niedziela, 27 stycznia 2019

Wyprawa Remika na wulkan Chaitén w Chile

Mam trochę znajomych, którzy aktywnie odwiedzają rozsiane po świecie wulkany i przesyłają mi dokumentację fotograficzną. Jedną z takich osób jest Remik z Krakowa. W styczniu 2019 roku wybrał się najpierw do Argentyny (Ushuaia), a potem dotarł do miasteczka Chaitén w Chile, które w maju 2008 roku zostało zdewastowane przez lahary i opad popiołu z pobliskiego wulkanu o tej samej nazwie. To była potężna ryolitowa erupcja eksplozywna o sile 5 w skali VEI. Oddaję głos koledze:

"Takiego wejścia na wulkan to jeszcze nie miałem :D Ale po kolei. Dziesięć lat temu pewien 🌋 wulkan od zawsze uważany za wygasły nagle się obudził. Ewakuację położonego w pobliżu miasta w jakim teraz jestem przeprowadzono sprawnie, ale samo miasteczko szlag trafił.

Siłą rzeczy musiałem tu dotrzeć. Załatwić transport i przewodnika nie było łatwo, bo nie było innych chętnych, co gorsza nikt tu nie mówi po angielsku. Dotarłem jednak do gościa sensownego a gdy pogadaliśmy to umówił się ze mną na następny dzień. Gdy rano dotarłem okazało się, że gość cały busik chętnych uzbierał, głównie Amerykanów, zawiózł to towarzystwo 40 km od miasta, wysadził potem wskazał na mnie mówiąc, że to jest gość co po wulkanach chodzi i się na tym zna, po czym zawinął się na miejscu i odjechał. Trochę mnie zatkało bo cała ekipa wpatrzona we mnie jak sroka w gnat. Zebrałem to towarzystwo do kupy i wio do góry.

Miałem wspinać się sam a gość zostawił mnie z grupą jakichś niedzielnych turystów i jeszcze im powiedział, że ja ich bezpiecznie doprowadzę na wulkan, cool. Rad nie rad, zebrałem tę zbieraninę i dałem nura do dżungli. Szlak tam jest strasznie stromy, przygotowany byłem na przechadzkę a tymczasem to wyrypa jest pierwsza klasa... Jakoś doszliśmy, ekipa została na koronie kaldery, ja próbowałem znaleźć zejście na dno, jednak to młody wulkan, niezerodowany jeszcze, ściany są tam pionowe a na dół ponad sto metrów, mimo wszystkich wysiłków nie znalazłem drogi, za to mało na dół nie zleciałem, gdy zaczął się grunt obsuwać. Spadając przywaliłem w jakąś aparaturę sejsmologiczną, ciekaw jestem dzisiejszych odczytów bo powinni zobaczyć niezłe trzęsienie ziemi."

Kopuła lawowa Chaitén znajduje się 10 km na północny wschód od miasteczka w kalderze o szerokości 3.5 km. Czasem pokrywa ją śnieg. Po zachodniej i północnej stronie kopuły o wysokości 120 metrów znajdują się dwa małe jeziorka. W wyniku erupcji pliniańskiej w maju 2008 roku las na północnej stronie wulkanu został zniszczony przez spływy piroklastyczne i opad popiołu. Z miasteczka Chaitén oraz przyległych terenów ewakuowano ponad 4000 mieszkańców. Warto dodać iż 6 maja 2008 roku pliniańska kolumna erupcyjna nad Chaitén sięgnęła wysokości aż 30 km (na pierwszym zdjęciu Paty Santini). W kraterze centralnym wulkanu uformowała się aktywna ryolitowa kopuła lawowa wizytowana przez Remika. Zdj. Remik Thraen, 26 I 2019.

O erupcji chilijskiego wulkanu pisałem już wcześniej m.in. tutaj:

http://wulkanyswiata.blogspot.com/2013/05/erupcja-chaiten-w-retrospekcji.html

Emisje popiołu z kraterów Bocca Nuova i NE Crater wulkanu Etna doprowadziły do czasowego zamknięcia lotniska w Katanii. Obecnie lotnisko Fontanarossa jest znowu otwarte i w pełni funkcjonalne.

26 stycznia 2019 roku o godzinie 16.00 lokalnego czasu miała miejsce erupcja freatyczna wulkanu Rincón de la Vieja w Kostaryce z kolumną erupcyjną nieznanej wysokości.

2 komentarze: