niedziela, 26 grudnia 2021

La Palma: Grzegorz Gawlik i jego wyprawa do strefy wykluczenia i na miejsce erupcji Tajogaite

                         






























Tuż po ustaniu erupcji Tajogaite na La Palmie na kanaryjską wyspę dotarł polski podróżnik i eksplorator wulkanów Grzegorz Gawlik. Zawsze z zapartym tchem śledzę brawurowe poczynania Grega związane ze wspinaczką na liczne drzemiące i aktywne wulkany, a także lubię czytać o jego przygodach, toteż musiałem go o tą wyprawę krótko wypytać.  

1. Jakie były twoje główne cele wyprawy na wulkan Cumbre Vieja na La Palmie?

Chciałem z bardzo bliska zobaczyć ten młodziutki wulkan. Dotarłem na ostatnie erupcyjne tchnienie, co pozwoliło mi dojść do centralnego krateru i kilku innych, gdy jeszcze leżała gorąca lawa, a gazy były bardzo toksyczne. Zawsze też i smutne i fascynujące jest podziwianie niszczycielskiej siły wulkanów. Niesamowita była też okolica wulkanu, zasypana grubą warstwą popiołów. Widoki jak z innej planety.

 
2. Z jakimi trudnościami spotkałeś się na miejscu? Jak udało Ci się dotrzeć na miejsce erupcji Tajogaite?
 
Największą trudnością są zawsze lokalne władze, które uwielbiają zamykać dostęp do wulkanu podczas erupcji. Ich omijanie zmusza mnie do podejmowania znacznie większego ryzyka, niż gdybym mógł to robić normalnie. Projekt 100 Wulkanów musi być realizowany, a znalezienie kogoś rozsądnego z władzą jest niemożliwe. Bo gdybym komuś takiemu pokazał, że eksploruję aktywne wulkany prawie 20 lat, znam się na tym, a z moim doświadczeniem mógłbym uczyć tego lokalną policję, straż pożarną, wulkanologów, taki człowiek powiedziałby: masz wolną rękę, rób swoje. Ale jak wspomniałem, to jest niemożliwe, a swoje zrobić muszę, tak by mi nikt nie przeszkodził.   
 
3. Jakie są główne obserwacje poczynione na miejscu erupcji? Co wykazały pomiary?

Wulkan powstał w zboczu starego i wysokiego masywu wulkanicznego. Jest duży, wyraźnie oddzielony przęłeczą od masywu. Wysoki na ok. 1100 m, zniszczył las, oraz wcześniejsze struktury wulkaniczne. Powstał w okolicy wcześniejszych erupcji, których kratery i szczeliny dziś można podziwiać. Także przebieg erupcji był podobny oraz rodzaj lawy - dominowała bazaltowa. Czas trwania również był zbliżony do wcześniejszych erupcji, choć minimalnie dłuższy. W partiach szczytowych ukształtowało się 6 wyróżniających się kraterów i szczelin, co ważne powstał też krater centralny. Widać że siła erupcji była duża, szacuje się ze nawet VEI 3, styl głównie strombolijski, długie wylewne epizody, które zalewały domy, drogi i plantacje bananowców. Lawa po 48 h od wypływu potrafiła mieć miejscami 450 stopni C. Pokryła ok. 13km2 powierzchni, w tym powiększyła odrobinę powierzchnię wyspy. Niektóre rzeki lawy były o bardzo malej lepkości, inne powoli się przemieszczały w kierunku oceanu. Zastygając na obrzeżach nie zniszczyły otoczenia, czasami ocierając się tylko o budynek. Środkiem koryta natomiast lawa płynęła wiele dni. Wulkan jak na tego typu erupcję wyprodukował mnóstwo popiołów i piasków, konsekwentnie to czynił. Blisko wulkanu ich grubość dochodziła nawet do metra, a niewielką warstwę można było znaleźć na całej wyspie. W rejonie kraterów można było dostrzec także sporo siarki, a bomby wulkaniczne znajdowałem nawet kilometr od nich. Ciekawe czy znów będziemy czekać ok. 50 lat na kolejną erupcję?

Dzięki Grzegorz za relację i interesujące zdjęcia z 18 i 19 grudnia 2021 -  nagrania znajdziecie tutaj:
 

Podsumowanie erupcji na La Palmie:

Czas trwania: 85 dni, 3 w skali VEI. 1219 ha powierzchni pokryła lawa. Przeciętna grubość lawy 12 metrów, maksymalna: 70 metrów. 6 kraterów, wymiary największego: 172 x 106 m. Objętość wyemitowanej lawy: 34 miliony metrów sześciennych, całości wyemitowanego materiału przekracza 200 milionów m3. Ewakuacja ponad 7000 mieszkańców wyspy. Powierzchnia obu lawowych delt: 48 ha. Zniszczenie 2988 budynków: domów, szkół, kościołów, centrów zdrowia, 370 ha plantacji i pól uprawnych: bananowców, winnic, awokado - bananowce na plantacjach stanowią blisko 50 procent gospodarki wyspy. Straty materialne wskutek erupcji: ponad miliard dolarów.
 
Dzisiaj doszło do erupcji freatycznej z jeziora kraterowego Manaro Voui wulkanu Ambae (Vanuatu). Zdj. Johnston Aga, jak mniemam 26 grudnia 2021, ponieważ póki co nie mam jej potwierdzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz