środa, 6 sierpnia 2025

Kluczewska Sopka, Kraszeninnikowa i Barren Island

                                                                      

Krótka notka dotycząca aktywności wulkanicznej na świecie (wybrane wulkany):

Kluczewska Sopka (Kamczatka) - rankiem 7 sierpnia br. kolumna popiołu nad Kluczewską Sopką sięgnęła wysokości 11.5 km i rozciągnęła się na odległość 124 km. Wulkan jest objęty czerwonym kodem awiacji. Wylew lawy o długości 3.6 km z krateru dociera zachodnim zboczem wulkanu do lodowca Bogdanowicza. Fontanny lawy o wysokości 250 metrów mają miejsce ze stożka żużlowego w kraterze centralnym kamczackiego wulkanu. Wieczorem 6 sierpnia br. niewielki opad popiołu miał miejsce w wiosce Klyuchi (Kluczi). Do poprzednich paroksyzmów erupcyjnych Kluczewskiej Sopki doszło m.in. 1 października 1994 roku, 20 października 2013 roku i 31 października 2023 roku. Wulkan generował wówczas obłoki popiołu sięgające wysokości 12 km i długie wylewy lawy. Zdj.tourclub_kamchatka.

8 sierpnia br. obłok popiołu nad wulkanem Kluczewska Sopka sięgnął wysokości 10 km. 

Krasheninnikov (Kraszeninnikowa, Kamczatka) - umiarkowanie eksplozywna erupcja tego kamczackiego wulkanu ma charakter zarówno centralny (krater północny), jak i boczny (północna-północno-zachodnia flanka). Wyciek lawy z Krasheninnikov ma długość 1.4 km i powoli dociera do północnej krawędzi kaldery. Więcej na GeologyHub (polecam mocno ten kanał):

https://www.youtube.com/watch?v=Lpy0PSL7VLU

Home Reef (Tonga) - wulkan jest cichy i spokojny. Brak efuzji lawy. 

Barren Island (Andamany) - erupcja strombolijska rozpoczęła się 26 lipca br. i objęła wyciek bazaltowej lawy docierający do Oceanu Indyjskiego i powiększający powierzchnię tej bezludnej wyspy. 

Hayli Gubbi (Etiopia) - intensywne odgazowanie tego słabego zbadanego wulkanu tarczowego; można rozpatrywać możliwość erupcji Hayli Gubbi w przyszłości  W lipcu br. lawa uległa wydrenowaniu z kaldery wulkanu Erta Ale, oba kratery zapadliskowe tego wulkanu zapadły się, rozszerzyły i pogłębiły; miała miejsce krótka erupcja szczelinowa. 

Przypominam wpis o tym mało znanym wulkanie tarczowym okraszony zdjęciami Tomasza Lepicha:

http://wulkanyswiata.blogspot.com/2025/03/hayli-gubbi-pionierskie-zdjecia-wulkanu.html

Zakończyła się dziewiąta erupcja szczelinowa systemu wulkanicznego Reykjanes-Svartsengi (Islandia). Trwała przez 19 dni (od 16 lipca do 4 sierpnia br.) Dostałem od was sporo zdjęć i materiałów filmowych, za które dziękuję serdecznie. 

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Wyprawa na wulkan Tofua i odkrycie nowego jeziora lawy

                                                               






























W lipcu bieżącego roku odbyła się międzynarodowa wyprawa na wulkany Tonga i Vanuatu, w której uczestniczył eksplorator wulkanów Tomasz Lepich. Jednym z celów wyprawy był wyspiarski stratowulkan Tofua, na który składa się jezioro kalderowe oraz aktywny stożek Lofia. Lofia jest wulkanem w stanie ciągłej erupcji od października 2015 roku. W rzeczywistości erupcje na Tofua są notowane już od XVIII wieku. Krater stożka Lofia ma szerokość 70 metrów i głębokość 120 metrów. 

Tomasz oraz pozostali członkowie lipcowej wyprawy na Tofua potwierdzili w nim obecność jeziora lawy wielkości kortu tenisowego. Można zatem śmiało powiedzieć, że to dziewiąte jezioro lawy na Ziemi - ósmym jest pioniersko sfotografowane w 2022 roku jezioro lawy wulkanu Michael (Sandwich Południowy). Co ciekawe, Tofua opisałem w "Sekretach wysp wulkanicznych", czyli mojej póki co jedynej książce. 

Oddaję głos Tomaszowi:

"Kiedy myśli się o Tonga to od razu na myśl przychodzi Hunga Tonga-Hunga Ha'apai ze słynną erupcją 15 stycznia 2022 roku czy choćby teraz Home Reef, najmłodszy wulkan Tonga. Jednak najbardziej aktywnym wulkanem na Tonga jest Tofua, a ze zdjęć satelitarnych wynikało, że może jest tam płynna lawa, toteż taki był główny cel tego wypadu.

Kiedy we wrześniu tamtego roku rodził się pomysł wyprawy na Tonga wydawało mi się to początkowo prawie niemożliwe, ten kraj wydawał się tak odległy, niedostępny, a dodatkowo jeszcze patrząc na mapę jak bardzo oddalona jest wyspa pomyślałem, że fajnie by było, ale jak i czym i jaką trzeba mieć łódź, żeby się dostać na tę wyspę. Zgodziłem się natychmiast nie zdając sobie sprawy jak trudne to będzie przedsięwzięcie, nie chcąc wiedzieć nawet czym tam będziemy płynąć (na Vanuatu w drodze na wulkan Lopevi o mały włos łódka nie wywróciła się do góry nogami). 

Daty naszej wyprawy zmieniały się. Ustaliliśmy w końcu, że będzie to lipiec. Najpierw czekały mnie loty KTW-FRA-SIN-AKL, by w końcu dotrzeć do Tonga, na wyspę Tongatapu i i do stolicy Nuku'alofa liniami ANZ. Tam zatrzymaliśmy się w pensjonacie. Późnym popołudniem przepakowanie i na szczęście możliwość zostawienia niektórych rzeczy, w tym walizki. Następnego dnia mieliśmy samolot na wyspę Ha'apai linią Lulutai (to też przeżycie!), gdzie tego samego dnia czekała na nas łódka, którą mieliśmy płynąć na wyspę Tofua. Dotarcie na tak odległą wyspę wcale nie jest takie proste. Zrobiliśmy szybkie zakupy, bo przecież na wyspie nie ma niczego i rozpoczął się 4.5 godzinny rejs. Już sam fakt, że miejscowi gubili się w zeznaniach, ile popłyniemy wskazywał jak rzadko ktoś tam dopływa, o lądowaniu i wspinaczce nie wspominając. Po drodze mijaliśmy różne wysepki, potem po prawej stronie burty zaczął wyłaniać się wulkan Kao i około 16.15 przycumowaliśmy do brzegu Tofua. Z głównej łodzi pontonami po kolei każdy z nas plus nasze bagaże dotarliśmy na brzeg wyspy. Wulkaniczny, czarny, gdzieniegdzie widoczna lawa pahoehoe, więc już miałem ciarki.

Rozpoczął się trekking - czekała nas niezła przeprawa przez nieznaną, gęstą dżunglę. Każdy z nas musiał wnieść na górę zapas wody. Część zostawiliśmy przy brzegu, po którą częściowo wróciliśmy następnego dnia i oczywiście plecaki. 

Pierwszego dnia, ponieważ nie było zbyt wiele czasu postanowiliśmy przenocować około 1 km od brzegu wcześniej szukając lepszego miejsca, po raz pierwszy gubiąc się w tej gęstej dżungli (GPS szalał). Zdecydowanie brakowało nam maczety, trzeba było też uważać na pajęczyny i ogromne pająki, no i komary, a także inne latające owady ze spadającymi kokosami włącznie. Nie było zbyt łatwo, wtedy też poczułem ciężar swoich dwóch plecaków wypełnionych i obciążonych dodatkowo butelkami wody. Ale to był dopiero początek. Następnego dnia, chcąc obozować na kalderze, bo taką podjęliśmy decyzję musieliśmy pokonać całą wysokość kaldery. Wyspa ma około 500 m (485 metrów) wysokości, ale i to stanowiło niemały problem, żeby wspiąć się na górę. To była bardzo mordercza wspinaczka. Brak szlaku, nawet ścieżki, bardzo gęsta dżungla, bardzo gorąco, no i trzeba było wnieść plecaki - ja miałem bardzo ciężkie oba. Już sam pusty plecak (mały) był ciężki, a co dopiero wypełniony sprzętem plus plecak główny plus wody. Dodatkowo około popołudnia ogarniała mnie senność z powodu jetlagu, ale świadomość tego, że albo teraz, albo nigdy, a poza tym nie mogłem być hamulcowym grupy dodawała mi sił. Do teraz nie wiem skąd. Oba plecaki ważyły tyle co ja. Czasami nachylenie wspinaczki było bardzo ostre i miałem wrażenie, że wspinam się nie na 500 metrów, a co najmniej na 1000 m. Trasa, która w rzeczywistości liczyła 4 km, ze względu na strome podejście, taszczenie naszych bagaży, upał, nieznajomość terenu - bo co z tego, że wiesz gdzie iść, jak nie jesteś w stanie przedrzeć się przez gęstą dżunglę zajęła nam dłużej niż mogłoby się początkowo wydawać. Wielokrotnie też zawracaliśmy, szukając jakiejś luki, ścieżki, którą można by było przejść. Pełna improwizacja. Dodatkowo głębokie uskoki, wystające, ale ukryte korzenie drzew, stare pradawne strumienie lawy, bardzo śliskie podłoże i pełno dziur, gdzie musieliśmy się nawzajem ostrzegać nie przyśpieszało tej wędrówki. Gęsta dżungla następnie przeszła w bardzo gęste paprocie i niskie drzewa, ale to nic, bo dalej nachylenie było bardzo strome. Na szczęście perspektywa napotkania pająka lub zawinięcia się w pajęczynę malała z każdym metrem wędrówki, a patrząc na zegarek, licząc każdy metr powoli pięliśmy się w górę.

Zresztą wyspa ma bardzo ciekawy ekosystem - raj dla botanika, ale też niejeden entomolog miałby tutaj frajdę. Prawie trzy czwarte trasy to bardzo strome podejście, nachylenie 40-50 procent, pod koniec byłem już tak zmęczony, że musiałem wypracować sposób w jaki sposób wejść z dwoma ciężkimi plecakami na szczyt. Najpierw podrzucanie do przodu jednego lub wręcz taszczenie po ziemi jednego i jakoś powoli piąłem się do góry. Wreszcie po około 5.5 godziny (ok. 13.45) stanęliśmy na brzegu kaldery. Widok był niesamowity - ogromne jezioro, a po prawej stronie aktywna część kaldery, czyli stożek Lofia. Byłem tak zmęczony, że nie byłem w stanie się tak zwyczajnie cieszyć, choć serducho drżało i ciarki przechodziły nie potrafiłem tak bardzo pokazać emocji. Pogratulowaliśmy sobie nawzajem, ale tak naprawdę to mało co pamiętam z tej chwili.

Krótki odpoczynek i rozpoczęła się wędrówka w kierunku aktywnego kompleksu Lofia, teraz już z tylko z jednym plecakiem i tak ciężkim, ale teraz wydawał się już leciutki, choć zmęczenie nie odpuszczało. To już były tylko skały, ale zejście niekiedy było bardzo strome, skręcenie kostki lub upadek był bardzo prawdopodobny, wszyscy pewnie byliśmy zmęczeni, ale głodni widoku. Chcieliśmy się dostać jak najbliżej stożka. Po drodze mijaliśmy szereg świeżych bomb wulkanicznych świadczących o wzmożonej aktywności wulkanu, a także 'porykiwanie' wulkanu. Puściłem drona i początkowo nie zauważyłem lawy, dopiero drugi lot (dzięki Matthew), po tym jak odsłaniał się dym ukazało się jezioro lawy - choć ja początkowo sceptyczny potrzebowałem większych dowodów. 

Gdybym wiedział, że już tutaj nie wrócimy - początkowo mieliśmy zostać jeden dzień dłużej, inaczej bym to wszystko rozplanował. Ale wygoniła nas z Tofua pogoda. Ja czułem ogromne zmęczenie, ból obu barków, senność w tym dniu. 

Wróciliśmy około 18.30 do miejsca, gdzie zostawiliśmy nasze rzeczy, po drodze mając w porze golden hour widok na wulkan Kao. Tego widoku długo nie zapomnę, do tego zachód Słońca. Teraz czekała nas następna trudność, czyli rozbicie namiotu, w miejscu gdzie podłoże to nie piasek, a często po prostu w połowie śledzia skała. Więc zaczął się 'taniec' z namiotem i szukanie miejsca aż w końcu każdemu z nas udało się rozbić namiot. Po zmierzchu zrobiło się wietrznie i bardzo zimno, ale perspektywa zdjęć i filmów z blaskiem jarzącej się lawy trzymała jakoś nas wszystkich - więc zabrałem statyw i z powrotem w górę, na szczęście jakieś 50 metrów od namiotów. 

Późnym wieczorem ok. 23 zrobiło mi się już tak zimno że w końcu odpuściłem i poszedłem do namiotu. To wtedy zaczęło do mnie docierać gdzie jestem i co się właściwie stało, puściły nerwy i poleciały łzy wzruszenia. Szybko zasnąłem jak zwykle. Rano szybkie zwijanie namiotów, zdążyłem jeszcze polatać dronem - celem tym razem było zrobienie panoramy całej wyspy - ostatni widok na kalderę i zaczęliśmy schodzić. Tym razem to oczywiście zabójstwo dla kolan, kijki zostały w walizce, bo teraz były bardzo strome zejścia, trzeba było uważać, aby nie wpaść w dziurę, nie poślizgnąć się i nie złamać lub nie skręcić kostki. Tym razem czasami po prostu puszczałem mały plecak, żeby się sturlał lub szurałem nim po podłożu, nie miałem siły go cały czas mieć na już obolałych ramionach. 

Byliśmy umówieni z rybakami na konkretną godzinę, a jeszcze trzeba było wrócić łodzią na ląd przed zapadnięciem zmroku i zapowiadanej złej pogody. Z wyspy odpłynęliśmy około 11.30, a w drodze na ląd mieliśmy szczęście parę razy widzieć wieloryby. Na Ha'apai dopłynęliśmy około 17.30. 

Jak zwykle zabrakło jednego dnia więcej, ale to już u mnie standard. To niezwykłe przeżycie i niezwykła wyspa - niezamieszkana, mająca unikalny ekosystem i przez to że tak trudno dostępna jeszcze bardziej tajemnicza i pociągająca. A już to, że odkryliśmy na niej jezioro lawowe jeszcze bardziej dawało nam wszystkim adrenalinę. Powłóczyłbym się tam jeszcze z miłą chęcią, szczególnie chciałem dotrzeć do tej jedynej opuszczonej wioski. Jak ważne okazuje się w takim terenie zgranie, ostrzeganie się nawzajem i patrzenie, czekanie na siebie nawzajem to dowiodło też, że byliśmy bardzo dobrze zgraną paczką. Wszyscy byliśmy poobijani, skaleczeni, każdy z nas wielokrotnie upadał, ale byliśmy szczęśliwi, bo się udało osiągnąć cel, a niewiele osób stanęło na Tofua. Znowu pewnie jestem pierwszym Polakiem na wyspie, a na pewno pierwszym z Polski, który odkrył wraz z niesamowicie zgranym zespołem jezioro lawowe na tej odległej wyspie. Tofua zostanie bardzo długo w mojej pamięci i tak naprawdę dopiero teraz gdy piszę te słowa i też czytam co napisali inni dociera do mnie powoli jak wielką rzecz zrobiliśmy wspólnie i za to jeszcze raz dzięki."

Zdjęcia Tofua Tomasz Lepich, 10-12 lipca 2025. Na zdjęciach widać, że mniejsze stożki w pobliżu aktywnego stożka Lofia są nieaktywne. Sąsiadujący z Tofua stratowulkan Kao został kiedyś zdobyty (grudzień 2002?) przez grupę ochotników Peace Corps:

http://peacecorpsonline.org/messages/messages/467/2014488.html

Materiał o tej ekspedycji na Tofua od Extreme Pursuit. Tak mniej więcej przebiegała ta wyprawa. Polecam, jeśli lubicie bezludne wyspy wulkaniczne.

https://www.youtube.com/watch?v=Nm5o-c6UwsI

Dodatkowe informacje i archiwalne zdjęcia Tofua poniżej:

https://tropicalislands.net/tofua-island/

Tomasz o wyspie wulkanicznej Kao (na pierwszych zdjęciach):

"Wyspa Kao o powierzchni 11.6 km kwadratowych, która jest oddalona od Tofua o 4-6 km to właściwie prawdopodobnie nieczynny stratowulkan stanowiący zarazem najwyższy szczyt Królestwa Tonga. Już samo to, że podawane są różne wartości jego wysokości (1009, 1030, 1033, 1046 m) świadczą o tym, że to teren nie do końca zbadany. A wulkan jest widoczny przy dobrej pogodzie z wysp Ha'apai, a konkretnie z Pangai.

Wyspa została odkryta jak większość wysp w tym rejonie przez kapitana Cooka. Znalazłem też informację, że udało się komuś dostać na Kao od strony południowej. Wyspa jest niezamieszkana, jedna na południowo-zachodnim brzegu znajdowała się kiedyś osada Topuefio. 

Geneza jej powstania nie jest znana, daty erupcji wulkanu nie są znane, nie ma opisu czy są tam jakieś świeże wylewy lawy. Na szczycie znajduje się wiele kraterów. Cały czas obserwowałem czy odsłoni się wierzchołek tego stożka, ale niestety wulkan cały czas pokrywała warstwa chmur. Kiedy po południu wyszło Słońce, gdy wracaliśmy z okolic stożka Lofia ukazało się całe piękno tego wulkanu. Oczywiście nie było w planach jego zdobycia. 

Wulkan jest bardzo ciężki do zdobycia, wyobrażam sobie, że skoro wędrówka na Tofua była taka mordercza, a Kao to dwa razy wyższy wulkan. Trudny do zdobycia przede wszystkim przez strome klify, więc ciężko tam zacumować łódkę, już na Tofua szukaliśmy dość długo dogodnego miejsca. Nie ma też zapewne znowu żadnego szlaku, wszystko zarośnięte i trzeba by przedzierać się przez gęstą dżunglę o zdradliwych wąwozach nie wspominając.

Z wyspą jest związana legenda wg wierzeń mieszkańców dawnego Tonga. Cytując Gilforda, badacza pierwotnych wierzeń Tonga: "Trzy bóstwa z Samoa, Tuvuata, Sisi i Faingaa chciały ukraść wyspę Tofua. Wyrwały więc wielką górę z korzeniami i na jej miejscu powstało jezioro. To oburzyło bóstwa z Tonga i jedno z nich, Takafula, ruszyło powstrzymać złodziei. Stanęło ono na wyspie Lahauko i zgięło się tak, by jego odbyt zaświecił i przeraził złodziei. Bóstwa z Samoa wzięły blask za wschodzące słońce, które może ujawnić ich kradzież. Ze strachu upuściły górę, która stała się wyspą Kao."

Wulkan jest majestatyczny, symetryczny, trochę przypominał mi Lopevi (Vanuatu) i jak kiedyś miałbym wrócić na Tonga (a obiecałem to jednej osobie) to kto wie czy nie pokuszę się o jego zdobycie, choć będzie to piekielnie trudne, choćby logistycznie. Pewne wulkany siedzą mi w głowie i nie dają spokoju. Bardzo blisko między wyspami Tofua i Kao znajduje się czynny podmorski wulkan Lateiki (Metis Shoal), który wybuchał już wielokrotnie, więc ten obszar niejednokrotnie da o sobie znać i może będzie warty powrotu."

Poeta Krzysztof Kamil Baczyński i wyspiarskie wulkany

                                                               

81 lat temu w wieku 23 lat zginął Krzysztof Kamil Baczyński. Duchowy spadkobierca romantyków, symbol Pokolenia Kolumbów, opisujący czas II Wojny Światowej, która w jego wierszach jawi się jako ogromna, niszczycielska siła, niszczące ówczesne systemy wartości i wprowadzająca nowe, okrutne prawa. 4 sierpnia 1944 roku w warszawskim Pałacu Blanka trafiła go kula niemieckiego snajpera. 

Krzysztof Kamil Baczyński zaczął pisać wiersze już jako uczeń warszawskiego gimnazjum im. Stefana Batorego. Nie był wybitnym uczniem, na świadectwach przeważały trójki, co ciekawe miał kłopoty z zaliczeniem języka polskiego. Najwyższe oceny zbierał z rysunków i po maturze zamierzał zdawać na Akademię Sztuk Pięknych. Wybuch wojny zniweczył te ambitne plany. Straciliśmy malarza, zyskaliśmy poetę!

Dziełem wyjątkowym w historii polskiej poezji XX wieku jest własnoręcznie 'wydany' przez Baczyńskiego w 1941 roku poemat "Serce jak obłok", w którym połączył w jedną całość zamiłowanie do słowa pisanego i obrazu. 

Na okładce książki - utrzymanej w monochromatycznej niebieskiej tonacji - widzimy znaki zodiaku: Ryby, Wodnik, Koziorożec i Waga, wokół monogramu BB (żony Krzysztofa, Barbary), żaglowiec na morzu i dwie wyspy wulkaniczne, w tym jedna z aktywnym wulkanem. A w środku "Elegia o genezie", w której poeta opisuje jak powstawał świat, w którym przyszło jego pokoleniu żyć, w którym "... jak fajki gigantów Wulkany Dymią i Gasną..."

Ewa Demarczyk zaśpiewała kompilację jego wierszy na V Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie w 1965 roku czyniąc z nich coś w rodzaju requiem Powstania Warszawskiego. Dziś jest symbolem "tych lat gniewnych".

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4746982/serce-jak-oblok

Prześliczna okładka i poruszająca zawartość.

niedziela, 3 sierpnia 2025

Pierwsza erupcja kamczackiego wulkanu Kraszeninnikowa od 1550 roku

                                                                             

Cztery dni po potężnym trzęsieniu ziemi blisko Kamczatki (magnituda 8.8 plus setki wstrząsów wtórnych) przebudził się wulkan Krasheninnikov (spolszona nazwa Kraszeninnikowa) we wschodniej Kamczatce (rezerwat Kronocki). Kolumna popiołu sięgnęła wysokości 5-6 km i rozciągnęła się na odległość 75 km na wschód od wulkanu. Wulkan znajduje się na bezludnym obszarze, zatem jego erupcja nie zagraża mieszkańcom Kamczatki.

Erupcja ma miejsce z północnego krateru kompleksu wulkanicznego Kraszeninnikowa. W tym kraterze znajduje się mały stożek uformowany w trakcie poprzedniej erupcji kamczackiego wulkanu około roku 1550. Kaldera o szerokości 9 km, w której uformował się kompleks wulkaniczny Kraszeninnikowa (południowy i północny stożek) powstała wskutek potężnej erupcji (6 w skali VEI) około 39 600 lat temu. 

Zerknąłem na holoceńskie erupcje wulkanu Kraszeninnikowa. Erupcje eksplozywno-efuzywne, przynajmniej trzy z nich to 4 w skali VEI. 

Ten wpis będzie aktualizowany o nowe dane. Tutaj można już spekulować czy potężne trzęsienie ziemi z 29 lipca br. w jakiś sposób nie zdestabilizowało kompleksu wulkanicznego Kraszeninnikowa. 

Mamy zatem przebudzenie śpiącego od setek lat wulkanu! Zdj. Artem Sheldowitsky. 

EDIT: Według KVERT wyciek lawy miał miejsce z północnego krateru około roku 1463 plus minus 40 lat. GVP (Global Volcanism Program) podaje datę ostatniej erupcji wulkanu Krasheninnikov około roku 1550. Początek erupcji to według KVERT 2 sierpnia o godzinie 16.50 czasu UTC. Jak widać są rozbieżności w danych. :-)

4 sierpnia br. erupcja kamczackiego wulkanu jest kontynuowana. Obłok popiołu nad Krasheninnikov sięga wysokości 8.5 km. 5 sierpnia br. - 6 km. Opad popiołu ma miejsce na różnych obszarach rezerwatu Kronockiego. 

Przy okazji anomalię termiczną zarejestrowano na innym kamczackim wulkanie, a mianowicie Mutnowski (Mutnovsky) z ostatnią erupcją w czerwcu 2000 roku. 

sobota, 2 sierpnia 2025

Silna erupcja indonezyjskiego wulkanu Lewotobi Lakilkaki

 

1 sierpnia 2025 roku o godzinie 20:48 lokalnego czasu doszło do wulkaniańskiego paroksyzmu erupcyjnego indonezyjskiego wulkanu Lewotobi Lakilaki (Flores, Indonezja) - kolejnego w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Kolumna popiołu, w której widoczne były wulkaniczne błyskawice wzniosła się na wysokość 10 km. 2 sierpnia br. o godzinie 1.05 w nocy lokalnego czasu kolumna erupcyjna nad Lewotobi Lakilaki sięgnęła wysokości 18 km (według Geology Hub. 20.7 km). Z wulkanu zeszły spływy piroklastyczne. 

https://www.youtube.com/watch?v=JIMkls8Mogo

Lewotobi Lakilaki to zdecydowanie najgwałtowniej wybuchający wulkan w 2025 roku. Zdj. Magma Indonesia, Badan Geologi.

środa, 30 lipca 2025

Potężne trzęsienie ziemi blisko Kamczatki oraz tsunami

 

29 lipca 2025 roku o godzinie 23.24 czasu UTC  blisko Kamczatki miało miejsce trzęsienie ziemi o magnitudzie 8.8, najsilniejsze od czasu japońskiego trzęsienia ziemi Tohoku w 2011 roku i generalnie szóste najsilniejsze trzęsienie ziemi od czasu rozpoczęcia pomiarów sejsmologicznych. Jego epicentrum miało miejsce to 136 km na wschód-południowy wschód od Pietropawłowska Kamczackiego, głębokość (hipocentrum) to zaledwie 20.7 km. W chwili gdy piszę ten artykuł miało miejsce ponad 30 silnych wstrząsów wtórnych o różnych magnitudach. To klasyczne subdukcyjne trzęsienie ziemi. Poprzednie o magnitudzie 8.8-9.0 wystąpiło w tej strefie subdukcji w 1952 roku. Co ciekawe, wspominałem o nim w mojej debiutanckiej książce "Sekrety wysp wulkanicznych" w trakcie opisywania wulkanów na Paramuszyr. 

W najsilniejszego wstrząsu częściowemu zniszczeniu uległo zamknięte i remontowane przedszkole nr 15 w Pietropawłowsku Kamczackim. Na terminalu lotniska Elizowo (blisko Pietropawłowska Kamczackiego) runął fragment sufitu (panele sufitowe) raniąc kobietę. Lotnisko pozostało jednak w pełni operacyjne. 

Fale tsunami o maksymalnej wysokości 3-4 metrów dotarły do Siewiero-kurylska na wyspie Paramuszyr (Kuryle) zatapiając tamtejszą infrastrukturę portową i rybacką. 2700 mieszkańców miasteczka zostało w porę ewakuowanych. Alert o tsunami ogłoszony został także dla zatoki Awaczyńskiej. 

Wydane zostały liczne ostrzeżenia przed tsunami dla wybrzeży Rosji, Japonii (np. Hokkaido, Honsiu, kiusiu), części Alaski (Aleuty), Hawajów, wysp Oceanii (Tonga, Samoa, Samoa Amerykańskie, Kiribati, Fidżi, Wyspy Salomona, Palau, Nauru, Polinezja Francuska etc.), Guam i Północnych Marianów, części wybrzeży Filipin, Korei Południowej i Indonezji (np. Północne Moluki, Sulawesi), wysp Galapagos (Ekwador) oraz zachodniego wybrzeża USA (Pacific Coast). W Japonii spodziewano się wystąpienia fal o wysokości 3 metrów. Ewakuowany został personel elektrowni atomowej Fukushima Daiichi., zamknięte zostały pasy startowe lotniska Sendai, wstrzymano ruch pociągów. 

W prefekturze Iwate zarejestrowano falę tsunami o wysokości 1.3 metra, w porcie Ishinomaki (prefektura Miyagi) fala sięgnęła wysokości 0.5 metra. Kalifornia, USA - Crescent City, 1.09 metra, Arena Cove - 0.9 metra. Niewielkie tsunami wystąpiło także na niektórych wybrzeżach Chile (np. Valparaiso) czy Peru. 

Ten wpis będzie aktualizowany i edytowany w miarę napływu nowych danych. Na zdjęciach Siewiero-kurylsk po uderzeniu fal tsunami. Poniżej nagranie z X. 

https://x.com/GlobalNews_24/status/1950481366639903047

Trwa aktywność erupcyjna wulkanów Bagana (Papua Nowa Gwinea, wyciek lawy), Mount Michael (Sandwich Południowy, jezioro lawy) oraz Nyamuragira (Kongo, obecność jeziora lawy i wylew lawy) i Nyiragongo (Kongo, jezioro lawy). 

Media informują też o tym, że kilka godzin po wystąpieniu najsilniejszego wstrząsu (magnituda 8.8) uaktywnił się kamczacki wulkan Kluczewska Sopka. W każdym razie wylew lawy płynie jego zachodnim zboczem. Mam z takim komunikatem ten problem, że Kluczewska Sopka był już aktywny we wcześniejszych dniach i miesiącach (anomalie termiczne, aktywność strombolijska, emisje popiołu). To obok Bezimienny i Szywiełucz najaktywniejszy wulkan Kamczatki. Przykładowo 19 lipca br. nad wierzchołkiem Kluczewskiej Sopki wystąpiła chmura soczewkowa, która zasnuła aktywność strombolijską w kraterze centralnym najwyższego (4750 m. wysokości) wulkanu Kamczatki.

EDIT 31 lipca: Stopniowo ostrzeżenia tsunami zostały zniesione np. dla Tonga, Hawajów, Alaski. Z chwilą gdy piszę te słowa jedynie Japonia pozostawiła ostrzeżenia dla wybrzeży Hokkaido, Kagoshima i wysp Izu. Od wystąpienia głównego wstrząsu o magnitudzie 8.8 wystąpiło już ponad 200 wstrząsów wtórnych o różnych magnituach np. 6.9. Rosyjscy sejsmolodzy nie wykluczają przyszłego wystąpienia trzęsienia ziemi o magnitudzie 7.5 blisko Kamczatki (albo silniejszego), które wygeneruje kolejne fale tsunami. Wtórne trzęsienia ziemi mogą występować w pobliżu Kamczatki jeszcze przez najbliższe tygodnie. 

Na koniec pragnę serdecznie podziękować wszystkim moim dzisiejszym kawodawcom i kawodawczyniom za dzisiejsze kawowe wsparcie. Nie spodziewałem się, że tak doceniacie moją pracę. Kłaniam się nisko. I podaję linki wsparciowe dla osób chętnych:

https://buycoffee.to/wulkanyswiata

Zostań Patronem WŚ:

https://patronite.pl/wulkanyswiata

Możliwość zakupu debiutanckiej książki:

https://bonito.pl/produkt/wulkany-sekrety-wysp-wulkanicznych?srsltid=AfmBOopGRkssvrLF6sP8E_upViEKZr9wIz6mzHkHjXsbVL7hP_IRlwNM

piątek, 25 lipca 2025

Osiem dni erupcji systemu wulkanicznego Reykjanes-Svartsengi

                                                                           

Dziewiąta erupcja szczelinowa systemu wulkanicznego Reykjanes-Svartsengi trwa już 8 dni. Aktywny pozostaje obecnie (co było do przewidzenia) pojedynczy krater. Islandczycy otworzyli miejsce erupcji gdyż uznali, że jest bezpieczne dla miejscowych i dla turystów. Polecam podjechać na parking Fagradalsfjall P1 i stamtąd jest już tylko 60-80 minut pieszo, by dojść do wycieku lawy. 

Erupcja może się zakończyć za kilka dni. Na razie jest względnie stabilna. Zdjęcie: Andrzej Porycki, 24 lipca br.

Żółty stopień alarmu dla kompleksu wulkanicznego Planchon-Peteroa w Chile ze względu na wzrost aktywności sejsmicznej i emisji gazów. Do ostatniej erupcji chilijskiego wulkanu doszło w latach 2018-19. 

Powstała globalna baza danych obejmująca około 1100 płytko położonych (m.in. w Morzu Śródziemnym) podmorskich wulkanów błotnych. Dokładna liczba tych wulkanów ze względu na naszą słabą znajomość oceanicznych głębin pozostaje nieznana.

https://eos.org/articles/mapping-mud-volcanoes-in-shallow-seas?fbclid=IwY2xjawLwDspleHRuA2FlbQIxMQABHgxSZeUYDcdrGvX2sLlW0a106Z8CV5LPS3t3XnDyrWH1DqJ-nMS_-VN00pfa_aem__qnz4S-NbCqjfqvEcQOWig

Ową bazę danych można ściągnąć w linku poniżej:

https://zenodo.org/records/13120956

piątek, 18 lipca 2025

Spadek intensywności erupcji systemu wulkanicznego Reykjanes-Svartsengi

                                                  

Zgodnie z przewidywaniami 18 lipca mamy spadek intensywności drugiej erupcji szczelinowej systemu wulkanicznego Reykjanes-Svartsengi w 2025 roku, ale wyciek lawy w kierunku Fagradalsfjall wciąż trwa. Aktywne pozostają obecnie przynajmniej trzy kratery (otwory erupcyjne) szczeliny. Myślę, że lipcowa erupcja Sundhnukagigar potrwa jeszcze przynajmniej kilka dni, tudzież zakończy się w najbliższy weekend. 

17 lipca droniarze tacy jak Bjorn Steinbekk nakręcili gwałtowną interakcję lawy z zasobami wody na północnym krańcu szczeliny, która skutkowała intensywną emisją popiołu i pary. To przykład aktywności freatomagmowej. Zdj. Isak Finnbogason.

Polecam streaming Isaka. Jest niesamowity. Isak jest zawsze na miejscu, gdy dochodzi do szczelinowego wypływu lawy na półwyspie Reykjanes. 

https://www.youtube.com/watch?v=jKb-7Zm_Fps

Wulkaniczny smog (dwutlenek siarki SO2 reagujący z tlenem i wilgocią) utrzymuje się w wielu miejscach na Islandii m.in. w Kopavogur. 

18 lipca br. miała miejsce krótka erupcja freatomagmowa jeziora kraterowego wulkanu Taal (Luzon, Filipiny). 

środa, 16 lipca 2025

Druga erupcja szczelinowa systemu wulkanicznego Reykjanes-Svartsengi w 2025 roku

                                                        

Wczesnym rankiem (godzina 03.54 czasu GMT) 16 lipca rozpoczęła się erupcja szczelinowa systemu wulkanicznego Reykjanes-Svartsengi, którą poprzedził rój trzęsień ziemi. Do erupcji doszło na południowy wschód od Litla-Skogfell. Pierwotnie szczelina erupcyjna osiągnęła długość 700 metrów-1 km, potem 1.5 km, obecnie ma długość 2.4 km. Mają miejsce niewysokie fontanny lawy oraz wyciek lawy formujący pole lawowe. Erupcja ma miejsce z dala od infrastruktury, jednak zanim jeszcze do niej doszło ewakuowano pracowników Blue Lagoon i kilka osób z Grindavik. 

W Sundhnukagigar otworzyła się druga szczelina erupcyjna o długości 500 metrów.

To już dziewiąta erupcja systemu wulkanicznego Reykjanes-Svartsengi od grudnia 2023 roku i druga w 2025 roku - poprzednia miała miejsce 1 kwietnia br. W latach 2021-23 trzykrotnie wybuchał system wulkaniczny Fagradalsfjall, którego aktywność erupcyjną miałem przyjemność widzieć w lipcu 2021 roku. Pytanie jak długa będzie obecna erupcja i jak się rozwinie. Zdj. RUV Iceland.

15 lipca br. doszło do emisji popiołu z kaldery wulkanu tarczowego Erta Ale w Etiopii. Być może w Northern Pit Crater tego wulkanu pojawi się jezioro lawy. 

Oszacowana wysokość kłębów popiołu to 800 metrów-1 km.

Taka niespodzianka akurat po moim powrocie z festiwalu dark independent Castle Party 2025.

środa, 9 lipca 2025

28 epizod erupcyjny wulkanu Kilauea w toku

                                                          

Gdy piszę te słowa właśnie trwa 28 epizod erupcyjny wulkanu tarczowego Kilauea (Hawaii) w kalderze Halemaumau, który rozpoczął się 9 lipca br. o godzinie 4.10 rano czasu HST. Początkowo fontanny lawy były niewysokie (50 metrów), ale szybko przekroczyły wysokość 200 metrów. Ciekaw jestem czy przekroczą wysokość 350 metrów!

Osiągnęły rekordową wysokość 365 metrów. :-)

Niejako przy okazji wrzucam dwa zdjęcia japońskiej wyspy wulkanicznej Nishinoshima (Wyspy Ogasawara) wykonane przez Japońską Straż Przybrzeżną 26 czerwca 2025 roku. 

EDIT: 10 lipca wulkan Sakurajima (Kiusiu, Japonia) wyemitował obłok popiołu o wysokości 1.8 km z krateru Minamidake. To 139 eksplozja japońskiego wulkanu w 2025 roku.

Natomiast po południu 11 lipca br. indonezyjski wulkan Lewotobi Lakilaki (Flores) wyemitował obłok popiołu o wysokości ponad 5 km. 

poniedziałek, 7 lipca 2025

Pliniańska erupcja indonezyjskiego wulkanu Lewotobi Lakilaki




Dziś o godzinie 11.05 czasu WITA silna erupcja pliniańska targnęła indonezyjskim wulkanem Lewotobi Lakilaki na wyspie Flores generując obłok popiołu przypominający grzyb, który sięgnął wysokości 18 km. W trakcie paroksyzmu erupcyjnego Lewotobi Lakilaki powstały spływy piroklastyczne, które pomknęły na odległość 5 km w kierunku północnym i północno-wschodnim. Wulkan jest objęty najwyższym (czwartym) stopniem alarmu. Zdj. Magma Indonesia.

Liczne loty pasażerskie pomiędzy Australią a Bali zostały anulowane/przesunięte w czasie. 

We wrześniu 2024 roku eksplorował go polski podróżnik i miłośnik wulkanów Tomasz Lepich. Tomek dziś leci na kolejną ciekawą wyprawę wulkaniczną, a ja polecam lekturę jego wspomnień:

https://wulkanyswiata.blogspot.com/2024/10/eksploracja-kompleksu-wulkanicznego.html

Kolejna silna erupcja Lewotobi Lakilaki miała miejsce o godzinie 19.35 czasu WITA. Towarzyszył jej głośny huk i popiół wyrzucony na wysokość 13 km. 

Wcześniejszy paroksyzm erupcyjny Lewotobi Lakilaki miał miejsce 17 czerwca br. 

Wulkan zapewne zniszczył kopułę lawową, która formowała się w jego kraterze przez ostatnie tygodnie. Tuż przed erupcją sfotografował ją z drona Mbah Lurah. Można zatem założyć że za kilka tygodni możliwy będzie kolejny paroksyzm erupcyjny Lewotobi Lakilaki

3 lipca o godzinie 14.30 trakcie erupcji japońskiego wulkanu Shinmoedake wygenerowany został niskotemperaturowy spływ piroklastyczny, który spłynął zewnętrznym zboczem wulkanu. Zjawisko to powtórzyło się także 6 lipca br. Wulkan wybucha z dwóch szczelin erupcyjnych przecinających jego krater. Wygląda na to, że magma unosi się z głębi ziemi i szuka ujścia na powierzchnię. 

Rój trzęsień ziemi blisko wysp Tokara (Japonia) nadal trwa. Obecnie trzęsienia ziemi koncentrują się blisko wyspy wulkanicznej Suwanosejima. Tamtejszy wulkan 8 lipca br. wyemitował obłok popiołu o wysokości 1.8 km. To obok Sakurajima najaktywniejszy wulkan w Japonii.

środa, 2 lipca 2025

Wysoka kolumna popiołu nad wulkanem Shinmoedake

                                                              

W związku z moim już przeszłym wyjazdem wpis zbiorczy. 

3 lipca o godzinie 13.49 wchodzący w skład kompleksu wulkanicznego Kirishima wulkan Shinmoedake wyemitował obłok popiołu sięgający wysokości 5 km. Opad popiołu spodziewany jest w miastach Takaharu i Kobayashi (prefektura Miyazaki). 2 lipca o godzinie 11.43 lokalnego czasu słup popiołu nad Shinmoedake sięgnął wysokości 2.8 km. Zdj. z X.

Od dwóch tygodni trwa rój trzęsień ziemi w pobliżu wysp wulkanicznych Tokara obejmujący już ponad 1050 trzęsień ziemi, w tym dwa o magnitudach 5.1 i 5.5 (3 lipca br.). Nieliczni mieszkańcy wysp Tokara nie mogą spać. Trzęsienia ziemi są chociażby odczuwane przez mieszkańców wyspy wulkanicznej Akutsekijima. Być może trzęsienia ziemi są spowodowane ruchem magmy wywierającym nacisk na aktywne uskoki w pobliżu wysp. 4 lipca chętni mieszkańcy wysp Tokara mogą zostać ewakuowani promami do miasta Kagoshima

Analogia z kryzysem sejsmicznym na Santorini w 2025 roku nasuwa się sama. 

Do 27 epizodu erupcyjnego w kalderze Halemaumau wulkanu Kilauea doszło 29 czerwca 2025 roku. Oczywiście obejmował on wysoką (ponad 300 metrów) fontannę lawy oraz wyciek lawy. 

Natomiast 30 czerwca miał miejsce rój trzęsień ziemi w kalderze Campi Flegrei. Najsilniejszy wstrząs o magnitudzie 4.6 spowodował niewielkie osuwisko w Punta Pennata (gmina Bacoli). Nie spodziewam się jednak erupcji kaldery w najbliższych miesiącach, choć zdaję sobie sprawę, że te częste roje trzęsień ziemi są dla mieszkańców Pól Flegrejskich niepokojące i frustrujące. 

Przy okazji pozdrawiam rodzimego eksploratora wulkanów Tomasza, który obecnie bawi się na Open'er 2025. Oj, zobaczyłbym Massive Attack czy Nine Inch Nails na żywo (widziałem występ NIN w 2009 roku na Międzynarodowych Targach Poznańskich w ramach festiwalu Malta). 

EDIT 6 lipca br. - Zarejestrowano już ponad 1350 trzęsień ziemi w pobliżu wysp Tokara, w tym kilka o magnitudzie powyżej 5. Istnieją możliwości: 1) wystąpienia silniejszego trzęsienia ziemi 2) erupcji podmorskiej w pobliżu wysp Tokara 3) ustania roju po kilku tygodniach intensywnej aktywności sejsmicznej. 

sobota, 28 czerwca 2025

Wandan i Shinmoedake

                                                                

Przynajmniej od rana 27 czerwca br. trwają emisje popiołu z japońskiego wulkanu Shinmoedake (kompleks wulkaniczny Kirishima, granica prefektur Kagoshima i Miyazaki). Obłok popiołu sięga wysokości 800 metrów. Opad popiołu może mieć miejsce w miastach Takaharu i Kobayashi. Zdj. Mainichi Photography.

26 czerwca br. doszło do erupcji wulkanu błotnego Wandan (Tajwan). To 10 erupcja tego aktywnego wulkanu błotnego w ciągu ostatnich 3 lat. Ostatnia miała miejsce 6 lipca 2024 roku.