Islandzki wulkan Katla znowu znalazł się w mediach za sprawą aktywności sejsmicznej. W nocy miały miejsce na nim dwa silne trzęsienia ziemi o magnitudach 4.5 i 4.6 (20 sekund później, godzina 01.47) i inne o mniejszych magnitudach (3.0 i poniżej). To najsilniejsza aktywność sejsmiczna wulkanu od 1977 roku (albo od 1955 roku). Katla ostatni raz wybuchła silnie w 1918 roku, ale nie wiadomo jak zaczęła się tamta silna erupcja. W odróżnieniu od mediów spekulujących o możliwości erupcji Katli zalecam ostrożność w formułowaniu takich tez. Wzrosty aktywności sejsmicznej tego wulkanu związane są z drenażem stopionej wody z lodowych kotłów powstałych wskutek aktywności hydrotermalnej. Od czerwca 2016 roku takie powodzie glacjalne były trzy - obecnie hydrotermalna woda dotarła do rzeki lodowcowej Múlakvísl z lodowca Mýrdalsjökull pod którym drzemie Katla. Rzeki glacjalne wokół tego lodowca corocznie cuchną siarkowodorem.
Nie ma na razie erupcji. Nie ma deformacji gruntu czy sygnału harmonicznych drgań wskazujących na ruch magmy. Ale media czy różnorakie katastroficzne portale wiedzą lepiej sugerując że Katla wybuchnie. Podobnie ma się sprawa z wałkowanym co roku tematem rychłego przebudzenia kaldery Yellowstone. Wulkany nie działają tak jak w zegarku. W końcu wybuchną. Ale nie musi to być akurat teraz.
Swoją drogą właśnie minęła druga rocznica erupcji szczelinowej Holuhraun wulkanu Bardarbunga (29 sierpnia 2014 roku do 27 lutego 2015 roku).
Z kamczackiego wulkanu Kluczewska Sopka schodzą trzy aktywne wylewy lawy. Intensywna aktywność efuzywna, centralna aktywność strombolijska generująca niewielkie obłoki popiołu. Słaba aktywność strombolijska ma także miejsce w kraterze El Agrio wulkanu Copahue (Chile/ Argentyna). Niewielkie emisje popiołu mają miejsce z wulkanu Bagana (Papua Nowa Gwinea).
Media znalazły sobie ulubiony temat straszenia katastrofą i teraz piszą o możliwej równoczesnej eksplozji Katli i Hekli.
OdpowiedzUsuń