niedziela, 1 listopada 2020

Niszczycielski lahar schodzi z wulkanu Mayon na Luzon

Niestety rankiem 1 listopada 2020 roku doszło do pierwszego kataklizmu związanego z wulkanem Mayon (Luzon, Filipiny) i tajfunem Goni. Ale po kolei. 

26 października na południowy zachód od wyspy Guam ukształtowała się tropikalna depresja. Dzień później był to już tropikalny sztorm nazwany Goni, który bardzo szybko wyewoluował na Morzy Filipińskim w ekstremalny supertajfun piątej kategorii, po czym 31 października uderzył w wyspę Catanduanes przynosząc potężne wiatry i opady deszczu. 

Rankiem 1 listopada 2020 roku wskutek ulewnych deszczy przyniesionych przez słabnący już (ale i tak niebezpieczny) Goni z wulkanu Mayon zszedł niebezpieczny lahar.  Ten symetryczny wulkan słynie z tego typu zagrożenia. W 2006 roku błotnisty potok z Mayon doprowadził do śmierci i zaginięcia 1500 osób. Tym razem straty są mniejsze, ale i tak robią wrażenie: 2 osoby zabite i 2 zaginione (czy to liczba ostateczna? - wątpię), ponad 300 domostw zniszczonych. Najgorsza sytuacja jest w Daraga i Guinobatan. Mknący z dużą prędkością lahar niósł za sobą konary drzew i głazy. Zdj. Anton Onato. 

Istnieje zagrożenie zejścia laharów z innych filipińskich wulkanów np. Pinatubo czy Taal

Trochę planów wulkanicznych mi się w tym roku posypało. Jeśli chcielibyście mnie wesprzeć w popularyzowaniu wiedzy o wulkanach to zapraszam na mój założony w lutym 2020 roku profil Patronite:

https://patronite.pl/wulkanyswiata

Życzę moim Czytelnikom zdrowia i bezpieczeństwa w najbliższym czasie niekontrolowanego rozwoju pandemii w Polsce, a co za tym idzie załamania się systemu opieki zdrowotnej. Także zimnej krwi i opanowania oraz umiejętności przetrwania. Dbajcie o siebie i o innych, wspierajcie bliskich, partnerów, przyjaciół. Uważajcie na siebie. Stosujcie się do zasady DDM (nawet w trakcie protestów): dystans, dezynfekcja, maski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz