Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
poniedziałek, 13 września 2010
Recenzja filmu "St. Helens" (1981)
Od dawna chciałem zobaczyć ten film. W końcu dotyczy jednej z najsłynniejszych i najlepiej poznanych erupcji wulkanicznych XX wieku. 18 maja 1980 roku Mount Saint Helens w stanie Waszyngton eksplodował. Wskutek erupcji zginęło 57 ludzi, w tym Harry Truman, który odmówił opuszczenia swojego miejsca zamieszkania oraz wulkanolog David Johnson. Akcja "St. Helens" (1981) toczy się w dniach 20 marca do 18 maja 1980 roku, gdy doszło do ogromnej erupcji wulkanu o sile 500 bomb atomowych. 20 marca pierwszy wstrząs sejsmiczny sygnalizuje przebudzenie się wulkanu. Na miejsce przybywa przysłany przez US Geological Survey wulkanolog David Jackson (David Huffman), aby monitorować jego aktywność. David zakochuje się w miejscowej kobiecie i styka się z drwalami. Prowadzi badania wulkanu. Poznajemy także Harry'ego Trumana (Art Carney), 83-letniego właściciela Mount Saint Helens Lodge, który odmawia opuszczenia swojego miejsca zamieszkania. 18 maja 1980 roku rozpoczyna się piekło... Film jest porządnie zagrany i nieźle zrealizowany. Postać zagrana przez Davida Huffmana wzoruje się na autentycznym wulkanologu Davidzie Johnsonie, który zginął w trakcie erupcji. Mount Saint Helens udaje przez większą część czasu trwania filmu wygasły wulkan Mount Bachelor w stanie Oregon. Plusem "St. Helens" są jednak archiwalne filmy o erupcji z 18 maja z ABC News, KOMO-TV i KATU-TV, w tym słynne zdjęcia Garry'ego Rosenquista wielokrotnie używane potem przez geologów do badania erupcji. Wywierają one kolosalne wrażenie pokazując niesamowity żywioł kataklizmu. Film, rzecz jasna, nie ustrzegł się kilku historycznych przeinaczeń np. David Jackson (ok, Johnson) nie zakochał się w żadnej kobiecie w trakcie obserwacji St. Helens, no, ale w każdym filmie katastroficznym musi być przecież wątek miłosny, a co za tym idzie Harry Truman nie posiadał psa, miał za to 16 kotów, itd.
Odtwórca głównej roli Davida Jacksona (pamiętny choćby ze znakomitego survival thrillera "Wolf Lake" z 1978 roku) David Huffman został w 1985 roku zamordowany w trakcie pościgu za 16-letnim złodziejem. Sprawca ugodził go śmiertelnie śrubokrętem w czasie szamotaniny.
Do "St. Helens" muzykę przygotowała włoska grupa Goblins - znana ze współpracy z mistrzem stylowego horroru Dario Argento ("Suspiria", "Tenebre", "Phenomena", "Dawn of the Dead", "Deep Red"), co było dla mnie sporym zaskoczeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz