czwartek, 3 maja 2012

Khan Neshin Ghar: Opowieść o afgańskim wulkanie

KHAN NESHIN GHAR. Nazwa tego wygasłego afgańskiego wulkanu śni się po nocach ludziom z Pentagonu. Położona na pustyni Registan wulkaniczna struktura obfituje bowiem w ogromne złoża uranu, toru i będących powolutku na wyczerpaniu tzw. metali specjalnych, czyli niobu, tantalu oraz itru, ceru, lantanu i neodymu (pierwiastki ziem rzadkich). Zasoby tych ostatnich ocenia się na ponad milion ton, a ich wartość szacunkowo wynosi 90 miliardów dolarów. Problem tkwi w tym, że prowincja Helmand jest opanowana przez talibów. Niezrażeni tym geolodzy USGS w towarzystwie amerykańskich marines pobierali próbki skał z Khan Neshin Ghar i szybko odlatywali Black Hawkami do swoich baz. Karbonatytowy wulkan Khan Neshin Ghar jest niezwykle cennym rezerwuarem zasobów dla przemysłu komputerowego, elektronicznego, kosmicznego, lotniczego, samochodowego, zbrojeniowego, energetycznego i teleinformatycznego; stoją za nim kolosalne pieniądze, toteż powoli Afganistan staje się mekką rzadkich i niezbędnych surowców. Dla gospodarki Afganistanu byłby to ogromny zastrzyk finansowy. Pentagon już zaciera lepkie paluszki szykując się na eldorado. Więcej o Khan Neshin Ghar w znakomitym artykule Andrzeja Hołydsa "Afganistan pełen bogactw" (Newsweek Nauka, 1/2012). Na zdjęciach wulkan Khan Neshin Ghar (Tachaz) oraz pierwiastki ziem rzadkich, lantanowce: prazeodym, cer, lantan, neodym, samar i gadolin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz