Pod pokrywą lodową zachodniej Antarktydy został odkryty największy region wulkaniczny na Ziemi. Odkrycia dokonali badacze z Uniwersytetu w Edynburgu. Najwyższy z wulkanów wznosi się na wysokość prawie 4000 metrów. Odkrycie tych gęsto rozmieszczonych wulkanów może mieć niepokojące konsekwencje (destabilizacja pokryw lodowych zachodniej Antarktydy w razie potencjalnej erupcji i w konsekwencji podniesienie się poziomu wód oceanu). Natychmiast rodzi się pytanie: jak aktywne są te wulkany? Nie wiadomo. Trzeba to zbadać. Od dłuższego czasu wiadomo było o bazaltowych wulkanach zachodniej Antarktydy, których wierzchołki wystawały ponad lód. Geofizyk Max Van Wyk de Vries zadał jednak pytanie: ile z nich znajduje się pod lodem? Wspólnie z badaczem Robertem Binghamem przeanalizowali poprzednie pomiary badawcze przy użyciu penetrującego lód radaru wykonywane z samolotów i pojazdów lądowych. Rezultaty zostały porównane z zapisami danych satelitarnych i informacjami geologicznymi z innych badań z powietrza. Wykryto 91 wcześniej nieznanych wulkanów znajdujących się pod lodem zachodniej Antarktydy (ich wysokość dochodzi od 100 do 3850 metrów). Wszystkie pokrywa warstwami lód i wszystkie znajdują się w systemie ryftu Zachodnioantarktycznego rozciągającego się na odległość 3500 km. Być może jest ich znacznie więcej. Do tej pory znano 47 podlodowych wulkanów zachodniej Antarktydy. Na zdj. z 2011 roku wygasły wulkan Mount Sidley, zachodnia Antarktyda.
http://www.scar.org/features/1115-antarctic-volcanoes-identified
Myślę, że nie ma co się tym przejmować, bardziej niebezpiecznym jest efekt globalnego ocieplenia.
OdpowiedzUsuń