Rankiem 10 listopada br. rozpoczęła się erupcja sycylijskiego wulkanu Etna, którą śmiało można określić mianem paroksyzmu erupcyjnego. Z racji tego że wulkan pokrywała gęsta pokrywa chmur, nie wiadomo nawet z którego krateru wzniosła się wysoka na ponad 7 km kolumna popiołu: Bocca Nuova czy Voragine? Opad popiołu miał miejsce na wschodnim zboczu sycylijskiego wulkanu m.in. w Milo, Giarre, Macchia, Riposto, Mascali, Sant Alfio i Torre Archirafi.
Co ciekawe, była to erupcja, którą kompletnie zignorowały polskie media, gdyż nawet 11 listopada nie ukazał się żaden artykuł jej dotyczący. Może dlatego, że nie ma zbyt wielu jej zdjęć, zatem nie była atrakcyjna dla rodzimych dziennikarzy często generujących clickbait za clickabaitem. Miałem to szczęście, że zdjęcia kolumny popiołu z Etny przesłał mi z pokładu samolotu Michał Sedzik. Są to jedne z nielicznych zdjęć erupcji Etny z 10 listopada br. w sieci.
Ostatni poprzedni paroksyzm erupcyjny wulkanu Etna miał miejsce w nocy z 14 na 15 sierpnia br. z krateru Voragine.
Serio czasem odnoszę wrażenie, że media są zainteresowane wulkanami tylko wówczas, gdy ich erupcje niszczą wsie i miasteczka, zabijają ludzi, tudzież zamykają lotniska stanowiąc dyskomfort dla podróżnych.
Trwa intensywna, acz już raczej umiarkowana aktywność erupcyjna (efuzywna i eksplozywna) indonezyjskiego wulkanu Lewotobi Lakilaki (Flores). Ze zboczy wulkanu schodzą wylewy lawy. Wulkaniańskie eksplozje generują obłoki popiołu o wysokości 3-5 km.
Niewielkie i krótkie emisje popiołu miały miejsce 11 listopada br. z wulkanu Kanlaon (Negros, Filipiny).
Zachęcam do kawowego bądź patronackiego wsparcia WŚ, jeśli macie taką możliwość czy chęć. Za wszelkie dobrowolne wsparcie będę niezmiernie wdzięczny. Zależy mi na popularyzacji wulkanów i chcę to robić najlepiej jak potrafię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz