Ostatnimi etapami meksykańskiej podróży Grzegorza Gawlika były obserwacja aktywności erupcyjnej wulkanu Colima oraz jako cel subsydiarny odwiedziny wulkanu Paricutin. Colima w lutym 2016 trochę przycichł - tak jak tu już wspominałem przyczyną tego stanu rzeczy było uformowanie się w jego kraterze świeżej kopuły lawowej, co stwierdzono 19 lutego 2016 roku w trakcie przelotu nad wulkanem. Gregor obserwował wulkan z okolic miejscowości Yerbabuena z odległości 3 km od wulkanu. W trakcie dziennej i nocnej obserwacji z namiotu wulkan czterokrotnie wyemitował popiół. Colima potrafi jednak potężnie wybuchnąć - do jego silnej erupcji eksplozywnej doszło w 1913 roku. Była to jedna z najpotężniejszych erupcji wulkanicznych w Meksyku w XX wieku.
Historia wulkanu Paricutin jest bardzo interesująca. Już ją tutaj kiedyś przytaczałem w związku z opisem tego wulkanu. 20 lutego 1943 roku na polu kukurydzy pewnego farmera z wioski Paricutin Dionisio Pulido narodził się Paricutin. Od lat istniała tam dziura emitująca hałasy i przyjemne ciepło. 20 marca o 4.00 po południu otworzyła się tam szczelina - wpierw głęboka na pół metra. Zaczęła ona emitować dym i szary popiół - pobliskie drzewa zaczęły płonąć. O 8 rano następnego dnia uformował się 10 metrowy stożek, a po południu mierzył już 30-50 metrów wyrzucając bomby wulkaniczne na odległość 300-400 metrów. Rankiem 22 lutego pojawił się wylew lawy. Eksplozje Paricutin były słyszane w odległości 350 km od wulkanu. Pod koniec roku stożek osiągnął wysokość 275 metrów. Paricutin przestał wybuchać 4 marca 1952 roku. Mierzył wówczas 424 metry. Wstrząsy sejsmiczne odczuwano wokół wulkanu do września 1952 roku. Paricutin był pierwszym wulkanem, którego narodziny zostały w pełni udokumentowane. Stał się swoistą atrakcją medialną - piloci samolotów pasażerskich latających pomiędzy Los Angeles a Mexico City często pokazywali pasażerom erupcję Paricutin. W okolicach Paricutin nakręcono film fabularny "Captain from Castile" (1947), w którym są ujęcia na aktywny wulkan.
Wulkan pogrzebał pod zwałami lawy dwie wioski Paricutin i San Juan Parangaricutiro (z lawy wystaje wieża tamtejszej katedry) oddalone od niego o 2 i 5 km. Paricutin uchodzi za wulkan monogenetyczny co znaczy, iż prawdopodobnie nie wybuchnie już nigdy, a kolejna potencjalna erupcja nastąpi z innego centrum erupcyjnego. 1 sierpnia 1952 roku doszło do narodzin kolejnego meksykańskiego wulkanu Barcena. Paricutin wchodzi w skład obszaru wulkanicznego Michoacan-Guanajuato obejmującego blisko 1400 małych wulkanów, w większości stożków żużlowych.
http://wulkanyswiata.blogspot.com/2011/11/monogenetyczne-otwory-erupcyjne.html
Co ciekawe, na wulkan można się dostać konno. Gregor spędził na Paricutin blisko dwie godziny, zszedł do jego krateru, przyglądał się lawom i fumarolom. Odwiedził też ruiny kościoła w San Juan Parangaricutiro. Piękna wyprawa do wulkanu, o którym piszą w niemal wszystkich książkach o wulkanach.
Na zdjęciach Grzegorza obserwacja z namiotu aktywności wulkanu Colima oraz wulkan Paricutin, jego krater, ekshalacje wulkaniczne i wylewy lawy.
Linki: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/637-wulkan-paricutin-2800m-i-ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82-san-juan-parangaricutiro.html
http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/636-obserwacja-wulkanu-colima-ok-3800m-z-guzman-i-la-yerbabuena.html
Niusy wulkaniczne: 1) anomalia termiczna zarejestrowana na kurylskim wulkanie Alaid (Ałaid), możliwa aktywność erupcyjna 2) Bulusan (Filipiny) - po południu 22 lutego 2016 niewielka erupcja freatyczna. Dwie niewielkie eksplozje o godzinie 17.01 skutkujące lekkim opadem popiołu w wioskach Irosin i Juban. Erupcja nastąpiła bez ostrzeżenia. 3) Nevado del Ruiz (Kolumbia) - Umiarkowana emisja popiołu 23 lutego 2016 roku z chmurą erupcyjną sięgającą wysokości 6.7 km. 4) Dukono (Halmahera, Indonezja) - Dzisiejszego ranka chmura erupcyjna nad Dukono sięga wysokości 3 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz