piątek, 31 lipca 2020

Czy na wulkan Wezuwiusz można wejść nielegalnie?

Owszem, można. Po raz kolejny udowadnia to Grzegorz Gawlik, podróżnik i eksplorator wulkanów, dla którego wszelkie zakazy i restrykcje (częstokroć idiotyczne) są niestraszne. Słynny i groźny Wezuwiusz jest do zdobycia samodzielnie, bez dawania pieniędzy pośrednikom. Oddaję głos Grzegorzowi:

"Wezuwiusz kolo Neapolu wybucha rzadko, ale jak to robi zabija i niszczy wszystko dookoła. To skrajnie turystyczny wulkan, których unikam. By łatwo było pobierać opłaty jest tylko jedna droga, wszystkie inne szlaki pozamykano. Można tylko obejść mniejsze pół krateru, nie można wejść na wierzchołek mimo że jest to bardzo łatwe. To jakby 15 min przed szczytem Śnieżki ktoś zrobił płot i powiedział dalej nie wolno. Niestety w parkach zawsze się trafi jakiś idiota, który tego typu głupoty wymyśla. Przez co nic nie mogę zrobić normalnie. Wybrałem ambitne wejście na szczyt 1281m z portu w Ercolano z plecakiem 15kg, w skrajnym upale. Od portu, na Wezuwiusza, do miejsca rozbicia namiotu blisko szczytu pokonałem 23km, a kolejnego dnia o świcie wszedłem na szczyt i druga stroną zszedłem do linii kolejowej 21km. Upał nie ustępował, pot kapał ciurkiem. A pod koniec zejścia spotkałem carabinierów, którzy byli tak zdziwieni, że puścili mnie bez mandatu. 😀 PS. dodam, że pod wierzchołkiem są niewielkie, ale gorące fumarole."

W rzeczy samej szlaki na wierzchołek Wezuwiusza są np. z Ottaviano, Ercolano, który wybrał Greg i Torre Del Greco. Ba, jeszcze w latach 80-tych istniało schodkowe zejście do krateru Wezuwiusza. Ludzie po prostu schodzili do krateru, co jest udokumentowane na starych zdjęciach. A teraz zejście jest zakazane. No cóż, opłaca się czasem łamać zakazy, bo osobiście dla mnie niedostępność całego krateru Vesuvio jest niezrozumiała. Tak samo jak niezrozumiałe jest dla mnie zamknięcie Campi Flegrei od września 2017 roku aż do tej pory. Po tragicznym wypadku wskutek którego w Solfatara zginęło dziecko i jego rodzice Włosi mieli prawie trzy lata na należyte zabezpieczenie kaldery. Czemu tak długo Campi Flegrei jest legalnie niedostępna? Nie wiadomo.

Na wielu wulkanach normą są jakieś dziwaczne obostrzenia, nakazy czy zakazy. A to konieczny jest lokalny przewodnik, który najczęściej o danym wulkanie niewiele wie, szlaki są zamykane wedle własnego widzimisię, tabliczki straszą karami finansowymi za samodzielną wspinaczkę (tak było na Stromboli, dzisiaj wulkan i tak jest zamknięty), stare tradycje nie pozwalają wspinać się na wulkany kobietom (przykładem jest Lopevi w Vanuatu). Owszem, wulkany turystyczne bywają niebezpieczne, co udowodniły chociażby tragiczne erupcje wulkanów Ontake w Japonii czy White Island w Nowej Zelandii. To dwa przykłady z ostatnich lat. Jednak dla mnie sytuacja z Wezuwiuszem to jeden z największych nonsensów dotyczących wulkanów na jakie natrafiłem. Byłem na tym wulkanie dwukrotnie (legalnie) i teraz wiem ile straciłem. Następnym razem pójdę w ślady Grzegorza. Zdjęcia Grzegorz Gawlik, 30-31 lipca 2020, zdobywanie wulkanów w dobie pandemii Covid19.

Morał tej historii jest jeden: szukajcie alternatywnych szlaków na wulkany. Trochę starannego riserczu i ostrożnej samowoli nie zaszkodzi. Dzięki Grzegorz za bogactwo tych zdjęć z tzw. ciemnej strony Wezuwiusza, na którą rzadko kto wchodzi. Wezuwiusz jest całkiem fajnym wulkanem, jeśli wchodzi się na niego bez pośredników. Ale to od Was zależy czy się na to zdobędziecie. :-) Czasem warto zaryzykować. Osobiście zaczyna mnie denerwować zdobywanie wulkanów na zasadzie zorganizowanej: tego nie wolno, macie pół godziny-dwie godziny i spadać, bo już następni czekają w kolejce. Nie tak powinno się to odbywać.

Moje zdjęcia z legalnego wejścia na Wezuwiusza w 2013 roku m.in. tutaj:

http://volcanic-landscapes.blogspot.com/2014/07/vesuvius-summit-crater-reached-part-ii.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz