środa, 18 września 2013

Tajemniczy ogień na Alasce



Pod koniec września 2012 roku Pat Sanders, strażnik Yukon-Charley Rivers National Preserve w Interiorze Alaski usłyszał eksplozję. Kilka tygodni później 40 km na północny wschód od miasteczka Eagle dostrzeżono ogień, który nazwano Windfall Mountain Fire. 15 października 2012 roku przelot samolotem ujawnił kalderę nieznanego pochodzenia, która płonęła. I nadal się pali. Ludzie w Eagle zaczęli odczuwać odór siarki, co przyjęli z niepokojem. Padła sugestia ze strony władz, że doszło do zapłonu złoża łupków bitumicznych pod górą, które zaczęło płonąć. Owa aktywność zdaniem geologów może przypominać wulkaniczną, ale nie wydaje się być związana z wulkanizmem. Ów podziemny ogień może natomiast emitować dwutlenek siarki (SO2), będący produktem erupcji wulkanicznych. Śmiertelnie mroźna alaskańska zima nie spowodowała ustania ognia. Kaldera rozrosła się trzykrotnie od jesieni 2012 roku. Jest bardzo gorąca, w jednej z jej szczelin geolog dokonał pomiaru temperatury i wyszło 285 stopni Celsjusza. Jak długo ogień będzie płonął? Nie wiadomo. Zdjęcia Eda Christiensena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz