Sub-antarktyczna wyspa Heard jest bardzo rzadko odwiedzana przez załogi statków, tym bardziej cieszy fakt że ktoś do niej dociera i od czasu do czasu fotografuje ten piękny wulkan. Pobliskie wyspy McDonald również są aktywnym wulkanem, którego erupcję po raz pierwszy zaobserwowano w 1992 roku. Pod koniec stycznia 2016 roku naukowcy zgromadzeni na pokładzie statku badawczego CSIRO "The Investigator" widzieli obłoki pary nad oboma wulkanami oraz zaobserwowali erupcję wulkanu Big Ben z wierzchołka Mawson Peak. Ostatni raz grupa geologów pojawiła się na wyspie w 1987 roku, czyli prawie 30 lat temu. Z wierzchołka Mawson Peak po zlodzonym północno-zachodnim zboczu Big Ben schodził wylew lawy. W pewnym momencie zniknął pod lodem glacjalnym.
Video na Youtube: https://www.youtube.com/watch?v=0-F5bdQeqIo
Co ciekawe, około 20 marca 2016 roku na Heard Island ma dotrzeć ekipa badawcza Cordell Expeditions, która ma pozostać na wyspie przez 3 tygodnie i między innymi kolekcjonować próbki wody glacjalnej i poszukiwać na wyspie dowodów występowania nieznanych gatunków flory i fauny, w szczególności reliktowych pojawiających się z powodu odwrotu lodowców. Będę obserwował tą ekspedycję i jej poczynania.
http://www.heardisland.org/
Wszystkie zdjęcia CSIRO/Pete Harmsen. Na nich niewielka erupcja na Heard Island i zakryte mgłami McDonald Islands.
Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
niedziela, 31 stycznia 2016
sobota, 30 stycznia 2016
Popocatépetl i Erta Ale
- Erta Ale (Etiopia) - Jezioro lawy wulkanu Erta Ale w północnej Etiopii (depresja Danakil) ciągle pozostaje aktywne. 27 stycznia 2015 roku zaczęło się przelewać formując nowe wylewy lawy pahoehoe na powierzchni kaldery. Nie wiadomo jak długo jezioro lawy będzie się przelewać. Jezioro lawy Erta Ale po raz pierwszy przelało się o północy z 15 na 16 stycznia 2016 roku. Pamiętać należy że wulkan tarczowy Erta Ale najlepiej wizytować od listopada do lutego, gdy pogoda w najgorętszym miejscu na Ziemi jest w miarę chłodna. Wulkan ów (obok wielu innych wulkanów) stanowi część Wschodnio-Afrykańskiego Ryftu, który rozrywa afrykański kontynent. 24 stycznia 2016 roku miało miejsce trzęsienie ziemi o sile 4.2 i o hipocentrum na głębokości 10 km w odległości 22 km od wulkanu (kaldery) Corbetti. Na jej post-kalderowych stożkach wciąż ma miejsce aktywność fumaroliczna. Czyżby szykowała się nam w przyszłości nowa erupcja wulkaniczna w Etiopii?
- Popocatépetl (Meksyk) - Rosnąca kopuła lawowa (na zdjęciu Cenapred) wypełnia wewnętrzny krater wulkanu Popocatépetl. W niedługim czasie małe/umiarkowane eksplozje zapewne ją zniszczą. Inny meksykański wulkan Colima generuje eksplozje z chmurami popiołu sięgającymi wysokości 1-3 km.
- Szywiełucz (Kamczatka) - Spływ piroklastyczny bądź eksplozja dzisiejszego ranka generująca obłok popiołu o wysokości 7.3 km.
- Momotombo (Nikaragua) - 30 stycznia 2016 roku o godzinie 3.45 eksplozja wyrzuca gazy i rozżarzone materiały na zbocza tego wulkanu.
- Nevados de Chillan (Chile) - Średnica nowego krateru 25-30 metrów, a jest on zlokalizowany w odległości 50 metrów od krateru Arras. Wulkanem targają sporadyczne niewielkie emisje popiołu.
- Popocatépetl (Meksyk) - Rosnąca kopuła lawowa (na zdjęciu Cenapred) wypełnia wewnętrzny krater wulkanu Popocatépetl. W niedługim czasie małe/umiarkowane eksplozje zapewne ją zniszczą. Inny meksykański wulkan Colima generuje eksplozje z chmurami popiołu sięgającymi wysokości 1-3 km.
- Szywiełucz (Kamczatka) - Spływ piroklastyczny bądź eksplozja dzisiejszego ranka generująca obłok popiołu o wysokości 7.3 km.
- Momotombo (Nikaragua) - 30 stycznia 2016 roku o godzinie 3.45 eksplozja wyrzuca gazy i rozżarzone materiały na zbocza tego wulkanu.
- Nevados de Chillan (Chile) - Średnica nowego krateru 25-30 metrów, a jest on zlokalizowany w odległości 50 metrów od krateru Arras. Wulkanem targają sporadyczne niewielkie emisje popiołu.
poniedziałek, 25 stycznia 2016
Grzegorz Gawlik bada andyjski wulkan Llullaillaco
Po wspinaczce na Ojos del Salado, badaniu aktywności tego wulkanu oraz udokumentowaniu fotograficznym tamtejszego obszaru geotermalnego i aż siedmiu jeziorek znajdujących się na Ojos Grzegorz Gawlik udał się na wulkan Llullaillaco, który mierzy 6739 metrów wysokości. Wspinaczka okazała się udana, choć według Grzegorza Llullaillaco jest wulkanem bardziej wymagającym i trudniejszym do zdobycia niż Ojos del Salado. To właśnie na nim w 1999 roku odkryto trzy doskonale zachowane dziecięce mumie Inków tzw. Niños de Llullaillaco. Historia erupcyjna tego wulkanu obejmuje trzy udokumentowane dziewiętnastowieczne erupcje: 10 lutego 1854 roku, we wrześniu 1868 roku i w maju 1877 roku. Osobiście chciałbym dotrzeć do źródeł historycznych o nich traktujących, ale póki co mi się nie udało. Natomiast świadczą o nich młode wylewy dacytowej lawy, które płynęły z rejonu niższego wierzchołka (6580 metrów wysokości). Co jeszcze chciałem się o Llullaillaco dowiedzieć? Chodzi o jezioro o roboczej nazwie Elbląg, o którym dowiedziałem się od dr Kamila Iwankiewcza, uczestnika projektu "Korona Jezior Ziemi", który nurkował w jeziorze kraterowym wulkanu Licancabur. Jezioro owo o długości około 150 metrów miało znajdować się na wysokości - ok. 6200 metrów. Grzegorz w swojej relacji z wyprawy napisał (cytat) - "Dzięki temu powstała pomiędzy punktem na którym się znajdowałem a tym, gdzie zmierzałem, mała dolina, wąska, do której osypują się skały. Posiada ona niewielkie zagłębienie z mini lodowcem. Gdy jest bardzo ciepłe lato, topi się więcej lodu i powstaje w tym zagłębieniu na 6300 metrów, okresowe małe jeziorko na powierzchni lodu. Tym razem jednak lód miał się dobrze." Czyżby Elbląg to ten właśnie okresowy akwen wodny?
Sprostowanie: Ostatecznie Elbląg to wysokogórskie jezioro na wulkanie Ojos del Salado - nr 4 z listy Gawlika, wysokość 6460 metrów.
Grzegorz ustalił także że wysokość najwyższego wierzchołka Llullaillaco wynosi 6755 metrów wysokości plus minus 5 metrów. To dawałoby Llullaillaco zaszczytne miano czwartego najwyższego wulkanu Ameryki Południowej - po Ojos del Salado, Monte Pissis i Cerro Bonete i piątego najwyższego szczytu tego kontynentu - po Aconcagua, Ojos del Salado, Monte Pissis i Huascaran. Kolejnym celem wyprawy Grzegorza Gawlika (już zresztą zrealizowanym) był wygasły masyw wulkaniczny (stratowulkan) Monte Pissis o wysokości 6795 metrów. O tym jednak w swoim czasie. Tak jak wspomniałem podziwiam upór Grzegorza i konsekwentną realizację planu, który sobie założył. Tutaj nie ma mowy o wspinaczce dla samego zaliczenia szczytu - tutaj jest konkretny i jasno sprecyzowany projekt badawczy, który przyczyni się do poszerzenia wiedzy z zakresu geologii (tudzież wulkanologii), a nawet być może w niedalekiej przyszłości astrobiologii (mikroorganizmy żyjące w wysokogórskich jeziorach).
Jako ciekawostkę dodam że pierwszego wejścia zarówno na Ojos del Salado, jak i Monte Pissis dokonali w 1937 roku Polacy Stefan Osiecki, Justyn Wojsznis i Jan Alfred Szczepański.
Na zdjęciach Grzegorza Gawlika podróżnik na tle wulkanu, wylew lawy z Llullaillaco, główny wierzchołek wulkanu oraz miejsce na wysokości 6300 metrów, gdzie znajduje się okresowe jezioro.
Link: http://www.grzegorzgawlik.pl/blog/771-wulkan-llullaillaco-6755m-chile-argentina-atcama
Który zatem z tych dwóch wulkanów można uznać za aktywny? Ojos del Salado czy Llullaillaco? Grzegorz po zbadaniu stwierdził że zdecydowanie Llullaillaco. Świadczą o tym trzy daty dziewiętnastowiecznych erupcji, młode lawy, występująca aktywność sejsmiczna i obecność czynnych wulkanów w okolicy np. Lascar. Ojos del Salado co prawda miał wybuchnąć w 1993 roku, ale jest to emisja pary i gazów niepotwierdzona i nie udokumentowana fotograficznie. Mogła to być np. intensywna aktywność fumaroliczna, którą jakiś obserwator pomylił z aktywnością erupcyjną. Skoro zatem ostatnia potwierdzona erupcja Ojos del Salado miała miejsce ponad 1000 lat temu wulkan ów należy uznać za nieaktywny, ewentualnie drzemiący (być może na etapie wygasania).
Wnioski: http://www.grzegorzgawlik.pl/blog/773-which-active-volcano-is-the-highest-in-the-world-is-it-ojos-del-salado-or-llullaillaco
Sprostowanie: Ostatecznie Elbląg to wysokogórskie jezioro na wulkanie Ojos del Salado - nr 4 z listy Gawlika, wysokość 6460 metrów.
Grzegorz ustalił także że wysokość najwyższego wierzchołka Llullaillaco wynosi 6755 metrów wysokości plus minus 5 metrów. To dawałoby Llullaillaco zaszczytne miano czwartego najwyższego wulkanu Ameryki Południowej - po Ojos del Salado, Monte Pissis i Cerro Bonete i piątego najwyższego szczytu tego kontynentu - po Aconcagua, Ojos del Salado, Monte Pissis i Huascaran. Kolejnym celem wyprawy Grzegorza Gawlika (już zresztą zrealizowanym) był wygasły masyw wulkaniczny (stratowulkan) Monte Pissis o wysokości 6795 metrów. O tym jednak w swoim czasie. Tak jak wspomniałem podziwiam upór Grzegorza i konsekwentną realizację planu, który sobie założył. Tutaj nie ma mowy o wspinaczce dla samego zaliczenia szczytu - tutaj jest konkretny i jasno sprecyzowany projekt badawczy, który przyczyni się do poszerzenia wiedzy z zakresu geologii (tudzież wulkanologii), a nawet być może w niedalekiej przyszłości astrobiologii (mikroorganizmy żyjące w wysokogórskich jeziorach).
Jako ciekawostkę dodam że pierwszego wejścia zarówno na Ojos del Salado, jak i Monte Pissis dokonali w 1937 roku Polacy Stefan Osiecki, Justyn Wojsznis i Jan Alfred Szczepański.
Na zdjęciach Grzegorza Gawlika podróżnik na tle wulkanu, wylew lawy z Llullaillaco, główny wierzchołek wulkanu oraz miejsce na wysokości 6300 metrów, gdzie znajduje się okresowe jezioro.
Link: http://www.grzegorzgawlik.pl/blog/771-wulkan-llullaillaco-6755m-chile-argentina-atcama
Który zatem z tych dwóch wulkanów można uznać za aktywny? Ojos del Salado czy Llullaillaco? Grzegorz po zbadaniu stwierdził że zdecydowanie Llullaillaco. Świadczą o tym trzy daty dziewiętnastowiecznych erupcji, młode lawy, występująca aktywność sejsmiczna i obecność czynnych wulkanów w okolicy np. Lascar. Ojos del Salado co prawda miał wybuchnąć w 1993 roku, ale jest to emisja pary i gazów niepotwierdzona i nie udokumentowana fotograficznie. Mogła to być np. intensywna aktywność fumaroliczna, którą jakiś obserwator pomylił z aktywnością erupcyjną. Skoro zatem ostatnia potwierdzona erupcja Ojos del Salado miała miejsce ponad 1000 lat temu wulkan ów należy uznać za nieaktywny, ewentualnie drzemiący (być może na etapie wygasania).
Wnioski: http://www.grzegorzgawlik.pl/blog/773-which-active-volcano-is-the-highest-in-the-world-is-it-ojos-del-salado-or-llullaillaco
niedziela, 24 stycznia 2016
Tragiczna erupcja wulkanu Tokachi w 1926 roku
Kolejna tragiczna i raczej mało znana erupcja wulkaniczna, o której chciałbym trochę szerzej napisać. Wulkan Tokachidake składa się z kilku niewielkich stratowulkanów i kopuł lawowych. Owe stratowulkany są upstrzone licznymi stożkami żużlowymi i kraterami znajdującymi się na ich górnych zboczach. Do tragedii doszło 24 maja 1926 roku. Wskutek erupcji wulkanu powstała gorąca lawina gruzu. Dotarła ona do kopalni znajdującej się 2 km na północny zachód od Tokachidake i zabiła 26 górników. Lawina szybko przerodziła się w potężny lahar (nazwany Taisho) - powstał on z powodu wymieszania gorącego materiału lawiny z zalegającym na górnych zboczach Tokachi śniegiem. Lahar przemknął doliną Hurano niszcząc wszystko na swojej drodze i w ciągu zaledwie 26 minut dotarł do miast Kamifurano i Biei oddalonych o 25 km od krateru. Łącznie zginęły 144 osoby, a zniszczeniu uległo 5080 budynków. Podobny mechanizm wytworzył ogromną błotną lawinę w trakcie erupcji kolumbijskiego wulkanu Nevado del Ruiz w 1985 roku. Udało mi się odnaleźć trochę ciekawych archiwalnych zdjęć z tej tragicznej w historii Hokkaido erupcji.
Z wulkanicznych nowości żółty alarm dla wulkanu Planchón-Peteroa w Chile ze względu na wzrost liczby trzęsień ziemi LP związanych z ruchem magmy. Niewielkie emisje popiołu mogą mieć miejsce w przyszłości.
Z wulkanicznych nowości żółty alarm dla wulkanu Planchón-Peteroa w Chile ze względu na wzrost liczby trzęsień ziemi LP związanych z ruchem magmy. Niewielkie emisje popiołu mogą mieć miejsce w przyszłości.
wtorek, 19 stycznia 2016
Bromo, Żupanowski i Popocatepetl
- Bromo (Jawa, Indonezja) - erupcja wciąż trwa. O godzinie 06.59 18 stycznia 2016 roku obłok popiołu nad wulkanem sięga wysokości 1.8 km. Opad popiołu szkodzi uprawom ziemniaków, pomidorów i ogórków w Sukapara i Sumber Lumbang. Wzrosły ceny warzyw.
- Żupanowski (Zhupanovsky, Kamczatka) - Po dwóch miesiącach ciszy 19 stycznia 2016 roku o godzinie 03.30 czasu GMT budzi się do życia wulkan Żupanowski generując widoczny z Pietropawłowska Kamczackiego obłok popiołu, który sięgnął wysokości 7-8 km. Zdj. Olga Girina.
- Popocatepetl (Meksyk) - 18 stycznia 2016 roku o godzinie 11.58 eksplozja Popo generuje obłok popiołu sięgający wysokości 2 km.
- Żupanowski (Zhupanovsky, Kamczatka) - Po dwóch miesiącach ciszy 19 stycznia 2016 roku o godzinie 03.30 czasu GMT budzi się do życia wulkan Żupanowski generując widoczny z Pietropawłowska Kamczackiego obłok popiołu, który sięgnął wysokości 7-8 km. Zdj. Olga Girina.
- Popocatepetl (Meksyk) - 18 stycznia 2016 roku o godzinie 11.58 eksplozja Popo generuje obłok popiołu sięgający wysokości 2 km.
sobota, 16 stycznia 2016
Dwa jeziora lawy w wewnętrznej kalderze wulkanu Erebus
Czynny wulkan Erebus na Wyspie Rossa (Antarktyda) rzadko się tutaj pojawia, ale 14 stycznia 2016 roku zaobserwowano obecność dwóch jezior lawy w jego wewnętrznej kalderze: ciągłego Ray Lake i pojawiającego się sporadycznie Werner Lake. Główne jezioro lawy Ray Lake ma średnicę 30 metrów, a jego poziom fluktuuje z 2 na 5 metrów w ciągu godziny, Werner Lake jest mniejsze o średnicy około 10 metrów. Stałe jezioro lawy Ray Lake odkryte zostało w 1972 roku i znajduje się w północno-wschodniej sekcji krateru. Zdjęcia Joseph Pettit UNVACO oraz The Volcanofiles.
piątek, 15 stycznia 2016
Grzegorz Gawlik i najwyżej położone jeziora na Ziemi, czyli wulkan Ojos del Salado
Grzegorz Gawlik w ramach fascynującego Projektu 100 Wulkanów w dniach 27 grudnia 2015 roku - 4 stycznia 2016 roku przebywał na wulkanie Ojos del Salado (Chile/Argentyna, 6896 metrów wysokości). Wiodącym celem jego wyprawy na dwa najwyższe andyjskie wulkany, które uchodzą za aktywne, czyli Ojos del Salado i Lullaillaco było zbadanie który z tych wulkanów można uznać za aktywny (Ojos? Lullaillaco? A może oba?) oraz w przypadku Ojos dotarcie do najwyżej położonych jeziorek na Ziemi. Ile z tych jezior tam się rzeczywiście znajduje? Od długiego czasu śledzę stronkę highestlake.com o najwyżej położonych jeziorach wysokogórskich na Ziemi i do tej pory wiedziałem o istnieniu dwóch, góra trzech. A tutaj okazuje się że jest ich przynajmniej 6! Toż to wspaniała wiadomość i pionierskie odkrycie! Nikt wcześniej nie zadał sobie tyle trudu, by dotrzeć do tych zbiorników wodnych, a ich dokumentacja fotograficzna w sieci była przerażająco skąpa. Grzegorz każde z nich wymierzył i sfotografował, ale o tym później. Wróćmy do kwestii potencjalnej aktywności erupcyjnej wulkanu Ojos del Salado. Wieczorem 14 listopada 1993 roku doszło do niepotwierdzonej emisji pary i gazów z Nevados Ojos del Salado. Trwała ona przez trzy godziny. Mniejsza kolumna pary i gazów została zaobserwowana z odległości 30 km od wulkanu w dniu 17 listopada. Czy była to aktywność erupcyjna, a może po prostu intensywna aktywność fumaroliczna? To chciał zbadać Grzegorz. Potencjał erupcyjny Ojos del Salado.
