Minęło 15 dni erupcji Geldingadalsgos w dolinie Geldingadalur na Islandii. Nadal nie wiadomo jak długo ta erupcja potrwa. Bogata w tlenek magnezu MgO bazaltowa magma pochodzi z głębokości 17-20 km i jest bardzo płynna już jako lawa na powierzchni. Aktywny stożek hornito osiągnął wysokość 20 metrów, przeciętna grubość pola lawowego wynosi z kolei 9.5 metra. Oba aktywne kratery są niestabilne, rozpadają się ich ściany, pole lawowe stale się rozrasta. Zdj. ruv.is.
Bliskość Niebieskiej Laguny, Reykjaviku i lotniska w Keflavik wskazuje na to, że dolina Geldingadalur może stać się największą atrakcją turystyczną Islandii na wiele lat. Odwiedza ją praktycznie codziennie tysiące żądnych zobaczenia i sfotografowania erupcji ludzi. Ten ruch byłby zapewne znacznie większy gdyby nie wciąż trwająca w najlepsze pandemia Covid-19 i obostrzenia sanitarne z nią związane. Do tej pory była to nietknięta dolina i istnieje obawa, że zostanie zadeptana przez ludzi. Z drugiej strony być może zainteresowanie tą erupcją za tydzień-dwa nieco opadnie, gdyż ona spowszednieje. Co nie zmienia faktu, że wiele osób tkwiących obecnie w domach z powodu pandemii (mnie nie wyłączając) chciałoby ją zobaczyć. Termin szczepienia mam jednak wyznaczony dopiero na 26 maja, a na Covid19 do tej pory nie zachorowałem, gdyż jestem ostrożny w kontaktach międzyludzkich i po prostu próbuję uniknąć transmisji wirusa. Także jeszcze sobie poczekam.
Wyciek lawy z gwatemalskiego wulkanu Pacaya zdewastował już ponad 600 hektarów pól kawy i awokado. Zniszczenia dotknęły co najmniej 1300 rodzin.
Też bym chętnie podjechał na Islandię i dlatego kibicuję hipotezie, że to erupcja prowadząca do powstania wulkanu tarczowego.
OdpowiedzUsuńDzisiaj otworzyły się dwie nowe szczeliny erupcyjne. Nowy wpis już jest na blogu.
Usuń