- Dallol (Etiopia) - Tak intensywnej aktywności hydrotermalnej nie było w Dallol od lat, wiele kolorowych basenów i gorących źródeł. Przydałaby się jakaś nowa i niespodziewana erupcja szczelinowa w Etiopii. Czekam na nią z utęsknieniem.
- Momotombo (Nikaragua) - 2-3 eksplozje wulkaniańskie dziennie, niekiedy generujące spływy piroklastyczne.
- Sinabung (Sumatra, Indonezja) - Nasilenie częstotliwości eksplozji Gunung Sinabung w ciągu ostatnich dni. Chmury popiołu sięgają wysokości 3 km ponad wierzchołek. Zapadanie się części płatu lawy generuje małe/umiarkowane spływy piroklastyczne, które docierają na odległość 3 km. Jeden z nich dotarł w sobotę do częściowo zniszczonej i opuszczonej wioski Simacem. Trwający już od ponad dwóch lat kryzys związany z aktywnością erupcyjną wulkanu Sinabung zdaje się nie mieć końca. Strefa wykluczenia wokół wulkanu w zależności od sektora wynosi 5 km, a liczba ewakuowanych żyjących w przejściowych schronieniach wynosi 9500 ludzi. Na zdj. Gunung Sinabung 26 lutego 2016 roku, autor: Berastagi Nachelle Homestay.
Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
poniedziałek, 29 lutego 2016
sobota, 27 lutego 2016
Przebudzenie wulkanu Tungurahua w Ekwadorze
26 lutego o godzinie 12.11 lokalnego czasu po zarejestrowaniu trzęsień ziemi LP i VT doszło do eksplozji wulkanu Tungurahua w Ekwadorze. Wulkan ten od listopada 2015 roku był dość spokojny. Kolumna erupcyjna sięgnęła wysokości 5 km ponad krater. Do kolejnych eksplozji Tungurahua doszło w godzinach 12:39, 12:47 i 12:52. Opad popiołu miał miejsce w El Manzano, Choglontús, Pillate, a także w sektorach Ambato i Quero. Kolejnej eksplozji Tungurahua o godzinie 13.33 towarzyszyły małe spływy piroklastyczne. Do godziny 18 wczorajszego dnia zarejestrowano łącznie 24 eksplozje, a bloki skalne były wyrzucane na wysokość 500 metrów ponad krater. Aktywność sejsmiczna Tungurahua jest zlokalizowana płytko - pomiędzy 2-5 km pod kraterem wulkanu. Zdj. José Luis Espinosa-Naranjo.
Według IGPN eksplozje Tungurahua są rezultatem kumulacji ciśnienia gazu w górnym kominie. Erupcja została poprzedzona krótkim ale intensywnym rojem sejsmicznym płytkich trzęsień ziemi.
Według IGPN eksplozje Tungurahua są rezultatem kumulacji ciśnienia gazu w górnym kominie. Erupcja została poprzedzona krótkim ale intensywnym rojem sejsmicznym płytkich trzęsień ziemi.
czwartek, 25 lutego 2016
Wulkaniczna tematyka w Mr. Gugu
Ostatnimi czasy zacząłem przeglądać Internet w poszukiwaniu ubrań (koszulek, bluz) o tematyce wulkanicznej. Można coś takiego kupić przy okazji zwiedzania bardziej turystycznych wulkanów. Mam chociażby w kolekcji t-shirta z nadrukiem przedstawiającym krater Stefanos wulkanu Nisyros. Sporym zaskoczeniem była jednak dla mnie kolekcja polskiej marki Mr. Gugu & Miss Go o tematyce wulkanicznej. Wnet rozpoznałem jako motywy widok na jawajskie wulkany Bromo i Semeru, erupcję podlowodowcego Grimsvötn na Islandii oraz jezioro lawy wulkanu Nyiragongo w Kongo. I tak sobie myślę że to fajny i oryginalny pomysł - wpleść piękno wulkanów do mody. Czapki, t-shirty, hoodies, nawet obudowy na telefon. Zresztą sami zerknijcie:
https://mrgugu.com/pl/search?q=Volcano
Z innej beczki zacząłem dłubać nad książką o wulkanach. Kiedy zostanie ukończona i wydana nie mam pojęcia. Najważniejsze że jest pomysł, teraz tylko trzeba się sprężyć i ją skończyć. Chciałbym aby w materii wulkanicznej coś wreszcie na polskim rynku wydawniczym się ukazało.
https://mrgugu.com/pl/search?q=Volcano
Z innej beczki zacząłem dłubać nad książką o wulkanach. Kiedy zostanie ukończona i wydana nie mam pojęcia. Najważniejsze że jest pomysł, teraz tylko trzeba się sprężyć i ją skończyć. Chciałbym aby w materii wulkanicznej coś wreszcie na polskim rynku wydawniczym się ukazało.
wtorek, 23 lutego 2016
Gregor Gawlik i obserwacja wulkanu Colima oraz wulkan Paricutin
Ostatnimi etapami meksykańskiej podróży Grzegorza Gawlika były obserwacja aktywności erupcyjnej wulkanu Colima oraz jako cel subsydiarny odwiedziny wulkanu Paricutin. Colima w lutym 2016 trochę przycichł - tak jak tu już wspominałem przyczyną tego stanu rzeczy było uformowanie się w jego kraterze świeżej kopuły lawowej, co stwierdzono 19 lutego 2016 roku w trakcie przelotu nad wulkanem. Gregor obserwował wulkan z okolic miejscowości Yerbabuena z odległości 3 km od wulkanu. W trakcie dziennej i nocnej obserwacji z namiotu wulkan czterokrotnie wyemitował popiół. Colima potrafi jednak potężnie wybuchnąć - do jego silnej erupcji eksplozywnej doszło w 1913 roku. Była to jedna z najpotężniejszych erupcji wulkanicznych w Meksyku w XX wieku.
Historia wulkanu Paricutin jest bardzo interesująca. Już ją tutaj kiedyś przytaczałem w związku z opisem tego wulkanu. 20 lutego 1943 roku na polu kukurydzy pewnego farmera z wioski Paricutin Dionisio Pulido narodził się Paricutin. Od lat istniała tam dziura emitująca hałasy i przyjemne ciepło. 20 marca o 4.00 po południu otworzyła się tam szczelina - wpierw głęboka na pół metra. Zaczęła ona emitować dym i szary popiół - pobliskie drzewa zaczęły płonąć. O 8 rano następnego dnia uformował się 10 metrowy stożek, a po południu mierzył już 30-50 metrów wyrzucając bomby wulkaniczne na odległość 300-400 metrów. Rankiem 22 lutego pojawił się wylew lawy. Eksplozje Paricutin były słyszane w odległości 350 km od wulkanu. Pod koniec roku stożek osiągnął wysokość 275 metrów. Paricutin przestał wybuchać 4 marca 1952 roku. Mierzył wówczas 424 metry. Wstrząsy sejsmiczne odczuwano wokół wulkanu do września 1952 roku. Paricutin był pierwszym wulkanem, którego narodziny zostały w pełni udokumentowane. Stał się swoistą atrakcją medialną - piloci samolotów pasażerskich latających pomiędzy Los Angeles a Mexico City często pokazywali pasażerom erupcję Paricutin. W okolicach Paricutin nakręcono film fabularny "Captain from Castile" (1947), w którym są ujęcia na aktywny wulkan.
Wulkan pogrzebał pod zwałami lawy dwie wioski Paricutin i San Juan Parangaricutiro (z lawy wystaje wieża tamtejszej katedry) oddalone od niego o 2 i 5 km. Paricutin uchodzi za wulkan monogenetyczny co znaczy, iż prawdopodobnie nie wybuchnie już nigdy, a kolejna potencjalna erupcja nastąpi z innego centrum erupcyjnego. 1 sierpnia 1952 roku doszło do narodzin kolejnego meksykańskiego wulkanu Barcena. Paricutin wchodzi w skład obszaru wulkanicznego Michoacan-Guanajuato obejmującego blisko 1400 małych wulkanów, w większości stożków żużlowych.
http://wulkanyswiata.blogspot.com/2011/11/monogenetyczne-otwory-erupcyjne.html
Co ciekawe, na wulkan można się dostać konno. Gregor spędził na Paricutin blisko dwie godziny, zszedł do jego krateru, przyglądał się lawom i fumarolom. Odwiedził też ruiny kościoła w San Juan Parangaricutiro. Piękna wyprawa do wulkanu, o którym piszą w niemal wszystkich książkach o wulkanach.
Na zdjęciach Grzegorza obserwacja z namiotu aktywności wulkanu Colima oraz wulkan Paricutin, jego krater, ekshalacje wulkaniczne i wylewy lawy.
Linki: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/637-wulkan-paricutin-2800m-i-ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82-san-juan-parangaricutiro.html
http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/636-obserwacja-wulkanu-colima-ok-3800m-z-guzman-i-la-yerbabuena.html
Niusy wulkaniczne: 1) anomalia termiczna zarejestrowana na kurylskim wulkanie Alaid (Ałaid), możliwa aktywność erupcyjna 2) Bulusan (Filipiny) - po południu 22 lutego 2016 niewielka erupcja freatyczna. Dwie niewielkie eksplozje o godzinie 17.01 skutkujące lekkim opadem popiołu w wioskach Irosin i Juban. Erupcja nastąpiła bez ostrzeżenia. 3) Nevado del Ruiz (Kolumbia) - Umiarkowana emisja popiołu 23 lutego 2016 roku z chmurą erupcyjną sięgającą wysokości 6.7 km. 4) Dukono (Halmahera, Indonezja) - Dzisiejszego ranka chmura erupcyjna nad Dukono sięga wysokości 3 km.
Historia wulkanu Paricutin jest bardzo interesująca. Już ją tutaj kiedyś przytaczałem w związku z opisem tego wulkanu. 20 lutego 1943 roku na polu kukurydzy pewnego farmera z wioski Paricutin Dionisio Pulido narodził się Paricutin. Od lat istniała tam dziura emitująca hałasy i przyjemne ciepło. 20 marca o 4.00 po południu otworzyła się tam szczelina - wpierw głęboka na pół metra. Zaczęła ona emitować dym i szary popiół - pobliskie drzewa zaczęły płonąć. O 8 rano następnego dnia uformował się 10 metrowy stożek, a po południu mierzył już 30-50 metrów wyrzucając bomby wulkaniczne na odległość 300-400 metrów. Rankiem 22 lutego pojawił się wylew lawy. Eksplozje Paricutin były słyszane w odległości 350 km od wulkanu. Pod koniec roku stożek osiągnął wysokość 275 metrów. Paricutin przestał wybuchać 4 marca 1952 roku. Mierzył wówczas 424 metry. Wstrząsy sejsmiczne odczuwano wokół wulkanu do września 1952 roku. Paricutin był pierwszym wulkanem, którego narodziny zostały w pełni udokumentowane. Stał się swoistą atrakcją medialną - piloci samolotów pasażerskich latających pomiędzy Los Angeles a Mexico City często pokazywali pasażerom erupcję Paricutin. W okolicach Paricutin nakręcono film fabularny "Captain from Castile" (1947), w którym są ujęcia na aktywny wulkan.
Wulkan pogrzebał pod zwałami lawy dwie wioski Paricutin i San Juan Parangaricutiro (z lawy wystaje wieża tamtejszej katedry) oddalone od niego o 2 i 5 km. Paricutin uchodzi za wulkan monogenetyczny co znaczy, iż prawdopodobnie nie wybuchnie już nigdy, a kolejna potencjalna erupcja nastąpi z innego centrum erupcyjnego. 1 sierpnia 1952 roku doszło do narodzin kolejnego meksykańskiego wulkanu Barcena. Paricutin wchodzi w skład obszaru wulkanicznego Michoacan-Guanajuato obejmującego blisko 1400 małych wulkanów, w większości stożków żużlowych.
http://wulkanyswiata.blogspot.com/2011/11/monogenetyczne-otwory-erupcyjne.html
Co ciekawe, na wulkan można się dostać konno. Gregor spędził na Paricutin blisko dwie godziny, zszedł do jego krateru, przyglądał się lawom i fumarolom. Odwiedził też ruiny kościoła w San Juan Parangaricutiro. Piękna wyprawa do wulkanu, o którym piszą w niemal wszystkich książkach o wulkanach.
Na zdjęciach Grzegorza obserwacja z namiotu aktywności wulkanu Colima oraz wulkan Paricutin, jego krater, ekshalacje wulkaniczne i wylewy lawy.
Linki: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/637-wulkan-paricutin-2800m-i-ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82-san-juan-parangaricutiro.html
http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/636-obserwacja-wulkanu-colima-ok-3800m-z-guzman-i-la-yerbabuena.html
Niusy wulkaniczne: 1) anomalia termiczna zarejestrowana na kurylskim wulkanie Alaid (Ałaid), możliwa aktywność erupcyjna 2) Bulusan (Filipiny) - po południu 22 lutego 2016 niewielka erupcja freatyczna. Dwie niewielkie eksplozje o godzinie 17.01 skutkujące lekkim opadem popiołu w wioskach Irosin i Juban. Erupcja nastąpiła bez ostrzeżenia. 3) Nevado del Ruiz (Kolumbia) - Umiarkowana emisja popiołu 23 lutego 2016 roku z chmurą erupcyjną sięgającą wysokości 6.7 km. 4) Dukono (Halmahera, Indonezja) - Dzisiejszego ranka chmura erupcyjna nad Dukono sięga wysokości 3 km.
poniedziałek, 22 lutego 2016
Grzegorz Gawlik odwiedza wulkan Sierra Negra oraz jeziora kraterowe Aljojuca i San Miguel Tecuitlapa
O ile o wygasłym meksykańskim wulkanie Sierra Negra wcześniej słyszałem (nie mylić z czynnym wulkanem tarczowym na Wyspach Galapagos o tej samej nazwie), o tyle o tych dwóch jeziorach kraterowych już nie. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że warto zwrócić uwagę na inne wulkaniczne struktury znajdujące się obok czynnych/drzemiących wulkanów. Sierra Negra mierzy 4626 metrów, a na jego szczycie mieści się teleskop zwany Large Millimeter Telescope, obecnie już działający, ale jednak wciąż w budowie. Sierra Negra w odróżnieniu do swojego towarzysza bywa rzadko odwiedzany przez turystów i wspinaczy. Można więc powiedzieć że Grzegorz wytycza szlaki, które nie są popularne nawet wśród większości Meksykanów. Ze szczytu Sierra Negra doskonale widać Pico de Orizaba. Oprócz wyprawy samochodowej i pieszej na Sierra Negra Grzegorz miał okazję w drodze powrotnej z wygasłego wulkanu zahaczyć o dwie interesujące struktury wulkaniczne, czyli jeziora kraterowe Laguna Aljojuca oraz San Miguel Tecuitlapa.
http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/635-wulkan-sierra-negra-4626m-i-kratery-aljojuca-oraz-san-miguel-tecuitlapa.html
Ciekawostka z Islandii, o której trzeba po prostu wspomnieć. 21 lutego 2016 roku wybuchł Geysir na Islandii. To rzadki widok. Do ostatniej dwudniowej erupcji Geysir doszło w 2000 roku. Byłem na Geysir w kwietniu 2014 roku, obszedłem go dookoła podchodząc jak najlbliżej - Geysir wówczas drzemał. Gdyby się znienacka przebudził byłoby bardzo źle.
Video: http://icelandmonitor.mbl.is/news/nature_and_travel/2016/02/21/rare_eruption_of_iceland_s_most_famous_hot_spring_g/
Na zdjęciach Grzegorza teleskop na szczycie Sierra Negra, widok ze Sierra Negra na wulkan Orizaba oraz dwa jeziora kraterowe: Laguna Aljojuca i San Miguel Tecuitlapa.
Nie zapominam też o Cazadero Diving Expedition Team 2016. Chłopaki (Marcel Korkuś, Bartek Wnęk) dotarli już na wysokość 4000 metrów nad poziomem morza i za 4-5 dni przeniosą się do obozowiska na wysokości 5300 metrów, skąd rozpoczną przygotowania do nurkowania w jeziorze Cazadero (5990 metrów wysokości nad poziomem morza) na wulkanie Cerro Tipas. Trzymam kciuki za zanurzenie Marcela w tym niezbadanym jeziorze i wierzę że tych zbiorników wodnych odnajdą więcej.
Śledźcie ich poczynania na bieżąco: https://www.facebook.com/wwwrebpl/
http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/635-wulkan-sierra-negra-4626m-i-kratery-aljojuca-oraz-san-miguel-tecuitlapa.html
Ciekawostka z Islandii, o której trzeba po prostu wspomnieć. 21 lutego 2016 roku wybuchł Geysir na Islandii. To rzadki widok. Do ostatniej dwudniowej erupcji Geysir doszło w 2000 roku. Byłem na Geysir w kwietniu 2014 roku, obszedłem go dookoła podchodząc jak najlbliżej - Geysir wówczas drzemał. Gdyby się znienacka przebudził byłoby bardzo źle.
Video: http://icelandmonitor.mbl.is/news/nature_and_travel/2016/02/21/rare_eruption_of_iceland_s_most_famous_hot_spring_g/
Na zdjęciach Grzegorza teleskop na szczycie Sierra Negra, widok ze Sierra Negra na wulkan Orizaba oraz dwa jeziora kraterowe: Laguna Aljojuca i San Miguel Tecuitlapa.
Nie zapominam też o Cazadero Diving Expedition Team 2016. Chłopaki (Marcel Korkuś, Bartek Wnęk) dotarli już na wysokość 4000 metrów nad poziomem morza i za 4-5 dni przeniosą się do obozowiska na wysokości 5300 metrów, skąd rozpoczną przygotowania do nurkowania w jeziorze Cazadero (5990 metrów wysokości nad poziomem morza) na wulkanie Cerro Tipas. Trzymam kciuki za zanurzenie Marcela w tym niezbadanym jeziorze i wierzę że tych zbiorników wodnych odnajdą więcej.
Śledźcie ich poczynania na bieżąco: https://www.facebook.com/wwwrebpl/
niedziela, 21 lutego 2016
Grzegorz Gawlik zdobywa najwyższy wulkan Ameryki Północnej Orizaba
Pico de Orizaba to duży aktywny stratowulkan, który jest najwyższym szczytem Meksyku i zarazem najwyższym wulkanem Ameryki Północnej. Odnotowano jego eksplozywno-efuzywną aktywność erupcyjną w latach 1545, 1566, 1613, 1687 i 1846. Od czasu ostatniej erupcji Orizaba (Volcán Citlaltépetl) drzemie. To kolejny po Popocatepetl wulkan, który zdobył polski podróżnik Grzegorz Gawlik. Uczynił to 10 lutego 2016 roku wyruszając ze schroniska Piedra Grande, które znajduje się na wysokości 4240 metrów. Wulkan jest częściowo zlodzony, znajduje się na nim lodowiec Jamapa będący częścią Gran Glaciar Norte. Posiada okazały krater, w którym znajduje się niewielkie jezioro. Grzegorz ustalił jego wysokość na 5629 metrów. Zastanawiałem się czy Orizaba posiada wyziewy wulkaniczne świadczące o potencjalnej aktywności wulkanu. I tutaj przytoczę słowa Grzegorza: "Wędrując wzdłuż krateru znalazłem kilka bardzo niewielkich ujść siarki wraz z minimalnymi ilościami gazów. Miejscowi bardzo nie chcą, by wulkan znowu wybuchł. A ja bym bardzo chciał." Również bym chciał, gdyż największą przyjemność sprawiają mi wulkany drzemiące od lat, które pewnego dnia wybuchają. Obecnie dwoma najaktywniejszymi wulkanami Meksyku niezmiennie pozostają Popocatepetl i Colima, zaś za najgroźniejszy wulkan meksykański uchodzi El Chichon, co udowodnił potężną erupcją wulkaniczną w 1982 roku.
Podziwiam Grzegorza i jego wulkaniczne dokonania. Po prostu robi to co kocha, a wiem że (podobnie jak ja) uwielbia wulkany.
Wszystkie zdjęcia Grzegorz Gawlik. Opis wyprawy: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/634-wulkan-orizaba-citlaltepetl-5629m-najwy%C5%BCszy-wulkan-ameryki-p%C3%B3%C5%82nocnej.html
Podziwiam Grzegorza i jego wulkaniczne dokonania. Po prostu robi to co kocha, a wiem że (podobnie jak ja) uwielbia wulkany.
Wszystkie zdjęcia Grzegorz Gawlik. Opis wyprawy: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/634-wulkan-orizaba-citlaltepetl-5629m-najwy%C5%BCszy-wulkan-ameryki-p%C3%B3%C5%82nocnej.html
sobota, 20 lutego 2016
Nowa kopuła lawowa w kraterze wulkanu Colima
Względna cisza, jeśli chodzi o wulkan Colima w Meksyku. W kraterze tego aktywnego wulkanu badacze z University of Colima wykryli obecność małej kopuły lawowej o średnicy 25 metrów i wysokości 10 metrów (na zdjęciu) - pomiar temperatury kamerą termalną wskazał 700 stopni Celsjusza. Zajmie trochę czasu zanim owa kopuła rozrośnie się w kraterze w trakcie epizodu efuzywnego, a potem zapewne nasili się aktywność eksplozywna Colima.
Eksplozja sumatrzańskiego wulkanu Sinabung 19 lutego 2016 roku o godzinie 8:03 p.m.
Dwie silne eksplozje targnęły wulkanem Momotombo w Nikaragui 19 lutego 2016 roku w godzinach 1:08 i 9:43.
Eksplozja sumatrzańskiego wulkanu Sinabung 19 lutego 2016 roku o godzinie 8:03 p.m.
Dwie silne eksplozje targnęły wulkanem Momotombo w Nikaragui 19 lutego 2016 roku w godzinach 1:08 i 9:43.
czwartek, 18 lutego 2016
Grzegorz Gawlik wchodzi na wulkan Popocatepetl
Meksykański Popocatepetl uchodzi za najaktywniejszy wulkan w Meksyku. W stanie niemal ciągłej erupcji znajduje się od 2004 roku. Wulkan ten jest stale monitorowany przez CENAPRED - monitoring obejmuje m.in. jego aktywność sejsmiczną oraz regularne emisje gazu i pary wodnej, czasem popiołu. Mimo tych niedogodności dla podróżnika i eksploratora Grzegorza Gawlika nie ma rzeczy niemożliwych. Postanowił wspiąć się na Popocatepetl i to zrobił. A nie było łatwo, gdyż dostęp do wulkanu blokuje wojsko, strażnicy i policja, lata nawet helikopter. Wulkan można zdobyć od strony Tlamacas, ale tak jak wspomniałem lokalne służby utrudniają dostęp do wulkanu. Jedyne wyjście w takiej sytuacji to na Popo się zakraść, po prostu dotrzeć na skraj krateru niezauważony. Tak też uczynił Grzegorz postępując wedle zasady "Nie ma granic, są tylko opory". Wspinaczka na wulkany będące w stanie erupcji dla niektórych może wydawać się szaleństwem, igraniem z własnym życiem, jednak prawdziwa eksploracja wymaga ryzyka i poświęceń. Obecnie bardzo rzadko ktoś dociera na wierzchołek Popo. To nie lada wyzwanie. Trasa, którą Grzegorz wybrał okazała się trudna i wymagająca. Tym bardziej że podróżnik nie wziął raków. Wierzchołek Grzegorz osiągnął 8 lutego o godzinie 8 rano. Warto przytoczyć tutaj kilka jego słów:
"Z krateru wydobywało się mnóstwo gazów, dominował siarkowodór, nie było wiele widać. Zresztą gdy dochodziłem do szczytu, zaatakowała mnie chmura gazu (wiatr zmienił kierunek), w pośpiechu zakładałem maskę, gogle i kask. El Popo oferuje świetne widoki, m.in. na Iztaccíhuatl. Na szczycie byłem jakieś pół godziny, słyszałem dwa wybuchy z krateru. Na szczęście ich niewielka siła nie zagroziła mi w żaden sposób, taki wybuch jak 25 stycznia zmiótłby mnie w sekundę."
Zejście z wulkanu okazało się trudne, pełne upadków i potłuczeń. Ale Grzegorz może być z siebie dumny, gdyż zrobił coś na co niewielu byłoby stać. I nie został przez nikogo zatrzymany. Osobiście podzielam jego opinię co do miejscowych służb, które utrudniają ludziom wspinaczkę na aktywne wulkany. Kwestia bezpieczeństwa to jedno, ale czasem te blokady zakrawają o paranoję.
Tym bardziej że status Popocatepetl (stan na 18 lutego 2016 roku) obecnie to niska aktywność erupcyjna - mniej niż 10 słabych eksplozji w ciągu ostatnich siedmiu dni. W nocy krater wulkanu żarzy się, co wskazuje na powolną ekstruzję lawy.
Więcej tutaj: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/633-wulkan-popocatepetl-5424m-igranie-z-ogniem.html
Wszystkie zdjęcia Grzegorz Gawlik. Spójrzcie na imponujący i pełen toksycznych gazów krater Popo. Coś pięknego. Uwielbiam takie krajobrazy. Post-apokaliptyczne, jałowe i cudowne. Grzegorz po wejściu na Popo zdobył później najwyższy meksykański wulkan, czyli drzemiący Orizaba, obserwował erupcję wulkanu Colima oraz zdobył wulkan Paricutin. Fajnie że wśród wspinaczy jest choć jeden który skupił się prawie wyłącznie na wulkanach, a nie na 'zwykłych' górach. I do tego jego obecna wyprawa ma charakter wyczynowo-badawczy.
Co poza tym? 18 lutego doszło do emisji popiołu z krateru Nakadake wulkanu Aso. Wczoraj doszło też do emisji popiołu (wysokość 2.7 km) z wulkanu Ambrym, prawdopodobnie z któregoś z kraterów, które zawierają aktywne jeziora lawy, czyli Benbow albo Marum.
"Z krateru wydobywało się mnóstwo gazów, dominował siarkowodór, nie było wiele widać. Zresztą gdy dochodziłem do szczytu, zaatakowała mnie chmura gazu (wiatr zmienił kierunek), w pośpiechu zakładałem maskę, gogle i kask. El Popo oferuje świetne widoki, m.in. na Iztaccíhuatl. Na szczycie byłem jakieś pół godziny, słyszałem dwa wybuchy z krateru. Na szczęście ich niewielka siła nie zagroziła mi w żaden sposób, taki wybuch jak 25 stycznia zmiótłby mnie w sekundę."
Zejście z wulkanu okazało się trudne, pełne upadków i potłuczeń. Ale Grzegorz może być z siebie dumny, gdyż zrobił coś na co niewielu byłoby stać. I nie został przez nikogo zatrzymany. Osobiście podzielam jego opinię co do miejscowych służb, które utrudniają ludziom wspinaczkę na aktywne wulkany. Kwestia bezpieczeństwa to jedno, ale czasem te blokady zakrawają o paranoję.
Tym bardziej że status Popocatepetl (stan na 18 lutego 2016 roku) obecnie to niska aktywność erupcyjna - mniej niż 10 słabych eksplozji w ciągu ostatnich siedmiu dni. W nocy krater wulkanu żarzy się, co wskazuje na powolną ekstruzję lawy.
Więcej tutaj: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/633-wulkan-popocatepetl-5424m-igranie-z-ogniem.html
Wszystkie zdjęcia Grzegorz Gawlik. Spójrzcie na imponujący i pełen toksycznych gazów krater Popo. Coś pięknego. Uwielbiam takie krajobrazy. Post-apokaliptyczne, jałowe i cudowne. Grzegorz po wejściu na Popo zdobył później najwyższy meksykański wulkan, czyli drzemiący Orizaba, obserwował erupcję wulkanu Colima oraz zdobył wulkan Paricutin. Fajnie że wśród wspinaczy jest choć jeden który skupił się prawie wyłącznie na wulkanach, a nie na 'zwykłych' górach. I do tego jego obecna wyprawa ma charakter wyczynowo-badawczy.
Co poza tym? 18 lutego doszło do emisji popiołu z krateru Nakadake wulkanu Aso. Wczoraj doszło też do emisji popiołu (wysokość 2.7 km) z wulkanu Ambrym, prawdopodobnie z któregoś z kraterów, które zawierają aktywne jeziora lawy, czyli Benbow albo Marum.
środa, 17 lutego 2016
Morskie ptaki kolonizują wyspę Nishinoshima
Nie ukrywam że fascynuje mnie japońska wysepka wulkaniczna Nishinoshima, która znajduje się około 1000 km na południe od Tokio. Co prawda erupcja wulkaniczna Nishinoshima już ustała, ale jak informuje Asahi Shimbun 10 lutego 2016 roku na wyspie dostrzeżono pierwszych kolonizatorów - białe ptaki morskie, które znajdowały się na płaskowyżu nie pokrytym lawą, acz z jasnymi zielonymi pasami, czyli prawdopodobnie trawą. Tam gdzie lawa zakrzepła nie stwierdzono obecności roślin - badacze dostrzegli jednak ciemne ptaki morskie latające nad pokrytą lawą powierzchnią. Z krawędzi krateru aktywnego stożka wznosiła się strużka pary, a części oceanu okalającego wysepkę były jasno brązowawe.
To niesamowite jak życie zaczyna stopniowo kolonizować niegdyś nieprzystępny skrawek nowo powstałego lądu. Biolodzy i ornitolodzy słusznie ekscytują się nowo powstałymi wyspami wulkanicznymi, gdyż można na nich zaobserwować zaczątki ekosystemu. Narodziny życia. Do tej pory jednak na Nishinoshima nie stanęła stopa ludzka, gdyż istnieją obawy że ów odizolowany i dziewiczy ekosystem zostanie zanieczyszczony ludzkim materiałem biologicznym. Zdjęcia Asahi Shimbun/ Naoko Kawamura.
To niesamowite jak życie zaczyna stopniowo kolonizować niegdyś nieprzystępny skrawek nowo powstałego lądu. Biolodzy i ornitolodzy słusznie ekscytują się nowo powstałymi wyspami wulkanicznymi, gdyż można na nich zaobserwować zaczątki ekosystemu. Narodziny życia. Do tej pory jednak na Nishinoshima nie stanęła stopa ludzka, gdyż istnieją obawy że ów odizolowany i dziewiczy ekosystem zostanie zanieczyszczony ludzkim materiałem biologicznym. Zdjęcia Asahi Shimbun/ Naoko Kawamura.
poniedziałek, 15 lutego 2016
Tomografia mionowa na Gwadelupie i in.
Kiedyś wspominałem na blogu o tym że użycie mionów pozwala podglądać wnętrza wulkanów. Tomografia mionowa stanowi przyszłość wulkanologii. Promieniowanie kosmiczne generowane m.in. przez wybuchy supernowych w głębokiej kosmicznej przestrzeni dociera do ziemskiej atmosfery generując miony, które stanowią 70 procent kosmicznego promieniowania docierającego do Ziemi. Miony mają lekką masę (lecz są cięższe od elektronów - ten sam ładunek ujemny), a co za tym idzie przenikają przez wszystkie obiekty, ale niektóre substancje blokują je bardziej niż inne. Japońscy naukowcy badali za pomocą tomografii mionowej wulkany Asama, Iwate i Satsuma-Iojima. Francuscy naukowcy kierujący projektem DIAPHANE zainstalowali czujnik kosmicznych mionów na zboczu wulkanu Soufriere na Gwadelupie. Wykryli obecność ogromnych wgłębień w wulkanicznej strukturze. Tomografię mionową zastosowano również do wulkanu Puy de Dome we francuskiej Owernii.
Pomiędzy 10 października 2011 roku a 5 marca 2012 roku doszło do podmorskiej erupcji w pobliżu kanaryjskiej wyspy El Hierro. Naukowcy za pomocą podwodnej łodzi Jago o długości 3.2 metry i wysokości 2.5 metrów zamierzają zbadać winny tej erupcji wulkan, określić najlepsze miejsca dla pobrania próbek i dokonania pomiarów. Statek może dotrzeć na głębokość 400 metrów i przebywać na dnie przez cztery dni.
Tokijska firma Tejin Ltd. opracowała dwa nowe materiały z włókien para-aramidowych Twaron i Technora, które są zdolne wytrzymać uderzenia fruwających odłamków wulkanicznych wielkości pięści - takich jak wyprodukowane w trakcie tragicznej erupcji wulkanu Ontake w 2014 roku. Twaron jest sześć razy bardziej wytrzymały na rozciąganie niż stal tej samej wagi, bardziej odporny na żar i bardziej elastyczny. Technora ma jeszcze większą wytrzymałość na rozciąganie i odporność na uderzenia czy chemikalia. A wszystko w celu osłony obiektów ewakuacyjnych i innych struktur przed odłamkami skał wyrzucanymi w trakcie erupcji wulkanicznej.
Pomiędzy 10 października 2011 roku a 5 marca 2012 roku doszło do podmorskiej erupcji w pobliżu kanaryjskiej wyspy El Hierro. Naukowcy za pomocą podwodnej łodzi Jago o długości 3.2 metry i wysokości 2.5 metrów zamierzają zbadać winny tej erupcji wulkan, określić najlepsze miejsca dla pobrania próbek i dokonania pomiarów. Statek może dotrzeć na głębokość 400 metrów i przebywać na dnie przez cztery dni.
Tokijska firma Tejin Ltd. opracowała dwa nowe materiały z włókien para-aramidowych Twaron i Technora, które są zdolne wytrzymać uderzenia fruwających odłamków wulkanicznych wielkości pięści - takich jak wyprodukowane w trakcie tragicznej erupcji wulkanu Ontake w 2014 roku. Twaron jest sześć razy bardziej wytrzymały na rozciąganie niż stal tej samej wagi, bardziej odporny na żar i bardziej elastyczny. Technora ma jeszcze większą wytrzymałość na rozciąganie i odporność na uderzenia czy chemikalia. A wszystko w celu osłony obiektów ewakuacyjnych i innych struktur przed odłamkami skał wyrzucanymi w trakcie erupcji wulkanicznej.
niedziela, 14 lutego 2016
Spływ piroklastyczny z wulkanu Semeru
- Semeru (Jawa, Indonezja) - rankiem 13 lutego 2016 roku spływ piroklastyczny zszedł z południowego zbocza jawajskiego wulkanu Semeru i dotarł na odległość 4.5 km wygenerowawszy obłok popiołu sięgający wysokości 8 km. 14 lutego (w Walentynki) miał miejsce mniejszy spływ. Spływy piroklastyczne wywołało zapewne zapadanie się płaskiej kopuły lawowej w kraterze centralnym wulkanu.
- Zhupanovsky (Żupanowski, Kamczatka) - po południu 12 lutego silna erupcja generująca obłok erupcyjny sięgający wysokości 10 km.
- Momotombo (Nikaragua) - 13 lutego o godzinie 10.40 lokalnego czasu eksplozja generująca spływ piroklastyczny schodzący północno-wschodnim zboczem. W nocy krater wulkanu żarzy się.
- McDonalds Islands (Australia) - na zdjęciu Pete'a Harmsena z CSIRO z 6 lutego 2016 roku aktywne fumarole.
- Sinabung (Sumatra, Indonezja) - wieczorem 12 lutego eksplozja z centralnego krateru generuje obłok popiołu sięgający wysokości 2 km.
Niusy od Grzegorza Gawlika, który przebywa obecnie w Meksyku. Mimo zamknięcia wulkanu Popocatepetl przez wojsko i policję Gregorowi udało się wejść na Popo. Zdobył także wulkan Orizaba, a obecnie przebywa w okolicy wulkanu Colima.
- Zhupanovsky (Żupanowski, Kamczatka) - po południu 12 lutego silna erupcja generująca obłok erupcyjny sięgający wysokości 10 km.
- Momotombo (Nikaragua) - 13 lutego o godzinie 10.40 lokalnego czasu eksplozja generująca spływ piroklastyczny schodzący północno-wschodnim zboczem. W nocy krater wulkanu żarzy się.
- McDonalds Islands (Australia) - na zdjęciu Pete'a Harmsena z CSIRO z 6 lutego 2016 roku aktywne fumarole.
- Sinabung (Sumatra, Indonezja) - wieczorem 12 lutego eksplozja z centralnego krateru generuje obłok popiołu sięgający wysokości 2 km.
Niusy od Grzegorza Gawlika, który przebywa obecnie w Meksyku. Mimo zamknięcia wulkanu Popocatepetl przez wojsko i policję Gregorowi udało się wejść na Popo. Zdobył także wulkan Orizaba, a obecnie przebywa w okolicy wulkanu Colima.
czwartek, 11 lutego 2016
Mikroorganizmy żyjące w jeziorach andyjskich wulkanów
Dzisiaj temat nietypowy, gdyż bardziej interesujący mikrobiologów i astrobiologów, aniżeli geologów. Niemniej dla mnie ze wszech miar ciekawy i intrygujący. Listę wysokogórskich jezior znajdujących się andyjskich wulkanach już kiedyś tutaj publikowałem - ograniczę się tylko do wymienienia kilku najbardziej znanych. Są to np. zbiorniki wodne na wulkanach Ojos del Salado, Licancabur, Nevado Tres Cruces, Cerro Cazadero, etc. Płynna woda położona na wysokości ponad 5000 metrów nad poziomem morza. Jakie mikroorganizmy mogą żyć w tych zazwyczaj skutych lodem jeziorkach? W środowisku suchym, z niską zawartością tlenu, intensywnie zimnym i poddanym intensywnemu promieniowaniu ultrafioletowemu. Dlaczego odnajdywanie mikrobów w tych zbiornikach wodnych jest dla biologów tak pociągające? Ponieważ jest to środowisko ekstremalne, przypominające warunki marsjańskie, a jak wiadomo na Marsie wykryto dowody istnienia wody w stanie ciekłym. Nie zapominam też chociażby o podlodowym oceanie Europy czy o jeziorach metanu Tytana. Przykładowo bakteria przypominająca pałeczkę Candidatus Desulforudis audaxviator została odkryta w 2008 roku w głębinach kopalni złota Mponeng w RPA. Zamieszkiwała wodę w stanie ciekłym wypływającą ze skalnej szczeliny na głębokości 2.8 km pod ziemią. Zaadaptowała się do środowiska, w którym brakuje tlenu i temperatury sięgają wysokości do 60 stopni Celsjusza. Uzyskiwała składniki odżywcze z rozpadu materii organicznej, a w trudniejszych okresach asymilowała węgiel z dwutlenku węgla czy tlenku węgla. Prosty ekosystem pojedynczego mikroorganizmu. W wodzie podlodowego jeziora Whillans (Antarktyda) znajdującego się 800 metrów pod lodem odkryto metabolicznie aktywne mikroorganizmy (bakterie i archeony). W gorących źródłach kaldery Yellowstone żyją tzw. termofile (bakterie i archeony), którym nie straszne wysokie temperatury. Przykładowo mikroby Synechococcus i Chloroflexus żyją w strefie temperatur od 60 do 73 stopni Celsjusza np. Chloroflexus auraniacus. Bakterie Thermus zasiedlają np. gorące źródła na Islandii. Archebakteria Thermoplasma acidophilum została odkryta w gorących źródłach wulkanu Hakone w Japonii. Więcej szczegółów tutaj:
https://microbewiki.kenyon.edu/index.php/Yellowstone_Hot_Springs
Także w oceanicznych głębiach wokół tzw. kominów hydrotermalnych funkcjonują intrygujące ekosystemy. To właśnie tam mogło narodzić się życie na Ziemi. W miejscach kompletnej ciemności, gdzie mikroby nie są zależne od energii Słońca, a opierają się na procesie chemosyntezy, której produktem jest siarka. Czy w podlodowym oceanie Europy (księżyca Jowisza) mogą występować kominy hydrotermalne i bogate ekosystemy wokół nich? Oto jest pytanie.
Pustynia Atakama w Chile uchodzi za najbardziej suche miejsce na Ziemi. W 2003 roku naukowcy z NASA uznali że nic tam nie może przetrwać. Inaczej ma się sprawa z andyjskimi wulkanami, które są co prawda suche, ale dzięki zimowym opadom śniegu mogą utrzymać ekosystemy mikrobów. Dlatego liczne jeziora na andyjskich wulkanach są tak ważne dla celów badawczych. Chodzi o pobranie próbek wody, zbadanie DNA i RNA żyjących tam mikrobów oraz określenie ich taksonów. Już za parę dni rusza Cazadero Diving Expedition 2016, ekspedycja nurkowo-badawcza mająca na celu zanurkowanie w wysokogórskim jeziorze znajdującym się na wulkanie Cerro Tipas. Co kryją jego wody? Być może niedługo się o tym dowiem i na pewno nie omieszkam tutaj tego opisać. I choć pasjonują mnie wulkany i zjawiska z nimi związane, coraz bardziej intryguje mnie mikrobiologia środowisk ekstremalnych, tudzież astrobiologia.
Na zdjęciu Grzegorza Gawlika jedno z siedmiu wysokogórskich jezior wulkanu Ojos del Salado znajdujące się na wysokości 6460 metrów.
https://microbewiki.kenyon.edu/index.php/Yellowstone_Hot_Springs
Także w oceanicznych głębiach wokół tzw. kominów hydrotermalnych funkcjonują intrygujące ekosystemy. To właśnie tam mogło narodzić się życie na Ziemi. W miejscach kompletnej ciemności, gdzie mikroby nie są zależne od energii Słońca, a opierają się na procesie chemosyntezy, której produktem jest siarka. Czy w podlodowym oceanie Europy (księżyca Jowisza) mogą występować kominy hydrotermalne i bogate ekosystemy wokół nich? Oto jest pytanie.
Pustynia Atakama w Chile uchodzi za najbardziej suche miejsce na Ziemi. W 2003 roku naukowcy z NASA uznali że nic tam nie może przetrwać. Inaczej ma się sprawa z andyjskimi wulkanami, które są co prawda suche, ale dzięki zimowym opadom śniegu mogą utrzymać ekosystemy mikrobów. Dlatego liczne jeziora na andyjskich wulkanach są tak ważne dla celów badawczych. Chodzi o pobranie próbek wody, zbadanie DNA i RNA żyjących tam mikrobów oraz określenie ich taksonów. Już za parę dni rusza Cazadero Diving Expedition 2016, ekspedycja nurkowo-badawcza mająca na celu zanurkowanie w wysokogórskim jeziorze znajdującym się na wulkanie Cerro Tipas. Co kryją jego wody? Być może niedługo się o tym dowiem i na pewno nie omieszkam tutaj tego opisać. I choć pasjonują mnie wulkany i zjawiska z nimi związane, coraz bardziej intryguje mnie mikrobiologia środowisk ekstremalnych, tudzież astrobiologia.
Na zdjęciu Grzegorza Gawlika jedno z siedmiu wysokogórskich jezior wulkanu Ojos del Salado znajdujące się na wysokości 6460 metrów.
środa, 10 lutego 2016
Grzegorz Gawlik obserwuje czynny wulkan Sangay w Ekwadorze
Gregor Gawlik z żelazną konsekwencją realizuje niesamowitą jubileuszową wyprawę w ramach projektu 100 Wulkanów. W drodze do Meksyku przez Chile, Peru, Ekwador i Kolumbię udało mu się zobaczyć wraz z przewodnikiem czynny i dość rzadko odwiedzany wulkan Sangay o wysokości 5230 metrów. Rzeczywiście Sangay jest wulkanem zazwyczaj pomijanym w Ekwadorze, turyści wolą się wspinać na Cotopaxi czy Chimborazo. Aby poobserwować Sangay z bliższej odległości Grzegorz wraz z 70-letnim przewodnikiem Roberto wspięli się na bezimienne wzgórze o wysokości 4336 metrów. Sangay uchodzi za jeden z najaktywniejszych wulkanów w Ekwadorze (obok Tungurahua i Reventador), ale 31 stycznia 2016 roku wulkan (na zdjęciu Grzegorza) nie przejawiał żadnej aktywności. Ostatnie info o umiarkowanej aktywności erupcyjnej Sangay, prawdopodobnych eksplozji strombolijskich z wierzchołka wulkanu mam z dnia 13 marca 2015 roku.
Sangay obserwował w 1958 roku Tony Halik, który opisał ten wulkan w książce "100 000 kilometrów przygody".
"Prawdę znaliśmy tylko my dwoje i byliśmy zdecydowani ostatecznie zbadać tajemnicę wulkanu Sangay. Jakby odgadując nasze myśli, wulkan odsłonił wreszcie swą twarz, niemal zawsze ukrytą w chmurach. Prezentował się nam w całej okazałości. Wieczny śnieg okrywał jego zbocza, a kolumna dymu wznosiła się z krateru."
Relacja z podróży: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/632-z-chile-przez-peru,-ekwador-z-postojem-ko%C5%82o-wulkanu-sangay,-kolumbi%C4%99-do-meksyku.html
Sangay obserwował w 1958 roku Tony Halik, który opisał ten wulkan w książce "100 000 kilometrów przygody".
"Prawdę znaliśmy tylko my dwoje i byliśmy zdecydowani ostatecznie zbadać tajemnicę wulkanu Sangay. Jakby odgadując nasze myśli, wulkan odsłonił wreszcie swą twarz, niemal zawsze ukrytą w chmurach. Prezentował się nam w całej okazałości. Wieczny śnieg okrywał jego zbocza, a kolumna dymu wznosiła się z krateru."
Relacja z podróży: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/632-z-chile-przez-peru,-ekwador-z-postojem-ko%C5%82o-wulkanu-sangay,-kolumbi%C4%99-do-meksyku.html
niedziela, 7 lutego 2016
Soputan, Masaya i Santiaguito
Duża erupcja eksplozywna indonezyjskiego wulkanu Soputan miała miejsce wczoraj (6 lutego 2015 roku) o godzinie 18.15 lokalnego czasu. Szacowana wysokość chmury erupcyjnej 7 km. Obszary u stóp Gunung Soputan zostały zasypane popiołem. Konkretnie sub-dystrykty Tombatu, Tombatu Północny, Tombatu Wschodni, Pasan, Ratahan, Belang oraz Ratatotok. Występują problemy z usuwaniem opadu popiołu. Zdjęcie Reuters.
Z wulkanu Santiaguito zlokalizowanego w odległości 115 km od wulkanu zeszły spływy piroklastyczne. Opad popiołu miał miejsce w odległości 13 km od wulkanu (w wioskach San Marcos Palajunoj, El Palmar, Calaguache i Santa Maria de Jesus), a kolumna erupcyjna sięgnęła wysokości 4-6 km. Santiaguito obok wulkanów Pacaya i Fuego uchodzi za najaktywniejszy wulkan Gwatemali. Zdjęcie Insivumeh.
Gazy wydobywające się z krateru Santiago wulkanu Masaya w Nikaragui mają tak wysoką temperaturę (600-800 stopni Celsjusza) że w nocy krater Santiago żarzy się. Notowane są silne wulkaniczne drgania wskazujące na dopływ magmy.
7 lutego miały miejsce cztery umiarkowane emisje popiołu z wulkanu Turrialba w Kostaryce. Chmura popiołu sięgnęła wysokości 4 km. Strażnicy parku przebywają w pobliżu wulkanu i próbują uniemożliwić chętnym dostęp do Turrialba. Aktywny krater wulkanu ma głębokość 30 metrów.
W dniach 7-8 lutego 2016 roku kontynuacja erupcji wulkanu Bromo charakteryzująca się ciągłym odgazowaniem i sporadycznymi eksplozjami powodującymi fale uderzeniowe i generującymi opad popiołu.
Z wulkanu Santiaguito zlokalizowanego w odległości 115 km od wulkanu zeszły spływy piroklastyczne. Opad popiołu miał miejsce w odległości 13 km od wulkanu (w wioskach San Marcos Palajunoj, El Palmar, Calaguache i Santa Maria de Jesus), a kolumna erupcyjna sięgnęła wysokości 4-6 km. Santiaguito obok wulkanów Pacaya i Fuego uchodzi za najaktywniejszy wulkan Gwatemali. Zdjęcie Insivumeh.
Gazy wydobywające się z krateru Santiago wulkanu Masaya w Nikaragui mają tak wysoką temperaturę (600-800 stopni Celsjusza) że w nocy krater Santiago żarzy się. Notowane są silne wulkaniczne drgania wskazujące na dopływ magmy.
7 lutego miały miejsce cztery umiarkowane emisje popiołu z wulkanu Turrialba w Kostaryce. Chmura popiołu sięgnęła wysokości 4 km. Strażnicy parku przebywają w pobliżu wulkanu i próbują uniemożliwić chętnym dostęp do Turrialba. Aktywny krater wulkanu ma głębokość 30 metrów.
W dniach 7-8 lutego 2016 roku kontynuacja erupcji wulkanu Bromo charakteryzująca się ciągłym odgazowaniem i sporadycznymi eksplozjami powodującymi fale uderzeniowe i generującymi opad popiołu.
piątek, 5 lutego 2016
Pierwsza od miesięcy eksplozja wulkanu Sakurajima
Po miesiącach niezwykłej ciszy rankiem 5 lutego 2016 roku miała miejsce umiarkowanie silna wulkaniańska eksplozja z krateru Showa japońskiego wulkanu Sakurajima. Chmura popiołu sięgnęła wysokości 3 km. Od 28 września 2015 roku Sakurajima znacząco ucichł, choć nie do końca - zdarzały się sporadyczne słabe eksplozje i emisje popiołu oraz odgazowanie. Zobaczymy czy oznacza to kolejny dłuższy przyszły epizod erupcyjny tego aktywnego japońskiego wulkanu. Zdj. Kyodo/Reuters.
Co poza tym? Częste i ciągłe eksplozje targają kamczackim wulkanem Karymski. Wulkan generuje obłoki popiołu sięgające wysokości 4-5 km. Słabe emisje szarego popiołu mają też miejsce z krateru El Agrio argentyńskiego wulkanu Copahue - aktywność freatyczna wskutek interakcji niewielkiej dostawy świeżej magmy z systemem hydrotermalnym wulkanu na płytkiej głębokości. Trwa aktywność strombolijska wulkanu Barren Island (Andamany), słaby obłok pary i popiołu oraz sygnał termiczny widoczne z satelity.
Już 15 lutego 2016 roku rusza Cazadero Diving Experience, czyli w skrócie projekt badawczo-naukowy mający na celu zanurkowanie w jeziorze masywu wulkanicznego Walther Penck (Cerro Cazadero) znajdującym się na wysokości 5990 metrów nad poziomem morza. Życzę powodzenia Marcelowi Korkusiowi i Bartoszowi Wnękowi w realizacji wszelkich zamierzeń i będę śledził ich poczynania. :-)
http://wulkanyswiata.blogspot.com/2016/01/cazadero-diving-expedition-2016-wkrotce.html
Co poza tym? Częste i ciągłe eksplozje targają kamczackim wulkanem Karymski. Wulkan generuje obłoki popiołu sięgające wysokości 4-5 km. Słabe emisje szarego popiołu mają też miejsce z krateru El Agrio argentyńskiego wulkanu Copahue - aktywność freatyczna wskutek interakcji niewielkiej dostawy świeżej magmy z systemem hydrotermalnym wulkanu na płytkiej głębokości. Trwa aktywność strombolijska wulkanu Barren Island (Andamany), słaby obłok pary i popiołu oraz sygnał termiczny widoczne z satelity.
Już 15 lutego 2016 roku rusza Cazadero Diving Experience, czyli w skrócie projekt badawczo-naukowy mający na celu zanurkowanie w jeziorze masywu wulkanicznego Walther Penck (Cerro Cazadero) znajdującym się na wysokości 5990 metrów nad poziomem morza. Życzę powodzenia Marcelowi Korkusiowi i Bartoszowi Wnękowi w realizacji wszelkich zamierzeń i będę śledził ich poczynania. :-)
http://wulkanyswiata.blogspot.com/2016/01/cazadero-diving-expedition-2016-wkrotce.html
wtorek, 2 lutego 2016
Grzegorz Gawlik dociera do El Volcancito i Caldera del Inca Pillo
Warto wspomnieć o tych dwóch strukturach wulkanicznych, gdyż są one nader rzadko odwiedzane i mało znane. A jest o czym pisać. Przed długą drogą do Meksyku Gregor wraz z grupą trzech znajomych dotarł do El Volcancito i Caldera Inca Pillo. El Volcancito nazywany jest zimnym gejzerem i znajduje się w pobliżu granicy z Chile, około 75 km od Laguna Brava. Wysokość 7 metrów, na szczycie niewielkie jeziorko. Niewiele znalazłem w sieci rzetelnych informacji na temat El Volcancito. Aż dziw bierze że jest to tak rzadko odwiedzane miejsce. Z drugiej strony nie ma ryzyka że zostanie przez bezmyślnych turystów zadeptane.
To samo zresztą dotyczy Caldera del Inca Pillo, w której mieści się malownicze jezioro Corona del Inca. Jest to najwyżej położone jezioro kalderowe na Ziemi (wysokość 5198 metrów nad poziomem morza). Szerokość tego błękitnego jeziora 1 km, długość 2 km, głębokość to podobno 350 metrów. Coś niesamowitego. Ciekawe jakie organizmy żywe zasiedlają to jezioro? I co można w nim znaleźć? Może jakieś inkaskie artefakty?
Cieszę się że Gregor dotarł do tych miejsc, ponieważ są one warte szerszego opisu i sporadycznie odwiedzane. Upór Grzegorza autentycznie mi imponuje. Wszystkie zdjęcia El Volcancito i Caldera del Inca Pillo jego autorstwa.
Link: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/630-el-volcancito-caldera-del-inca-pillo.html
To samo zresztą dotyczy Caldera del Inca Pillo, w której mieści się malownicze jezioro Corona del Inca. Jest to najwyżej położone jezioro kalderowe na Ziemi (wysokość 5198 metrów nad poziomem morza). Szerokość tego błękitnego jeziora 1 km, długość 2 km, głębokość to podobno 350 metrów. Coś niesamowitego. Ciekawe jakie organizmy żywe zasiedlają to jezioro? I co można w nim znaleźć? Może jakieś inkaskie artefakty?
Cieszę się że Gregor dotarł do tych miejsc, ponieważ są one warte szerszego opisu i sporadycznie odwiedzane. Upór Grzegorza autentycznie mi imponuje. Wszystkie zdjęcia El Volcancito i Caldera del Inca Pillo jego autorstwa.
Link: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/630-el-volcancito-caldera-del-inca-pillo.html