środa, 30 kwietnia 2014

Islandia 2014: Hekla z oddali





Zdjęcia z różnej perspektywy robione następnego dnia po jej zdobyciu, gdy zmierzaliśmy ku wspaniałym wodospadom w jej okolicy. Nie mogę się napatrzeć na ów majestatyczny wulkan. :-)

Islandia 2014: 26 kwietnia - dzień wejścia na Heklę












Wejście na Heklę miało być swoistym ukoronowaniem mojej islandzkiej wyprawy. Sławek wyznaczył dwa terminy: 24 IV i 26 IV, jednak ten pierwszy nie wypalił z uwagi na kiepskie warunki pogodowe. Natomiast drugi jak najbardziej. Pierwotnie mieliśmy się wspinać w czwórkę, ale dwie osoby zrezygnowały, gdyż dało się odczuć strach przed potencjalnym przebudzeniem tego groźnego wulkanu. Ruszyliśmy zatem ze Sławkiem (który zaliczył Heklę zimą zdobywając inny wierzchołek) pod wulkan, około 13 byliśmy u jego podnóża, wysiadaliśmy z dżipa i ruszyliśmy brnąc przez pokryte śniegiem pole lawy. Co rusz się zapadłem w szczeliny, do butów trekkingowych wlatywało mi sporo śniegu, nawet impregnacja obuwia nie pomogła, ale uparcie brnąłem przez siebie. Bo Hekla to nie jest Etna, Pico del Teide czy Wezuwiusz na które turyści wspinają się/podjeżdżają tysiącami. Przede wszystkim to wulkan nieobliczalny. Od pierwszego roju trzęsień ziemi mija 60-80 minut i następuje erupcja. Nie ma czasu na ucieczkę. Nie ma gdzie się schronić w razie wybuchu. Śmierć na miejscu. Nawet wulkanolodzy podchodzą do Hekli z należnym respektem i ostrożnością. Ale akurat 26 kwietnia 2014 roku nie wydarzyło się nic... Hekla nam odpuściła, ba, powitała nas przepiękną pogodą. Zero pochmurnego kaptura. 

Wspinaczka trwała 6 godzin, zejście z wulkanu i dotarcie do samochodu zajęło nam 2.5-3 godziny. Na wierzchołku Hekli nie ma centralnego krateru, ale trwa nader intensywna emisja gazów. Ciepło topi śnieg tworząc fantazyjne śnieżne struktury. Niesamowicie to wygląda: uwaga! będzie dużo zdjęć! :-)

Islandia 2014: Eyjafjallajökull i Katla








Obok sprawcy jednej z najgłośniejszych i najbardziej medialnych erupcji XXI wieku, czyli podlodowego wulkanu Eyjafjallajökull (1666 m. wysokości) przejeżdżaliśmy kilka razy, ale nie było czasu aby dostać się na lodowiec i dotrzeć na miejsce erupcji. Niemniej zdjęcia Eyjafjallajökull mam i to w nadmiarze (nie jestem w stanie ich tutaj wszystkich zamieścić). A sąsiadującą Katlę znajdującą się pod lodowcem Myrdalsjökull wiedzieliśmy też i nawet całkiem dobrze (zazwyczaj zakrywają ją chmury). Dotarliśmy także do mostu na rzece Mulkavisl zmytego przez jökulhlaup w trakcie niewielkiej erupcji podlodowej wulkanu Katla 9 lipca 2011 roku. Podobna rzecz miała miejsce na wspomnianej rzece w 1955 roku.

Islandia 2014: krajobrazy Reykjanes






Na system wulkaniczny Reykjanes składa się z czterech głównych wulkanów: Reykjanes, Krísuvík, Brennisteinsfjoll i Hengill, a także z licznych szczelin erupcyjnych, post-glacjalnych pól lawy, małych wulkanów tarczowych i obszarów geotermalnych. 26-27 kwietnia 2014 roku, czyli w czasie mojej bytności na Islandii doszło do roju trzęsień ziemi na Grzbiecie Reykjanes, ale jego epicentrum było pod wodą. Pokryte mchem pola lawy i stożki Reykjanes tworzą naprawdę wspaniały krajobraz wszechobecnej islandzkiej pustki. Do tego są nie lada atrakcją dla hollywoodzkich filmowców: tam nakręcono niektóre odcinki "Gry o Tron" czy horror o zombie "Dead Snow: Red Vs. Dead" (2014) w reżyserii Tommy'ego Wirkola. Krajobraz nieziemski i... hipnotyzujący. Od siebie dodam, że po mchu obrastającym post-glacjalne wylewy bazaltowej lawy chodzi się niczym po poduszce. Gdyby nie te silne islandzkie wiatry to dobrze by się na nich spało...

Islandia 2014: Geysir i Strokkur






O Geysir nie zamierzam się zbytnio rozpisywać, bo to obok wodospadu Gullfoss chyba największa atrakcja turystyczna Islandii. Nam dopisało szczęście o tyle, iż dostaliśmy się na Geysir za darmo i w późnych godzinach, zatem ludzi praktycznie wokół nie było i można było obserwować w spokoju erupcje Strokkura. Rzeczony Strokkur wybucha co 4-8 minut wyrzucając wodę na wysokość 15-20 metrów, czasem nawet 40 metrów. Strokkur, jego bardziej okazały brat Geysir, a także Litli Geysir wchodzą w skład obszaru geotermalnego Haukadalur obejmującego fumarole, baseny mułu i inne gejzery. Geysir jest zapewne najsłynniejszym gejzerem na świecie obok Old Faithful w Parku Narodowym Yellowstone i gejzerów nowozelandzkich. Potrafi wyrzucić wodę na wysokość 70-80 metrów. Gorące źródło Geysir znajduje się na krawędzi wschodniego zbocza kopuły Laugarfjall o wysokości 187 metrów. Wody geotermalne Geysir zawierają chlorek sodu i wodorowęglany z dużą koncentracją fluorków i boru. Ekstremalnie wysoka koncentracja radonu w Haukadalur, 10-100 razy wyższa niż na innych islandzkich obszarach geotermalnych. Geysir nie wybuchł w trakcie mojej wizyty, ale Strokkur pokazał co potrafi... widziałem jego erupcje czterokrotnie!

Islandia 2014 - kratery





Śliczny stożek wulkaniczny w pobliżu systemu wulkanicznego Grimsnes (Burfell). Nie jestem na razie pewny jak się nazywa, ale warto było się na niego wspiąć, by zobaczyć okazały krater. Nie zajęło mi to dłużej niż 10 minut.

Edit: Stożek nazywa się Kerhóll i jest częścią systemu wulkanicznego Grimsnes.

Islandia 2014: Krýsuvík/ Seltun








Znowuż półwysep Reykjanes, środek strefy szczelin na Grzbiecie Śródatlantyckim, Krýsuvík, który obejmuje szereg obszarów aktywności geotermalnej, w tym m.in. Seltún obfitujący w solfatary, fumarole, gorące źródła i baseny wrzącego mułu (na głębokości 1000 metrów temperatura wynosi ponad 200 stopni Celsjusza). Kolor gleby jasnożółty, czerwony, zielonkawy; to w Seltún niemiecki chemik Robert Bunsen opracował hipotezę formowania się kwasu siarkowego w naturze. W pobliżu Krýsuvík znajdują się liczne kratery maar np. jezioro Grænavatn, a także rzędy kraterów i małe wulkany tarczowe. Od czasu wielkiego trzęsienia ziemi w 2000 roku jezioro Kleifarvatn, po którego brzegu spacerowałem zmniejszyło swą powierzchnię o 20%. W 1188 roku z rzędu kraterów Ogmundargigar miała miejsce erupcja wulkaniczna.

Islandia 2014: Grimsnes








Na pierwszy ogień pójdzie Grimsnes - rząd kraterów w południowo-zachodniej Islandii zlokalizowany na południowy wschód od jeziora Thingvallavatn. Wyróżniają się trzy kratery: Kerið, Kerholl i Seyðsholar, a już zwłaszcza ten pierwszy jest nie lada atrakcją turystyczną. Uformowany 6500 lat temu wulkaniczny krater, owalny, o długości 270 metrów, szerokości 170 metrów i głębokości 55 metrów (w tym jeziora kraterowego 7 do 14 metrów). Wchodzi w skład Zachodniej Strefy Wulkanicznej, która biegnie przez półwysep Reykjanes i lodowiec Langjökull. Pola lawy Grimsneshraun obejmujące obszar 54 km kwadratowych zostały uformowane przez wylewy lawy z 12 wulkanów (wydostało się z nich 1.2 km sześciennego lawy). Wstęp na Kerid jest płatny, acz trafiliśmy akurat na dzień, gdzie nikt nie pobierał pieniędzy. Oczywiście zszedłem na sam dół krateru i wpatrywałem się w toń jeziora kraterowego. Niewielka komora magmowa Kerið została opróżniona pod koniec erupcji, co doprowadziło do zapadnięcia się stożka w jej głąb i uformowania krateru, po czym krater wypełnił się wodami gruntowymi.