środa, 31 maja 2023

Zaginięcie Beatriz Lebena Caldevilla na wierzchołku wulkanu Etna

                                                 
Niedługo od zaginięcia mojego przyjaciela Grzegorza Gawlika (Projekt 100 Wulkanów) na japońskim wulkanie Ontake miną dwa miesiące, tymczasem chciałbym pokrótce opowiedzieć o innym tajemniczym zaginięciu, które miało miejsce na wulkanie Etna. 14 maja 2001 roku 41-letnia turystka z Madrytu Beatriz Lebena Caldevilla opuściła hotel na wysokości 1900 metrów nie zabierając z pokoju dziennika, walizki i biletu powrotnego na 16 maja, po czym zaczęła się wspinać na skraj krateru Bocca Nuova wulkanu Etna. Przy sobie miała śpiwór i mały namiot. W owym czasie trwała erupcja lawowa wulkanu Etna, a potoki lawy wypełniały dolinę Valle del Bove. Nie jest pewne czy Beatriz znała topografię kraterów centralnych Etny, w każdym razie dotarła do krateru Bocca Nuova bez przewodnika. 

Kiedy turystka nie stawiła się z powrotem do hotelu powiadomieni zostali ratownicy, którzy blisko skraju krateru Bocca Nuova odnaleźli niewielki namiot, a w nim plecak i ubrania. Hiszpańska turystka jednak zniknęła. Członkowie ekipy ratowniczej próbowali zejść do krateru Bocca Nuova, ale z powodu emisji gazów i osuwającego się gruntu dotarli jedynie na głębokość 10 metrów. Być może kobieta straciła przytomność (nie miała maski przeciwgazowej) i wpadła do krateru. Być może zsunęła się z sypkiej krawędzi krateru do jego otchłani. Mogło to być samobójstwo. Poszukiwania jej zwłok wstrzymano po 4 dniach. Od tej pory południowo-wschodnia część krateru Bocca Nuova nieformalnie była znana jako "La Spagnola". Na zdj. skraj krateru Bocca Nuova w 2007 r., zdj. S. Scalia.

Natomiast 24 września 1974 roku 120 metrów do Krateru Centralnego wulkanu Etna zszedł po drewnianej drabinie wulkanolog i przewodnik Antonio Nicoloso (1933-2007). Nicoloso już w wieku 6 lat wszedł na wulkan Etna wraz z ojcem i bratem Orazio. Zejście drabiną i przy wspomaganiu się liną oraz przebywanie w kraterze zajęło Nicoloso godzinę. Nikt do tej pory nie powtórzył do tej pory wyczynu Nicoloso, choć nieodżałowany Grzegorz Gawlik wspiął się m.in. na SE Crater Etny i w zasadzie niejednokrotnie eksplorował wszystkie obecne kratery centralne sycylijskiego wulkanu. 

Wreszcie notka o wulkanie Anak Krakatau (Indonezja), którą warto przytoczyć. W ostatnich dniach na wyspę wulkaniczną Anak Krakatau w Indonezji zawitali botanicy, by zbadać kolonizację roślinną czynnego wulkanu. Oto jakie gatunki roślin pionierskich znaleźli na Anak Krakatau.

Szkoda, że te dane nie weszły do "Sekretów wysp wulkanicznych", gdyż na pewno bym je zamieścił w opisie AK. Niemniej jednak to świeża informacja.  

1. Palma kokosowa (Cocos nucifera)
2. Drzewo Tamanu (Calophyllum inophyllum)
3. Keben okazały (Barringtonia asiatica)
4. Drzewo Xylocarpus granatum
5. Migdałecznik właściwy (Terminalia catappa)
6. Tespesja topołowata (Thepesia populnea)
7. Nipa krzewinkowa (Nypa fruticans)
8. Wilec nadbrzeżny (Ipomea pescaprae)
9. Pandan połaciowy (Pandanus tectorius)
10. Rzewnia skrzypolistna (Casuarina equisetifolia)
11. Cerbera złocista (Cerbera odollam)
12. Trawa Ischaemum muticum
13. Trawa Spinefix littoralis
14. Leucaena leucocephala z rodziny bobowate
15. Morinda cytrynolistna (Morinda citrifolia)
16. Ketmia lipowata (Hibiscus tiliaceus)
17. Gnetum gnemon z rodziny gniotowate
18. Melastoma affine z rodziny zaczerniowate
19. Fikus Ficus septica
20. Kanawalia Canavalia maritima - rodzina bobowate
21. Scewola Scaevola taccada

21 pionierskich gatunków roślin łącznie! Niesamowite jest badać wyspy wulkaniczne także pod kątem kolonizacji roślinnej i zwierzęcej. Ciekaw jestem jaka jest obecna fauna Anak Krakatau - czy na wyspie pojawiają się owady i ptaki morskie. Źródło: CA CAL Kepulauan Krakatau.

Aha, jeśli podoba Wam się mój sposób popularyzowania wiedzy o rozmaitych wulkanach (i nie tylko) to zachęcam do jednorazowego bądź dłuższego wsparcia w formie symbolicznej kawy albo dołączenia do grona Patronów i Patronek. Z góry dziękuję Wam za każde wsparcie.

https://buycoffee.to/wulkanyswiata 

https://patronite.pl/wulkanyswiata

wtorek, 30 maja 2023

Gillen D'Arcy Wood "Kraina wiecznego zimna" (2020) - recenzja

                                                                   

"Kraina wiecznego zimna"Gillena D'Arcy Wooda opowiada o heroicznej eksploracji Antarktydy w pierwszej połowie XIX wieku (lata 1837-41). Trzy rywalizujące ze sobą wyprawy polarne: francuska Dumonta D'Urville'a, amerykańska Charlesa Wilkesa oraz brytyjska Jamesa Clarka Rossa ruszają w kierunku Terra Incognita Australis. Jest to zatem wnikliwie napisana kronika mniej znanych, by nie rzec ździebko zapomnianych ekspedycji polarnych z czasów wiktoriańskich.

Ciekawe, zahaczające o opowieść marynistyczno-przygodową opisy owych pionierskich wypraw i interesujące interludia popularnonaukowe o ewolucji flory i fauny Antarktydy i subantarktycznych wysp, oddziaływaniu zmian klimatycznych na lądolód Antarktydy, poszukiwaniu południowego bieguna magnetycznego i badaniu rdzeni osadowych. Jest trochę o wulkanach: odkrycie wulkanów Erebus i Terror przez ekspedycję Rossa w 1841 roku (oba nazwane od statków Jamesa Clarka Rossa), wysp wulkanicznych Balleny'ego przez Balleny'ego, pionierska wspinaczka na czynny wulkan Erebus dokonana w 1908 r. przez członków ekspedycji badawczej "Nimrod" Douglasa Mawsona oraz historia geologiczna Wysp Kerguelena. 
 
Kolektywny i pionierski wysiłek trzech rywalizujących ze sobą wypraw na groźny i nieprzewidywalny, pełen paku lodowego i smagany huraganowym wiatrem Ocean Południowy.
 
Co ciekawe, Gillen D'Arcy Wood jest autorem książki "Tambora: The Eruption That Changed the World" (2014), która do tej pory nie ukazała się na polskim rynku wydawniczym, a traktuje o katastrofalnej erupcji indonezyjskiego wulkanu Tambora w 1815 roku i wywołanych przez nią meteorologicznych anomaliach (tzw. Rok bez Lata). Konkludując, "Kraina wiecznego zimna" powinna przypaść do gustu wielbicielom zlodowaciałej Antarktydy, ale także biologom, historykom, geologom, meteorologom, paleontologom, klimatologom, geografom czy glacjologom. To mądra i fascynująca książka. Na zdjęciu mapa wulkanów Antarktydy, z tym że należy pamiętać, iż wiele antarktycznych (nienazwanych) wulkanów znajduje się pod czapą lodową tego surowego kontynentu. Brakuje na niej także kilku antarktycznych wulkanów np. wygasłego stożka Gaussberg (Wschodnia Antarktyda) czy sąsiada Erebus, czyli wygasłego Terror.

Co słychać w świecie wulkanów? Znowu nic szczególnego. Brak znaczących erupcji wulkanicznych - może poza Popo.

W dniach 25-28 trwa efuzja lawy z subantarktycznego wulkanu Mawson Peak na wyspie Heard (z przyjemnością opisałem go w "Sekretach wysp wulkanicznych"). Niestety to dość rzadko fotografowany i wizytowany wulkan. Naukowcy wykorzystują obrazowanie satelitarne do monitorowania jego aktywności erupcyjnej.

Erupcja lawowa wulkanu tarczowego Nyamuragira w DRK znowu jest ograniczona do kaldery wulkanu. Wyciek lawy na jego zachodnim zboczu zaczął krzepnąć. Centralne jezioro lawy kongijskiego wulkanu jest obecnie stabilne.

24-25 maja doszło do erupcji freatomagmowej/freatycznej wulkanu Rincon de la Vieja w Kostaryce, w konsekwencji której powstał rozcieńczony spływ piroklastyczny. 

Rośnie uformowana w dniach 10-13 kwietnia kopuła lawowa kamczackiego wulkanu Szywiełucz

Nocą 28 maja miały miejsce intensywne fontanny lawy i emisje popiołu sięgające wysokości ponad 6 km z krateru meksykańskiego wulkanu Popocatepetl

Rankiem 29 maja zarejestrowano masywny spływ piroklastyczny na południowo-wschodnim zboczu wulkanu Sangay w Ekwadorze. Wulkanem targają częste eksplozje wulkaniańskie emitujące popiół na wysokość 5-6 km. 

27 maja wulkan San Miguel (Chaparrastique) w Salwadorze wyemitował obłok popiołu o nieznanej wysokości. 

Na zdjęciu Geonet/GNS Science pasywne odgazowanie wulkanu White Island (Nowa Zelandia) 23 maja 2023 r.

niedziela, 21 maja 2023

Pierwszy paroksyzm erupcyjny wulkanu Etna w 2023 r.

                                                                             

Od przynajmniej dwóch godzin trwa paroksyzm erupcyjny wulkanu Etna na Sycylii. Pogoda jest deszczowo-burzowa, zatem kolumny popiołu z wulkanu po prostu nie widać. Opad popiołu ma miejsce w Adrano, Biancavilla oraz w Katanii. Nieznana pozostaje wysokość kolumny erupcyjnej. Prawdopodobnie mają miejsce fontanny lawy. Opad lapilli odnotowano w Rifugio Sapienza. Wstrzymane zostały loty pasażerskie z lotniska w Katanii. 

Czekam na bardziej szczegółowe informacje. Kiepska widoczność rzeczywiście uniemożliwia śledzenie erupcji Etny na żywo. 

Miejsce paroksyzmu erupcyjnego to zapewne SE Crater. Oszacowana wysokość kolumny popiołu to 7 km. Zarejestrowano wyciek lawy z SE Crater. Być może ta erupcja to przedsmak dłuższej aktywności erupcyjnej sycylijskiego wulkanu.

Do umiarkowanej erupcji wulkanu Etna doszło 18 maja. 

W zasadzie ustała aktywność erupcyjna indonezyjskiego wulkanu Anak Krakatau

Natomiast trzecim stopniem alarmu ze względu na wzrost intensywności aktywności erupcyjnej objęty został wulkan Karangetang na wyspie Siau. 

Emisje popiołu z meksykańskiego wulkanu Popocatepetl doprowadziły do zamknięcia międzynarodowego lotniska w Puebla. Aktywność erupcyjna (wulkaniańska) meksykańskiego wulkanu jest obecnie intensywna: fontanny lawy o wysokości kilkuset metrów, wyrzucanie rozżarzonych bomb wulkanicznych i emisje popiołu. Obłoki popiołu czasem sięgają wysokości ponad 9 km.

Aktywne wylewy lawy są obecne w kalderze wulkanu tarczowego Nyamuragira w DRK. Żarzenie się wulkanu jest widoczne z miasta Goma (stan na 19 maja). 21 maja  wylew lawy pojawił się na zachodniej flance wulkanu i płynie w obrębie Parku Narodowego Virunga.

Przy okazji zapraszam do przeczytania wywiadu ze mną, w którym wspominam mojego zaginionego (zapewne nieżyjącego) przyjaciela Grzegorza Gawlika. Greg byłby na pewno zaintrygowany aktualną erupcją Etny, gdyż był to jego ulubiony wulkan. 

https://www.portalgorski.pl/patronaty/outdoor-team/12504-zdobywal-wulkany-w-sposob-bezkompromisowy-2

Udało mi się ostatnio znaleźć wspaniałe zdjęcia japońskiego wulkanu wyspiarskiego Torishima. Z przyjemnością opisałem Ptasią Wyspę w "Sekretach wysp wulkanicznych". Marzy mi się spędzenie kilku dni na bezludnej wyspie wulkanicznej w celu jej eksploracji geologiczno-przyrodniczej. Przy okazji nadal zachęcam Was do kupna "Sekretów". Chciałbym wyprzedać jej cały niewielki w sumie nakład. Pomóżcie mi w tym. A nuż lektura tej książki sprawi, że zafascynują Was wyspy wulkaniczne i generalnie wulkany. O to mi głównie chodzi. To jest mój cel nadrzędny. Zdj. Cruise Ararau.

https://www.empik.com/wulkany-sekrety-wysp-wulkanicznych-bartlomiej-krawczyk,p1343451210,ksiazka-p

czwartek, 18 maja 2023

Dwa nowe szkielety odnalezione w Pompejach

Pompeje nie przestają zaskakiwać. Włoscy archeolodzy odkryli dwa szkielety w Casti Amanti (Pompeje). Są to szkielety dwóch mężczyzn w wieku przynajmniej 55 lat, którzy zginęli wskutek przywalenia ścianą w domu podczas trzęsienia ziemi, które towarzyszyło słynnej erupcji wulkanu Wezuwiusz w 79 r.  Jeden ze szkieletów miał podniesioną dłoń - tak jakby próbował daremnie się bronić. Na palcu jednego ze szkieletów wciąż znajdował się pierścień. Być może obaj mężczyźni szukali schronienia w tym pomieszczeniu, gdy zawaliła się na nich część ściany. Obok jednego ze szkieletów archeolodzy odnaleźli wiązkę materiału, w której znajdowały się naszyjniki i monety. W pomieszczeniu znajdowała się także amfora oraz zbiór mis i dzbanów, natomiast pomieszczenie obok uchodziło za domową świątynkę z freskiem oraz wąską łazienkę i toaletę.

Do 2023 roku w Pompejach odkryto ciała przynajmniej 1000 ofiar erupcji Wezuwiusza. Ofiary zginęły najczęściej wskutek szoku termalnego związanego ze spływami piroklastycznymi i opadem popiołu na Pompeje. Wiadomo również, że zarówno przed wybuchem wulkanu, jak i w trakcie erupcji miały miejsce trzęsienia ziemi, które przyczyniły się do śmierci niektórych z mieszkańców Pompejów.

Zapewne nie ostatnie odkrycie tego typu w Pompejach. Czekam na kolejne, gdyż tragiczna erupcja Wezuwiusza w 79 r. to fascynujący temat. 

W sektorze La Virgen wulkanu Cerro Bravo (Manizales, Kolumbia) wykryto emisje dwutlenku węgla i dwutlenku siarki. Nie świadczy to jednak póki co o możliwości erupcji kolumbijskiego wulkanu. Nie zarejestrowane zostały wzmożona aktywność sejsmiczna i deformacja gruntu. 

Trwa aktywność wulkaniańska wulkanu Reventador w Ekwadorze. Obłok popiołu czasem sięga
wysokości 4.6 km. Wylew lawy na północno-wschodnim zboczu Revenatdor pozostaje aktywny.

Od lipca 2021 roku trwa spokojna efuzja lawy na wschodnim zboczu wulkanu Great Sitkin (Alaska, Aleuty). 

poniedziałek, 15 maja 2023

Cyprian Norwid pod Wezuwiuszem

                                      
Ostatnia (trzecia) część gościnnego cyklu o polskich romantykach.

Na przełomie 1845 i 1846 roku Norwid pisze, wiersz "Italiam! Italiam!", czyli dosłownie: "Do Italii!" Zawarte są w nim właściwie wszystkie najistotniejsze wątki dotyczące Italii Norwida. Mamy więc szczęśliwą, spędzoną tam młodość, podróże po Morzu Śródziemnym, zanurzenie w kulturze Włoch a także postrzeganie ich jako miejsca, gdzie myśl artysty może najpełniej się rozwinąć. 

Pod latyńskich żagli cieniem,

Myśli moja, płyń z aniołem, 

Płyń, jak kiedyś ja płynąłem:

Za wspomnieniem - płyń wspomnieniem...

Dookoła morze - morze -

Jak błękitu strop bez końca:

O! przejasne - pełne słońca. 

Łodzi! Wioseł!... Szczęść Ci, Boże...

Płyń - a nie wróć-że mi z żalem,

Od tych laurów tam różowych,

Gdzie Tass śpiewał Jeruzalem,

I od moich dni - laurowych...

W 1971 r. wiersz pojawia się na czerwonym albumie Czesława Niemena, który staje się największym popularyzatorem twórczości Norwida wśród współczesnych artystów.                                                    

Poeta przybywa do Rzymu w 1844 r. i wynajmuje mieszkanie przy Via Quattro Fontane. Szybko staje się jed­ną z naj­po­pu­lar­niej­szych po­sta­ci Po­lo­nii Wiecz­ne­go Mia­sta. W 1845 roku od­nawia sto­sun­ki z Ma­rią Ka­ler­gis; najmodniejszą i naj­bar­dziej adorowaną kobietą ów­cze­snej Eu­ro­py, która szyb­ko staje się przed­mio­tem jego mi­ło­snych wes­tchnień. Pod wpły­wem no­we­go uczu­cia, nie li­cząc się ze sta­nem swoich finansów i zdrowia, wy­ru­sza w po­dróż po Wło­szech w to­wa­rzy­stwie Ma­rii i jej licznego grona adoratorów. Wspólnie odwiedzają Pom­pe­je, Her­ku­la­num, Sor­ren­to i wy­spę Ca­pri, Poeta wspina się na szczyt We­zu­wiu­sza(!). Wspólne przebywanie i miłosna ułuda trwa aż do kanałów Wenecji, gdzie od pięknej Marii dostaje ostatecznego kosza.                                                                                 

Ale powróćmy do interesującego nas tematu. Pompeje i Herkulanum Norwid odwiedza już rok wcześniej, by powrócić do zasypanych przez Wezuwiusza miast raz jeszcze w 1848 roku.

Efektem tych wypraw jest poemat „Pompeja”, w którym opisuje wydarzenia, jakie rozegrały się w tym mieście przed tysiącem lat. To poemat, w którym autor zastosuje spotkanie i dialog zmarłych ze współczesnymi, zaś zatrzymane w czasie miasto staje się przestrzenią między teraźniejszością i przeszłością. Jego bohaterami są cienie: Marcusa Balbusa, konsula Pompejów, którego wspaniały, konny posąg odkopano w ruinach Herculanum i nieznany z nazwiska Poeta, którego opis przypomina jedną z postaci uwiecznionych na malowidle ściennym w pompejańskim Domu Dramaturga, których los zetknął w tym „pięknym”, tragicznym dniu. To oni „opowiadają” współczesnemu Poecie – Norwidowi, który zwiedzając cmentarz pompejański przysiadł na chwilę na grobie kapłanki Mammii, o tym co się wydarzyło 24 sierpnia 79 r. Poznajemy ich mentalność i duchowość, a także tętniące życiem miasto, aż do momentu wybuchu Wezuwiusza, gdy zaczyna się ogólna panika.

Tak pompejański Poeta relacjonuje swoje ostatnie chwile:                                                                                                      ……..
I nie wie już, czy goni wibracje odległe,
Słuchowi śmiertelnemu więcej niepodległe,
Czy wraca ciałem w spokój materji, czy marzy?...
Tak byłem — nagle gęsto poczułem na twarzy
Sypany mak, a zdala piorunów deszcz głuchy...

I czucia te, co bolą, gdy przechodzisz w duchy...

Relacja Balbusa, dumnie siedzącego na koniu jest również przejmująca:                                                                                                                 …….                                                                                                                                                            

 A lewą cugli sięgam... Powietrze złociste
Owiało mię, rąk chmurę widziałem w lawinie,
I różnych świątyń różne chóry uroczyste,
Tu, tam błyskawicami z cieniu wyrywane.
A koń mój szalał, w bruki bijąc coraz ciszéj,
Jakby na błonia wchodził wciąż zasypywane,
A ja — milczałem, czując, że nikt już nie słyszy...

VI.

«I stało się, że nagle poznałem na twarzy
Sypany mak, a zdala piorunów deszcz głuchy,
Ciemność, która jak ogień obejma i parzy,
I czucia te, co bolą, gdy przechodzisz w duchy...
Taki to Jowisz ze mnie!...»

VII.

 ...To Balbus rzekł. Potem,
Znikając, zwolna łączył się z poety cieniem,
Jak włókna dwu obłoków, w jeden spartych grzmotem
I osrebrzonych jednym księżyca promieniem
I znikli...

Obaj bohaterowie Poematu w ostatnich chwilach swego życia, zanim znikli zasypani popiołem poczuli w pewnym momencie na twarzach sypany mak, a do ich uszu dochodził z dala piorunów deszcz głuchy. A do tego chmura idąca w lawinie.                                                                                                         

To nic innego jak spotkanie ze spływem piroklastycznym; który rzeczywiście pochłonął oba miasta, poetycko opisanym przez Norwida.

Refleksja nad historią przysypanych popiołem miast i upadkiem kultury antycznej powracać jeszcze będzie wielokrotnie w twórczości poety.                                                                                                  

W wierszu „To rzecz ludzka!..” tak będzie pisał o niszczącym działaniu czasu:

Wszystko mi tu łamkie, kruche

Gdzie obrócę dłoń, ruina.

Wieją wiatry na posuchę,

Na posuchę iłknię ślina,

Proch - a wawrzyn w proch idący,

I czas górą się niosący...

Pobyt Cypriana Kamila Norwida we Włoszech nie trwał zbyt długo – szczególnie jeśli porównamy go z okresem paryskim – okazał się jednak dla artysty jednym z najważniejszych życiowych doświadczeń. To tu kształtował się jego zmysł estetyczny.

Późniejsze lata spędzone głownie w Paryżu, przerywane epizodami pracy w Nowym Jorku i Londynie, były latami wytężonej pracy, ale i niezrozumienia przez kolegów artystów, literackich krytyków i czytelników. Odbiorcy jego poezji, prozy, rozpraw filozoficznych nie byli w stanie zrozumieć jego twórczości. Świadczą o tym między innymi słowa Juliana Klaczki, krytyka literackiego, który twórczość Norwida podsumował następująco: „Promethidiony, zwolony i inne androny”!

W jednym z najsłynniejszych wierszy z tego okresu „Po to właśnie” Norwid zastanawia się nad ludzkim losem, co on przyniesie, jak potoczy się historia i jaką rolę odegra w niej dana jednostka. Bo przecież  każdy człowiek wchodzi w jakiś sposób, w skład wielkiej machiny dziejowej, toczącej się przy udziale wszystkich, jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć, na ile jego wysiłek zda się w przyszłości i jaka pamięć (czy w ogóle jakakolwiek) po nim zostanie.                                                                                                                                                                      

Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej
Wokoło lecą szmaty zapalone
Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny
Czy to co Twoje będzie zatracone
Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą. Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament**
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?........

I ten utwór, po latach doczekał się drugiego życia. Stał się mottem powieści Jerzego Andrzejewskiego – „Popiół i diament”, a także filmu Andrzeja Wajdy pod tym samym tytułem. W 1995 roku zaś pojawił się na wydanej przez zespół Closterkeller płycie 'Scarlet'.  

Norwid nigdy nie zaznał uznania za życia. Zmarł w paryskim przytułku w biedzie i zapomnieniu, a jego ostat­nie za­pi­sa­ne sło­wa brzmia­ły: „C.N. zasłużył na dwie rzeczy od Społeczeństwa Polskiego, to jest, ażeby oneż społeczeństwo nie było dlań obce i nieprzyjazne”.

Oryginalność i piękno poezji Norwida zostały docenione dopiero w dwudziestym wieku za sprawą młodopolskiego poety Zenona Miriama Przesmyckiego. Dziś Jego utwory są nie tylko cenione i uznawane za jedne z najbardziej oryginalnych na tle reszty twórców późnego romantyzmu, ale także inspirują nam współczesnych.

24 sierpnia 2021 roku, w 200 rocznicę urodzin wybitnego twórcy i Polaka, w pałacu w Dębinkach (powiat wyszkowski) Minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego uroczyście podpisał list z miejscowym samorządem o współprowadzeniu Muzeum poświęconego Norwidowi. Kiedy zostanie otwarte, tego na razie nikt nie wie. Ważne, że wreszcie powstanie placówka, w której zgromadzone zostaną pamiątki po czwartym Wieszczu, że po dwusetnej tułaczce powróci na Mazowsze!

 ** I tu mała dygresja łącząca Norwida z wulkanizmem, a dotycząca diamentów. Ostatnie badania dotyczące diamentów występujących w kimberlicie, pozwalają sądzić, że diamenty wykrystalizowały się z alkalicznej magmy maficznej in situ około 990-4250mln lat temu, na dużych głębokościach (zwykle 125-200 km, niektóre 300-400 km), w temperaturze 900-1300°C i ciśnieniu około 4,5-6 MPa). Do strefy przypowierzchniowej zwanej kratonem, zostały wyniesione później, w czasie gwałtownego wznoszenia się magmy i towarzyszących im silnych ruchów tektonicznych.

Na zdjęciach archiwalnym erupcja Wezuwiusza około roku 1944 oraz poeta Cyprian Norwid.