piątek, 9 lutego 2018

Erta Ale w Etiopii - wyprawa Tomasza w styczniu 2018 roku

Wpierw słów kilka o wulkanie Erta Ale w Etiopii. To rozległy bazaltowy wulkan tarczowy znajdujący się w masywie wulkanicznym Erta Ale w centralnej północnej depresji Danakil (północno-wschodnia Etiopia blisko granicy z Erytreą). Erta Ale słynie z obecności jeziora lawy, które zostało odkryte w latach 60-tych XX wieku i jest aktywne przynajmniej od ponad 90 lat. Erupcje Erta Ale w latach 1873, 1903 i 1904 są niepotwierdzone, natomiast udokumentowane zostały erupcje tego wulkanu w latach 1906, 1940, 1960 i 1967. Od 1967 roku trwa aktywność erupcyjna Erta Ale. Do znaczących erupcji Erta Ale doszło 25 września 2005 roku, w styczniu 2007 roku, 4 listopada 2008 roku i w styczniu 2017 roku. Centralna kaldera Erta Ale ma szerokość 1700 x 600 metrów i obejmuje rozległe wylewy lawy oraz kilka mniejszych i większych kraterów zapadliskowych - w południowym znajduje się jezioro lawy, północny także jest aktywny. Do erupcji szczelinowych Erta Ale dochodzi z północnego zbocza tego niskiego (613 metrów wysokości) wulkanu tarczowego zwanego w języku Afarów "dymiącą górą". Krater południowy (south pit) z jeziorem lawy lokalnie znany jest jako "wrota piekieł".

Tomasz wybrał się na wulkany Erta Ale i Dallol w styczniu 2018 roku. Przysłał mi masę zdjęć z tej ciekawej i niewątpliwie ekscytującej wyprawy w jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi. Tomaszowi oprócz jeziora lawowego udało dostać się (uwaga!) do całkiem nowego jeziora lawy na południe od krateru południowego. Jako pierwszemu Polakowi do tej pory! Około dwie godziny marszu na południe przez świeże pole lawowe znajduje się nowa szczelina, w której powstało to nowe piękne jezioro lawy. Tomasz był świadkiem jego powstawania, tudzież pojawienia się. Przez kilka dni mieszkał na skraju kaldery Erta Ale. Warto dodać że ta nowa szczelina z nowym jeziorem lawy to ściśle strzeżone przez wojsko miejsce, do którego wcześniej dotarły może ze trzy ekipy. Sama wyprawa na Erta Ale i Dallol jest sporym wyzwaniem logistycznym. Konieczna jest obstawa wojskowa i lokalnej policji, gdyż zdarzały się już w tej okolicy porwania i morderstwa turystów. Do tego Erta Ale to niebezpieczny wulkan - bez solidnej maski gazowej ani rusz. Warto jeszcze wspomnieć że Afarowie to radykalni muzułmanie, którzy są strasznie nieprzychylni turystom. Eksploracji Erta Ale (i Dallol też) nie sprzyja także mordercza temperatura sięgająca 48 stopni Celsjusza.

Jeszcze jedna uwaga: uważać należy na lotnisku w Mekele (bardzo nieprzyjaznym dla podróżujących), gdyż obsługa potrafi skonfiskować drona (co przytrafiło się Tomaszowi), a nawet telefony.

Video: https://www.facebook.com/tomasz.le2/videos/10208766132351118/

Tomasz z Katowic imponuje mi mnogością zwiedzonych wulkanów i miejsc aktywności wulkanicznej. Co ciekawe, nie ma sponsorów ani bloga, a wszystkie wyprawy podejmuje sam. Nic tylko pozazdrościć, ale też brać przykład. Zdj. Tomasz Lepich.

Niusy - Podwyższenie stopnia alarmu dla wulkanu Ohachi wchodzącego w skład kompleksu wulkanicznego Kirishima ze względu na aktywność sejsmiczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz