Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
środa, 4 sierpnia 2010
Dawno wygasłe, wciąż atrakcyjne, część II
Szlak Wygasłych Wulkanów (Pogórze Kaczawskie)
1.08.2010
Po śniadaniu ruszamy samochodem w kierunku Wąwozu Myśliborskiego. Zatrzymujemy się za Muchowem, gdzie pośród pól i łąk wznosi się majestatycznie ku niebu wygasły wulkan Czartowska Skała (463 m). Widok jest tak przepiękny, że wysiadam z samochodu i oczarowany robię zdjęcia. Postanawiam wspiąć się na to bazaltowe wzniesienie jeszcze tego samego dnia - po powrocie z Wąwozu.
Przed 10 rano docieramy na parking przed Wąwozem. Po krótkiej pogawędce z przyjezdnym Francuzem wchodzimy w wilgotną dzicz. Idziemy wzdłuż doliny wciosowej potoku Jawornik mając po obu stronach gęsto zalesione i częstokroć skaliste wzgórza. Pierwotnie mieliśmy także zobaczyć inny okoliczny Wąwóz Siedmica, gdzie występują połacie law poduszkowych związanych z podmorskimi procesami wulkanizmu, ale szlak do niego okazał się nie do przebycia. Obfite opady deszczu i silne wiatry przyczyniły się do zwalenia drzew, zabłocenia ścieżki, tudzież jej zarośnięcia. Zatem wracamy z powrotem do Wąwozu Myśliborskiego, który zachwyca pięknem dzikiej i nieujarzmionej przyrody. Przechodzimy obok reliktów podmorskiego wulkanizmu - law poduszkowych powstałych na skutek podwodnych erupcji i w związku z tym bardzo szybko stygnących i dzielących się na swoiste elipsoidalne poduszki. W Wąwozie Myśliborskim wulkanizm lądowy także ma swoje relikty w postaci skał zieleńcowych czy diabazów. Ogromne wrażenie robią na mnie wrzynające się w skały korzenie drzew i zwalone/wyrwane z korzeniami pnie. Zaiste natura w swej najbardziej pierwotnej postaci!
Zmęczeni kilkugodzinną wędrówkom jedziemy do Jawora na pyszny obiad (restauracja Ratuszowa). W drodze powrotnej do Sędziszowej przystajemy przy Czartowskiej Skale. Wysiadam z samochodu i szybkim krokiem idę w kierunku wulkanu. Do jego podnóża docieram w 10 minut, a potem niemal wbiegam na szczyt wspinając się błyskawicznie po kawałkach bazaltu. Jestem urzeczony tym wzniesieniem - przypomina mi nieco polskie Ayres Rock (świętą górę Aborygenów). Ze szczytu robię zdjęcia panoramy okolic.
Czartowska Skała (463 m) ma kształt lekko skrzywionego stożka wulkanicznego podciętego z obu stron wyrobiskami dwóch nieczynnych kamieniołomów, które odsłoniły część dawnego komina wulkanicznego. Stanowi ona rdzeń dawnego wulkanu tarczowego i jest zbudowana z bazaltów. Przez spękany bazanit o budowie słupowej gdzieniegdzie przeciskają się nieśmiało kępy drzew i krzewów. Podczas epoki lodowej Czartowska Skała wystawała spod lądolodu na niewielką wysokość stanowiąc bazaltowy nunatak.
Na fotografiach Wąwóz Myśliborski i lawy poduszkowe - relikt wulkanizmu podmorskiego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz