Nie powiem, że rok temu najbardziej chyba zaskoczyła mnie erupcja wulkanu Sinabung na Sumatrze po 400 latach drzemki. Lubię takie erupcje - gdy wulkan, który uchodzi za uśpiony ożywia się i trafia na czołówki gazet. Garstka fotografii z tego właśnie wydarzenia. Zdjęcie z pieskami jest doprawdy milutkie.
W tym roku jej ekwiwalent to erupcja wulkanu Nabro w Erytrei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz