Wygląda na to, że przebudził się stratowulkan Copahue na granicy Chile i Argentyny. Już 26 listopada 2012 roku zaobserwowano nad nim niewielki obłok. Wulkan posiada 9 kraterów wzdłuż długiej na 2 km linii, a wschodni krater centralny zawiera kwasowe jezioro. Ostatnia erupcja Copahue miała miejsce w 2000 roku. Kod alarmu czerwony. Chmura popiołu sięga wysokości 9.5 km rozciągając się na odległość 350 km na wschód nad Argentyną. Zagrożenie dla ludzi w postaci chmur piroklastycznych, laharów, opadu popiołu i impaktów balistycznych. Opad popiołu odnotowano w wiosce Loncopue (Argentyna), oddalonej od wulkanu o 50 km na południowy wschód. Erupcja Copahue rozpoczęła się od eksplozji freatycznych - doszło do intruzji magmy pod wulkanem i boom! Co znamienne, nie zarządzono do tej pory żadnych ewakuacji.
Zdjęcia niesamowite. Mieszkając tam już bym pewnie panikował. No chyba, że jednak przyzwyczajenie wzięło by górę ;)
OdpowiedzUsuńTo i tak była dość umiarkowana erupcja w porównaniu do ubiegłorocznej Puyehue Cordon Caulle. Ale zdjęcia rzeczywiście robią wrażenie!
Usuńhttp://wulkanyswiata.blogspot.com/2011/12/2011-puyehue-cordon-caulle.html