Kończy się powoli kwiecień, który niczym w zasadzie nie zaskoczył ani nie zachwycił, jeśli chodzi o aktywność wulkaniczną. Póki co uważam rok 2016 za najmniej ciekawy odkąd założyłem tego bloga w maju 2010 roku. 7 maja minie 6 lat. :-) Obym pisał go jak najdłużej, gdyż wulkany są bardzo ważnym elementem mojego życia.
Wieści z Nowej Zelandii: - White Island - wieczorem o godzinie 21.50 lokalnego czasu 27 kwietnia miała miejsce niewielka erupcja freatyczna z głównego krateru. 80% powierzchni krateru oraz jego północnych i południowych ścian zostało pokrytych popiołem. Poziom jeziora kwasowego White Island opadł o dwa metry wskutek ewaporacji bądź infiltracji.
- Ruapehu - od 26 kwietnia rejestrowane są roje trzęsień ziemi na Ruapehu. Od połowy kwietnia temperatura jeziora kraterowego wzrosła z 25 stopni Celsjusza do 40.
Polecam zakup najnowszego numeru Wiedzy i Życia, w którym obszerny artykuł Andrzeja Hołdysa o superwulkanach oraz opis gotującej się rzeki w Peru Shanay-timpishka. Rodzi się szybko pytanie, które w tym drugim artykule niestety nie pada: czy w sercu Amazonii są jeszcze inne gotujące się rzeki o temperaturach sięgających 90 stopni Celsjusza wzwyż?
http://www.santuariohealing.com/conservation/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz