Werner Herzog z kamerą wśród wulkanów! Oczywiście nie mogłem przegapić seansu "Into the Inferno" (2016) - najnowszego filmu Wernera Herzoga, którego akcja obraca się wokół wulkanów z różnych stron świata. Herzog już w przeszłości kręcił historie z nimi związane - pierwszą taką próbą reżyserską był półgodzinny krótkimetraż z 1976 roku "La Soufrière", który zrealizowano na karaibskiej Gwadelupie. Tamtejszy wulkan La Soufrière groził potężną erupcją do której ostatecznie nie doszło. Mimo wszystko zdecydowano się ewakuować 75 000 mieszkańców Gwadelupy. Jednak nie wszyscy miejscowi zgodzili się opuścić wyspę. Werner Herzog wraz z ekipą filmowców udał się na Gwadelupę, by odnaleźć pasterza, który postanowił pozostać na miejscu i dowiedzieć się od niego jaka relacja łączy mężczyznę ze śmiercią. Czynny wulkan Erebus na antarktycznej wyspie Rossa pojawia się u Herzoga w "Spotkaniach na krańcu świata" (2007) - Erebus jest jednym z nielicznych wulkanów na świecie posiadających aktywne jezioro lawy. To na planie filmowym "Encounters at the End of the World" Werner zaprzyjaźnia się z geochemikiem i wulkanologiem z Uniwersytetu w Cambridge Clivem Oppenheimerem, który w "Into the Inferno" (2016) staje się jego przewodnikiem.
W "Into the Inferno" tak naprawdę wulkany odgrywają drugoplanową, choć bardzo wyrazistą rolę. Reżysera od wybuchających wulkanów bardziej interesuje spirytualny związek ludzkości z ognistymi górami. Z wieloma wulkanami na świecie wiążą się intrygujące mity, legendy, kosmologie. Przykładowo rdzenni mieszkańcy Vanuatu widzą w wulkanach Ambrym czy Yasur królestwo duchów i demonów. Ten drugi wulkan - stale aktywny Mount Yasur znajdujący się na wyspie Tanna - stanowi świętą górę dla wyznawców kultu cargo Johna Fruma. Legendarny John Frum to postać amerykańskiego żołnierza z czasów II Wojny Światowej, która każdemu wyznawcy kultu cargo miała przynieść splendor i bogactwo. O kulcie cargo wspominał m.in. Richard Dawkins w słynnym "Bogu Urojonym" (2006). Z jawajskim wulkanem Merapi (jednym z najniebezpieczniejszych na świecie) jest natomiast związany ekscentryczny kościół rzymskokatolicki w kształcie kurczaka Gereya Ajam (Kościół Kurczak), który w rzeczywistości miał przypominać gołębia. Indonezyjski Chicken Church jest zdecydowanie jedną z najbardziej dziwacznych świątyń na Ziemi. Herzog z Oppenheimerem odwiedzają także wulkan Paektu zlokalizowany na granicy Korei Północnej i Chin. To święte miejsce dla obywateli Korei Północnej - to tutaj według legendy w małej drewnianej chatce przyszedł na świat Kim Dzong Il i to tutaj zapłonął dziarski ogień rewolucji Kim Ir Sena przeciwko japońskim imperialistom. Paektu to według propagandy również miejsce heroicznej walki partyzantów Kim Ir Sena z Japończykami. Żołnierze, studenci, a nawet dzieci pielgrzymują na Mount Paektu oddając cześć Świętej Górze i śpiewając o niej pieśni. W trakcie wyprawy na Islandię Oppenheimer opowiada o potężnej erupcji szczelinowej Laki z 1783 roku, która mogła przyczynić się do śmierci na świecie od 2 do 6 milionów ludzi. Jeszcze potężniejsza była erupcja kaldery superwulkanu Toba około 74 000 lat temu. Według budzącej kontrowersje w środowisku naukowym teorii owa supererupcja nieomal doprowadziła do wymarcia ówczesnej populacji ludzkiej za sprawą zjawiska wulkanicznej zimy. Herzog wraz filmowcami i Oppenheimerem wizytują także etiopski wulkan Erta Ale posiadający pulsujące jezioro lawy i biorą tam udział wraz z zespołem antropologów w poszukiwaniach kości homininów.
W "Into the Inferno" obrazy erupcji wulkanicznych, płynących potoków lawy czy spływów piroklastycznych są doprawdy malownicze i niekiedy przerażające. Dość powiedzieć, że Werner Herzog w filmie składa hołd nieustraszonej parze francuskich wulkanologów Maurice'owi i Katii Krafft - pionierom ryzykownej i niebezpiecznej wulkanicznej filmografii. Krafftowie kochali wybuchające wulkany do szaleństwa i ryzykowali życiem, byleby nakręcić jak najlepszy materiał. Zabił ich japoński wulkan Unzen w 1991 roku. Ich zdjęcia i filmy po dziś dzień stanowią inspirację dla kolejnych pokoleń geologów, wulkanologów, geofizyków czy geochemików.
Film można obejrzeć na Netflix. Doskonale zrealizowany i frapujący obraz nie tylko dla wielbicieli wulkanów. Bardzo bym chciał aby został doceniony przez szersze grono odbiorców i trafił do polskich kin, gdyż na to w pełni zasługuje. Tymczasem warto zarejestrować się na Netflix, by go obejrzeć (pierwszy miesiąc jest darmowy).
https://www.netflix.com/title/80066073
Wulkany obecne w filmie to: Ambrym, Erebus, Unzen, Kilauea, Toba, Sinabung, Merapi, Bromo i Semeru, Eldfell, Eyjafjallajökull, Laki, Erta Ale, Paektu oraz Yasur - niektóre z nich w archiwalnych filmach Krafftów.
Szkoda że nie udało się nakręcić "Into the Inferno" na wulkanie Nabro w Erytrei (sprawcy potężnej i zaskakującej erupcji wulkanicznej w 2011 roku), choć były takie plany.
I na koniec ciekawostka - 28 października o godzinie 20.02 wstrząs o magnitudzie 5.7 miał miejsce na głębokości 474 km (hipocentrum) blisko wulkanu Marsili znajdującego się w głębinach Morza Tyrreńskiego pomiędzy Neapolem i Palermo. Propagację jego fal sejsmicznych odczuli mieszkańcy Kalabrii. Oczywiście na polskich portalach szerzących katastroficzną dezinformację już pojawiły się opinie o przebudzeniu podmorskiego giganta. Nieważne że owo trzęsienie ziemi było kompletnie niezależne od typowych wulkanicznych trzęsień ziemi. Mnożące się jak grzyby po deszczu mało wiarygodne stronki/fanpejdże i ich administratorzy wiedzą więcej od włoskich uczonych. No ale przynajmniej Marsili już jest wymieniany jako potencjalny kandydat do rychłego przebudzenia (i rzecz jasna hekatomby) obok Wezuwiusza czy Campi Flegrei.
http://cnt.rm.ingv.it/en/event/8788671
Tę samą recenzję zamieściłem na portalu naTemat.pl.
http://bartkrawczyk.natemat.pl/193487,z-kamera-wsrod-wulkanow
Mam pytanie: od razu zaznaczam, że jeśli chodzi o tematykę wulkanów jestem zupełnym laikiem, więc jeśli pytanie będzie głupie - po prostu je usuń.
OdpowiedzUsuńMianowicie czy są jakiekolwiek podstawy naukowe mogące wiązać ostatnie trzęsienia ziemi we Włoszech z tamtejszymi wulkanami? (mam tu na myśli Wezuwiusza czy kalderę Campi Flegrei). Wiem, że te trzęsienia wystąpiły na północ od tych obiektów, ale czy jest ryzyko, że np. mogą spowodować wzrost aktywności wulkanicznej w tamtym rejonie? Czy to w ogóle można tak wiązać?
Pytanie wcale nie jest głupie. Postaram się odpowiedzieć na nie najlepiej jak potrafię. W przypadku tzw. Pierścienia Ognia nie ma związku pomiędzy tektonicznymi trzęsieniami ziemi, a erupcjami wulkanów. Trzęsienia ziemi występują w tzw. strefach subdukcji, ale nie powodują erupcji wulkanów. Niemniej jednak czasem erupcje wulkaniczne mają miejsce po silnym trzęsieniu ziemi. Naukowcy tłumaczą to w ten sposób: 1) fale sejsmiczne mogą osłabić wierzchołek komory magmowej wulkanu 2) fale sejsmiczne mogą zaburzyć gazy wewnątrz magmy i spowodować eksplozywny wybuch wulkanu 3) naprężenia wokół komory magmowej mogą po trzęsieniu ziemi rozwinąć się i spowodować erupcję. Przykład historyczny: możliwe że potężne trzęsienie ziemi w Chile zwane Valdivia z 1960 roku (magnituda 9.4–9.6) spowodowało erupcję wulkanu Puyehue-Cordón Caulle dwa dni później. Sprawdziłem z ciekawości status sejsmiczny Wezuwiusza i Campi Flegrei - na razie nic niepokojącego się nie dzieje. Natomiast możemy przypuszczać że to nie koniec trzęsień ziemi we Włoszech w najbliższym czasie.
UsuńA' propos filmów o wulkanach, to przypomina mi się film pt. "Spotkanie z diabłem" H. Tazieffa, który nasza TV wyświetliła w latach 60. XX wieku i jak dotąd nie powtórzyła, a przecież to klasyka! NB., od tego czasu zainteresowała mnie geologia, mineralogia i wulkanologia. Klasyczny przykład inspiracji...
OdpowiedzUsuńWitam. Na pewno kojarzę materiały Tazieffa z telewizji, gdyż były nadawane w latach 90-tych. Haroun Tazieff rzeczywiście był nieustraszonym pionierem XX-wiecznej wulkanologii - np. to on jako pierwszy 'odkrył' wulkan Erta Ale. Mam jego książkę z biblioteki "Kratery w płomieniach" z 1958 roku. Warta przeczytania. Zachęcam do obejrzenia "Into the Inferno" (2016).
Usuń