wtorek, 29 października 2013

Cerro Machín, najniebezpieczniejszy wulkan Kolumbii


Trwają prace nad nowym systemem tuneli w przełęczy Alto de la Linea (kolumbijska część pasma górskiego Kordylierów), w zamierzeniu władz kluczowej drogi logistycznej dla Kolumbii i Wenezueli. Problem tkwi w tym, że owa infrastruktura znajdować się będzie blisko wulkanu Cerro Machín. Ogromna konstrukcja będzie obejmować dwa tunele o długości 8.6 i 8.8 km, 21 krótszych tuneli i 29 wiaduktów o całkowitej długości 6.8 km. Drugi z tuneli (najdłuższy w Ameryce Łacińskiej) zostanie uruchomiony w połowie 2014 roku. Cerro Machín znajduje się w odległości 6 km od drogi. W ciągu minionych 10 000 lat wybuchał sześć razy, po raz ostatni ponad 800 lat temu. Wulkanolodzy ostrzegają, że nawet najmniejsza przyszła erupcja Cerro Machín będzie znacznie silniejsza od wybuchu wulkanu Nevado del Ruiz z listopada 1985 roku, który doprowadził do śmierci 23 000 ludzi i zagłady miasteczka Armero. Gdyby doszło do silnej erupcji Cerro Machín zagrożonych zostanie milion ludzi, których trzeba będzie ewakuować. Zniszczeniu ulegną ważne rolnicze obszary: Cajamarca, część prowincji Quindío oraz irygacyjny dystrykt doliny Tolima. Miasteczka w pobliżu wulkanu pokryte zostaną warstwą popiołu o grubości pół metra. Wulkan od lat wykazuje aktywność sejsmiczną, aczkolwiek erupcji ani widu, ani słychu. Niemniej miecz Demoklesa wisi nad głowami kolumbijskich władz. Cerro Machín (podobnie jak Wezuwiusz w pobliżu Neapolu) to tykająca bomba zegarowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz