikoptera. Na wyspie Bristol z powodu twardej pokrywy lodowej nie ma dogodnego miejsca do lądowania. To jeden z najmniej eksplorowanych skrawków lądu na Ziemi.

Link: http://earthobservatory.nasa.gov/IOTD/view.php?id=87995

sobota, 7 maja 2016

Szósta rocznica powstania Wulkanów Świata

7 maja 2010 roku napisałem pierwszy post inaugurujący podróż wśród wulkanów na Ziemi i nie tylko. Przez te sześć lat zdobyłem skromne grono czytelników i mam nadzieję że choć kilka osób udało mi się zafascynować wulkanami i zjawiskami im towarzyszącymi. Jeśli o mnie chodzi to nadal bardzo mocno angażuję się w ten temat, choć z wykształcenia nie jestem geologiem. Smutkiem napawa mnie jednak fakt że w Polsce nie mamy ani czynnych, ani drzemiących wulkanów. W związku z tym wulkanologia zdaje się funkcjonować na rodzimych studiach geologicznych jako ciekawostka, ewentualnie jako przedmiot fakultatywny. Może zabrzmi to dziwnie, ale zdarzało mi się kiedyś myśleć o tym dlaczego Polska nie ma żadnych wysp wulkanicznych gdzieś na ziemskich oceanach. Owszem, nikogo nie kolonizowaliśmy tak jak Hiszpania, Francja, Holandia czy Wielka Brytania (ok, mieliśmy takie nieśmiałe próby), ale mimo wszystko szkoda że nie mamy żadnych zamorskich terytoriów. Nasze wyspy (niewulkaniczne) to Wolin i Uznam oraz kilkanaście wysp jeziornych. To wszystko. Nie mamy żadnych wysp wulkanicznych i basta.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Terytorium_zale%C5%BCne

Polska prasa (może poza popularnonaukową) traktuje wulkany i ich aktywność erupcyjną raczej na zasadzie ciekawostki bądź niusowego zapychacza. O wulkanach pisze się mało i częstokroć w żenującym sensacyjnym stylu. A myślę że wulkany zasługują na o wiele więcej. Niewiele w Polsce jest osób (choć naturalnie znam takie) dla których wulkan to coś więcej niż kupa skał zdolna (bądź już nie) do erupcji. Jednak cieszę się gdy kogoś ten temat zaintryguje, po czym taka osoba pojedzie na jakiś wulkan, wejdzie na niego i wróci potem do domu pełna wrażeń. Niestety Polakom (w tym i mnie) znacznie trudniej jest dostać się na np. na wulkany Vanuatu, Tonga czy Nowej Zelandii. Sam chciałbym te wulkany kiedyś zobaczyć, ale po prostu mnie na to nie stać. W Niemczech czy we Francji funkcjonują biura turystyczne organizujące wyprawy na czynne wulkany (np. Volcano Discovery). U nas czegoś takiego nie ma. Nie ma nawet książek poświęconych stricte wulkanom (chyba że dla dzieci) - mam nadzieję że chociaż moją uda mi się wydać. Wiem że to głupio zabrzmi, ale zdarza mi się zazdrościć francuskim, brytyjskim, niemieckim czy włoskim eksploratorom wulkanów (tudzież wulkanologom) możliwości udania się na niemal każdy wulkan. Ja mogę na razie tylko o tych wulkanach pisać, choć trochę europejskich wulkanów zobaczyłem przez ostatnie lata. Staram się to robić wytrwale. I z pasją. Ponieważ wulkany są dla mnie o wiele piękniejsze od zwykłych gór. Tutaj mogę narazić się alpinistom, ale tak po prostu mam. Są związane z nimi także inne zagrożenia. Niemniej wszystkie są dla mnie fantastyczne: wulkany tarczowe, stratowulkany, maary, kaldery, pierścienie tufu, obszary geotermalne czy nawet najpospolitsze stożki żużlowe. Uwielbiam też gdy wulkanologia wykracza poza Ziemię poszukując struktur wulkanicznych w Układzie Słonecznym, a nawet poza nim. Zaczęły mnie również fascynować jeziora kraterowe i inne zbiorniki wodne na wulkanach. Są cudowne. Lubię research na ich temat oraz grzebanie się w archiwalnych materiałach o erupcjach.

Nie wiem kiedy przestanę pisać tego bloga. Może przyjdzie nagle taki czas. Wówczas ktoś mógłby go kontynuować. Postaram się jednak pisać go jak najdłużej dopóki starczy chęci i możliwości.

5-6 maja 2016 roku - 1) kontynuacja aktywności strombolijskiej wulkanu Sangay w Ekwadorze, 2) niewielkie emisje popiołu z kostarykańskiego wulkanu Turrialba 3) mała eksplozja aleuckiego wulkanu Cleveland.

Na zdjęciu z 1866 roku erupcja Nea Kameni, kaldera Santorini, Grecja. To jedna z najstarszych i najpiękniejszych fotografii erupcji wulkanicznej jaką znam.

poniedziałek, 2 maja 2016

Możliwa erupcja na Bristol Island, Sandwich Południowy

Mamy pierwszą niespodziankę roku 2016. Erupcja wulkaniczna ma miejsce na zlodowaciałej Bristol Island wchodzącej w skład sub-antarktycznego archipelagu Sandwich Południowy. Centrum erupcyjnym jest stożek Mount Sourabaya (na zdjęciu Johna Smellie, British Antarctic Survey). Na zdjęciach satelity Landsat 8 z 24 kwietnia i 1 maja 2016 roku krater Mount Sourabaya żarzy się i jest widoczny obłok erupcyjny. Erupcja mogła się rozpocząć około 20 kwietnia 2016 roku i ma zapewne charakter strombolijski. Do ostatniej erupcji na Bristol Island doszło w styczniu 1956 roku z krateru na zachodnim zboczu. Tak się akurat składa że wyspa Bristol ze względu na swą niedostępność i grubą warstwę lodu jest słabo zbadana. Możemy zatem nie doczekać się żadnych dokładniejszych zdjęć z tej erupcji. Sandwich Południowy jest zbyt rzadko odwiedzany przez polarników, geologów czy eksploratorów. Napisałem w tej sprawie do British Antarctic Survey i czekam na odpowiedź.

Link: http://southsandwichmonitoring.blogspot.co.uk/2016/05/eruption-on-bristol-island.html

Archipelag Sandwich Południowy składa się z 11 zlodowaciałych wysp wulkanicznych: Zavodovski, Visokoi, Leskov, Candlemas, Vindication, Saunders, Montagu (największa), Bristol, Cook, Thule i Bellinghausen. Odkrył je w 1775 roku James Cook i określił mianem "najbardziej straszliwego wybrzeża na świecie" oraz wysp "na które nigdy nie padnie promień Słońca". Niesamowicie surowy i niegościnny łańcuch wysp - jak dla mnie absolutnie fascynujący.