czwartek, 9 lutego 2012

Skutki socjoekonomiczne erupcji El Hierro


Podwodna erupcja wulkaniczna tuż koło El Hierro przykuwa uwagę wulkanologów z całego świata, ale jej skutki dla kanaryjskiej wysepki są coraz bardziej opłakane. W parlamencie hiszpańskim mówi się wręcz o socjoekonomicznym kolapsie gospodarki El Hierro opartej na turystyce i rybołówstwie. Wody wokół wysepki były wymarzonym miejscem dla płetwonurków mogących obserwować podmorskie życie w całej swojej krasie (mureny, barrakudy, graniki, czarne koralowce itd.) Ryby zniknęły wskutek braku tlenu oraz emisji ditlenku węgla i ditlenku siarki. Będą musiały minąć miesiące po zakończeniu erupcji, aby organizmy wodne na nowo zaczęły egzystować w głębinach. Katastrofa nie ominęła branży turystycznej i przetwórstwa rybnego: pensjonaty/bed and breakfasts są pozamykane, restauracje świecą pustkami, na przystaniach cumują bezużyteczne łodzie rybackie. I choć erupcja z aktywnego krateru znajdującego się obecnie około 130 metrów pod powierzchnią Atlantyku pompuje do wód oceanicznych pierwiastki biogenne nie wiadomo kiedy i w jaki sposób się zakończy. Czy nieprzerwanie będzie miała charakter podmorski? A może wśród huku i głośnych detonacji narodzi się efemeryczna wysepka wulkaniczna - tak jak było w przypadku sursteyańskiej erupcji Jebel Zubair w Jemenie? Albo wybuchnie któryś z licznych stożków na wyspie El Hierro? Odpowiedzi dostarczy tylko upływ czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz