Zawsze gdy globalna aktywność wulkaniczna jest umiarkowana i przewidywalna tak jak obecnie w mediach pojawiają się materiały prasowe o rychłym przebudzeniu jakiegoś superwulkanu np. Yellowstone. Nic się nie dzieje, to trzeba podkręcić ciśnienie czytającym, postraszyć i tym samym zdobyć nowych czytelników. Ludzie są niezwykle podatni na tego typu katastroficzne sugestie. Czasem wystarczą zaledwie delikatne pomruki kaldery czy superwulkanu i już możemy się spodziewać niedługo HIPER potężnej erupcji. Bez komentarza.
Yellowstone zostawiam innym portalom. Zajmę się natomiast chińsko-koreańskim Baitoushan (Changbaishan, Baekdu, Pektu-san), który pod lupę wzięło ostatnio NBC. Około roku 1000 erupcja Changbaishan zwana milenijną była potężna i miała siłę 7 w skali VEI. Słup popiołu dotarł na wysokość 50 km czyli aż do stratosfery, a wierzchołek wulkanu został rozsadzony pozostawiając kalderę o średnicy 5 km, którą wypełnia malownicze jezioro. 100 km sześciennych tefry było produktem tego kolosalnego wybuchu (100 razy więcej niż w trakcie erupcji Mount Saint Helens w 1980 roku). Ostatnia mniejsza erupcja Baekdu miała miejsce w 1903 roku. Od 1999 roku wulkan monitoruje Obserwatorium Changbaishan - dane zebrane przez wulkanologów w ciągu 12 lat wskazują na zmiany w aktywności sejsmicznej, deformacji gruntu i emisji gazów, co wskazuje na przemieszczanie się magmy. Dla przykładu w listopadzie 2003 roku na głębokości 4.5 km pod kalderą odnotowano 243 wstrząsy.
I znowu zaczyna się przepowiednia. Changbaishan MOŻE wybuchnąć w ciągu miesięcy, dni, lat czy dekad. Kiedy to nastąpi nikt nie wie. Czy jego erupcja dorówna wszak sile erupcji milenijnej? Wątpię. Naprawdę.
Więcej o tym wulkanie:
http://wulkanyswiata.blogspot.com/2010/05/chiny.html
Blog poświęcony wspaniałym wulkanom, ich erupcjom, wyprawom na nie oraz geomorfologii. Popularyzujący wulkanologię i podróżniczy. Zapraszam do ewentualnej współpracy media, osoby prywatne, ewentualnych sponsorów czy marki, których mógłbym zostać ambasadorem. Kontakt do mnie: krawczykbart(at)yahoo.com
sobota, 29 września 2012
środa, 26 września 2012
Wulkaniczne niusy - wrzesień 2012
Jakoś nudnawo zrobiło się, jeśli chodzi o aktywność wulkaniczną. Wciąż czekam na jakąś potężną erupcję w 2012 roku. Zatem skrótowo co się dzieje na świecie wśród wulkanów?
1) 26 września wulkan Karymsky na Kamczatce wybuchł silniej niż zazwyczaj produkując obłok popiołu sięgający wysokości 7 km
2) aktywny sejsmicznie w ciągu ostatnich tygodni był islandzki wulkan Askja
3) notowane są wciąż trzęsienia ziemi na El Hierro (Wyspy Kanaryjskie)
4) pomiędzy 24 a 25 września naliczono 26 eksplozji wulkanu Popocatepetl (Meksyk)
5) pomiędzy 24 a 25 września naliczono 13 eksplozji wulkanu Fuego (Gwatemala) z chmurami popiołu sięgającymi wysokości 300-800 metrów
6) w Kolumbii okazjonalne emisje pary i popiołu z wulkanu Nevado del Ruiz, duży obłok SO2; roje trzęsień ziemi na wulkanach Cerro Machin i Cumbal (ten ostatni produkuje emisje gazowe z krateru El Verde); mały rój sejsmiczny odnotowano 25 września na wulkanie Galeras, obłok pary; aktywne sejsmicznie pozostają wulkany Nevado del Huila i Sotara.
7) okazjonalne eksplozje i obłok pary o wysokości do 2 km generuje wulkan Reventador (Ekwador)
8) w Papui Nowej Gwinei prawdopodobną aktywność erupcyjną wykazują wulkany Manam i Langila (na zdjęciu).
9) kamczacki wulkan Bezymianny formuje kopułę lawową; prawdopodobnie niewielkie eksplozje targają wierzchołkiem wulkanu Kluczewska Sopka.
EDIT: Wiadomość z ostatniej chwili. Pomiędzy 16:30 a 18:15 lokalnego czasu wybuchł wulkan Marapi na Sumatrze produkując obłok popiołu sięgający wysokości 2 km. To była najsilniejsza erupcja tegoż wulkanu w tym roku. Strefa zagrożenia dla wulkanu wynosi 3 km, nie wolno się na niego wspinać.
1) 26 września wulkan Karymsky na Kamczatce wybuchł silniej niż zazwyczaj produkując obłok popiołu sięgający wysokości 7 km
2) aktywny sejsmicznie w ciągu ostatnich tygodni był islandzki wulkan Askja
3) notowane są wciąż trzęsienia ziemi na El Hierro (Wyspy Kanaryjskie)
4) pomiędzy 24 a 25 września naliczono 26 eksplozji wulkanu Popocatepetl (Meksyk)
5) pomiędzy 24 a 25 września naliczono 13 eksplozji wulkanu Fuego (Gwatemala) z chmurami popiołu sięgającymi wysokości 300-800 metrów
6) w Kolumbii okazjonalne emisje pary i popiołu z wulkanu Nevado del Ruiz, duży obłok SO2; roje trzęsień ziemi na wulkanach Cerro Machin i Cumbal (ten ostatni produkuje emisje gazowe z krateru El Verde); mały rój sejsmiczny odnotowano 25 września na wulkanie Galeras, obłok pary; aktywne sejsmicznie pozostają wulkany Nevado del Huila i Sotara.
7) okazjonalne eksplozje i obłok pary o wysokości do 2 km generuje wulkan Reventador (Ekwador)
8) w Papui Nowej Gwinei prawdopodobną aktywność erupcyjną wykazują wulkany Manam i Langila (na zdjęciu).
9) kamczacki wulkan Bezymianny formuje kopułę lawową; prawdopodobnie niewielkie eksplozje targają wierzchołkiem wulkanu Kluczewska Sopka.
EDIT: Wiadomość z ostatniej chwili. Pomiędzy 16:30 a 18:15 lokalnego czasu wybuchł wulkan Marapi na Sumatrze produkując obłok popiołu sięgający wysokości 2 km. To była najsilniejsza erupcja tegoż wulkanu w tym roku. Strefa zagrożenia dla wulkanu wynosi 3 km, nie wolno się na niego wspinać.
wtorek, 18 września 2012
Erupcja wulkanu Soputan na Sulawesi
Sporo aktywności wulkanicznej we wrześniu w Indonezji. Anak Krakatau, Karangetang, Lokon-Empung, Gamalama, teraz Soputan. 18 września 2012 roku wybuchł wulkan Soputan na wyspie Sulawesi produkując kolumnę popiołu sięgającą wysokości do 10 km. Nie zarządzono ewakuacji mieszkańców pobliskich wiosek - oddalonych od Soputan o 6.5 km. Wieczorem miały miejsce intensywne fontanny lawy sięgające wysokości 600 metrów-1 km (na zdjęciu). Pojawiły się wylewy lawy.
poniedziałek, 17 września 2012
Szywiełucz - kamczacki rozrabiaka
Wulkan Szywiełucz bywa zaliczany do grupy wulkanów kluczewskich. W odróżnieniu od pięknych symetrycznych wulkanów Kluczewska Sopka czy Kronocka Sopka Szywiełucz jest brzydki, posępny. Powstał w późnym plejstocenie 65 000 lat temu - stary Szywiełucz rozerwany potężną erupcją wulkaniczną sprzed tysięcy lat wznosi się na wysokość 3283 metry, natomiast młody Szywiełucz w przedziale czasowym od 10 000 lat temu do 1964 roku na przemian rósł i zapadał się przy udziale eksplozywnych erupcji połączonych z ekstruzją lawy i wyrzucaniem tefry. Kolapsy Szywiełucz określone za pomocą tefrochronologii miały miejsce 5700, 3700, 2600, 1600, 1000 i 600 lat temu. Pierwsza udokumentowana historycznie erupcja Szywiełucz w 1854 roku miała siłę 5 w skali VEI i pozostawiła krater o szerokości 1.5 km znajdujący się w większej kalderze. Przez kolejne lata w kraterze formowały się nowe kopuły lawowe. Pomiędzy 1925 a 1930 rokiem uformowała się duża kopuła, pomiędzy 1946 a 1949 kolejna zwana Suelich. Od 1950 roku Szywiełucz ucichł - nie było erupcji, eksplozji, ekstruzji, jedynie fumarole wykazywały aktywność. 24 stycznia 1964 roku trzęsienie ziemi miało miejsce pod wulkanem. W październiku tego roku aktywność sejsmiczna przybrała intensywny charakter. O 7.07 w nocy z 11 na 12 listopada 1964 roku potężny wstrząs targnął wulkanem i rozpoczęła się erupcja Szywiełucz - wpierw od strukturalnego kolapsu i ogromnej lawiny gruzu, a potem od erupcji freatycznej, która wyprodukowała kolumnę bogatego w gips popiołu, wreszcie aktywność pliniańska wulkanu doprowadziła do ejekcji juwenilnej tefry. O 7.47 miały miejsce pumeksowe spływy piroklastyczne. O 8.22 erupcja wulkanu ustała. Kopuła Suelich i inne post-1854 kopuły lawowe oraz wzgórze Arbuzik przestały istnieć. Topografia wierzchołka Szywiełucz uległa zmianie. Lawina gruzu pokryła obszar 98 km kwadratowych z przeciętną głębokością od 3 do 15 metrów, w depresjach nawet na głębokość 150 metrów. Erupcja wyprodukowała 0.8 km sześciennych tefry. Po kilku latach spokoju do 1980 roku Szywiełucz uformował nową kopułę lawową w wewnętrznym kraterze. Erupcja trwała dwa lata, kolejna miała miejsce w 1984 roku. W późnych latach 80-tych i latach 90-tych Szywiełucz był bez przerwy aktywny i stale rósł - do 1995 roku. Od sierpnia 1999 roku Szywiełucz wykazuje niemal nieprzerwaną aktywność erupcyjną - czasem z silniejszymi epizodami erupcyjnymi jak np. w lutym 2005 roku. Oddalone o 50 km od wulkanu małe miasteczko Kliuchi jest zagrożone opadem popiołu. Szywiełucz regularnie produkuje chmury popiołu sięgające wysokości 8 km, a nawet więcej, tym samym stwarzając zagrożenie dla awiacji. Liczne warstwy popiołu z Szywiełucz odnajdywane na rozległych terytoriach stanowią idealne markery w holoceńskich badaniach związanych z datowaniem innych wulkanicznych materiałów, form terenu, materiałów naniesionych przez tsunami czy lawiny, morskich i rzecznych teras oraz wykopalisk archeologicznych. Szywiełucz jest zły do szpiku kości.
sobota, 15 września 2012
Lokon-Empung znowu wybucha
Dzisiaj o 18.53 pm lokalnego czasu doszło do nowej erupcji wulkanu Lokon-Empung na indonezyjskiej wyspie Sulawesi. Wygenerowała kolumnę popiołu sięgającą wysokości 1.5 km. W oddalonym o 5 km od krateru Tompaluan obserwatorium wulkanu trzęsły się okna. Po głównej eksplozji miały miejsce erupcje strombolijskie. Do południa odnotowano 91 płytkich wulkanicznych wstrząsów. Nie ma póki co informacji o ewakuacjach czy szkodach. W późniejszych dniach kraterem Tompaluan targały małe eksplozje freatyczne wyrzucające wodę, popiół i parę na wysokość 350-400 metrów.
EDIT: W ten weekend doszło również do dwóch erupcji kolejnego indonezyjskiego wulkanu Gamalama znajdującego się na wyspie Ternate. Nie ma raportu o rannych ani o szkodach. Pobliskie wioski pokrył popiół, ale nie zarządzono ewakuacji tychże.
EDIT: W ten weekend doszło również do dwóch erupcji kolejnego indonezyjskiego wulkanu Gamalama znajdującego się na wyspie Ternate. Nie ma raportu o rannych ani o szkodach. Pobliskie wioski pokrył popiół, ale nie zarządzono ewakuacji tychże.
czwartek, 13 września 2012
Wzmożona aktywność wulkanu Fuego
W końcu buńczuczna nazwa Fuego (Ogień) do czegoś zobowiązuje. Z gwatemalskiego wulkanu schodzą umiarkowane gorejące chmury w kierunku kanionu Ceniza. Umiarkowane i silniejsze eksplozje formują kolumny popiołu sięgające wysokości 3 km i wędrujące w kierunku południowo-zachodnim, zachodnim i północno-zachodnim. Opad popiołu odnotowano na obszarach Santiago Atitlan, San Lucas i Santa Lucia Cotzumalguapa Tolimán, Mazatenango oraz Retalhuleu. Wylewy lawy wędrują na odległość 900 metrów-1 km. Władze zarządziły ewakuację do tymczasowych schronień 33 000 ludzi. Fale uderzeniowe trzęsą szybami w oknach. Zdjęcie spływu piroklastycznego z Fuego i informacje by INSIVUMEH.
Obecnie charakter erupcji Fuego jest bardziej efuzywny niż eksplozywny. Wulkan nadal produkuje pulsujące obłoki popiołu sięgające wysokości 300-700 metrów, z jego zboczy schodzą rozległe wylewy lawy o długości do 1 km i szerokości do 150 metrów (jeden z nich płynie w kierunku kanionu Ceniza, drugi w kierunku Las Lajas do Barranca El Jute). Małe spływy piroklastyczne mają miejsce z częstotliwością jednego na godzinę.
Obecnie charakter erupcji Fuego jest bardziej efuzywny niż eksplozywny. Wulkan nadal produkuje pulsujące obłoki popiołu sięgające wysokości 300-700 metrów, z jego zboczy schodzą rozległe wylewy lawy o długości do 1 km i szerokości do 150 metrów (jeden z nich płynie w kierunku kanionu Ceniza, drugi w kierunku Las Lajas do Barranca El Jute). Małe spływy piroklastyczne mają miejsce z częstotliwością jednego na godzinę.
wtorek, 11 września 2012
Nowa erupcja wulkanu Karangetang
Dwa dni temu (9 września 2012 roku) rozpoczęła się nowa erupcja indonezyjskiego wulkanu Karangetang. Póki co nie ma o niej zbyt wielu informacji, ale dwa wylewy lawy (bądź spływy piroklastyczne) dotarły do lokalnych wiosek zmuszając ludzi do pośpiesznej ewakuacji. Zagrożone wioski to Bolo Kelurahan Tarorane i Kola-Kola Kelurahan Bebali Kecamatan Siau Timru.
poniedziałek, 10 września 2012
Oznaki przebudzenia Fudżi czy medialne straszenie?
6 września 2012 roku japońscy naukowcy zaprezentowali raport, w którym oznajmili, iż tektoniczne ciśnienie w komorze magmy pod wulkanem jest obecnie wyższe niż przed erupcją w latach 1707-08. Przyczynami są subdukcyjne trzęsienie ziemi Sendai i tsunami z 11 marca 2011 roku, które spowodowało śmierć 19 000 ludzi i kryzys nuklearny w Fukushimie oraz zmiany tektoniczne spowodowane podwodnym wstrząsem i wstrząsem M 6.4 cztery dni później. Oszacowane ciśnienie wywierane na komorę magmy Fudżi wynosi 1.6 megapaskali, a do erupcji wystarczy już zaledwie 0.1 megapaskali (ale dowodu na to nie ma). Erupcja Fudżi w najbliższych latach wydaje się być prawdopodobna - naukowcy przewidują również możliwość kolapsu wulkanu, jeśli niedawno odkryta linia uskoku pod nim zmieni swoje położenie.
Jak dla mnie przykład typowego katastrofizmu. Wielokrotnie spotykamy się z sytuacjami aktywności sejsmicznej wulkanów, które nie prowadzą do erupcji, gdyż nie doszło do akumulacji magmy w komorze magmowej. Trzęsienie ziemi z 11 marca 2011 roku (jak pamiętamy) nie doprowadziło do uaktywnienia się żadnego z pobliskich wulkanów, w tym Mount Fudżi.
Jeszcze słówko o lesie Aokigahara. Nadal odnajdywane są tam ciała samobójców - w 2010 roku naliczono 247 prób, 54 zakończyły się sukcesem. Miejscowi wierzą, że w lesie odbywała się tradycja zwana ubasute, w której osoby starsze i chore wynoszono na Fudżi albo w leśne ostępy i pozostawiono, by tam umarły. Pomiędzy 2 a 3 w nocy las Aokigahara nawiedzają zjawy zwane Yūrei - wtedy granica między światem rzeczywistym a spirytualnym jest najcieńsza. Yūrei to duch potencjalnego samobójcy, umarłego gwałtowną, nagłą, nienaturalną śmiercią, którego ciało nie zostało należycie pogrzebane. Strażnicy leśni wydobywający ciała z lasu podobno słyszą przeszywające krzyki. Nawet drzewa w Aokigahara przesycone są złą energią pochodzącą ze śmierci i depresji tego miejsca. Ile w tym prawdy, oceńcie sami, choć Aokigahara fascynuje mnie od dawna i działa na wyobraźnię - rumuński rzekomo nawiedzony las Hoia-Baciu wypada przy nim blado. Morze Drzew. Las martwej ciszy, który pewnego dnia zniszczy lawa z erupcji Fudżi grzebiąc jego straszliwe sekrety. Chyba jedna z lepszych relacji w sieci z pobytu w tym miejscu:
http://endofthegame.net/2012/02/20/aokigahara/
Wulkan Fudżi stanowi ikonę dla artystów z całego świata. W Japonii powstało setki obrazów i wizualizacji tego majestatycznego stratowulkanu np. Hokusai i Hiroshige w XIX wieku oraz David Clarkson w czasach współczesnych. Japońscy artyści mieli tendencję do powiększania kąta zboczy Fudżi do 45 stopni, aby uczynić wulkan jeszcze bardziej eleganckim - faktycznie kąt zboczy Fudżi-san wynosi nie więcej niż 30 stopni. Tyle o Fudżi i o Aokigahara.
Jak dla mnie przykład typowego katastrofizmu. Wielokrotnie spotykamy się z sytuacjami aktywności sejsmicznej wulkanów, które nie prowadzą do erupcji, gdyż nie doszło do akumulacji magmy w komorze magmowej. Trzęsienie ziemi z 11 marca 2011 roku (jak pamiętamy) nie doprowadziło do uaktywnienia się żadnego z pobliskich wulkanów, w tym Mount Fudżi.
Jeszcze słówko o lesie Aokigahara. Nadal odnajdywane są tam ciała samobójców - w 2010 roku naliczono 247 prób, 54 zakończyły się sukcesem. Miejscowi wierzą, że w lesie odbywała się tradycja zwana ubasute, w której osoby starsze i chore wynoszono na Fudżi albo w leśne ostępy i pozostawiono, by tam umarły. Pomiędzy 2 a 3 w nocy las Aokigahara nawiedzają zjawy zwane Yūrei - wtedy granica między światem rzeczywistym a spirytualnym jest najcieńsza. Yūrei to duch potencjalnego samobójcy, umarłego gwałtowną, nagłą, nienaturalną śmiercią, którego ciało nie zostało należycie pogrzebane. Strażnicy leśni wydobywający ciała z lasu podobno słyszą przeszywające krzyki. Nawet drzewa w Aokigahara przesycone są złą energią pochodzącą ze śmierci i depresji tego miejsca. Ile w tym prawdy, oceńcie sami, choć Aokigahara fascynuje mnie od dawna i działa na wyobraźnię - rumuński rzekomo nawiedzony las Hoia-Baciu wypada przy nim blado. Morze Drzew. Las martwej ciszy, który pewnego dnia zniszczy lawa z erupcji Fudżi grzebiąc jego straszliwe sekrety. Chyba jedna z lepszych relacji w sieci z pobytu w tym miejscu:
http://endofthegame.net/2012/02/20/aokigahara/
Wulkan Fudżi stanowi ikonę dla artystów z całego świata. W Japonii powstało setki obrazów i wizualizacji tego majestatycznego stratowulkanu np. Hokusai i Hiroshige w XIX wieku oraz David Clarkson w czasach współczesnych. Japońscy artyści mieli tendencję do powiększania kąta zboczy Fudżi do 45 stopni, aby uczynić wulkan jeszcze bardziej eleganckim - faktycznie kąt zboczy Fudżi-san wynosi nie więcej niż 30 stopni. Tyle o Fudżi i o Aokigahara.
niedziela, 9 września 2012
Erupcja wulkanu San Cristobal w Nikaragui/ Wstrząsy w Campi Flegrei
Rankiem o godzinie 9.02 lokalnego czasu 8 września 2012 roku wybuchł wulkan San Cristobal w Nikaragui produkując chmurę popiołu sięgającą wysokości 8-10 km, szybko rozwianą przez wiatr 50 km na na zachód-północ-zachód. Ewakuowano 3000 mieszkańców z wiosek Bolsa, Versalles, El Pando, Pellisco i Apazate. Nie odnotowano większych szkód. Kanadyjski turysta oraz dwoje jego przewodników z Nikaragui cudem uniknęli śmierci będąc w niedalekiej odległości od krawędzi krateru. Nagle zaczęło drgać i latały rozżarzone bloki skalne wokół nich. Strefa zagrożenia wokół San Cristobal wynosi obecnie 5 km, ale INETER nie oczekuje już kolejnych eksplozji.
Inny wulkan w Nikaragui, a mianowicie kaldera Apoyeque wykazuje od 8 września aktywność sejsmiczną - rój płytkich trzęsień ziemi przekraczający magnitudę 3.
Co poza tym w ten weekend mej sieciowej nieobecności? 9 września w okolicach miasteczka Pozzuoli (superwulkan Campi Flegrei) odnotowano trwający 75 minut rój trzęsień ziemi - 113 wstrząsów o magnitudzie 1.5-1.6 z epicentrum w Solfatara. Doszło do wybuchu paniki, choć nie odnotowano większych szkód. Wiercenia w Campi Flegrei będą trwały dalej.
Na zdjęciach piękna kolumna pliniańska w trakcie erupcji wulkanu San Cristobal w Nikaragui (8 IX 2012 roku).
Inny wulkan w Nikaragui, a mianowicie kaldera Apoyeque wykazuje od 8 września aktywność sejsmiczną - rój płytkich trzęsień ziemi przekraczający magnitudę 3.
Co poza tym w ten weekend mej sieciowej nieobecności? 9 września w okolicach miasteczka Pozzuoli (superwulkan Campi Flegrei) odnotowano trwający 75 minut rój trzęsień ziemi - 113 wstrząsów o magnitudzie 1.5-1.6 z epicentrum w Solfatara. Doszło do wybuchu paniki, choć nie odnotowano większych szkód. Wiercenia w Campi Flegrei będą trwały dalej.
Na zdjęciach piękna kolumna pliniańska w trakcie erupcji wulkanu San Cristobal w Nikaragui (8 IX 2012 roku).
czwartek, 6 września 2012
Recenzja "Eruptions that Shook the World" Clive'a Oppenheimera
Książka Clive'a Oppenheimera "Eruptions that Shook the World" ("Erupcje które wstrząsnęły światem") znajdowała się wysoko na liście moich pozycji do lektury z dziedziny wulkanologii. Znany ze swoich prac polowych na wulkanie Erebus wulkanolog Clive Oppenheimer specjalizuje się w rozumieniu procesów fizycznych i chemicznych rządzących wulkanami oraz wpływem erupcji tychże na klimat. Co znamienne, "Eruptions that Shook the World" to nie tylko książka stricte-wulkanologiczna (geologiczna), gdyż jest ogromnie interdyscyplinarna. Oppenheimer wkracza w niej w świat klimatologii, glacjologii, ekologii, historii, archeologii i antropologii. Jak słusznie zauważa we wstępie wulkanolodzy obecnie współpracują z klimatologami, paleo-oceanografami, antropologami, archeologami, dendrochronologami czy specjalistami od rdzeni lodowych. Czy praca wulkanologa nie jest jedną z najwspanialszych na świecie?
W "Erupcjach..." Oppenheimer skupia się na najpotężniejszych erupcjach wulkanicznych, które wpłynęły w znaczący sposób na życie ludzi danej epoki. Ze współczesnych moim czytelnikom wybuchów wulkanów szczegółowo analizuje erupcje Eyjafjallajökull (2010) oraz Pinatubo (1991, cały rozdział jest poświęcony temu wulkanowi z ogromną ilością danych klimatycznych). Ale to nie wszystko. Oppenheimer sięga po czasy prehistoryczne. Analizie i dokładnej obróbce poddane zostają kolosalne erupcje Trapów Syberyjskich i Trapów Dekanu, Toba (73 000 lat temu), Campi Flegrei (39 000 lat temu), Ilopango, Laacher See, czasy historyczne to erupcja bazaltowej lawy Laki w 1783 oraz szczegółowy opis wybuchu wulkanu Tambora w 1815 roku. Krakatau i Wezuwiusz także znalazły swoje miejsce na kartach tej książki, ba, Oppenheimer opisuje nawet tragiczną erupcję wulkanu Dubbi w Erytrei w roku 1861, w wyniku której zginęło 175 ludzi. Sięga również po potężne erupcje do tej pory niezidentyfikowanych wulkanów w latach 536, 1257 i 1809. Zwłaszcza ta ostatnia mnie zaskoczyła, bo nie miałem o niej pojęcia. W 1809 roku doszło do gigantycznej erupcji nieznanego wulkanu, która przyczyniła się do globalnego ochłodzenia przypadającego na kolejne lata. Jej dowody wykryto w rdzeniach lodowych Grenlandii i Arktyki.
Aby jednak dotrzeć do tych smakowitych opisów erupcji i ich wpływu na społeczeństwa w skali lokalnej i globalnej warto skupić się na rozdziałach poprzedzających. W nich Oppenheimer opisuje jak działają wulkany, style ich erupcji i zagrożenia z nimi związane, wpływ wulkanizmu na ekosystemy, zmiany klimatu związane z aktywnością wulkaniczną, metody pracy wulkanologów, w tym metody datowania, czytanie z lodowych rdzeni i słojów drzew oraz legendy, mity, oralne przekazy będące nierzadko cennym źródłem informacji odnośnie danego wulkanu. Aby lepiej poradzić sobie z przyszłą ogromną erupcją wulkaniczną należy starannie przeanalizować wcześniejsze wydarzenia, nawet te sięgające zarania ludzkich dziejów. Czy zatem wulkany przyczyniły się do wyginięcia dinozaurów około 65 milionów lat temu czy może było to uderzenie asteroidy? Odpowiedzi na to i na inne ciekawe pytania szukajcie w "Eruptions that Shook the World". Wspaniała książka. Zachęcam do jej przeczytania.
Kolejny wiersz, tym razem Lorda Byrona "Ciemność" (po angielsku, inspirowany erupcją Tambora w 1815 roku):
I had a dream, which was not all a dream.
The bright sun was extinguish'd, and the stars
Did wander darkling in the eternal space,
Rayless, and pathless, and the icy earth
Swung blind and blackening in the moonless air;
Morn came and went--and came, and brought no day,
And men forgot their passions in the dread
Of this desolation; and all hearts
Were chill'd into a selfish prayer for light
W "Erupcjach..." Oppenheimer skupia się na najpotężniejszych erupcjach wulkanicznych, które wpłynęły w znaczący sposób na życie ludzi danej epoki. Ze współczesnych moim czytelnikom wybuchów wulkanów szczegółowo analizuje erupcje Eyjafjallajökull (2010) oraz Pinatubo (1991, cały rozdział jest poświęcony temu wulkanowi z ogromną ilością danych klimatycznych). Ale to nie wszystko. Oppenheimer sięga po czasy prehistoryczne. Analizie i dokładnej obróbce poddane zostają kolosalne erupcje Trapów Syberyjskich i Trapów Dekanu, Toba (73 000 lat temu), Campi Flegrei (39 000 lat temu), Ilopango, Laacher See, czasy historyczne to erupcja bazaltowej lawy Laki w 1783 oraz szczegółowy opis wybuchu wulkanu Tambora w 1815 roku. Krakatau i Wezuwiusz także znalazły swoje miejsce na kartach tej książki, ba, Oppenheimer opisuje nawet tragiczną erupcję wulkanu Dubbi w Erytrei w roku 1861, w wyniku której zginęło 175 ludzi. Sięga również po potężne erupcje do tej pory niezidentyfikowanych wulkanów w latach 536, 1257 i 1809. Zwłaszcza ta ostatnia mnie zaskoczyła, bo nie miałem o niej pojęcia. W 1809 roku doszło do gigantycznej erupcji nieznanego wulkanu, która przyczyniła się do globalnego ochłodzenia przypadającego na kolejne lata. Jej dowody wykryto w rdzeniach lodowych Grenlandii i Arktyki.
Aby jednak dotrzeć do tych smakowitych opisów erupcji i ich wpływu na społeczeństwa w skali lokalnej i globalnej warto skupić się na rozdziałach poprzedzających. W nich Oppenheimer opisuje jak działają wulkany, style ich erupcji i zagrożenia z nimi związane, wpływ wulkanizmu na ekosystemy, zmiany klimatu związane z aktywnością wulkaniczną, metody pracy wulkanologów, w tym metody datowania, czytanie z lodowych rdzeni i słojów drzew oraz legendy, mity, oralne przekazy będące nierzadko cennym źródłem informacji odnośnie danego wulkanu. Aby lepiej poradzić sobie z przyszłą ogromną erupcją wulkaniczną należy starannie przeanalizować wcześniejsze wydarzenia, nawet te sięgające zarania ludzkich dziejów. Czy zatem wulkany przyczyniły się do wyginięcia dinozaurów około 65 milionów lat temu czy może było to uderzenie asteroidy? Odpowiedzi na to i na inne ciekawe pytania szukajcie w "Eruptions that Shook the World". Wspaniała książka. Zachęcam do jej przeczytania.
Kolejny wiersz, tym razem Lorda Byrona "Ciemność" (po angielsku, inspirowany erupcją Tambora w 1815 roku):
I had a dream, which was not all a dream.
The bright sun was extinguish'd, and the stars
Did wander darkling in the eternal space,
Rayless, and pathless, and the icy earth
Swung blind and blackening in the moonless air;
Morn came and went--and came, and brought no day,
And men forgot their passions in the dread
Of this desolation; and all hearts
Were chill'd into a selfish prayer for light
poniedziałek, 3 września 2012
Nowa faza erupcyjna Anak Krakatau
Wulkan Anak Krakatau rozpoczął nową, pełną wigoru eksplozywną fazę erupcyjną. Wulkanem targają regularne eksplozje, a chmura popiołu sięga wysokości 4 km. Opad popiołu miał miejsce nawet w odległości 100 km od wulkanu, w tym w stolicy prowincji Lampung, Bandar Lampung. Bomby wulkaniczne lądują w odległości do 300 metrów od głównego otworu erupcyjnego. Silna aktywność geotermalna na wschodnim brzegu wysepki z obłokami gazowymi sięgającymi wysokości 200 metrów, choć mogą to być równie dobrze dwa wylewy lawy docierające do morza. To największa erupcja Anak Krakatau od co najmniej 10 lat. Zamknięto również dostęp do innego wulkanu na Jawie Tangkuban Parahu.
Galeria tej erupcji: http://www.oysteinlundandersen.com/Volcanoes/Krakatau/Anak_Krakatau-Volcano-September-2012.html
UPDATE: Anak Krakatau jest obecnie spokojny (5 września). 2 września 2012 roku eksplozje targały nim przez całą dobę niszcząc część krawędzi krateru. Na wschodnim i zachodnim zboczu wulkanu pojawił się wylew lawy o długości 600 metrów rozciągający się od wierzchołka aż do plaży.
Tymczasem kamczacki Bezymianny zakończył erupcję. Ze zbocza aktywnej kopuły lawowej wulkanu schodzi wylew lawy. Trwa silna aktywność fumaroliczna, a chmura popiołu z erupcji widziana była ostatnio na wschód Kamczatki nad północnym Pacyfikiem.
Na północny wschód od islandzkiego wulkanu Breinnisteinsfjöll miał dzisiaj miejsce rój 100 trzęsień ziemi o niewielkiej magnitudzie - nie wiadomo czy związany z przemieszczaniem się magmy.
4 września 2012 roku po 32 godzinach zakończył się paroksyzm erupcyjny wulkanu Fuego w Gwatemali. Objął on długie na 1.3 km wylewy lawy oraz spływy piroklastyczne docierające do kanionu Las Lajas.
Galeria tej erupcji: http://www.oysteinlundandersen.com/Volcanoes/Krakatau/Anak_Krakatau-Volcano-September-2012.html
UPDATE: Anak Krakatau jest obecnie spokojny (5 września). 2 września 2012 roku eksplozje targały nim przez całą dobę niszcząc część krawędzi krateru. Na wschodnim i zachodnim zboczu wulkanu pojawił się wylew lawy o długości 600 metrów rozciągający się od wierzchołka aż do plaży.
Tymczasem kamczacki Bezymianny zakończył erupcję. Ze zbocza aktywnej kopuły lawowej wulkanu schodzi wylew lawy. Trwa silna aktywność fumaroliczna, a chmura popiołu z erupcji widziana była ostatnio na wschód Kamczatki nad północnym Pacyfikiem.
Na północny wschód od islandzkiego wulkanu Breinnisteinsfjöll miał dzisiaj miejsce rój 100 trzęsień ziemi o niewielkiej magnitudzie - nie wiadomo czy związany z przemieszczaniem się magmy.
4 września 2012 roku po 32 godzinach zakończył się paroksyzm erupcyjny wulkanu Fuego w Gwatemali. Objął on długie na 1.3 km wylewy lawy oraz spływy piroklastyczne docierające do kanionu Las Lajas.
niedziela, 2 września 2012
Duża erupcja kamczackiego wulkanu Bezymianny
Wczoraj 1 września 2012 roku około godziny 19.15 GMT miała miejsce silna erupcja kamczackiego wulkanu Bezymianny. Wyprodukowała obłok popiołu sięgający wysokości 10-12 km. Wiatry rozwiały wulkaniczną chmurę na zachód i osiągnęła długość 600 km. Dzisiaj erupcja powoli zmierza ku finiszowi, ale chmura popiołu stwarza zagrożenie dla nisko latającego lotnictwa. Na zdjęciu wulkan Bezymianny.
Dwa marsjańskie stożki wulkaniczne uwiecznione przez kosmiczny łazik Curiosity na deser. Dzięki, NASA. I dwa zdjęcia z erupcji Bezymianny autorstwa wulkanologa Yuriya Demyanchuka. Piękny wybuch.
Dwa marsjańskie stożki wulkaniczne uwiecznione przez kosmiczny łazik Curiosity na deser. Dzięki, NASA. I dwa zdjęcia z erupcji Bezymianny autorstwa wulkanologa Yuriya Demyanchuka. Piękny wybuch.
sobota, 1 września 2012
Recenzja "Volcano: Nature and Culture" Petera Hamiltona
Krótka, przystępna i bogato ilustrowana książeczka, która ocenia zjawisko wulkanizmu pod kątem kulturoznawczym. Inspiracją do jej napisania jest zjawisko wulkanizmu w ujęciu mitologicznym, filozoficznym, literackim i wizualnym. Historyk sztuki Peter Hamilton opisuje popularne mity związane z wulkanami (niektóre z nich opisałem na blogu), pierwsze wspominki erupcji wulkanicznych Etny, Wezuwiusza i Hekli widziane oczyma antycznych filozofów i średniowiecznych badaczy, dzieła sztuki (obrazy, poematy, satyry) inspirowane aktywnością wulkaniczną (szczególnie Etny i Wezuwiusza). Cały rozdział zostaje poświęcony Sirowi Williamowi Hamiltonowi, ojcowi współczesnej wulkanologii, który zafascynowany Wezuwiuszem mógł spędzić nawet całą noc na krawędzi krateru. Z lubością opisane zostają m.in. katastrofalne erupcje Wezuwiusza (79 rok - bogaty opis zagłady Pompejów autorstwa Pliniusza Młodszego i 1631), Laki (1783), Tambora (1815), Krakatau (1883) i Mount Pelee (1902) oraz ich wpływ na klimat i, przede wszystkim, na sztukę, malarstwo, jak również narodziny wysepek Graham Island (1831) oraz Surtsey (1963). W tym drugim przypadku Surtsey (nazwa pochodzi od Surtra, nordyckiego boga ognia) zainspirował niemieckiego artystę Dietera Rotha do stworzenia serii 18 nadruków dokumentujących wspaniałą metamorfozę wulkanu. W "Volcanoes: Nature and Culture" artyści, malarze, poeci obserwują i opisują wulkany z góry, z oddali, interesuje ich forma, perspektywa, wizualna radość badawcza. Oglądam np. obraz Josepha Wrighta of Derby z 1774 roku "Erupcja Wezuwiusza" i zdaje sobie sprawę, jak blisko wybuchającego wulkanu był kiedyś ten artysta. Dzisiaj dawne obrazy i szkice zastąpiły zdjęcia wysokiej rozdzielczości.
Dla XIX-wiecznych artystów wulkany wydawały się nieziemskie, były wizjami apokalipsy, zjawami zmierzchu cywilizacji. Analogie z malarstwem nasuwają się same: rozległe pola zakrzepłej lawy kojarzą się z malowaniem węglem, wylewy lawy to płynny barwnik, stożek wulkaniczny to kamienna rzeźba tryskająca farbą. Etna, Wezuwiusz, Fudżi, Stromboli, Hekla, Cotopaxi - te wulkany stały się swoistymi ikonami dla artystów, miały dla nich własne monumentalne osobowości. Były symbolami straszliwego gniewu, nadciągającej katastrofy, łamiącej serca żałoby. Nawet Andy Warhol dał się oczarować wulkanom, czego dowodem jest jego seria obrazów "Wezuwiusz" (1985, na zdjęciu), w którym neapolitański wulkan eksploduje barwami. Jedyne moje zastrzeżenie to wzmianki dotyczące wulkanu Tambora na wyspie Sumbawa (Indonezja): autor kilkakrotnie błędnie podaje, że wulkan znajduje się na Filipinach albo Jawie.
Na deser fragment poematu "Św. Telemach" Alfreda Lorda Tennysona inspirowany erupcją Krakatau w 1883 roku.
"Czy zagorzałe popioły jakiegoś ognistego szczytu
Zostały wyrzucone tak wysoko, że ogarnęły glob?
Dzień po dniu, przez wiele krwistoczerwonych wieczorów...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Pełen gwałtownego gniewu zachód słońca oślepiał..."
Dla XIX-wiecznych artystów wulkany wydawały się nieziemskie, były wizjami apokalipsy, zjawami zmierzchu cywilizacji. Analogie z malarstwem nasuwają się same: rozległe pola zakrzepłej lawy kojarzą się z malowaniem węglem, wylewy lawy to płynny barwnik, stożek wulkaniczny to kamienna rzeźba tryskająca farbą. Etna, Wezuwiusz, Fudżi, Stromboli, Hekla, Cotopaxi - te wulkany stały się swoistymi ikonami dla artystów, miały dla nich własne monumentalne osobowości. Były symbolami straszliwego gniewu, nadciągającej katastrofy, łamiącej serca żałoby. Nawet Andy Warhol dał się oczarować wulkanom, czego dowodem jest jego seria obrazów "Wezuwiusz" (1985, na zdjęciu), w którym neapolitański wulkan eksploduje barwami. Jedyne moje zastrzeżenie to wzmianki dotyczące wulkanu Tambora na wyspie Sumbawa (Indonezja): autor kilkakrotnie błędnie podaje, że wulkan znajduje się na Filipinach albo Jawie.
Na deser fragment poematu "Św. Telemach" Alfreda Lorda Tennysona inspirowany erupcją Krakatau w 1883 roku.
"Czy zagorzałe popioły jakiegoś ognistego szczytu
Zostały wyrzucone tak wysoko, że ogarnęły glob?
Dzień po dniu, przez wiele krwistoczerwonych wieczorów...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Pełen gwałtownego gniewu zachód słońca oślepiał..."