Kolejna tragiczna i raczej mało znana erupcja wulkaniczna, o której chciałbym trochę szerzej napisać. Wulkan Tokachidake składa się z kilku niewielkich stratowulkanów i kopuł lawowych. Owe stratowulkany są upstrzone licznymi stożkami żużlowymi i kraterami znajdującymi się na ich górnych zboczach. Do tragedii doszło 24 maja 1926 roku. Wskutek erupcji wulkanu powstała gorąca lawina gruzu. Dotarła ona do kopalni znajdującej się 2 km na północny zachód od Tokachidake i zabiła 26 górników. Lawina szybko przerodziła się w potężny lahar (nazwany Taisho) - powstał on z powodu wymieszania gorącego materiału lawiny z zalegającym na górnych zboczach Tokachi śniegiem. Lahar przemknął doliną Hurano niszcząc wszystko na swojej drodze i w ciągu zaledwie 26 minut dotarł do miast Kamifurano i Biei oddalonych o 25 km od krateru. Łącznie zginęły 144 osoby, a zniszczeniu uległo 5080 budynków. Podobny mechanizm wytworzył ogromną błotną lawinę w trakcie erupcji kolumbijskiego wulkanu Nevado del Ruiz w 1985 roku. Udało mi się odnaleźć trochę ciekawych archiwalnych zdjęć z tej tragicznej w historii Hokkaido erupcji.
Z wulkanicznych nowości żółty alarm dla wulkanu Planchón-Peteroa w Chile ze względu na wzrost liczby trzęsień ziemi LP związanych z ruchem magmy. Niewielkie emisje popiołu mogą mieć miejsce w przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz