piątek, 18 marca 2016

Grzegorz Gawlik odwiedza Craters of the Moon

Na krótko przed finiszem swojej ostatniej wyprawy Grzegorz Gawlik odwiedza Craters of the Moon w stanie Idaho. Kiedyś wrzucałem zdjęcia z tego miejsca i Parku Narodowego Yellowstone Anny Maj, które zrobione zostały latem. Grzegorz odwiedził Craters of the Moon przyprószone śniegiem, gdy ludzi wokół nie było. Tak jest najlepiej zwiedzać wulkany - jeśli już musicie iść w jakiejś grupie z przewodnikiem to po prostu wysforujcie się na przód, a najlepiej ucieknijcie od przewodnika. Tak aby na wulkanie spędzić jak najwięcej czasu. Jeśli chodzi o Craters of the Moon to dominuje tam typ lawy pahoehoe, czyli lawy sznurowej emitowanej z systemów tub wulkanicznych. Do jednych z najmłodszych struktur wulkanicznych w Craters of the Moon należy wylew lawy Big Craters, który ma około 2200 lat. Natomiast mający około 2075 lat wylew lawy Blue Dragon pokrywa obszar 280 kilometrów kwadratowych. Jak słusznie Grzegorz pisze w swoim opisie Craters of the Moon uchodzi za wulkan drzemiący. Może kiedyś się przebudzi.

http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/642-craters-of-the-moon-czyli-ksi%C4%99%C5%BCyc-na-ziemi,-dok%C5%82adnie-w-idaho.html

Kolekcja kawałków law zabieranych przez Grzegorza z wulkanów czy obszarów wulkanicznych robi wrażenie. Sam starałem się zabierać tego typu pamiątki z wulkanów na których dotychczas byłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz