sobota, 21 stycznia 2012

Wezuwiusz AD. 79






Zagłada Pompejów, Herkulanum i Stabie.

Erupcja wulkanu Wezuwiusz 24-25 sierpnia 79 roku składała się z dwóch faz: fazy pliniańskiej, w której wyrzucony materiał wulkaniczny uformował wysoką kolumnę erupcyjną oraz z fazy peleańskiej, w której ze zboczy wulkanu zeszły gorejące chmury (lawiny gazowo-pyłowe). Termin pliniański pochodzi od Pliniusza Młodszego, który udokumentował tragiczny wybuch wulkanu i zagładę Pompejów, Herkulanum i Stabie. Spływy piroklastyczne przyczyniły się do uszkodzenia miejskich ścian, natomiast opad popiołu i pumeksu w trakcie fazy pliniańskiej erupcji Wezuwiusza pogrzebał niskie struktury mieszkaniowe, zawalał dachy, etc. Kolumna tefry z 24 sierpnia 79 roku przypominała atomowy grzyb formujący się w trakcie eksplozji nuklearnej i sięgała według Pliniusza wysokości 20-33 km. Miał miejsce deszcz popiołu i pumeksu na południe od wulkanu, roznoszony dalej przez wiatry. Opad popiołu i pumeksu trwał 18 godzin grzebiąc Pompeje, Herkulanum i Stabie. Rankiem 25 sierpnia budynki w Pompejach nie nadawały się do zamieszkania z powodu zawalonych dachów i podłóg. 2000 mieszkańców zginęło z szacunkowych 20 000 ludzi, których exodus został udokumentowany. Kompletnej zagłady antycznego miasta dopełniły gorejące chmury, które nadeszły wczesnym ranikem 25 sierpnia 79 roku. Doszło do zapadnięcia się kolumny erupcyjnej, która spowodowała wygenerowanie spływów piroklastycznych. O 6.30 rano pierwsza gorejąca chmura, 7.30 rano - kolejne największe gorejące chmury. Wówczas destrukcja Pompejów w ciągu zaledwie 2 minut była kompletna. Nieodwracalna. Rankiem 26 sierpnia 79 roku nad Wezuwiuszem zapadła martwa cisza.

Opis kolumny pliniańskiej autorstwa Pliniusza Młodszego:

"Miała wygląd i kształt drzewa i na oko sprawiała wrażenie wielkiej pinii, mianowicie wzniósłszy się do znacznej wysokości w postaci mocno wydłużonego pnia, rozpostarła poziomo jakby konary... Z jednej strony była lśniąco biała, z drugiej upstrzona plamami i brudnoszara, na skutek zawartości ziemi i popiołu. Olbrzymi obłok zakrył słońce i całe niebo. W południe w Pompejach zapadł mrok, a potem noc, ale gęstsza niż noc zwykła i o wiele bardziej gorąca, absolutnie czarna, taka, jaka panuje w szczelnie zamkniętej komnacie. Ciemności rozświetlały tylko błyskawice oraz blask wyprysków płomieni, bijących ze stoków Wezuwiusza. Coraz silniejsze konwulsje ziemi kołysały domami, które wydając się jakby oderwane od swych fundamentów, przesuwały się w jednym kierunku, to znowu, powróciwszy do pionu, wychylały się w przeciwnym".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz