Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
środa, 21 września 2011
Erupcja Laki w 1783 roku
Ostatnio oglądałem film dokumentalny o islandzkich wulkanach i przyczynach wulkanizmu na Islandii (plama gorąca pod wyspą, Grzbiet Śródatlantycki przecinający Heklę itd.) i zacząłem się zastanawiać nad najbardziej katastrofalną erupcją wulkaniczną w historii ludzkości. Kandydatem numer jeden była erupcja wulkanu Tambora na wyspie Sumbawa w roku 1815, potem pojawiły się erupcje Krakatau (1883) i Mount Pelee (1902). Jednak islandzka erupcja Laki w pewnym zakresie przebija je wszystkie.
W przypadku wulkanów islandzkich aktywność szczelinowa dominuje. Ogromne ilości bazaltowej lawy zostają wyprodukowane, lawa płynie prawie jak woda budując szerokie horyzontalne płaskowyże lawowe.
Największym wylewem lawy w czasach historycznych był wylew lawy Laki z rzędu kraterów Lakagigar, który miał miejsce w roku 1783. Lakagigar ma długość 25 kilometrów i liczy ponad 100 kraterów. Laki jest częścią wulkanicznego systemu obejmującego wulkany Grímsvötn i Thordarhyrna (ostatnia erupcja w roku 1910). Miejsce usytuowania Lakagigar: obszar szczelin pomiędzy lodowcami Mýrdalsjökull oraz Vatnajökull.
8 czerwca 1783 roku doszło do otwarcia szczeliny ze 130 kraterami. Początkowo erupcja miała charakter eksplozywny z racji interakcji bazaltowej magmy z wodą. Potem miały miejsce eksplozje strombolijskie i erupcja Laki nabrała charakteru hawajskiego z ogromną efuzją lawy. Potoki lawy osiągały długość 64 km po zachodniej stronie i 50 km po wschodniej. Trwająca przez 8 miesięcy erupcja wyprodukowała 14 km sześciennych bazaltowej lawy i wyemitowała 0.93 km sześciennych tefry. Fontanny lawy tryskały na wysokość od 800 do 1400 metrów, a kolumna erupcyjna sięgała wysokości 15 km. 565 km kwadratowych obszaru pokryła lawa. W Wielkiej Brytanii opad popiołu w 1783 roku spowodował tzw. 'piaskowe lato'. Erupcja Lakagigar trwała do 7 lutego 1784 roku, od 1783 do 1785 roku wybuchał także wulkan Grímsvötn, od którego rozciąga się rząd kraterów Lakagigar.
Skutki erupcji Laki okazały się katastrofalne. Do atmosfery dostało się 8 milionów ton fluorowodoru i 120 milionów ton dwutlenku siarki. Powstała mgła zwana mgłą Laki. 20-25 % ówczesnej populacji Islandii umarło z głodu i po zatruciu fluorem, umierały owce, konie, krowy. Gęsta mgła nad zachodnią Europą przyczyniła się do dalszych ofiar śmiertelnych w roku 1783 i zimą 1784. Mgła była tak gęsta, że statki cumowały w portach, a słońce nabrało barwy krwistej czerwieni. Ofiary wdychające dwutlenek siarki dusiły się. Ocenia się, że w samej Wielkiej Brytanii umarło wskutek zatrucia dwutlenkiem siarki 23 000 ludzi. Pogoda stała się straszliwie gorąca z częstymi gwałtownymi burzami. Jesienią mgła zniknęła, ale zima 1784 roku była niezwykle surowa z 28 dniami nieprzerwanego mrozu. W jej trakcie w Wielkiej Brytanii umarło 8000 ludzi, Niemcy i Europa Centralna były nękane przez powodzie. Kolejne lata na skutek erupcji Laki przynosiły równie ekstremalne warunki pogodowe. Bieda, głód i wybuch zarazy we Francji stał się zarzewiem do wybuchu Rewolucji Francuskiej w 1789 roku. Od 1789 do 1793 roku trwał silny efekt El Niño. W Ameryce Północnej zima roku 1784 była najdłuższa i najzimniejsza w historii. Na skutek niskiego przepływu Nilu Egipt nawiedziła klęska głodu w roku 1784. W Japonii rozszalała się zaraza Tanmei.
Erupcja Laki/Grímsvötn w latach 1783-85 była najtragiczniejszą erupcją w Europie od czasu erupcji Wezuwiusza w 79 roku. Jej długofalowe skutki meteorologiczne mogły przyczynić się do śmierci aż 2 milionów ludzi na świecie. Jej siłę wulkanolodzy ocenili na 6 w skali VEI. Obecnie naukowcy obawiają się, że na Islandii dojdzie w przyszłości do kolejnej erupcji o tak zgubnych skutkach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam.
OdpowiedzUsuńNa imię mam Sławek i od jakiegoś czasu siedzę na Islandii. Kiedy mam czas staram się wędrować w terenie z aparatem, a że to wyspa wulkaniczna ze sporą ilością wulkanów i miejsc widocznych efektów ich działania, to staram się uwieczniać jak najwięcej, więc archiwum mam już dość spore, którym mogę się podzielić jeśli by Ciebie coś interesowało. Mój dotychczasowy "zakres działania" to obszar od Fiordów Zachodnich, część środkowej Islandii, Południowa Islandia , po Fiordy Wschodnie. Póki co ...
Przesyłam link do mojego bloga- chwilowo nie jest zbyt "rozbudowany", ale brak czasu i lekka skleroza odkładają projekt w czasie, niemniej raz na jakiś czas go uzupełniam, i powoli jakoś sie rozrasta. Oto link: http://fivestepsfromtheroad.blogspot.com/
... muszę do niego przysiąść.:)
Niemniej w razie potrzeb dysponuję "jakimiś" zdjęciami z Islandii, jej wulkanami, polami lawowymi, wodospadami ect
Pozdrawiam
Sławek
Witam,
UsuńNie ukrywam, że Islandią jestem szczególnie zainteresowany. Ziemia Lodu i Ognia fascynuje mnie od dawna. W zasadzie wtórnym impulsem do założenia tego bloga była erupcja Eyjafjallajökull w 03/04/2010, której skutki media rozdmuchały do granic możliwości (widzę, że byłeś jej świadkiem!). Dzięki niej wulkany choć na moment stały się medialne i przestały być traktowane jako egzotyczna, tudzież naukowa ciekawostka. Islandia jest dla mnie przyszłym celem wyprawy, toteż wszelkie zdjęcia surowości tamtejszych krajobrazów (a już zwłaszcza wulkaniczne) chętnie bym zamieścił. Dość powiedzieć, że to pokrótce dzięki islandzkim wulkanom wkręciłem się w mitologię nordycką, historię Islandii, kulturę wikińską i zacząłem słuchać trochę islandzkiej muzyki (Sigur Ros, Svartidaudi, Solstafir, Dynfari, etc.) Także poproszę o zdjęcia krajobrazów wulkanicznych, tudzież fiordów, gejzerów i wodospadów islandzkich najlepiej z drobnymi przypisami. Podaję maila: khanate@wp.pl
Jeśli chodzi o kraje skandynawskie to Islandia to dzikość i surowość krajobrazu Islandii nieodparcie fascynuje. Również niewielka jej populacja (gdzieś koło 300 000 mieszkańców). Islandia i jej wysepki są dla mnie niczym z bajki - jak norweski Svalbard i Jan Mayen oraz enigmatyczna wulkaniczna wyspa Bouveta.
Zerknąłem na Twoje zdjęcia. Piękne i akcentujące nieprzeniknioność Natury. Gdzie rezydujesz na Islandii?
Pozdrawiam również,