Wbrew szumnym zapowiedziom licznych portali katastroficznych, które w każdym przebudzeniu wulkanu wieszczą nadejście grudniowej Apokalipsy Majów rok 2012 jest niewiarygodnie spokojny, jeśli chodzi o aktywność erupcyjną wulkanów. Aktywne pozostają ciągle te same wulkany, ale od stycznia 2012 roku nie doszło do żadnej niespodziewanej czy potężnej erupcji. Ba, do tej pory nie miały nawet miejsca trójki w skali VEI. Spójrzmy na dane: w 2011 roku miały miejsce 3 silne erupcje o sile 4 w skali VEI (Puyehue-Cordón Caulle, Grímsvötn, Nabro), w 2010 roku dwie (Merapi, Eyjafjallajökull), w 2009 roku jedna (Sarychev Peak). Rok 2008 był nader obfity w czwórki w skali VEI - wybuchły wtedy silnie wulkany Okmok, Kasatochi i Chaiten. Dopiero rok 2007 był spokojny. Czyżby 2012 to powtórka z 2007 roku? A może to przysłowiowa cisza przed burzą, w końcu do końca 2012 roku zostało jeszcze 5 miesięcy?
Tymczasem w kraterze Bocca Nuova Etny nadal ma miejsce aktywność strombolijska, kopuła Santiaguito wulkanu Santa Maria wyrzuca popiół na wysokość 700 metrów i z jej zboczy schodzą lawiny, Fuego w Gwatemali emituje popiół na wysokość 300 metrów, aktywność erupcyjną wykazuje wulkan Manam (Papua Nowa Gwinea). Dwie eksplozje wulkanu Sakurajima 3 sierpnia 2012 roku wyrzuciły popiół na wysokość 1.5-1.8 km. Chmura popiołu nad wulkanem Batu Tara w dniu 4 sierpnia sięgnęła wysokości 1.8 km. 3 sierpnia o 18.04 lokalnego czasu meksykański Popocatepetl wyprodukował obłok popiołu sięgający wysokości 2.5 km, rozwiany potem na zachód.
I wygląda na to, że dzisiaj uaktywnił się (cichy sejsmicznie w ostatnich dniach) kolumbijski wulkan Galeras, choć sądząc po zdjęciach emisja popiołu jest niewielka.
W sierpniu sporo postów będzie zatem mniej informacyjnych, a stricte geologicznych i wulkanologicznych, chyba że coś zaiskrzy i nastąpi wielkie boom. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz