poniedziałek, 26 grudnia 2011

2011 - El Hierro, Nyamuragira, Tungurahua i Hudson





W 2011 roku obudziły się wulkany w Afryce. Najbardziej frustrująca była dla mnie erupcja wulkanu Nabro z czerwca 2011 roku w Erytrei. Frustrująca, bowiem poza zdjęciami satelitarnymi nie ma w sieci żadnych fotografii tejże. Wylew lawy z Nabro osiągnął długość 15 km. 6 listopada 2011 roku doszło do bocznej erupcji szczelinowej wulkanu Nyamuragira w Kongo. Erupcja ta (z tego co się orientuję nadal trwająca) była niezwykle fotogeniczna z uwagi na sięgające wysokości 400 metrów fontanny lawy, a wycieczka by ją zobaczyć kosztowała 220 euro od osoby.

27 października w Chile doszło do umiarkowanej erupcji wulkanu Hudson, dość szybko zakończonej. Zarządzono ewakuację mieszkańców pobliskich terenów. Pod koniec listopada tego roku obudził się czynny wulkan Tungurahua w Ekwadorze wyrzucając ponad krater lawę i rozżarzone fragmenty skał.

Lecz najwięcej mówiło się o podmorskiej erupcji szczelinowej El Hierro (Wyspy Kanaryjskie). Miała ona doprowadzić do powstania nowej wysepki, co jednak dotąd nie miało miejsca. O El Hierro pewnie jeszcze usłyszymy w nadchodzącym 2012 roku...

To by było na tyle. O aktywności innych wulkanów celowo nie wspominam, bo wszystkie były już wcześniej opisane - vide Karymsky, Kizimen, Szywiełucz, Sakurajima, Jebel Zubair, Soputan, Telica, Karangetang, Stromboli, Rincon de la Vieja, Pagan, Bagana, Manam, Fuego, Popocatepetl itd. Miała także miejsce erupcja, której nie było - ze stożka Pisgah Crater.

Na zdjęciach:
1. obłoki pary z wulkanu Hudson - 27 października 2011 roku
2. rozżarzone piroklasty na powierzchni morza El Hierro - 15 października 2011 roku
3. fontanny lawy Nyamuragira - 16 listopad 2011 roku
4. erupcja wulkanu Tungurahua - 4 grudzień 2011 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz