czwartek, 20 kwietnia 2023

Moje wspomnienia o Grzegorzu Gawliku

                                                   

Grzegorz Gawlik był dla mnie uosobieniem podróżnika ekstremalnego, pragnącego przekraczać kolejne granice. Jako cele wspinaczkowe, wyczynowe i badawcze szczególnie upodobał sobie wulkany (wygasłe, drzemiące i czynne), po czym konsekwentnie je zdobywał w ramach autorskiego i unikalnego w Polsce Projektu 100 Wulkanów. Dążył do zrobienia w trakcie wulkanicznych wypraw czegoś nowatorskiego, odkrywczego, gdyż twierdził (z czym się absolutnie zgadzam), że w zakresie eksploracji wulkanów można zrobić wiele nowego (świadczy o tym chociażby mnóstwo dotąd niezdobytych i słabo zbadanych wulkanów rozsianych po świecie). Jego aktywność podróżnicza i eksploratorska czasem kojarzyła mi się z nieustraszonymi XIX wiecznymi pionierami polarnej i geologicznej eksploracji, tudzież z hipnotyczną brawurą francuskiej pary wulkanologów Maurice'a i Katii Krafft, o których poczynaniach tak pięknie opowiada film dokumentalny "Wulkan miłości" (2022) Sary Dosa. Greg niejednokrotnie ryzykował życiem i zdrowiem w trakcie wspinaczki na drzemiące i aktywne wulkany, gdyż dążył do dotarcia do miejsc, do których prawie nikt wcześniej nie dotarł, chciał zobaczyć i udokumentować miejsca niedostępne, badać nowo powstałe kratery i stożki, doświadczyć erupcji wulkanicznej z jak najbliższej odległości. Niejednokrotnie otarł się o śmierć (upadek na wulkanie Villarrica w Chile, śnieżyca na Etnie, gwałtowna burza na jednym z wierzchołków wulkanu Nevado Pissis, etc.)

Z jego niebagatelnych osiągnięć, które mi szczególnie zapadły w pamięć należy wyróżnić: 

1) zdobycie najwyższego wulkanu na Ziemi Ojos del Salado od rzadko uczęszczanej strony argentyńskiej, w tym dotarcie do najwyżej położonych jeziorek na Ziemi i ich dokładne udokumentowanie, także dotarcie do najwyżej położonego obszaru geotermalnego na Ziemi.

2) wejście na czynny wulkan Popocatepetl w Meksyku.

3) odważna próba wejścia na wybuchający wulkan Fuego w Gwatemali.

4) zejście do krateru czynnego wulkanu Anak Krakatau w Indonezji w roku 2013.

5) wnikliwa eksploracja wszystkich kraterów centralnych wulkanu Etna, w tym wspinaczka na New SE Crater. 

O Grzegorzu dowiedziałem się po raz pierwszy w 2014 roku czytając z nim wywiad dla portalu naTemat.pl. Ucieszyłem się, że jest ktoś w Polsce, kto wielbi wulkany tak jak ja. Później sam przeprowadziłem z nim 2-3 wywiady na niniejszym blogu, zrecenzowałem też jego książkę "Projekt 100 Wulkanów" (wydawnictwo Bezdroża), którą szczerze polecam. Widzieliśmy się dwukrotnie na dwóch prelekcjach podróżniczych, odwiedziłem go także w 2016 roku w Bytomiu. Wówczas oprowadził mnie po mieście, pokazał m.in. EC Szombierki, spacerowaliśmy po Wielkim Kanionie Bytomskim. Zachwyciłem się jego ogromną i pieczołowicie gromadzoną przez lata kolekcją minerałów. Zawsze przysyłał mi zdjęcia ze swoich wulkanicznych wypraw, które z przyjemnością umieszczałem wraz z relacjami na Wulkanach Świata. Dzielił się ze mną każdą zdobytą nową informacją. Otrzymałem też od niego zdjęcia do "Sekretów wysp wulkanicznych" - mojej debiutanckiej książki. Co prawda jest w niej tylko jedna jego fotografia (wulkanu Stromboli), ale ważne, że jest. Miałem się z nim spotkać niebawem w Szamotułach, przynajmniej taki był plan. Miałem. 

Imponowała mi w jego aktywności podróżniczej, wyczynowej i eksploracyjnej jego twardość, drobiazgowość, determinacja, niespożyta ciekawość. Jednocześnie był osobą skromną, sympatyczną, wspierającą. Będzie mi go brakować. Żywię natomiast nadzieję, że jego barwne opowieści wulkaniczne, górskie i podróżnicze oraz osiągnięcia geologiczne zostaną zapamiętane przez wiele osób, które go ceniły. 

Grzegorz zapewne spoczywa gdzieś na pokrytym śniegiem zboczu japońskiego wulkanu Ontake. Był człowiekiem na wskroś oddanym swojej pasji i żył według swoich zasad. Kochał wulkany i ich erupcje, w końcu był nazywany Panem Wulkanem. Ogromna szkoda, że jego Projekt nie zostanie dokończony. 

Na fotografii Grega wulkan St. Helens.

1 komentarz:

  1. Szkoda chlopaka. Czy mial ze soba jakis nadajnik GPS aby sie dalo sledzic jego lokalizacje?

    OdpowiedzUsuń