Grzegorz Gawlik stanął na chilijskim wierzchołku Ojos del Salado już 29 grudnia 2015 roku, a na argentyńskim 1 stycznia 2016 roku. Oba wierzchołki są praktycznie tej samej wysokości, ale argentyński jest rzadziej zdobywany (po stronie argentyńskiej na Ojos nie ma ludzi!). To właśnie z niego udało się Grzegorzowi zlokalizować większość wysokogórskich jezior na Ojos del Salado. Jedno z nich, największe i położone na wysokości około 6350 metrów Grzegorz przebadał już 1 stycznia, a także przyjrzał się dokładnie lodowcom na Ojos i obecnym na nich polom penitentów. Kolejne jeziora podróżnik i pogromca wulkanów zbadał 2 stycznia 2016 roku. Trzeci stycznia wyznacza datę dotarcia przez Grzegorza do aktywnego pola geotermalnego położonego na wysokości 6460-70 metrów oraz do położonego obok zalodzonego jeziora (zresztą cała szóstka zbiorników wodnych do których dotarł Gawlik była skuta lodem). Owo pole geotermalne obfituje w emitujące gazy i parę wodną solfatary o temperaturze 70-80 stopni Celsjusza. Reasumując, wniosek Grzegorza po pobycie na Ojos del Salado jest jeden: wulkan ów można uznać za drzemiący, a nie najwyższy na Ziemi aktywny. Drzemiący w sensie że może wybuchnąć ponownie. Inna sprawa że to rozróżnienie czasem jest dla mnie nieostre: aktywny, czyli wybuchł w ciągu minionych 10 000 lat - w końcu duża erupcja eksplozywna Ojos del Salado miała miejsce około 1500-1000 lat (około roku 700 plus minus 300 lat) temu i wygenerowała spływy piroklastyczne.
Zbiorników na Ojos del Salado jest sześć: 1) największe (140 x 70m), wysokość 6350 metrów, zasilane przez lodowiec, w skalistym kraterze 2) małe przepływowe, wysokość 6395 metrów, wymiary: 60 x 25 metrów, zasilane strumieniem, płytkie (głębokość 2-3 metry), znajduje się w niewielkim zagłębieniu 3) uchodzące z najwyżej położone na świecie, wysokość ok. 6395 metrów, wymiary: 100 x 45 metrów, szacunkowa głębokość 5-10 metrów, 4) ukryte, wysokość około 6420 metrów, wymiary 65 x 20 metrów, głębokość do 2-3 metrów, położenie w kraterze blisko jeziora numer 3 5) jezioro przy solfatarach, wysokość ok. 6460 metrów, wymiary 100 x 50 metrów, głębokość do 5 metrów, zasilane termalną wodą z pola geotermalnego, ale i tak skute lodem, jedyne jezioro po stronie Chile, reszta jest po stronie argentyńskiej 6) jezioro niespodzianka, wysokość około 6510 metrów, wymiary: 40 x 20 metrów, złożone z dwóch niewielkich basenów, szacowana głębokość 1-2 metry, laur pierwszeństwa wśród najwyżej położonych jezior na Ziemi przypada zatem temu zbiornikowi. Wszystkie jeziora znajdowały się w kraterach bądź nieckach i były zasilane przez lokalne lodowce, a co za tym idzie zalodzone. Niesamowite! Co ciekawe, warto tutaj zacytować Grzegorza z jego bloga: "Podczas trzeciego pobytu na wierzchołku Ojosa, zauważyłem jeszcze jedno jezioro kraterowe w masywie tego rozbudowanego wulkanu, użyty duży zoom, szacunkowa wysokość pomiędzy 6300 a 6400 m, Argentyna." (ostatnie zdjęcie) Czyżby więc jezior na Ojos del Salado było siedem?!
To pionierski wyczyn - przydatny zwłaszcza dla astrobiologów, a także miłośników nurkowania wysokogórskiego. Ustalenie że tych jeziorek na Ojos del Salado jest aż sześć! Grzegorz udostępnia mi zdjęcia, zatem będzie ich całkiem sporo. Niedługo tekst o eksploracji wulkanu Lullaillaco! Autentycznie podziwiam Grzegorza za jego upór oraz zamysł naukowy tej wyprawy, która na pewno przyczyni się do lepszego poznania andyjskich wulkanów.
Linki: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/624-najwyzsze-jezioro-swiata-ojos-del-salado-wulkan-chile-argentyna.html
http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/623-ojos.html
Na zdjęciach Ojos del Salado, krater i wierzchołek wulkanu, obszar geotermalny z solfatarami po stronie chilijskiej oraz wszystkie jeziora wysokogórskie na Ojos na które natrafił Grzegorz w kolejności od 1 do 7! Grzegorz dysponuje znacznie bogatszą dokumentacją fotograficzną i filmami. Super.
Nius - 15 stycznia 2016 roku o godzinie 12.53 lokalnego czasu silna eksplozja wulkanu Ubinas w Peru wyrzuca popiół na wysokość 3 km.
Grzegorz Gawlik stanął na chilijskim wierzchołku Ojos del Salado już 29 grudnia 2015 roku, a na argentyńskim 1 stycznia 2016 roku. Oba wierzchołki są praktycznie tej samej wysokości, ale argentyński jest rzadziej zdobywany (po stronie argentyńskiej na Ojos nie ma ludzi!). To właśnie z niego udało się Grzegorzowi zlokalizować większość wysokogórskich jezior na Ojos del Salado. Jedno z nich, największe i położone na wysokości około 6350 metrów Grzegorz przebadał już 1 stycznia, a także przyjrzał się dokładnie lodowcom na Ojos i obecnym na nich polom penitentów. Kolejne jeziora podróżnik i pogromca wulkanów zbadał 2 stycznia 2016 roku. Trzeci stycznia wyznacza datę dotarcia przez Grzegorza do aktywnego pola geotermalnego położonego na wysokości 6460-70 metrów oraz do położonego obok zalodzonego jeziora (zresztą cała szóstka zbiorników wodnych do których dotarł Gawlik była skuta lodem). Owo pole geotermalne obfituje w emitujące gazy i parę wodną solfatary o temperaturze 70-80 stopni Celsjusza. Reasumując, wniosek Grzegorza po pobycie na Ojos del Salado jest jeden: wulkan ów można uznać za drzemiący, a nie najwyższy na Ziemi aktywny. Drzemiący w sensie że może wybuchnąć ponownie. Inna sprawa że to rozróżnienie czasem jest dla mnie nieostre: aktywny, czyli wybuchł w ciągu minionych 10 000 lat - w końcu duża erupcja eksplozywna Ojos del Salado miała miejsce około 1500-1000 lat (około roku 700 plus minus 300 lat) temu i wygenerowała spływy piroklastyczne.
Zbiorników na Ojos del Salado jest sześć: 1) największe (140 x 70m), wysokość 6350 metrów, zasilane przez lodowiec, w skalistym kraterze 2) małe przepływowe, wysokość 6395 metrów, wymiary: 60 x 25 metrów, zasilane strumieniem, płytkie (głębokość 2-3 metry), znajduje się w niewielkim zagłębieniu 3) uchodzące z najwyżej położone na świecie, wysokość ok. 6395 metrów, wymiary: 100 x 45 metrów, szacunkowa głębokość 5-10 metrów, 4) ukryte, wysokość około 6420 metrów, wymiary 65 x 20 metrów, głębokość do 2-3 metrów, położenie w kraterze blisko jeziora numer 3 5) jezioro przy solfatarach, wysokość ok. 6460 metrów, wymiary 100 x 50 metrów, głębokość do 5 metrów, zasilane termalną wodą z pola geotermalnego, ale i tak skute lodem, jedyne jezioro po stronie Chile, reszta jest po stronie argentyńskiej 6) jezioro niespodzianka, wysokość około 6510 metrów, wymiary: 40 x 20 metrów, złożone z dwóch niewielkich basenów, szacowana głębokość 1-2 metry, laur pierwszeństwa wśród najwyżej położonych jezior na Ziemi przypada zatem temu zbiornikowi. Wszystkie jeziora znajdowały się w kraterach bądź nieckach i były zasilane przez lokalne lodowce, a co za tym idzie zalodzone. Niesamowite! Co ciekawe, warto tutaj zacytować Grzegorza z jego bloga: "Podczas trzeciego pobytu na wierzchołku Ojosa, zauważyłem jeszcze jedno jezioro kraterowe w masywie tego rozbudowanego wulkanu, użyty duży zoom, szacunkowa wysokość pomiędzy 6300 a 6400 m, Argentyna." (ostatnie zdjęcie) Czyżby więc jezior na Ojos del Salado było siedem?!
To pionierski wyczyn - przydatny zwłaszcza dla astrobiologów, a także miłośników nurkowania wysokogórskiego. Ustalenie że tych jeziorek na Ojos del Salado jest aż sześć! Grzegorz udostępnia mi zdjęcia, zatem będzie ich całkiem sporo. Niedługo tekst o eksploracji wulkanu Lullaillaco! Autentycznie podziwiam Grzegorza za jego upór oraz zamysł naukowy tej wyprawy, która na pewno przyczyni się do lepszego poznania andyjskich wulkanów.
Linki: http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/624-najwyzsze-jezioro-swiata-ojos-del-salado-wulkan-chile-argentyna.html
http://grzegorzgawlik.pl/blog/item/623-ojos.html
Na zdjęciach Ojos del Salado, krater i wierzchołek wulkanu, obszar geotermalny z solfatarami po stronie chilijskiej oraz wszystkie jeziora wysokogórskie na Ojos na które natrafił Grzegorz w kolejności od 1 do 7! Grzegorz dysponuje znacznie bogatszą dokumentacją fotograficzną i filmami. Super.
Nius - 15 stycznia 2016 roku o godzinie 12.53 lokalnego czasu silna eksplozja wulkanu Ubinas w Peru wyrzuca popiół na wysokość 3 km.
środa, 13 stycznia 2016
Momotombo, San Miguel i Bromo
- Momotombo (Nikaragua) - 12 stycznia 2016 roku o godzinie 12.09 lokalnego czasu eksplozja charakteryzująca się emisją obłoku popiołu o wysokości 3 km i spływami piroklastycznymi.
- San Miguel (Salwador) - Inna nazwa tego wulkanu: Chaparrastique. 12 stycznia po okresie odgazowania emisja popiołu na wysokość 400 metrów. Opad popiołu w Caserios La Piedra i Moritas Placita. 14 stycznia obłok gazu z domieszką popiołu sięgał już wysokości 1.5 km ponad krater.
- Bromo (Jawa, Indonezja) - Emisja popiołu w dniu 12 stycznia na wysokość 1.8 km ponad krater. W nocy krater żarzy się.
Trzeci stopień alarmu (Siaga) dla indonezyjskiego wulkanu Egon z powodu aktywności sejsmicznej. Prewencyjna ewakuacja 600 mieszkańców wioski Egon Gahar pod wulkanem, strefa wykluczenia zwiększona z 1.5 do 3 km od krateru. Wulkan Egon o wysokości 1708 metrów po raz ostatni wybuchł w 2008 roku przyczyniając się do ewakuacji i ucieczki 10 000 ludzi.
Czekam na jakąś erupcję-niespodziankę.
- San Miguel (Salwador) - Inna nazwa tego wulkanu: Chaparrastique. 12 stycznia po okresie odgazowania emisja popiołu na wysokość 400 metrów. Opad popiołu w Caserios La Piedra i Moritas Placita. 14 stycznia obłok gazu z domieszką popiołu sięgał już wysokości 1.5 km ponad krater.
- Bromo (Jawa, Indonezja) - Emisja popiołu w dniu 12 stycznia na wysokość 1.8 km ponad krater. W nocy krater żarzy się.
Trzeci stopień alarmu (Siaga) dla indonezyjskiego wulkanu Egon z powodu aktywności sejsmicznej. Prewencyjna ewakuacja 600 mieszkańców wioski Egon Gahar pod wulkanem, strefa wykluczenia zwiększona z 1.5 do 3 km od krateru. Wulkan Egon o wysokości 1708 metrów po raz ostatni wybuchł w 2008 roku przyczyniając się do ewakuacji i ucieczki 10 000 ludzi.
Czekam na jakąś erupcję-niespodziankę.
niedziela, 10 stycznia 2016
Armenia
TSHOUK-KARCKAR - W języku Azerbejdżanu QARGAR. Grupa piroklastycznych stożków formująca środkową część grzbietu wulkanicznego Siunik i znajdująca się na granicy Armenii i Azerbejdżanu. Osiem piroklastycznych stożków wyprodukowało trzy generacje holoceńskich wylewów lawy. Na obszarze grupy wulkanicznej Tshouk-Karckar odnaleziono pradawne petroglify. Ostatnia faza aktywności erupcyjnej Quargar przypuszczalnie doprowadziła do opuszczenia terenów przez ich ówczesnych mieszkańców. Miała ona charakter eksplozywny i wyprodukowała wylewy lawy. Nastąpiła 5000 lat temu.
Ksudach: Potężna erupcja z 1907 roku
Niestety w przypadku tej erupcji nie udało mi się znaleźć żadnych archiwalnych zdjęć, ale jeszcze będę ich szukał. Póki co garść informacji: 28-29 marca 1907 roku kamczacka kaldera Ksudach eksplodowała. Była to jedna z najpotężniejszych erupcji wulkanicznych w historii kamczackiego wulkanizmu (5 w skali VEI). Kaldera jest oddalona o 160 km od Pietropawłowska Kamczackiego. Erupcja wyrzuciła ogromne ilości popiołu, fragmentów skał i pumeksu. Pył wulkaniczny z erupcji Ksudach wiatr rozniósł poza Kamczatkę. W wyższej warstwie atmosfery popiół został rozniesiony niemal po całym świecie. Wschody i zachody słońca w Europie stały się kolorowe - jasno-czerwone. Zapanowały dłuższe zmierzchy, osłabieniu uległo światło dzienne. W 1908 roku tundra Paratunka była tak mocno pokryta popiołem że stała się bardziej sucha. Alpejskie łąki zniszczył opad popiołu. Tefra opadła nawet w odległości 200 km na północ od kaldery. Wszystkie lasy brzozowe i krzewy w promieniu 10-15 km od miejsca erupcji zostały zniszczone przez furię eksplozji, opad popiołu i toksyczne gazy. Miejscem erupcji był młody stożek Shtyubel, który uległ częściowemu zniszczeniu i uformował się duży podkowiasty krater o średnicy 1.5 km z głębokim jeziorem w środku. Siłę erupcji Ksudach można porównać do silnych wybuchów wulkanów Bezymianny w 1956 roku i Szywiełucz w 1964 roku. Nic mi jednak nie wiadomo o ofiarach śmiertelnych tej erupcji.
sobota, 9 stycznia 2016
Torishima: Zapomniana erupcja z 1902 roku
Rok 1902 był iście przerażający w kontekście tragicznych erupcji wulkanicznych. 8 maja 1902 roku wulkan Mount Pelee na Martynice niszczy miasto Saint Pierre zabijając spływami piroklastycznymi około 30 000 ludzi. 7 maja na kilka godzin przed destrukcją Saint Pierre wybuchł wulkan La Soufrière na Saint Vincent - w wyniku tej erupcji zginęło 1680 ludzi. Wieczorem 24 października 1902 roku doszło do potężnej erupcji pliniańskiej wulkanu Santa Maria w Gwatemali (6 w skali VEI). Kolumna erupcyjna nad wulkanem sięgnęła wysokości 28 km, zginęło ponad 5000 ludzi. Powstał krater w którym w 1922 roku zaczęła się formować aktywna po dziś dzień kopuła lawowa Santiaguito.
Mnie jednak interesuje erupcja na wyspie wulkanicznej Torishima (archipelag wysp Izu) o której niewiele wiadomo. Doszło do niej w dniach 7-24 sierpnia 1902 roku - silne erupcje eksplozywne miały miejsce w morzu 1 km na południowy zachód od wyspy, z centralnego wierzchołka wulkanu oraz na północno-zachodnim wybrzeżu. Po zachodniej stronie ulokowanego w kalderze stożka Komochiyama (w centrum wyspy) powstał duży eksplozywny krater - centralny stożek uległ zniszczeniu. Wszyscy mieszkańcy żyjący wzdłuż Chitoseura (północ-północny wschód wyspy) zginęli. Łącznie 125 osób (inna liczba to 150). 18 sierpnia 1939 roku na północnej stronie Komochiyama uformował się centralny piroklastyczny stożek Ioyama, a wylewy lawy dotarły do Chitoseura i Hyogoura. Ewakuowano ówczesnych mieszkańców wyspy i personel stacji pogodowej. Po trzęsieniu ziemi w listopadzie 1965 roku funkcjonująca na wyspie stacja meteorologiczna została zamknięta, a Torishima od tamtej pory jest opuszczona. Aktywność erupcyjna ze stożka Ioyama miała miejsce w dniach 12-20 sierpnia 2002 roku.
Udało mi się w odmętach japońskiej sieci znaleźć kilka zdjęć przedstawiających Torishimę po tragicznej erupcji w 1902 roku.
Mnie jednak interesuje erupcja na wyspie wulkanicznej Torishima (archipelag wysp Izu) o której niewiele wiadomo. Doszło do niej w dniach 7-24 sierpnia 1902 roku - silne erupcje eksplozywne miały miejsce w morzu 1 km na południowy zachód od wyspy, z centralnego wierzchołka wulkanu oraz na północno-zachodnim wybrzeżu. Po zachodniej stronie ulokowanego w kalderze stożka Komochiyama (w centrum wyspy) powstał duży eksplozywny krater - centralny stożek uległ zniszczeniu. Wszyscy mieszkańcy żyjący wzdłuż Chitoseura (północ-północny wschód wyspy) zginęli. Łącznie 125 osób (inna liczba to 150). 18 sierpnia 1939 roku na północnej stronie Komochiyama uformował się centralny piroklastyczny stożek Ioyama, a wylewy lawy dotarły do Chitoseura i Hyogoura. Ewakuowano ówczesnych mieszkańców wyspy i personel stacji pogodowej. Po trzęsieniu ziemi w listopadzie 1965 roku funkcjonująca na wyspie stacja meteorologiczna została zamknięta, a Torishima od tamtej pory jest opuszczona. Aktywność erupcyjna ze stożka Ioyama miała miejsce w dniach 12-20 sierpnia 2002 roku.
Udało mi się w odmętach japońskiej sieci znaleźć kilka zdjęć przedstawiających Torishimę po tragicznej erupcji w 1902 roku.
piątek, 8 stycznia 2016
Niewielka eksplozja wulkanu Nevados de Chillan
Umiarkowana i krótkotrwała emisja popiołu miała miejsce z chilijskiego wulkanu Nevados de Chillan o godzinie 17.56 lokalnego czasu 8 stycznia 2016 roku. Prawdopodobny charakter freatyczny bądź hydrotermalny. Prewencyjnie ewakuowano mieszkańców i turystów z resortu Termas. Nevados de Chillan znajduje się 400 km na południe od Santiago. Jak widać warto przyglądać się temu wulkanowi w 2016 roku, gdyż być może nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
czwartek, 7 stycznia 2016
Cazadero Diving Expedition 2016 wkrótce
Szykuje się kolejna ze wszech miar interesująca ekspedycja na andyjski wulkan związana z wysokogórskim nurkowaniem w najwyżej położonym jeziorze na Ziemi. Chodzi o Cazadero Diving Expedition 2016, w skład której wchodzą organizator i płetwonurek Marcel Korkuś oraz alpinista i filmowiec Bartosz Wnęk. Cel wyprawy to zanurkowanie i eksploracja jeziora Cazadero, które znajduje się na wysokości 5990 m n.p.m. na wulkanie Cerro Tipas (6658 m. wysokości). Ów potężny wulkaniczny kompleks składa się ze stożków, kopuł lawowych, kraterów i wylewów lawy i znajduje się na południowy zachód od Ojos del Salado, najwyższego wulkanu Andów uchodzącego za aktywny. Wspomniany zbiornik wodny, w którym zamierza zanurkować Marcel Korkuś ma szacowane wymiary 210 x 90 metrów. Głębokość jego jest nieznana. Wyprawa prawdopodobnie ruszy 26 lutego 2016 roku, ale na razie nie jest to w stu procentach potwierdzony termin. Będzie ona obejmowała dwa tygodnie aklimatyzacji i w trzecim tygodniu nurkowanie w jeziorze Cazadero (minimum 5 metrów na 20 minut), które (jeśli się powiedzie) zostanie wpisane do księgi rekordów Guinnessa. Także jest na co czekać.
Polscy nurkowie mają wiele osiągnięć w zakresie nurkowania w najwyżej położonych jeziorach na Ziemi. Wspominałem już tutaj o nurkowaniu Kamila Iwankiewicza i Łukasza Gawła w jeziorze kraterowym wulkanu Licancabur w 2009 roku. W 2012 roku ekipa Medexpeditions zanurkowała w położonym na wysokości 5715 metrów jeziorze roboczo nazwanym El Lago de los Polacos znajdującym się na wulkanie Ojos del Salado. 12 marca 2015 roku polscy nurkowie z Medexpeditions zanurkowali w położonym na wysokości 5915 metrów jeziorze Tres Cruces Norte. Jak do tej pory to najwyżej położone jezioro w którym ktoś zanurkował. W 2016 roku ów rekord może zostać pobity. :-)
Dlaczego ta wyprawa jest tak interesująca? Chociażby dlatego że ekosystemami najwyżej położonych jezior na Ziemi interesują się astrobiolodzy, którzy poszukują śladów życia na pozaziemskich planetach (np. Mars) czy ich księżycach (np. Europa, Enceladus). W wysoko położonych na andyjskich wulkanach jeziorach mogą żyć ekstremofilne bakterie, algi czy inne organizmy, które warto by było skatalogować. Nadto owe jeziora (przykładowo na Ojos del Salado, Pular czy Cerro Tipas) są bardzo rzadko odwiedzane przez wspinaczy - to częstokroć dziewicza eksploracja swoistych geograficznych białych plam, czyli miejsc, gdzie być może nigdy nie stanęła stopa ludzka. Warto takie białe plamy odwiedzać i eksplorować, gdyż przyda się pokazać je ludzkości. O kulisach wyprawy Cazadero Diving 2016 będę informował na bieżąco.
Na zdjęciach Cerro Cazadero (Cerro Tipas, Walther Penck, zdj. monkeypike) oraz jezioro do którego ma dotrzeć polska ekspedycja.
Stronka przedsięwzięcia, któremu warto się przyglądać i kibicować: https://www.facebook.com/wwwrebpl/?ref=ts&fref=ts
Polscy nurkowie mają wiele osiągnięć w zakresie nurkowania w najwyżej położonych jeziorach na Ziemi. Wspominałem już tutaj o nurkowaniu Kamila Iwankiewicza i Łukasza Gawła w jeziorze kraterowym wulkanu Licancabur w 2009 roku. W 2012 roku ekipa Medexpeditions zanurkowała w położonym na wysokości 5715 metrów jeziorze roboczo nazwanym El Lago de los Polacos znajdującym się na wulkanie Ojos del Salado. 12 marca 2015 roku polscy nurkowie z Medexpeditions zanurkowali w położonym na wysokości 5915 metrów jeziorze Tres Cruces Norte. Jak do tej pory to najwyżej położone jezioro w którym ktoś zanurkował. W 2016 roku ów rekord może zostać pobity. :-)
Dlaczego ta wyprawa jest tak interesująca? Chociażby dlatego że ekosystemami najwyżej położonych jezior na Ziemi interesują się astrobiolodzy, którzy poszukują śladów życia na pozaziemskich planetach (np. Mars) czy ich księżycach (np. Europa, Enceladus). W wysoko położonych na andyjskich wulkanach jeziorach mogą żyć ekstremofilne bakterie, algi czy inne organizmy, które warto by było skatalogować. Nadto owe jeziora (przykładowo na Ojos del Salado, Pular czy Cerro Tipas) są bardzo rzadko odwiedzane przez wspinaczy - to częstokroć dziewicza eksploracja swoistych geograficznych białych plam, czyli miejsc, gdzie być może nigdy nie stanęła stopa ludzka. Warto takie białe plamy odwiedzać i eksplorować, gdyż przyda się pokazać je ludzkości. O kulisach wyprawy Cazadero Diving 2016 będę informował na bieżąco.
Na zdjęciach Cerro Cazadero (Cerro Tipas, Walther Penck, zdj. monkeypike) oraz jezioro do którego ma dotrzeć polska ekspedycja.
Stronka przedsięwzięcia, któremu warto się przyglądać i kibicować: https://www.facebook.com/wwwrebpl/?ref=ts&fref=ts
poniedziałek, 4 stycznia 2016
Wybucha wulkan Soputan
4 stycznia 2016 roku o godzinie 20.53 lokalnego czasu rozpoczęła się erupcja wulkanu Soputan na indonezyjskiej wyspie Sulawesi. Szacowana wysokość chmury erupcyjnej (w której zaobserwowano wulkaniczne błyskawice) 6-12 km, z wulkanu spływa wschodnim zboczem wylew lawy. Trzeci stopień alarmu (Siaga) dla Gunung Soputan. Na razie brak bardziej szczegółowych informacji odnośnie tej erupcji. Szkoda że wybuch wulkanu nastąpił wieczorem, gdyż nie widać dokładnie dużego obłoku erupcyjnego nad Soputan. Opad popiołu odnotowano w Langowan i Minahasa.
Rankiem 5 stycznia 2015 roku miała miejsce kolejna eksplozja Gunung Soputan z wertykalną chmurą erupcyjną sięgającą wysokości 6.5 km.
Od 3 stycznia 2016 roku wulkan Fuego wszedł w nową fazę erupcyjną. Umiarkowane/silne eksplozje generują obłoki popiołu sięgające wysokości 4.8-7.3 km. Opad popiołu w społecznościach Panimaché, Morelia, Santa Sofia, La Rochela i Osuna. Wylewy lawy płyną w kierunku kanionów Las Lajas i Trindidad, mają miejsce spływy piroklastyczne.
EDIT: Mamy nowe osiągnięcie w zakresie wspinaczki i badania wulkanów. Po kilkudniowej aklimatyzacji na najwyższym szczycie Andów Aconcagua (6952 m. wysokości) Grzegorz Gawlik wspiął się na najwyższy czynny andyjski wulkan Ojos del Salado (6896 m.) i gruntownie go przebadał pod kątem potencjalnej aktywności wulkanicznej oraz poszukiwań najwyżej położonych jeziorek na świecie. Oto co odnalazł: "Właśnie wróciłem z Ojosa del Salado 6896m. Efekty - obszedłem wulkan dookoła, po stronie argentyńskiej i chilijskiej. Prawie cała moja działalność skupiona była na wysokościach 6300-6896m. W poszukiwaniu aktywności wulkanicznej i najwyższych jezior, 3 razy byłem na szczycie. Zaliczyłem nieplanowany nocleg na 6820m. Odnalazłem 6 zbiorników wodnych powyżej 6300m n.p.m., z których trzy są trochę wyżej niż dotychczas uznawany za najwyższy. Znalazłem sporo miejsc wygasłej aktywności wulkanicznej i jedne pole geotermalne z fumarolami i gorącymi źródłami na prawie 6500m. Działalność na takich wysokościach, własnymi ścieżkami dała mi dużo bardziej w kość niż Aconcagua. Tam tylko wejść i zejść, szeroka ścieżka. Tutaj coś więcej - pracować, szukać, badać, może nawet tam, gdzie nigdy nie stanęła ludzka stopa. Pogoda jak na te wysokości była bardzo dobra. Bez aklimatyzacji na Akonce, niewiele bym tutaj zdziałał, a tak od razu moglem wyruszyć powyżej 6000m. Teraz muszę się dostać jakoś pod wulkan Llullaillaco. Na blogu napisze więcej, choć nie wiem kiedy. Jeszcze jedno, w przeciwieństwie do Akonki, na Ojosie robiłem co chciałem po obu stronach granicy, nikt się mną nie interesował, a po argentyńskiej nie było żywej duszy. Jak Cudownie. Właśnie takich gór i wolności życzę sobie i wszystkim w 2016 roku. pozdrawiam Gregor"
To się nazywa wyczyn eksploracyjny i badawczy godny szerokiego opisania, ale o tym wkrótce na blogu, jak dostanę od Grzegorza zdjęcia i bardziej szczegółowe informacje.
Wywiad, którego udzieliłem radiu RDC, jeśli ktoś ma ochotę posłuchać:
http://www.rdc.pl/informacje/w-indonezji-znajduje-sie-160-czynnych-wulkanow-stwarzaja-smiertelne-zagrozenie-posluchaj/
Rankiem 5 stycznia 2015 roku miała miejsce kolejna eksplozja Gunung Soputan z wertykalną chmurą erupcyjną sięgającą wysokości 6.5 km.
Od 3 stycznia 2016 roku wulkan Fuego wszedł w nową fazę erupcyjną. Umiarkowane/silne eksplozje generują obłoki popiołu sięgające wysokości 4.8-7.3 km. Opad popiołu w społecznościach Panimaché, Morelia, Santa Sofia, La Rochela i Osuna. Wylewy lawy płyną w kierunku kanionów Las Lajas i Trindidad, mają miejsce spływy piroklastyczne.
EDIT: Mamy nowe osiągnięcie w zakresie wspinaczki i badania wulkanów. Po kilkudniowej aklimatyzacji na najwyższym szczycie Andów Aconcagua (6952 m. wysokości) Grzegorz Gawlik wspiął się na najwyższy czynny andyjski wulkan Ojos del Salado (6896 m.) i gruntownie go przebadał pod kątem potencjalnej aktywności wulkanicznej oraz poszukiwań najwyżej położonych jeziorek na świecie. Oto co odnalazł: "Właśnie wróciłem z Ojosa del Salado 6896m. Efekty - obszedłem wulkan dookoła, po stronie argentyńskiej i chilijskiej. Prawie cała moja działalność skupiona była na wysokościach 6300-6896m. W poszukiwaniu aktywności wulkanicznej i najwyższych jezior, 3 razy byłem na szczycie. Zaliczyłem nieplanowany nocleg na 6820m. Odnalazłem 6 zbiorników wodnych powyżej 6300m n.p.m., z których trzy są trochę wyżej niż dotychczas uznawany za najwyższy. Znalazłem sporo miejsc wygasłej aktywności wulkanicznej i jedne pole geotermalne z fumarolami i gorącymi źródłami na prawie 6500m. Działalność na takich wysokościach, własnymi ścieżkami dała mi dużo bardziej w kość niż Aconcagua. Tam tylko wejść i zejść, szeroka ścieżka. Tutaj coś więcej - pracować, szukać, badać, może nawet tam, gdzie nigdy nie stanęła ludzka stopa. Pogoda jak na te wysokości była bardzo dobra. Bez aklimatyzacji na Akonce, niewiele bym tutaj zdziałał, a tak od razu moglem wyruszyć powyżej 6000m. Teraz muszę się dostać jakoś pod wulkan Llullaillaco. Na blogu napisze więcej, choć nie wiem kiedy. Jeszcze jedno, w przeciwieństwie do Akonki, na Ojosie robiłem co chciałem po obu stronach granicy, nikt się mną nie interesował, a po argentyńskiej nie było żywej duszy. Jak Cudownie. Właśnie takich gór i wolności życzę sobie i wszystkim w 2016 roku. pozdrawiam Gregor"
To się nazywa wyczyn eksploracyjny i badawczy godny szerokiego opisania, ale o tym wkrótce na blogu, jak dostanę od Grzegorza zdjęcia i bardziej szczegółowe informacje.
Wywiad, którego udzieliłem radiu RDC, jeśli ktoś ma ochotę posłuchać:
http://www.rdc.pl/informacje/w-indonezji-znajduje-sie-160-czynnych-wulkanow-stwarzaja-smiertelne-zagrozenie-posluchaj/