sobota, 7 maja 2016

Szósta rocznica powstania Wulkanów Świata

7 maja 2010 roku napisałem pierwszy post inaugurujący podróż wśród wulkanów na Ziemi i nie tylko. Przez te sześć lat zdobyłem skromne grono czytelników i mam nadzieję że choć kilka osób udało mi się zafascynować wulkanami i zjawiskami im towarzyszącymi. Jeśli o mnie chodzi to nadal bardzo mocno angażuję się w ten temat, choć z wykształcenia nie jestem geologiem. Smutkiem napawa mnie jednak fakt że w Polsce nie mamy ani czynnych, ani drzemiących wulkanów. W związku z tym wulkanologia zdaje się funkcjonować na rodzimych studiach geologicznych jako ciekawostka, ewentualnie jako przedmiot fakultatywny. Może zabrzmi to dziwnie, ale zdarzało mi się kiedyś myśleć o tym dlaczego Polska nie ma żadnych wysp wulkanicznych gdzieś na ziemskich oceanach. Owszem, nikogo nie kolonizowaliśmy tak jak Hiszpania, Francja, Holandia czy Wielka Brytania (ok, mieliśmy takie nieśmiałe próby), ale mimo wszystko szkoda że nie mamy żadnych zamorskich terytoriów. Nasze wyspy (niewulkaniczne) to Wolin i Uznam oraz kilkanaście wysp jeziornych. To wszystko. Nie mamy żadnych wysp wulkanicznych i basta.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Terytorium_zale%C5%BCne

Polska prasa (może poza popularnonaukową) traktuje wulkany i ich aktywność erupcyjną raczej na zasadzie ciekawostki bądź niusowego zapychacza. O wulkanach pisze się mało i częstokroć w żenującym sensacyjnym stylu. A myślę że wulkany zasługują na o wiele więcej. Niewiele w Polsce jest osób (choć naturalnie znam takie) dla których wulkan to coś więcej niż kupa skał zdolna (bądź już nie) do erupcji. Jednak cieszę się gdy kogoś ten temat zaintryguje, po czym taka osoba pojedzie na jakiś wulkan, wejdzie na niego i wróci potem do domu pełna wrażeń. Niestety Polakom (w tym i mnie) znacznie trudniej jest dostać się na np. na wulkany Vanuatu, Tonga czy Nowej Zelandii. Sam chciałbym te wulkany kiedyś zobaczyć, ale po prostu mnie na to nie stać. W Niemczech czy we Francji funkcjonują biura turystyczne organizujące wyprawy na czynne wulkany (np. Volcano Discovery). U nas czegoś takiego nie ma. Nie ma nawet książek poświęconych stricte wulkanom (chyba że dla dzieci) - mam nadzieję że chociaż moją uda mi się wydać. Wiem że to głupio zabrzmi, ale zdarza mi się zazdrościć francuskim, brytyjskim, niemieckim czy włoskim eksploratorom wulkanów (tudzież wulkanologom) możliwości udania się na niemal każdy wulkan. Ja mogę na razie tylko o tych wulkanach pisać, choć trochę europejskich wulkanów zobaczyłem przez ostatnie lata. Staram się to robić wytrwale. I z pasją. Ponieważ wulkany są dla mnie o wiele piękniejsze od zwykłych gór. Tutaj mogę narazić się alpinistom, ale tak po prostu mam. Są związane z nimi także inne zagrożenia. Niemniej wszystkie są dla mnie fantastyczne: wulkany tarczowe, stratowulkany, maary, kaldery, pierścienie tufu, obszary geotermalne czy nawet najpospolitsze stożki żużlowe. Uwielbiam też gdy wulkanologia wykracza poza Ziemię poszukując struktur wulkanicznych w Układzie Słonecznym, a nawet poza nim. Zaczęły mnie również fascynować jeziora kraterowe i inne zbiorniki wodne na wulkanach. Są cudowne. Lubię research na ich temat oraz grzebanie się w archiwalnych materiałach o erupcjach.

Nie wiem kiedy przestanę pisać tego bloga. Może przyjdzie nagle taki czas. Wówczas ktoś mógłby go kontynuować. Postaram się jednak pisać go jak najdłużej dopóki starczy chęci i możliwości.

5-6 maja 2016 roku - 1) kontynuacja aktywności strombolijskiej wulkanu Sangay w Ekwadorze, 2) niewielkie emisje popiołu z kostarykańskiego wulkanu Turrialba 3) mała eksplozja aleuckiego wulkanu Cleveland.

Na zdjęciu z 1866 roku erupcja Nea Kameni, kaldera Santorini, Grecja. To jedna z najstarszych i najpiękniejszych fotografii erupcji wulkanicznej jaką znam.

6 komentarzy:

  1. Wielkie dzięki za to co Pan tutaj robi. Oby jak najdłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Postaram się. Rok 2016 póki co jest mało ciekawy i zaskakujący w porównaniu do innych, ale mam nadzieję, że jego druga połowa zaskoczy czymś dużym.

      Usuń
  2. Ja też mam nadzieję, że blog będzie "żył" jak najdłużej:) czytam bardzo regularnie. Właściwie można napisać, że jest to najlepsza strona internetowa o wulkanach w Polsce. Bart K. - nie przestawaj!
    PS. Ja też żałuję, że w Polsce nie mamy żadnych czynnych wulkanów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przestanę, choć trochę sobie w tym poście ponarzekałem. W sumie może to i dobrze że na razie rok 2016 wypada słabo na tle innych lat pod kątem znaczącej aktywności erupcyjnej - mogę się skupić na pisaniu książki (o wulkanach, rzecz jasna, choć nie jest to moja jedyna pasja).

      Usuń
  3. Bardzo dziękuję. Zawsze czytam Pana wpisy. Oby starczyło Panu zawsze chęci. Bardzo rzetelnie opisuje Pan wszystkie zdarzenia wulkaniczne tej planety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Czasem tej chęci będąc szczerym zaczyna brakować, ale nie wyobrażam sobie żeby tak po prostu porzucić tego bloga. Zatem kontynuuję pisanie.

      Usuń